Kylesa - Exhausting Fire
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Od dłuższego czasu pośród kapel grających metal z przedrostkiem sludge można zaobserwować niepokojące zjawisko - znaczne złagodzenie brzmienia. I tak ciężko zestawić ze sobą na przykład debiutancki "Remission" i ostatni "Once More 'Round The Sun" Mastodona. Wiadomo - nie można całe życie grać dla metalowych ortodoksów i trzeba zrobić ukłon w stronę szerszej publiki żeby mieć co do gara włożyć, jeśli utrzymuje się tylko z tworzenia muzyki. Podobna sytuacja jak z Mastodonem ma miejsce również w przypadku Baroness. "Red Album" i "Yellow & Green" to dwie zupełnie różne bajki. Rękę powyższym zespołom może podać również Kylesa, a ich najnowsze dzieło - "Exhausting Fire" jest najlepszym przykładem opisywanego przeze mnie zjawiska.
Mój pierwszy kontakt z materiałem zawartym na krążku nie należał do zbytnio udanych. Początkowe przesłuchania zapowiadającego album "Lost And Confused" były jak brutalne przebicie napompowanego do granic możliwości balonika oczekiwań. Dopiero za n-tym razem coś zaskoczyło i teraz "Lost And Confused" wciągam bez żadnego "ale", a niektóre riffy z ciężkiej części utworu mnie hmm... Urzekły? Jak już wskoczą do głowy, to nie chcą jej opuścić. Jeszcze gorsze pierwsze wrażenie zrobiła na mnie druga albumowa zapowiedź - "Night Drive". Początkowo myślałem, że to jakiś żart ze strony muzyków. Ale nie... Po kilkunastu przesłuchaniach jest już zdecydowanie lepiej. Świetny jest sam początek, obłąkany i psychodeliczny. Później już tak kolorowo nie jest, ale utwór jest słuchalny. A jak wygląda reszta?
Otwierający album "Crusher" początkowo faktycznie miażdży przytłaczającymi gitarami. Później niestety lub stety pojawia się zjawisko, o którym wspomniałem na początku. Na szczęście nawet ten spokojny fragment ma bardzo oryginalny, schizofreniczny klimat dzięki czemu całości słucha się bardzo przyjemnie. Powiew przeszłości(szczególnie dwóch poprzednich wydawnictw) przynosi słuchaczowi "Inward Debate". Jest tu ciężko, brudno, sludge'owo. W podobnym klimacie utrzymany jest też "Growing Roots". Reszta krążka to już granie zdecydowanie bardziej eksperymentalne. Czasem zawiera ono dużo naleciałości z przeszłości jak "Out Of My Mind". Ale zdarzają się też fragmenty totalnie odjechane - "Blood Moon" i "Falling". Co ciekawe, wypadają one naprawdę interesująco. Chociaż i tak nie zmieniają one mojego zdania na temat zboczenia ze ścieżki wytyczonej chociażby na pierwszych 3-4 albumach. Marzy mi się jeszcze rasowy powrót chociażby do czasów "Static Tensions". Ale i tak "Exhausting Fire" robi naprawdę dobre wrażenie i na pewno nie jest ujmą na honorze. Chociaż trudno odmówić racji stwierdzeniu, że ich obecne granie ma tyle wspólnego z nurtem sludge, co shandy z piwem.
Artysta: Kylesa
Tytuł: Exhausting Fire
Wytwórnia: Season Of Mist
Rok wydania: 2015
Gatunek: Sludge Metal
Czas trwania: 45:10
Ocena muzyki
Komentarze