Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Astell&Kern AK120 II

Astell&Kern AK120 II

Jeszcze dziesięć lat temu przenośne odtwarzacze były traktowane raczej jako sprzęt dla nastolatków, ewentualnie sposób na zabranie muzyki ze sobą na wakacje lub w dłuższą podróż pociągiem. Plastikowe empetrójki nie cieszyły się wielką popularnością wśród audiofilów, którzy normalnie, w domowym zaciszu wolą słuchać muzyki z płyt kompaktowych lub winylowych, na swojej hi-endowej aparaturze stereo. Czasy jednak bardzo się zmieniły, o czym świadczą chociażby takie cuda, jak odtwarzacze marki Astell&Kern. Ich producentem jest koreańska firma Iriver, której szefowie w pewnym momencie podjęli decyzję, aby pójść na całość i stworzyć niezwykle zaawansowane playery wyposażone w audiofilskie kości, do tego zapakowane w finezyjne, luksusowe obudowy.

Dla założonego w 1999 roku Irivera był to odważny krok, jednak dziś można spokojnie powiedzieć, że cała operacja okazała się ogromnym sukcesem i przeobraziła nie tylko katalog koreańskiej firmy, ale też sposób, w jaki postrzegamy przenośny sprzęt audio z najwyższej półki. Marka Astell&Kern powołana do życia zaledwie trzy lata temu, dziś wypuszcza na rynek kolejną generację hi-endowych playerów, a także wprowadza urządzenia stacjonarne takie, jak chociażby opisywany niedawno serwer AK500N. Tym razem przyjrzymy się odtwarzaczowi z samego środka cennika - AK120 II.

Astell&Kern AK120 II

Wygląd i funkcjonalność

Urządzenie dotarło do mnie w eleganckim pudełku z grubego kartonu. Wyglądało solidnie i takie rzeczywiście jest. Otworzywszy wieczko, ujrzałem od razu wtopiony w czarną piankę odtwarzacz, a przy nim tasiemkę do jego bezpiecznego wyciągnięcia. Pod wytłoczką, a w zasadzie z boku czeka nas kolejne otwarcie, gdzie znajduje się kabel USB, instrukcja obsługi i dwie szybki ochronne z poliwęglanu, a także twarde, skórzane etui wyściełane miękkim materiałem. Wszystko odbywa się jakbyśmy trzymali w rękach matrioszkę, bez końca ją otwierając.

Ponieważ wcześniej wiedziałem, że z redakcji trafi do mnie właśnie AK120 II, jeszcze przed otrzymaniem paczki wyszukałem w sieci zdjęcia tego urządzenia. Widząc je - a przyznam szczerze, że jestem raczej typem vintage'owym - od razu pomyślałem, że wzornictwo poprzedniej wersji tego urządzenia było mi bliższe. Dodam, że moim ulubieńcem jeśli chodzi o wygląd takiego sprzętu jest HiFiMAN. Nowoczesny dizajn w stylu szkła, metalu i prostych brył nigdy mnie nie pociągał. W tym momencie muszę także napisać, że wszyscy, którzy mieli to urządzenie w ręku, doskonale wiedzą, że zdjęcia w ogóle, ale to w ogóle nie oddają rzeczywistości. Rozpisując się w temacie wyglądu powiem krótko - zetknięcie się z nowym AK120 II jest jak podziwianie wyjątkowej biżuterii. Podobno można gdzieś znaleźć testy tego urządzenia mające sprawdzić jego odporność na zarysowania, ale wierzę na słowo, że podwójnie anodyzowana tytanowa obudowa i odporne na zarysowania szkło sprawią, że koreański player pozostanie odporny na niespodzianki i trudy codziennego użytkowania. Uważam, że AK120 II jest piękny - niech każdy, kto ma taką możliwość, weźmie go do ręki i oceni to sam. Potwierdzeniem wysokiej jakości wykonania jest masa urządzenia. 177 gramów to niemało, ale odtwarzacz doskonale leży w ręce. Jeśli chodzi o etui, powiem tylko, że wygląda solidnie i jako element ochronny spełnia swoje zadanie. Jedyny minus polega na tym, że ten ekskluzywny player, nawet w tak eleganckim opakowaniu, jednak sporo traci na wyglądzie, a do tego dosyć ciężko jest go znów oswobodzić.

Słówko o funkcjonalności. Na froncie znajduje się ekran dotykowy, na lewym boku mamy przyciski sterujące, na górze dwa gniazda (wyjście słuchawkowe będące jednocześnie wyjściem optycznym oraz wejście optyczne) oraz włącznik zasilania, a z prawej pokrętło głośności. Mimo, że potencjometr jest skokowy, działa nad wyraz precyzyjne. Producent odszedł od kodeków Wolfsona WM8740 na rzecz znanego z modelu AK240 Cirrus Logica CS4398. W przypadku AK100 II jest to chip działający w trybie stereo, a w AK120 II wykorzystana została technologia Dual DAC, która obsługuje pliki do 24 bit/192 kHz. AK120 II pozwala na bezprzewodowy odsłuch muzyki z komputera z zainstalowanym oprogramowaniem MQS, zaś całość działa dzięki technologii Wi-Fi. AK120 II zyskał także możliwość przeszukiwania bazy muzyki na komputerze za pomocą swojego wewnętrznego interfejsu. Obsługę ułatwia system operacyjny oparty na Androidzie oraz nowy ekran dotykowy w technologii AMOLED o przekątnej 3,3 cala. AK120 II został wyposażony w 128 GB wbudowanej pamięci i możliwość rozszerzenia jej o następne 128 GB w formie karty MicroSD. Odtwarzacz obsługuje rozmaite formaty, w tym gęste pliki DSD64 i DSD128, a także pliki typu Studio Master 24 bit/192 kHz. Grajek ma możliwość bycia użytym jako zewnętrzny DAC za pomocą sygnału wprowadzonego światłowodem z komputerów, odtwarzaczy CD i innych źródeł. Dodatkowo ma również bezprzewodową łączność Bluetooth. AK120 II pracuje do 14 godzin podczas odtwarzania 16-bitowych plików FLAC na średnim poziomie głośności, bez aktywnego equalizera oraz z wyłączonym ekranem. W urządzeniu zaimplementowano także system PRO EQ oferujący użytkownikowi 10-pasmowy equalizer z precyzyjnym skokiem o 0,5 dB.

Astell&Kern AK120 II

Brzmienie

W zasadzie mógłbym w tym miejscu napisać dwa słowa - totalny hi-end - i na tym zakończyłbym swój pierwszy test na łamach StereoLife. AK120 II zasługuje jednak na szerszy opis, choć wielu osobom te dwa powyższe słowa powiedzą prawie wszystko. Nasłuchałem się w życiu przenośnych odtwarzaczy od średnich po te z najwyższej półki, ale z taką precyzją dźwięku jeszcze się nie spotkałem. Zacznę więc od sprawy, która dla niektórych może stanowić wręcz problem tego urządzenia. Mam na myśli dobór właściwych słuchawek. Zaczynając odsłuch AK120 II podłączyłem go do japońskich nauszników Final Audio Design Pandora Hope IV, które uważam za bardzo precyzyjne i szczegółowe, a z racji wykonywanego zawodu (muzyk) posługuję się nimi przy pracy studyjnej. AK120 II zagrał z tymi słuchawkami bardzo szeroką sceną, jakby nie była to konstrukcja zamknięta. Dodatkowo oferując szczegółowość, której w pierwszym kontakcie można się dosłownie przestraszyć. Wynika to z tego, że AK120 II wydobywa z siebie niesamowicie precyzyjny dźwięk, a ilość słyszalnych detali może porazić. Nie ukrywam, że tym studyjnym sposobem grania odtwarzacz od razu przypadł mi do gustu. Zacząłem go katować zarówno bardzo dobrze zrealizowanymi produkcjami, jak i tymi, w których reżyser dźwięku usnął za stołem mikserskim. Mógłbym rozpisywać się o przenoszonych pasmach, separacji między instrumentami lub też o łagodności czy agresywności tego urządzenia, ale uważam, że nie ma to sensu ponieważ AK120 II od dziś jest dla mnie sprzętem referencyjnym jeżeli chodzi o segment urządzeń przenośnych.

Dlaczego zacząłem od problemu z doborem słuchawek do tego urządzenia? Otóż dlatego, że taki rodzaj odsłuchu, jaki Astell zaoferował z nausznikami Final Audio Design, dla zwykłego słuchacza może być męczący. Jednakże dla ludzi, którzy zawodowo zajmują się muzyką - reżyserów dźwięku, producentów, masteringowców i samych muzyków - będą to niezapomniane wrażenia odsłuchowe. Wszystkim im polecam właśnie połączenie AK120 II z Pandorami Hope IV. Ze słuchawkami Audeze LCD-3 dźwięk stał się tak aksamitny, barwny i budowany całą paletą kolorów, że zawiesiłem się na kolejne pięć godzin słuchania. Poza pracą, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. W tym miejscu dodam, że generalnie nie jestem zapalonym słuchawkowcem - wolę słuchać muzyki na dużych konstrukcjach, ale takiej przyjemności, jakiej doświadczyłem słuchając muzyki w tym połączeniu, nie sposób było sobie odmówić. Aby nie było tak fajnie, spróbowałem odsłuchać AK120 II na tanich dokanałówkach. To była masakra. Dostałem w mózg takim jazgotem, że długo tego nie zapomnę. Obrazuje to, że AK120 II jest przeznaczony do świadomych słuchaczy, którzy mają już wyrobiony słuch i pewien gust muzyczny. Jest to hi-endowy odtwarzacz do którego po prostu nie podłącza się kiepskich słuchawek, dlatego też moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu porównywać go z jakimikolwiek smartfonami i innymi tego typu urządzeniami. Teoretycznie są to urządzenia o tym samym zastosowaniu, jeśli chodzi o słuchanie muzyki. Jest gniazdo 3,5 mm, więc można podłączyć dowolne pchełki i jechać, prawda? Niestety nie - od playerków za kilkaset złotych i najdroższych nawet smartfonów, AK120 II dzielą całe galaktyki. Sprzęt ten należy traktować tak samo, jak robimy to w przypadku systemu domowego, czyli na przykład dobieramy kolumny pod konkretny wzmacniacz. Tak samo w tym przypadku słuchawki muszą być odpowiednio dobre, aby całość tworzyła zgrany komplet i dawała efekt synergii. Mając nieodpowiedni sprzęt towarzyszący, ktoś mógłby napisać zupełnie odmienną recenzję tego odtwarzacza, dlatego w tym teście kładę duży nacisk na konieczność odsłuchania AK120 II ze słuchawkami o różnym charakterze brzmienia. Im większy będzie przekrój nauszników, które podłączycie do tego urządzenia, tym więcej będziecie wiedzieć o nim samym. I dam sobie uciąć rękę, że z każdą kolejną próbą będziecie darzyć je coraz większym szacunkiem.

Osobiście uważam, że konieczność sparowania odtwarzacza z odpowiednio dobrymi słuchawkami nie jest jego wadą, a raczej zaletą. Nie wierzę w urządzenia, które grają ze wszystkim - w tym świecie nic nie jest do końca przewidywalne, a jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. AK120 II to bezkompromisowy player, który wymaga od użytkownika minimum zdrowego rozsądku dla uzyskania pozytywnego efektu końcowego. Plus jest taki, że jeśli spełnimy wszystkie warunki, otrzymamy dźwięk nawet nie poprawny, nie dobry, ale absolutnie wyjątkowy. Żałuję, że nie miałem go w posiadaniu na tyle długo, aby przetestować na nim jeszcze kilka konfiguracji słuchawkowych, ale za to mogę dorzucić parę słów dotyczących użycia tego modelu w roli źródła w połączeniu z domowym zestawem stereo. W wyniku podpięcia AK120 II do wzmacniacza T+A PA 1260 R i wypuszczeniu dźwięku przez Triangle Celius ES, okazało się, że AK120 II odtwarza dźwięk równie pięknie, jak w przypadku połączeń słuchawkowych. Nadmienię tylko, że tak jak w przypadku słuchawek, tak i tu należy być świadomym charakteru danego zestawienia sprzętu, ponieważ wzmacniacz T+A również gra mocno analitycznie i wnikliwie. Gdyby zastosować w końcowym łańcuchu innego typu kolumny lub monitory o analitycznym brzmieniu, mógłby powstać efekt odsłuchu studyjnego, o którym wspominałem wcześniej pisząc o połączeniu AK120 II z Pandorami Hope IV. Taki sposób odtwarzania dźwięku nie wszystkim musi przypaść do gustu. Na szczęście Triangle Celius ES wydobywają z siebie dość przyjemny i miękki dźwięk. To stworzyło pełną aksamitność lekkie ocieplenie, zachowując przy tym przejrzystość.

W studiu mieliśmy też okazję przetestować odtwarzacz z ludźmi zawodowo zajmującymi się pracą nad dźwiękiem. Przepuściliśmy więc AK120 II przez Drawmer MC2.1 Monitor Controller podłączając player drogą analogową i wychodząc zbalansowanym wyjściem XLR kolejno na monitory aktywne Dynaudio BM15A, ME Geithain RL 906 i APS Aeon Active Monitor. Drugim torem, do porównań zestawiliśmy kolejno Macbooka Pro spiętego cyfrowo z Prism Sound Titan Recording wyjściem zbalansowanym XLR do Drawmera MC2.1, a dalej - tak samo jak w przypadku podłączenia AK120 II - również zbalansowanym wyjściem XLR na monitory. Byłoby dla nas łatwiej i wygodniej wejść z tym wszystkim bezpośrednio w stół mikserski, ale celowo podjęliśmy decyzję o skróceniu łańcucha połączeń i wyeliminowaniu w tym przypadku zbędnych urządzeń. Cała zabawa polegała na tym, aby uzyskać jak największą liniowość toru. W tym połączeniu do odsłuchów działaliśmy na programach Foobar 2000 i Pro Tools 11. Już jakiś czas temu zauważyłem pewną prawidłowość przy testach różnego rodzaju sprzętu studyjnego, który zbiera świetne testy albo jest polecany przez znanych i cenionych w tym świecie ludzi. Jeśli odsłuch trwa więcej, niż godzinę, to coś jest na rzeczy. W przypadku AK120II zawiesiliśmy się na prawie całą nockę. Przesłuchaliśmy znane i bardzo dobrze zrealizowane produkcje, jak choćby "Money For All" Nine Horses, poszukując jakiś mankamentów odtwarzacza. I nie znaleźliśmy ich. Mało tego - z przymrużeniem oka weszliśmy w nasze produkcje, które są w przygotowaniu. Oj, krótko mówiąc - będzie co zmieniać. AK120 II pokazał nam, jak w niektórych nagraniach mamy źle zrealizowane pasmo niskich częstotliwości i jak wyostrzyliśmy za bardzo sitar, który znalazł się na progu przesterowania. Gdzieniegdzie playerek ukazał, że zrobiliśmy zbyt płaską scenę lub poszliśmy za bardzo na prawy i lewy kanał, zostawiając mało wypełnienia na środku bazy. Wyłowiliśmy jeszcze kilka niedoskonałości, których nie będę wymieniał, ponieważ czuję się przez tego małego bandytę zawstydzony! Tu dla znawców tematu dodam że na co dzień pracujemy nie na byle jakich interfejsach takich, jak Prism Sound lub RME, co po raz kolejny dowodzi jak duży potencjał drzemie w AK120 II. Ilość informacji, jakie wysyła ten odtwarzacz, po prostu powala. Niestety nie miałem okazji przetestować go w podłączeniu z lampą, ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że mogłoby to być idealne zestawienie.

I tu zaczyna się dla mnie wielki problem i płacz, bo jak na razie urządzenie jest poza moim zasięgiem finansowym. Wiem natomiast, że dla miłośnika dobrego dźwieku każda złotówka włożona w zakup tego odtwarzacza jest tego warta. Nie pozostało mi nic innego jak tylko zacząć przekonywać moich domowników, że stawianie altanki w tym roku nie jest konieczne. Tak na marginesie dodam, że wszelkie udogodnienia takie, jak Wi-Fi czy Bluetooth, sprawują się i działają poprawnie. Zabawa korektorem przy kiepskich nagraniach może pomóc i działa z dużą czułością. Interfejs nigdy mi się nie zawiesił i działał płynnie. Przerzucanie wszelkich plików działało szybko i sprawnie, nawet tych gęstych. Nie miałem przypadku zawieszenia się sprzętu, jak to nastąpiło w przypadku iBasso DX90. Krótko mówiąc, przez cały okres odsłuchu urządzenie działało rewelacyjnie.

Jak wspomniałem na samym początku, dla mnie AK120 II jest sprzętem referencyjnym, a więc takim, do którego można odnosić kolejne testy tego typu urządzeń. O ile w przypadku opisywania takiego playera, jak iBasso DX90 (swoją drogą bardzo dobrego) używanie wszelkich określeń opisujących przestrzeń czy barwę dźwięku miałoby sens, tak tutaj większego sensu nie ma i właśnie z tego powodu w opisie skupiłem się na nieco innych rzeczach. Nie sądzę aby snucie opowieści o rozciągniętym basie czy perlistej średnicy było w tym przypadku na miejscu. Filozofia brzmienia, jaką oferuje Astell&Kern jest zupełnie inna, znacznie bliższa studyjnej szkole dźwięku, gdzie wszystko ma zostać przekazane na zasadzie "jeden do jednego". Dyskusja o tym, czy komuś spodoba się brzmienie tego odtwarzacza, sprowadza się więc do pytania, czy podoba mu się kontakt z prawdziwym, wręcz hiperrealistycznym obrazem muzyki.

Astell&Kern AK120 II

Budowa i parametry

AK120 II jest hi-endowym odtwarzaczem przenośnym plasującym się mniej więcej w środku oferty firmy Astell&Kern. Jak przystało na urządzenie audiofilskie, obsługuje formaty takie, jak WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE, AAC, ALAC, AIFF, DFF, DSF czy DSD. Na temat wewnętrznej budowy playera wiadomo właściwie tyle, ile podaje producent, ponieważ sam odtwarzacz jest praktycznie nierozbieralny. Konwersją zajmuje się układ Cirrus Logic CS4398, a parametry uzyskane przez konstruktorów wydają się niemal stratosferyczne - impedancja wyjściowa na poziomie 1 Ω, odstęp sygnału od szumu równy 116 dB, zniekształcenia zmierzone na 0,0007%. Jeżeli z przenośnego playera można wycisnąć więcej, to prawdopodobnie potrafią to tylko dwa wyższe modele tej marki.

Konfiguracja

Final Audio Design Pandora Hope IV, Audeze LCD-3, T+A PA 1260 R, Triangle Celius ES, QED Performance Graphite J2P, Cardas Quadlink, Furutech TP60E, Furutech FP-314Ag, Drawmer MC2.1 Monitor Controller, Dynaudio BM15A, ME Geithain RL 906, APS Aeon Active Monitor, Sommer Cable SC-CLUB, Prism Sound Titan Recording Interface, Apple Macbook Pro, Foobar 2000, Pro Tools 11, WireWorld Ultraviolet 7 USB.

Astell&Kern AK120 II

Werdykt

AK120 II to sprzęt dla świadomych i wytrawnych słuchaczy, którzy wiedzą, czego chcą. Moim zdaniem w kategorii odtwarzaczy przenośnych, jego brzmienie wyznacza poziom odniesienia. Nie wiem, co takiego robią z dźwiękiem wyższe modele marki Astell&Kern, ale bardzo chciałbym się przekonać. Szanowna redakcjo, jeśli tylko pojawi się szansa przetestowania najnowszego AK380, już dziś go sobie rezerwuję!

Dane techniczne

Przetwornik: Cirrus Logic CS4398
Impedancja wyjściowa: 1 Ω
Stosunek sygnału do szumu: 116 dB
Zniekształcenia: 0,0007%
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz
Obsługiwane formaty: WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE, AAC, ALAC, AIFF, DFF, DSF, DSD
Wyświetlacz: 3,1" dotykowy
Pamięć wbudowana: 128GB
Pamięć zewnętrzna: 1 x MicroSD
Złącza: USB, wejście/wyjście cyfrowe 3,5 mm
Łączność bezprzewodowa: Bluetooth 4.0, Wi-Fi
Obsługiwane systemy: Windows XP, 7 i 8, MAC OS X 10.7
Czas pracy na baterii: 14 h
Wymiary (W/S/G): 11,1/5,5/1,5 cm
Masa: 177 g
Cena: 7299 zł

Sprzęt do testu dostarczyła firma MIP.

Zdjęcia: Astell&Kern, Tomasz Karasiński, StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy8

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Jakość wykonania
Poziomy8

Funkcjonalność
Poziomy8

Cena
Poziomy5

Nagroda
sl-highend


Komentarze (4)

  • ms

    A kiedy recenzja Juniora od A&K?

    0
  • stereolife

    Na razie na ukończeniu jest test wyższego AK240, natomiast co do AK Jr - pomyślimy;-)

    0
  • ms

    Bylibyście pierwsi i na świeżo moglibyście porównać do AK120 II.

    0
  • stereolife

    Jacek ma już dwa kolejne urządzenia na testach, także tak zupełnie na świeżo to i tak nie będzie. Ale mieliśmy wczoraj AK Jr w rękach i być może coś z tego będzie;-)

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Final Audio Design D7000

Final Audio Design D7000

Nieco ponad sześć lat temu miałem przyjemność testować jedne z najlepszych słuchawek wokółusznych, jakie dotychczas przewinęły się przez naszą redakcję - Final Audio Design D8000. Od początku wiadomo było, że...

Sennheiser Momentum True Wireless 4

Sennheiser Momentum True Wireless 4

Coraz dłuższy dzień i rosnąca temperatura to dla mnie jasny sygnał, że już niedługo, za kilka tygodni przyjdzie mi się pożegnać z słuchawkami nausznymi i na nowo zaprzyjaźnić się z...

Revival Audio Atalante 4

Revival Audio Atalante 4

Revival Audio to młodziutka, bo założona zaledwie trzy lata temu firma specjalizująca się w produkcji zestawów głośnikowych. Niektórym audiofilom jej nazwa jeszcze niewiele mówi, co wydaje się zupełnie zrozumiałe, za...

Komentarze

Jeff
Miałem PMA-1500AE + DCD-1500AE, PMA-1510AE + DCD-1510, PMA-1600AE + DCD-1600AE - każdy z nich był świetny, są minimalne różnice w brzmieniu. Ten na pewno też je...
Adam
"Kondensatory Jantzen Audio Cross-Cap w kolumnach za mniej niż dziesięć tysięcy złotych to rzadki widok" - rzeczywiście, tutaj mogli bardziej się postarać. Zrob...
Gość
Kota nie ma, myszy grasują. W przypadku Finala tym kotem były. bo już nie są produkowane ich pierwsze słuchawki wokółuszne w postaci Final Audio Design Pandora ...
rick
Korzystam z Diraca i obecnie nie wyobrażam sobie bez niego systemu w niewytłumiony pomieszczeniu. Poprawa dźwięku występuje niezależnie od miejsca odsłuchowego.
Michał
Korzystam z korekcji stale, w sposób ograniczony do minimum. W dwóch wzmacniaczach Vintage, mam włączony loudness, i to w zupełności wystarcza. Jako ciekawostkę...

Płyty

Suicidal Angels - Profane Prayer

Suicidal Angels - Profane Prayer

Od wydania poprzedniego albumu Suicidal Angels, "Years Of Aggression", minęło pięć lat. To sporo czasu na to by "odnaleźć siebie",...

Newsy

Tech Corner

Krótka historia płyty kompaktowej

Krótka historia płyty kompaktowej

Jak wyglądał świat w marcu 1979 roku? Andrzej Wajda kręcił "Panny z Wilka". Jan Paweł II był papieżem niecałe pół roku. Prezydentem USA był Jimmy Carter. W Nowym Jorku urodziła się Norah Jones. Atari wypuściło na rynek komputery Model 400 i Model 800. W salonach samochodowych pojawiły się Peugeot 505,...

Nowości ze świata

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

  • Naim unveils Uniti Nova Power Edition, an all-in-one player that drives Hi-Fi loudspeakers with power and musical resonance Uniti Nova Power Edition is the new all-in-one player from Naim, the British brand that excels in the creation of high-end Hi-Fi...

  • Focal presents Aria Evo X, a line of high-fidelity loudspeakers for the home to follow in the footsteps of the Aria 900 range, which has enjoyed a decade of success. With revamped technologies and a brand new finish, the Aria...

Prezentacje

Królowa gramofonów - Rega

Królowa gramofonów - Rega

Rega - nazwa znana i ceniona w całym świecie audio, głównie z powodu znakomitych gramofonów, ale także innych komponentów hi-fi. Każdy, kto choć trochę interesuje się sprzętem grającym, doskonale woe, że produkty brytyjskiej legendy są uważane za jedne z najlepszych na świecie i chyba każdy marzy, aby chociaż raz sprawdzić...

Poradniki

Listy

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Gentle Giant - W szklanym domu

Gentle Giant - W szklanym domu

Przyjęło się mówić o wielkiej szóstce rocka progresywnego. W skład jej wchodzą zespoły Pink Floyd, King Crimson, Genesis, Yes, Jethro...

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Sony PS-F9

Sony PS-F9

To z całą pewnością jeden z najbardziej oryginalnych gramofonów, jakie kiedykolwiek produkowano, co można stwierdzić już na pierwszy rzut oka....

Cytaty

TheodorFontane.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.