Spendor D9
- Kategoria: Newsy sprzętowe
- Tomasz Karasiński
W lifestyle'owej serii D brytyjskiej firmy przez długi czas obecne były tylko dwa modele - maleńkie, podstawkowe D1 oraz wolnostojące, 2,5-drożne D7. Teraz dołączyły do nich największe D9, będące rozwinięciem ostatniego z wymienionych modeli, tym razem w klasycznej konfiguracji trójdrożnej z czterema głośnikami. Pierwszy rzut okaz na głośniki może zmylić - D9 nie dysponują bowiem układem symetrycznym, tylko pojedynczym głośnikiem nisko-średniotonowym umieszczonym nad tweeterem. Bezpośrednio pod kopułką znajdują się natomiast dwa osobne niskotonowce. Zdaniem producenta taka konfiguracja ma zapewnić maksymalną swobodę i naturalność środka pasma, dodając jednocześnie więcej definicji i ciężaru w zakresie basowym.
Głośniki zastosowane w D9 to jednostki znane z mniejszych podłogówek D7. Wysokotonowy LPZ to bardzo nietypowa konstrukcja charakteryzująca się panelem frontowym zintegrowanym z komorą zapewniającą równomierne ciśnienie akustyczne dla bardzo lekkiej 22-mm membrany z folii poliamidowej. Pracujący w szerokim paśmie polimerowy mid-woofer EP77 jest umieszczony w niezależnej obudowie, oddzielonej od reszty skrzynki, co eliminuje zniekształcenia intermodulacyjne pomiędzy nim a głośnikami basowymi.
Te ostatnie to 18-ki wykonane z podwójnej warstwy lekkiego i sztywnego kevlaru. Mają one bardzo niską dobroć elektromechaniczną oraz małe przesunięcia fazowe. Oba pracują w dużej objętości obudowy (koncepcja podobna jak w modelu A9) i są dostrojone za pomocą zastosowanego wcześniej w modelu D7 linearnego portu bass-reflex piątej generacji, z podwójną zwężką Venturiego. W środkowej części znajduje się odpowiednio ukształtowana przegroda, która działa podobnie do skrzydła samolotu, łagodnie spowalniając powietrze przy ekstremalnych warunkach pracy. Dalsze wytracenie następuje w zwężającym się obszarze cokołu obudowy.
Rezultatem tych zabiegów ma być wyrównanie ciśnienia, zapewniające równomierny przepływ powietrza na całej długości portu. Układ ten działa więc jak kurtyna powietrzna, eliminująca przydźwięki przepływu oraz pasożytnicze promieniowanie w zakresie środka pasma. Wewnątrz całej skrzynki zastosowano asymetryczne wzmocnienia i obręcze. Z efektywnością 90 dB i impedancją na poziomie 8 omów, D9 będą wręcz wymarzonym obciążeniem dla większości wzmacniaczy dostępnych na rynku, i to nie tylko tych z najwyższej półki. Kolumny w standardowych wykończeniach matowych - czarny jesion, czereśnia, ciemny orzech i jasny dąb - kosztują 34900 zł za parę. Na zamówienie dostępny jest też wysoki połysk w dwóch kolorach. W odmianie ciemnego mahoniu określanym przez producenta jako Spendor Dark kolumny będą kosztowały 39900 zł, natomiast w metalicznej szarości - 41900 zł.
Źródło: Nautilus
Komentarze