Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Opeth - Pale Communion

Opeth - Pale Communion

Wszyscy, którzy chcieliby powrotu do twórczości Opeth elementów death metalu, mogą w ogóle nie tracić czasu na poznawanie najnowszego dzieła zespołu. "Pale Communion" to w pewnym sensie kontynuacja wydanego trzy lata temu "Heritage" - nie ma tu żadnych growli, a cięższe gitary pojawiają się tylko jako urozmaicenie w kilku utworach. Zamiast tego grupa jeszcze bardziej idzie w stronę rocka progresywnego w klimacie lat 70. Wystarczy zresztą spojrzeć na okładkę - od razu przywodzącą na myśl "Pictures at an Exhibition" Emerson, Lake & Palmer (choć jest też mrok znany z okładek Opeth sprzed "Heritage"). O ile jednak poprzedni album sprawiał wrażenie dziwnego - i momentami niezbyt udanego - eksperymentu, tak tutaj słychać, że muzycy doskonale czują się w takim graniu. Odnaleźli swój nowy styl, będący wypadkową dawnego Opeth i wyraźnej inspiracji muzyką sprzed czterech dekad.

Pierwsza kompozycja - "Eternal Rains Will Come" rozpoczyna się dość mocnym wstępem. Charakterystyczne brzmienie klawiszy i gra sekcji rytmicznej zdradzają inspirację wspomnianym już Emerson, Lake & Palmer choć w tle pojawia się też mocna gitara. Po minucie następuje całkowite wyciszenie, słychać tylko delikatny motyw - już nie emersonowych - klawiszy. Po chwili rozbrzmiewa śliczny gitarowy temat, a następnie dochodzą pozostałe instrumenty i partia wokalna. Utwór powoli się rozwija, aż do mocnego finału. W międzyczasie pojawia się zgrabna solówka gitarowa, jednak tym, co najbardziej tutaj urzeka, jest wspaniała melodia. Świetna rzecz na otwarcie albumu i jedna z lepszych kompozycji, jakie w ostatnim czasie słyszałem.

Singlowy "Cusp of Eternity" to jedyny utwór na albumie, który w całości oparty jest na ciężkim metalowym riffie, równoważonym jednak przez melodyjny śpiew Mikaela Åkerfeldta i klawiszowe tło. Początkowo utwór wydawał mi się trochę monotonny, ale to właśnie ta powtarzalność, w połączeniu z nieco orientalnym klimatem, stanowi o sile tego utworu. Jeśli ktoś tęskni za dawnym Opeth, prawdopodobnie najbardziej ucieszy go "Moon Above, Sun Below". Najdłuższa, ponad dziesięciominutowa kompozycja, pełna zmian motywów i nastrojów - od momentów z metalowym riffowaniem i mocniejszym śpiewem (choć dalekim od growlu) do fragmentów balladowych z brzmieniami akustycznymi. Zaskoczeniem może być dłuższy fragment, w którym gitara całkowicie ustępuje miejsca klawiszom.

Środek albumu to dwa najkrótsze utwory. "Elysian Woes" spokojnie mógłby znaleźć się na albumie "Damnation" (dla przypomnienia - pierwszym w dyskografii Opeth, na którym w ogóle nie było elementów death metalu). Ma ten sam nastrój, co kompozycje z tamtego longplaya, nieodległą melodię, a nawet podobne instrumentarium (dużo gitary akustycznej, melotron). Z kolei "Goblin" nie przypomina niczego, co grupa wcześniej nagrała - jest to bardzo intrygujący, zróżnicowany utwór instrumentalny. Tytuł pochodzi od nazwy włoskiego zespołu prog-rockowego, założonego w 1972 roku i z przerwami istniejącego do dzisiaj, który zainspirował Åkerfeldta do stworzenia tego utworu. Muzyk już wcześniej dawał swoim utworom i albumom tytuły od nazw mniej znanych grup, jak Still Life, Blackwater Park, czy The Masters Apprentices.

Najbardziej zaskakującym momentem albumu jest "River". Pierwsza cześć tego utworu to najbardziej radosne i pozytywne trzy minuty muzyki, jakie kiedykolwiek stworzyła ta grupa. Oparte na bardzo piosenkowym motywie, granym na gitarze akustycznej, z nietypowo wysokim śpiewem Åkerfeldta, pięknymi solówkami gitarowymi i organowym tłem. Dalej klimat się zmienia, zostaje tylko partia wokalna i organy, po chwili dołącza jednak typowo opethowa partia gitary. Pozostała część utworu to głównie instrumentalny popis wszystkich muzyków, czasami przypominających o swoich metalowych korzeniach, jednak nad całą kompozycją unosi się przede wszystkim duch rocka progresywnego lat 70. Niesamowity utwór. Może nawet najwspanialszy w całej dotychczasowej twórczości grupy.

Ostatnie dwa utwory charakteryzują się sporym, niemal symfonicznym rozmachem. "Voice of Treason", mimo licznych zaostrzeń, bazuje przede wszystkim na nastroju. Uwagę zwraca w nim jednak przede wszystkim nietypowa końcówka, w której partii wokalnej towarzyszy tylko fortepianowy akompaniament. Nieco więcej dzieje się w "Faith in Others". Początek brzmi jak hołd dla King Crimson, niemal jak cytat z kompozycji w rodzaju "Epitaph", "In the Wake of Poseidon" i "Starless" (oczywiście to nie ten poziom). Później utwór się rozwija, wielokrotnie zmieniają się motywy, dochodzą charakterystyczne dla grupy partie gitar, ale crimsonowy klimat jest dalej wyczuwalny. Podniosły klimat idealnie pasuje na zakończenie albumu.

"Pale Communion" to bardzo bogaty i różnorodny, a zarazem spójny album, wymagający wielu przesłuchań, zanim słuchacz odkryje wszystkie ukryte na nim smaczki. Piękny longplay, na którym muzycy garściami czerpią z muzyki lat siedemdziesiątych, ale jednocześnie zachowują swój własny charakter. Trudno powiedzieć czy to najbardziej udane dzieło Opeth w całej karierze - jest zbyt nowe, żeby je w pełni obiektywnie ocenić. Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, że to najpiękniejszy album zespołu.

Artysta: Opeth
Tytuł: Pale Communion
Wytwórnia: Roadrunner Records
Rok wydania: 2014
Gatunek: Rock Progresywny
Czas trwania: 55:40

Ocena muzyki
Poziomy8

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Bannery dolne

Komentarze

Inny Michał
Rozumiem to tak, cały materiał w historii jazzu, bluesa, rocka, metalu, od powiedzmy końca drugiej wojny światowej, zagrany na lampowych wzmacniaczach, przetwor...
a.s.
@Michal - Jeszcze raz napiszę, nie stosuje się lampowych końcówek mocy na sumie w studiu, bo suma musi być neutralna i liniowa, słuchacz później słucha tego na ...
Adam
Dzień dobry. Do pewnego momentu wzrost nakładów daje przyrost jakości dźwięku. Po przekroczeniu pewnego progu, ja podobnie jak Michał nie słyszę dużych różnic d...
Michal
@a.s. - No to objaśnij mi świat, bo wychodzi na to, że można kształtować brzmienie nagrania w produkcji przy pomocy lamp, ale już słuchanie tych nagrań przy pom...
a.s.
@Michał - To nie pisz o tym, o czym nie masz pojęcia, a słuchaj na czym lubisz. Żaden a.s. postem nie zmieni komuś preferencji.

Cytaty

LudwigVanBeethoven.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.