Bang & Olufsen Beogram 3400
- Kategoria: Vintage
- Tomasz Karasiński
Bang & Olufsen jest postrzegany jako postępowa firma stawiająca na efektowny design i typową dla skandynawskich produktów prostotę. Widoczny na zdjęciu gramofon Beogram 3400 nawet dziś prezentuje się znakomicie, a powstał 40 lat temu. W sieci można znaleźć dwie odmiany modelu oznaczonego tym symbolem - jedna ma czarny, pochylony panel z przodu, druga natomiast jest zupełnie kanciasta i ma tylko przyciski dyskretnie wbudowane w metalową płytę wierzchnią. Gramofon zaprojektował niejaki Jacob Jensen, ale futurystyczny wygląd to nie wszystko - maszyna ta była zasadniczo przeznaczona do odczytu nagrań kwadrofonicznych. System ten można traktować jako pierwszy krok na drodze do dźwięku przestrzennego, jednak wielu audiofilów uważa, że klasyczna kwadrofonia pozbawiona ingerencji cyfrowych dekoderów była zasadniczo lepsza i bardziej naturalna.
Pierwsze nagrania czterokanałowe pojawiły się na początku lat 70. Beogram 3400 został wprowadzony na rynek w roku 1975 jako rozwojowa wersja modelu Beogram 4000 z tangencjalnym ramieniem. Beogram 3400 miał wbudowany dekoder CD-4 (dyskretny standard zapisu dźwięku czterokanałowego), który mógł być włączony lub wyłączony. W pozycji aktywnej wykrywał dźwięk kwadrofoniczny, co potwierdzało pojawienie się napisu "4CH" na wyświetlaczu. Sygnał wyjściowy można było odebrać za pośrednictwem pięciopinowego złącza DIN. Koncepcja zakładała podłączenie źródła do amplitunera Beomaster 6000, który z kolei miał wbudowany dekoder SQ (standard matrycowy). Użytkownik musiał więc wiedzieć, jaki rodzaj krążka położył na talerzu.
Gramofon był dostępny w czterech rodzajach wykończenia - bieli, dębie, drewnie różanym i tekowym. Standardowo montowana była w nim firmowa wkładka MMC 5000 z diamentową igłą Shibita. Piękna sprawa. Jeśli chcecie poszukać tego cudeńka i macie nagrania, którymi można nakarmić taki gramofon, czasami można go znaleźć na internetowych aukcjach za 100-200 dolarów. Należy jednak pamiętać o tym, że nawet ostatnie modele, jakie wyjechały z fabryki, mają dziś jakieś 35 lat i mogą wymagać małego remontu, a przynajmniej regulacji. Chyba, że zamierzacie go kupić tylko dla ozdoby;-)
Komentarze