Jak chronić płyty CD
- Kategoria: Poradniki
- Jarosław Święcicki
Kiedy w 1982 roku światu została zaprezentowana płyta kompaktowa, była reklamowana jako nośnik niemalże niezniszczalny. Był to pierwszy system odczytu danych, w którym czytnik w żaden sposób nie miał fizycznego kontaktu z krążkiem i nie powodował jego degradacji przy każdym odtworzeniu. Takim atutem nie mógł się pochwalić żaden z wcześniejszych nośników. Ludzie zachwycili się nowymi płytami, które nie trzeszczały, nie musiały być przechowywane w odpowiedniej pozycji, a do tego zapewniały szybki dostęp do wybranego utworu - bez ręcznego przekładania igły ani długotrwałego przewijania taśmy. A jednak z czasem okazało się, że o te niewielkie, plastikowe krążki jednak trzeba dbać.
O ile kiedyś (w przypadku płyt winylowych) nie było to aż takim dużym problemem, bo wystarczyło nie pchać paluchów na dolną powierzchnię płyty i pamiętać o trzymaniu ich w oryginalnych opakowaniach, o tyle dziś okazuje się, że same te - pożal się Boże - pudełka mogą stać się źródłem problemów. Podpowiemy Wam zatem, jak ich uniknąć i zabezpieczyć swoje płyty CD tak, aby służyły jak najdłużej.
Opakowania, folie i inne patenty
Pierwszy typ opakowań, w którym 12-cm krążki były umieszczane praktycznie od samego początku istnienia formatu, to stosunkowo trwałe, plastikowe pudełka, które dobrze chronią płytę - jewelcase. Krążek jest lekko uniesiony na powierzchnią wytłoczki i nie rysuje się od niego. Jedynie samo pudełko nawet przy normalnym użytkowaniu może się złamać, albo pęknąć. Ale to nie problem - wystarczy wyjąć książeczkę i tylną okładkę, a następnie włożyć je do nowego egzemplarza takiego samego opakowania. Tego typu pudełka nie tylko dobrze chroniły srebrne krążki, ale były też łatwe do wymiany. Niestety w przypadku pozostałych rozwiązań taka podmianka nie wchodzi już w grę. Kolejny typ opakowania to digipack tanie, coraz częściej stosowane "opakowanie" na płyty CD. Piszemy to w cudzysłowiu, bo ten typ pudełka jest jednocześnie okładką. Digipack jest papierowy, łatwo obdzierają się jego rogi i w ogóle należy uznać to rozwiązanie za mało trwałe. Na szczęście płyta jest chroniona tak samo jak w zwykłym pudełku, więc wystarczy zakupić foliowe okładki na płyty typu digipack. Wyglądają jak na zdjęciu poniżej, a można je dostać chociażby w sklepie Winyle.pl.
Minipacki i koszulki
Istnieje jeszcze bardziej oszczędna, jeszcze prostsza i jeszcze bardziej wkurzająca wersja opakowania na płyty - minipack. Tutaj nie ma już plastikowej wytłoczki trzymającej płytę. Jest tylko kartonowa koperta, a wydobycie krążka bez dotykania jego powierzchni graniczy z cudem. Najlepszym sposobem jest jej wytrząśnięcie na nadstawioną drugą rękę. Skubanie palcami po krawędzi powoduje brudzenie płyty palcami i tarcie cedeka o papier, co może spowodować powstanie rysek zwanych przez wielbicieli płyt analogowych „kopertówkami”. Nie znosimy takich wynalazków, ale co robić, jeśli już kupimy płytę w takim opakowaniu? Najlepiej kupić koszulki do płyt, które dostać można praktycznie wszędzie, nawet na stoisku z artykułami papierniczymi w dowolnym hipermarkecie. Delikatna wewnętrzna powierzchnia nie porysuje płyty i co ważne, takie koszulki są stosunkowo tanie. Można kupić nawet sto sztuk za kilkanaście złotych. Niestety, czasem nie mieszczą się w opakowaniu, więc można przyciąć je tak, tak jak na zdjęciu poniżej. Dodatkowo można wyciąć w koszulce podłużny pasek, który pozwala na wygodne wyjęcie krążka. Płytę wkładamy do koszulki, koszulkę do papierowego minipacka, a całość do prezentowanej wyżej foliowej okładki.
Digipacki i dwupłytówki
W tym samym sklepie internetowym jakiś czas temu były dostępne jeszcze foliowe okładki na podwójne digipacki, które nie mieszczą się w te pokazywane wyżej. Zrobione są z cieńszej folii i mają pasek pozwalający zakleić płytę w środku. Nie jest to wygodne, gdy płyt rzeczywiście się słucha, a nie stawia tylko na półce. Album Klausa Schulze w takim opakowaniu wygląda tak, jak na zdjęciu poniżej. Niestety nie są to dobre okładki, umieszczone w nich płyty brzydko wyglądają, a same opakowania są o wiele za duże i niewygodne. Zakładka do zaklejania tylko przeszkadza i w sumie można ją wyciąć. Sprawa ochrony dwupłytowych digipacków jest wciąż otwarta i poszukiwania odpowiadającej nam okładki trwają. Oczywiście jest o wiele więcej typów opakowań używanych do przechowywania płyt. Ot, chociażby pokazany poniżej sześciopak Riverside, na który nie znaleźliśmy jeszcze pomysłu.
Podsumowanie
Dodatkową ochroną może być trzymanie swojej kolekcji w zamykanej szafce, wtedy kurz i dzieciaki będą miały bardziej utrudnione zadanie, aby dorwać się do naszych zbiorów. A Wy jak chronicie swoją kolekcję płyt? Może macie inne, ciekawe pomysły?
-
Mizen
Duzo radosci w zyciu daje mi kolekcjonowanie CD, odsluchiwanie albumu, przegladanie ksiazeczki. Jednak bardzo bolesne jest, gdy sluchajac albumu, o ktory dbamy, slyszymy przeskoki, zacinanie sie. Wczoraj mnie to spotkalo sluchajac Moment Of Truth Gang Starr'a. Plyta wychuchana, a tu nagle utwor JFK LAX w polowie nie do przesluchania, okropne wrazenie.
1 Lubię -
antyaudiofil
Jakie mam wielkie szczęście "śmieszną" wieżę JVC od 20 lat, której pewnie 1000 lat świetlnych do przedmiotów kultu niektórych tutejszych Czytelników. Dla mnie hi-end to tylko "coś" nieco więcej niż kupa plastiku i żelastwa, no i oczywiście elektroniki, który z niezrozumiałych dla mnie względów osiąga paranoiczne ceny. Do cholery, co ja tutaj robię?
0 Lubię -
rolu
@Mizen - zdecydowanie. Nie wyobrażam sobie słuchania muzyki tylko z mp3 bez możliwości dotknięcia fizycznego nośnika, rozfoliowania go, przejrzenia książeczki itp. Szkoda, że dużo zespołów odwala pańszczyznę pod tym względem... "Moment Of Truth" genialny - jeden z niewielu albumów hh, które uwielbiam i mam w kolekcji:)
0 Lubię -
Zbigniew
Bardzo konkretny i przydatny artykuł o płytach ale i w ogóle całość, ale wracając do tego jak przechowywać płyty CD - to prawda w 100% szafka zamykana. I w ten sposób unikamy też nadmiernego słońca na płyty.
0 Lubię -
Roman
Zamykane szafki, może jeszcze szafa pancerna... Super, jeśli masz 200 płyt. Ale wyobraź sobie, że masz ich 10000 (jak ja). "Co robisz? Co wtedy robisz?" - cytat ze znanego filmu.
0 Lubię
Komentarze (5)