Cresyn C590H
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Jarosław Święcicki
Uważni czytelnicy naszego portalu zapewne kojarzą już markę Cresyn. Jej korzenie sięgają 1959 roku, kiedy jeszcze pod nazwą Daehan Phonograph Needle Factory zajmowała się produkcją igieł gramofonowych. Dla przypomnienia dodamy jeszcze, że firma pod teraźniejszą nazwą funkcjonuje od 2002 roku, a dotychczas mieliśmy okazję testować jeden z najnowszych wyrobów Cresyna - słuchawki dokanałowe AXE 5S. Wywarły na nas tak dobre wrażenie, że postanowiliśmy sprawdzić, co ciekawego można jeszcze znaleźć ciekawego w ofercie tego producenta. Tym razem sięgnęliśmy po produkt o zupełnie innej budowie, znajdujący się mniej więcej w środku cennika jeśli chodzi o słuchawki nauszne. Model C590H został wyceniony na 199 złotych i wygląda całkiem zachęcająco.
Jest to kwota jak najbardziej akceptowalna, nawet dla osób, które nie chcą lub nie mogą wydać większych pieniędzy na sprzęt audio. Jednocześnie słuchawki takie moga być dobrą propozycją dla melomanów, którzy dysponują lepszym sprzętem, ale potrzebują nieco tańszych nauszników do słuchania muzyki poza domem. W końcu idąc na spacer albo pakując się na wakacje niekoniecznie trzeba brać ze sobą sprzęt za grube tysiące. Czasem wystarczy smartfon i w miarę dobre słuchawki, żeby zrelaksować się przy muzyce. Czy Cresyny C590H nadają się do takich celów? Sprawdźmy!
Wygląd i funkcjonalność
Cresyny C590H dostajemy w niewielkim, żółtym kartoniku posiadającym na bocznej ściance okienko z przeźroczystego plastiku. Możemy obejrzeć sobie przez nie jedną muszlę i kawałek pałąka. W pudełku oprócz słuchawek znajdziemy czarny woreczek do przechowywania nauszników wykonany ze sztucznej, błyszczącej skóry oraz dwa kable. Jeden z wbudowanym pilotem do obsługi urządzeń z Androidem na pokładzie, a drugi bez. I to jest pierwsze pozytywne zaskoczenie. Odłączany kabel w sprzęcie za 200 złotych? Ciekawe. Można się zastanawiać po co nam drugi kabel bez pilocika, skoro można po prostu podłączyć ten pierwszy i używać go zarówno do smartfonów czy też tabletów, jak i do zwykłych odtwarzaczy przenośnych. Nie do końca jest to prawda. Okazało się na przykład, że po podłączeniu słuchawek przewodem z pilotem do odtwarzacza Cowon iAudio 9, dźwięk został całkowicie pozbawiony niskich tonów. Dopiero wciśnięcie guzika na kontrolerze przywróciło dolny zakres pasma, ale trudno jest przecież chodzić z wciśniętym guzikiem, prawda? W tej sytuacji niezbędne okazało się podłączenie słuchawek przez zwykły przewód. Co ciekawe, w przypadku odtwarzacza Philipsa z serii GoGear nie mieliśmy takiego problemu. Działanie pilota z urządzeniami działającymi pod kontrolą systemu Android sprawdziliśmy na kilku smartfonach Samsunga i Motoroli - wszystko śmigało bez zarzutu.
C590H są zrobione w całości z czarnego plastiku ze srebrnymi pierścieniami przy samych muszlach oraz fioletową siateczką w ich wnętrzu. Same gąbki obciągnięte są miękką skórą lub jakimś skóropodobnym materiałem, który jest miły w dotyku i nie powoduje pocenia się uszu przy dłuższym noszeniu. Na prawej muszli nadrukowana jest nazwa firmy, a gniazdo do podłączenia przewodu umieszczono na lewym nauszniku. Dzięki swojej specyficznej budowie, słuchawki same dopasowują się do kształtu głowy i uszu, a do użytkownika należy jedynie regulacja długości pałąka. Dzięki niewielkiej masie sprzęt nie dociąża nam głowy i nawet dłuższe odsłuchy nie powinny powodować uczucia dyskomfortu, zwłaszcza, że nacisk na uszy też jest niewielki i po chwili można praktycznie zapomnieć, że mamy cokolwiek na głowie.
Ogólnie rzecz biorąc słuchawki, mimo wszechobecnego plastiku, wyglądają całkiem porządnie i wyjście w nich na miasto raczej wstydu nikomu nie przyniesie. Dodatkowym plusem jest komfort użytkowania, składany pałąk i wymienny kabel pozwalający na podłączenie Cresynów do różnego sprzętu grającego.
Brzmienie
Przerzucając słuchawki z różnych przedziałów cenowych często spotykamy się z produktami, które swoim brzmieniem starają się narzucić słuchaczowi swój specyficzny sposób przekazywania muzyki. Czasem objawia się to nachalnym i przesadnym podbiciem basu, kiedy indziej odnosimy wrażenie, że średnica czy góra pasma bierze sobie za punkt honoru wywiercenie dziury w środku naszego czoła i wypchnięcie przez nią fragmentów naszego umęczonego mózgu. Słuchanie muzyki na takim sprzęcie to w naszej opinii czysta męka. Dlatego staramy się wyszukiwać takie urządzenia, które pozwalają odnaleźć wśród dźwięków przyjemność odrobinę relaksu, niezależnie od słuchanej muzyki. I taki charakter mają właśnie opisywane Cresyny. Dobra równowaga tonalna, spójność płynącej muzyki i jej dynamika sprawiają, że nie chce się ich zdejmować.
Słuchaliśmy na nich zarówno starych płyt klasyków muzyki elektronicznej, czyli Tangerine Dream, gdzie słuchawki potrafiły oddać tajemnicze piękno brzmienia analogowych syntezatorów, jak i polskiego rocka, gdzie potrzeba było pokazać dynamikę gitarowego przekazu. W obu przypadkach słuchawki wypadły bardzo dobrze. Tak samo zresztą, jak w „Sounds of the Universe” Depeche Mode i nowej płycie Raya Wilsona „Chasing Rainbows”. Bas brzmi elegancko i nie jest rozlazły, średnica nie wali od wewnątrz w środek czoła, tylko trzyma linię, a całości dopełniają dobrze brzmiące, nie popadające w jazgot wysokie tony. Cresynom brakuje jedynie lepszej przestrzeni, przy czym w szczególności chodzi nam o szerokość generowanej panoramy. Dźwięk mieści się praktycznie wewnątrz głowy i nie ma mowy o bardziej trójwymiarowych efektach. Ale na pewno nie jest to powód, dla którego trzeba by było skreślić te nauszniki z listy ewentualnych modeli do zakupu lub wypróbowania. Jakość dźwięku i wygoda użytkowania w relacji do ceny wypadają tu bardzo dobrze.
Budowa i parametry
Cresyn C590H to dynamiczne słuchawki typu zamkniętego wyposażone w drivery o średnicy 40 mm i impedancji 32 omów. Czułość słuchawek wynosi 100 dB, a ich pasmo przenoszenia mieści się w zakresie 20 Hz – 20 kHz. Sprzęt został wyposażony w dwa wymienne kable o długości 1,2 m. Jeden z nich posiada pilota współpracującego z wszelakimi urządzeniami opartymi na systemie Android. Cresyny bez przewodu ważą 130 g.
Konfiguracja
Cresyny testowaliśmy na wielu smartfonach wyposażonych w różne wersje Androida. Zaczęliśmy od Motoroli Milestone z Androidem 2.2.1, potem przeszliśmy na Samsunga Galaxy S Advance (Android 2.3.6), aby na koniec podłączyć je do Samsunga S II Mini z Androidem 4.1.2 na pokładzie. Poza tym słuchaliśmy muzyki z Cowona iAudio 9 i katowaliśmy swoje uszy empetrójkami z odtwarzacza Philipsa z serii GoGear. Słuchawki przez chwilę były również podłączone do laptopa Dell Latitude E5520.
Werdykt
Dysponując dwiema stówkami można zabrać dziewczynę na obiad do niezłej restauracji, można też zabrać rodzinę do kina i powinno zostać jeszcze kilka złotych na popcorn i colę. Ale można również zachować się nieco samolubnie i zrobić sobie przyjemność kupując Cresyny C590H. Solidność wykonania, wysoki komfort użytkowania i ciekawe brzmienie dają w sumie fajny produkt, dzięki któremu można po prostu cieszyć się ze słuchania muzyki. Za takie pieniądze trudno wymagać więcej.
Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, zamknięte
Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
Impedancja: 32 omy
Czułość: 100 dB
Długość kabli: 1,2 m
Masa: 130 g (bez kabla)
Cena: 199 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Audiomagic.
Zdjęcia: Cresyn, Jarosław Święcicki, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
-
Artorius
Duży plus za Tangerine Dream!!! Proponuję do testowych odsłuchów jeszcze Klausa Schulze i płytę Are You Sequenced? Dobry test dla basów. Cresyny przy cenie 200 zl pokazują się jako konkurencja dla BD DTX501p i Sennheiser PX 200 II. Ale dla posiadaczy lepszych playerów z serii AK to raczej Momentum Black lub OnEar na ulicę... albo KEF M500. Na ulicy też kochajmy dobrą jakość dźwięku :)
0 Lubię
Komentarze (1)