Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Audiolab 9000N

Audiolab 9000N

Audiolab to brytyjska firma założona we wczesnych latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku przez Philipa Swifta i Dereka Scotlanda. Jej pierwszym produktem był wzmacniacz zintegrowany oznaczony symbolem 8000A, który stosunkowo niedawno był dostępny w sprzedaży w niemal niezmienionej formie, a obecnie - po kosmetycznych zmianach, które dotknęły głównie jego zewnętrznej formy - funkcjonuje jako 8300A. Mając na uwadze czterdziestoletnią historię tego modelu, łatwo sobie wyobrazić, jakim hitem był oryginalny 8000A i jak mocno jego sprzedaż zasiliła konto młodziutkiej manufaktury. Uniwersalna integra cieszyła się takim zainteresowaniem, że wkrótce dołączyły do niego tuner 8000T, przedwzmacniacz gramofonowy 8000PPA i monobloki 8000M. W 1997 roku Audiolaba kupiła firma TAG McLaren, której ambicją było przekształcenie go w markę hi-endową. W tym celu stworzono między innymi nowatorskie kolumny, których obudowy inspirowane były bolidami Formuły 1. Wszystko to znalazło jednak odzwierciedlenie w cenniku. Idea przerobienia firmy kojarzonej z dobrym, ale przystępnym cenowo sprzętem w producenta luksusowych komponentów hi-fi pod nazwą TAG McLaren chyba nie przemawiała do klientów. W 2004 roku marka została przejęta przez koncern IAG (International Audio Group), który miał o wiele lepszy pomysł na wykorzystanie jej potencjału. Wrócono do produkcji minimalistycznych, rozsądnie wycenionych urządzeń - najpierw wzmacniaczy i odtwarzaczy płyt kompaktowych, a później nawet przedwzmacniaczy i monobloków. Audiolab był jednym z pierwszych producentów, którzy w dobie rosnącej popularności plików i raczkującego streamingu dostrzegli potencjał przetworników cyfrowo-analogowych. Niekwestionowanym hitem był zaprezentowany w 2011 roku model M-DAC, który zapoczątkował całą serię konwerterów do różnych zastosowań. Z odtwarzaczami sieciowymi nie szło już tak dobrze. I to nie tylko Audiolabowi, ale też pozostałym markom należącym do koncernu IAG. Teraz, po wielu latach czekania, w tej betonowej ścianie pojawił się wyłom. I wszystko wskazuje na to, że warto było czekać. Przed nami 9000N.

Auralic Vega G2.2

Auralic Vega G2.2

Auralic w tym roku nie patyczkował się z nowościami. Firma specjalizująca się w produkcji audiofilskich streamerów i przetworników zaprezentowała na targach High End w Monachium aż cztery urządzenia, otwierając tym samym dwie nowe serie - G2.2 i G3. Wydawałoby się, że modele należące do tej pierwszej będą zaledwie lekko zmodyfikowanymi wersjami klocków z linii G2.1, ale pokazanie ich światu w towarzystwie nowych flagowców nie było przypadkowe. W informacji prasowej często pojawiały się zwroty w stylu "Zarówno Aries G2.2, jak i Aries G3 mają..." albo " Vega G2.2 i Vega G3 wykorzystują..." - w ten sposób Auralic jasno dał nam do zrozumienia, że komponenty z serii G2.2 i G3 są ze sobą blisko spokrewnione. Być może nawet od początku traktowano je jako dwie wersje tego samego projektu. Wszystko podyktowane jest oczywiście chęcią ulepszenia produkowanych dotychczas klocków, jednak postronnym obserwatorom trudno oprzeć się wrażeniu, że do pewnego stopnia jest to także sposób na przypomnienie audiofilom o swoim istnieniu, ponowne zaistnienie w świecie reportaży z wystaw, newsów i recenzji. Zasadnicza koncepcja Ariesa i Vegi się nie zmieniła. Ba! Modele z serii G2.2 na pierwszy rzut oka nie różnią się z zewnątrz od swoich poprzedników, a najważniejszym wizualnym wyróżnikiem modeli z rodziny G3 są podświetlane przyciski i pokrętła. Zmieniły się za to ceny. Kiedy testowaliśmy Vegę G2.1 nieco ponad dwa i pół roku temu, kosztowała 28900 zł. Nową wersję wyceniono na 36800 zł, a to i tak łagodny wyrok, ponieważ "trójka" ma kosztować blisko sześćdziesiąt tysięcy złotych. Jedni powiedzą, że Auralicowi poprzewracało się w głowie, drudzy, że pnie się w górę i buduje markę na sukcesie, który już udało mu się osiągnąć, a więc robi dokładnie to, co każdy szanujący się producent hi-endowej aparatury. Czy jest to postęp, czy tylko usprawiedliwianie inflacyjnych podwyżek? Postanowiłem to sprawdzić na przykładzie Vegi G2.2.

Silent Angel M1T

Silent Angel M1T

Silent Angel to marka powołana do życia przez chińską firmę Thunder Data, która istnieje od 2017 roku i specjalizuje się w budowaniu serwerów i sprzętu do komunikacji sieciowej, a także w opracowywaniu oprogramowania służącego do przechowywania i przesyłu danych w sieci. Jedną z pasji jej założycieli, Erica Jiana Huanga i Chorusa Chuanga, jest jednak sprzęt hi-fi, dlatego też panowie postanowili dorzucić do tego ogródka coś od siebie i wprowadzili na rynek urządzenie, które podzieliło miłośników dobrego brzmienia skuteczniej niż dyskusja o hi-endowych kablach. Silent Angel N8, bo o nim mowa, był bodajże pierwszym audiofilskim switchem sieciowym, a ponieważ był znacznie droższy niż podobne urządzenia, jakie można kupić w sklepach komputerowych, na forach i grupach dyskusyjnych rozpętało się piekło. Jeśli mam być szczery, od początku patrzyłem na ten temat sceptycznie, więc postanowiłem to cudo przetestować. Mój świat nie stanął na głowie, brzmienie nie zmieniło się nie do poznania, a moje streamery nie zaczęły ze szczęścia tańczyć fokstrota, ale N8 nadal pracuje w mojej "serwerowni". Wydaje mi się, że urządzenie to trafiło przede wszystkim do dwóch grup klientów - tych, którzy ze względu na inną konfigurację systemu faktycznie usłyszeli różnicę oraz tych, którzy traktują sprzęt audio jak sport, a odsłuchy jak zawody, w których liczy się każdy ułamek sekundy i każdy milimetr, a wygrywa ten, kto słyszy więcej. Wydając małą fortunę na okablowanie, akcesoria zasilające, stoliki, platformy antywibracyjne, magiczne cegły, tybetańskie kuleczki i inne szarlataństwa ze świata audio voodoo, głupio byłoby się nagle zatrzymać i zignorować gorącą nowość, która przyprawia sceptyków o ból tylnej części ciała. Jeszcze ważniejszym efektem całego tego zamieszania jest to, że wszyscy poznaliśmy i dobrze zapamiętaliśmy nieznaną dotąd markę Silent Angel, a ta wprowadzała na rynek kolejne urządzeni, na szczęście już nie tak ekscentryczne. Jednym z nich jest transport sieciowy M1T.

Ostatnie komentarze

  • Marcin

    Mam ten zestaw. Od razu powiem że jako fan streamingu sporo testowałem. Szukałem naprawdę dobrego transportu, bo Bluesound Node był nieco w tyle. M1T zrobił kapitalną robotę. Poszedłem za ciosem i zasilam go Foresterem F1, który także zasila Bonn N8 i do tego wpadły kabelki Bastei. Dźwięk jest kompl...
    0
Zobacz inne komentarze

Rockna Audio Wavelight DAC

Rockna Audio Wavelight DAC

Rockna Audio to firma założona w 1999 roku przez rumuńskiego konstruktora Nicolae Jitariu, który ma na koncie współpracę z takimi markami jak MSB, PS Audio czy Goldmund. Jak sam wielokrotnie podkreślał, jego ambicją od zawsze było tworzenie sprzętu nietuzinkowego, niepowtarzalnego, wyróżniającego się na tle konkurencji przede wszystkim pod względem drzemiącej wewnątrz technologii, chcąc w ten sposób zaoferować audiofilom inną opcję - pokazać, że pewne rzeczy można robić inaczej, lepiej. Jeśli spojrzymy na produkowane obecnie i starsze urządzenia Rockny oraz siostrzanej marki Audiobyte, przekonamy się, że faktycznie coś w tym jest. Wystarczy wspomnieć o testowanym na łamach naszego magazynu przeworniku Audiobyte Black Dragon, który otrzymaliśmy razem z konwerterem Hydra Z i zewnętrznym zasilaczem Hydra ZPM. Choć cena zestawu na to nie wskazywała, był to cyfrowy hardkor i już po wstępnej analizie sytuacji doszliśmy do wniosku, że za sprzęt zbudowany w podobny sposób i oferujący brzmienie tej klasy trzeba z reguły zapłacić znacznie więcej. Kiedy więc dowiedziałem się o możliwości przetestowania przetwornika Wavelight DAC, długo się nie zastanawiałem.

Octavio Stream

Octavio Stream

Na przestrzeni ostatniego roku miałem okazję testować wiele wzmacniaczy oraz systemów all-in-one dających możliwość odtwarzania muzyki z serwisów streamingowych. Sam jestem szczęśliwym posiadaczem należącego do tej grupy urządzeń Audiolaba 6000A Play, do którego mam praktycznie jedno zastrzeżenie - brak bezpośredniej obsługi usługi TIDAL-a, najlepiej z funkcją TIDAL Connect. Oczywiście każdy meloman ma swój ulubiony sposób słuchania muzyki, czasami z więcej niż jednego źródła, jednak ja doszedłem do wniosku, że skoro z płyt kompaktowych nie potrafię zrezygnować, ale streaming jest zdecydowanie najwygodniejszy, zwiążę się z serwisem oferującym najwyższą jakość brzmienia. Pozostaje jednak problem sprzętowy. TIDAL Connect jest dobrodziejstwem, o które - przynajmniej na razie - dbają głównie producenci elektroniki z wyższej półki. Cambridge Audio, Bluesound, Lyngdorf, NAD, Electrocompaniet, Naim, Lumin czy McIntosh to nie są marki specjalizujące się wyłącznie w budżetówce. Jakiś czas temu postanowiłem znaleźć rozwiązanie swojego problemu, ale po konsultacjach z kilkoma znajomymi audiofilami ustaliliśmy, że najbliższy tego, czego mi potrzeba, byłby transport sieciowy NuPrime Omnia Stream Mini za 1425 zł. To trochę dużo jak na pudełko, którego zadaniem jest zasadniczo dodanie do zestawu stereo jednej brakującej funkcji. Uznałem, że trzeba poczekać, obserwować temat i szukać dalej. Możliwe, że moje modły zostały wreszcie wysłuchane.

Ostatnie komentarze

  • Sebastian

    Mam u siebie ten streamer podłączony od 2 dni optykiem do Topping DX3Pro+ i powiem, że w porównaniu ze źródłem jakim był laptop daje się usłyszeć większą głębie sceny. Mam kiepskie Wi-Fi, ale o dziwo Octavio radzi sobie świetnie i nie traci połączenia. Szok. Testuję dalej.
    0
Zobacz inne komentarze

NuPrime Stream-9

NuPrime Stream-9

Marka NuPrime kojarzona jest głównie ze wzmacniaczami. I choć w jej katalogu znajdziemy również bardzo ciekawe źródła, w tym przetworniki cyfrowo-analogowe, odtwarzacz i transport płyt kompaktowych, a także procesor kina domowego, wzmacniacze słuchawkowe i adapter sieciowy, klienci pamiętają, że firma założona przez Jasona Lima to tak naprawdę jego drugie podejście do tematu popularyzacji piecyków pracujących w klasie D. Dziś technologia ta jest dla nas czymś oczywistym, ale kilkanaście lat temu urządzenia charakteryzujące się taką wydajnością wprawiły audiofilski świat w osłupienie. Tym bardziej, że nie były to budżetowe amplitunery, ale intrygujące i stosunkowo drogie końcówki mocy, które nie powstały, jak to dziś bywa, ze względu na chęć uproszczenia układów wewnętrznych, ale właśnie jako alternatywa dla ogromnych kloców, które ważą kilkadziesiąt kilogramów, grzeją się jak silnik w starym autobusie i żrą tyle prądu, ile zużywa średniej wielkości miasto, a często i tak brakuje im dynamiki.

Waversa Systems WDAC3C

Waversa Systems WDAC3C

Szukając świeżości i oryginalności w świecie sprzętu audio, powinniśmy uważnie przyjrzeć się segmentowi źródeł cyfrowych, a w szczególności urządzeniom stworzonym przez stosunkowo młode firmy, których projektanci mają świetne pomysły i wbrew pozorom bardzo dobrze wiedzą, czego szukają doświadczeni melomani, a także jak oni sami postrzegają proces odtwarzania muzyki. Bądźmy szczerzy, renomowani producenci wzmacniaczy lampowych lub zestawów głośnikowych bazujących na pomysłach sprzed pięćdziesięciu lat ledwo nadążają za rzeczywistością, a ich przetworniki i odtwarzacze sieciowe, jeśli w ogóle istnieją, najczęściej są lekko przestarzałe już w momencie premiery. Dla ich twórców i potencjalnych nabywców najważniejsze jest bowiem to, aby wizualnie pasowały do wzmacniacza, odtwarzacza płyt kompaktowych i gramofonu, a do tego aby były w miarę łatwe w obsłudze, bo dla pięćdziesięciolatka ogarnięcie skomplikowanej aplikacji może być większym wyzwaniem niż odłożenie kilku tysięcy dolarów na kolejny klocek. Jeśli chcecie wiedzieć, którzy z dużych graczy poradzili sobie z tym tematem, wystarczy wejść na stronę Roon Labs i przejrzeć listę firm, które w porę zorientowały się, czym jest to oprogramowanie i jakie daje możliwości. Dziś jest ona całkiem długa, jednak to zaledwie wycinek obszernego i różnorodnego kręgu marek, jakie z pewnością kojarzą wkręceni hobbyści. W poszukiwaniu wysokiej klasy przetwornika lub streamera audiofile nie idą dziś do McIntosha, Exposure'a, Krella albo Yamahy, ale do Auralica, Naima, Rose'a lub Chorda - firm, które jeszcze niedawno albo w ogóle nie istniały, albo produkowały sprzęt tak dziwny, że nawet audiofile trzymali się od nich z daleka. Każdy nowy gracz, któremu uda się stworzyć naprawdę dobre, hi-endowe źródło, ma szansę całkiem szybko awansować do ekstraklasy. Jednym z nich jest Waversa Systems.

Bryston BR-20

Bryston BR-20

Bryston jest jedną z firm, które dość sztywno trzymają się przyjętego dawno temu schematu nazywania swoich produktów. I tak symbole wzmacniaczy zwykle zawierają literę "B", nazwy przetworników cyfrowo-analogowych zaczynają się od liter "BDA", odtwarzaczy sieciowych - "BDP", procesorów kina domowego - "SP", a przedwzmacniaczy - "BP". Uzupełniają je liczby, które mogą mieć związek z mocą wyjściową (wzmacniacz zintegrowany B135² oddaje 135 W na kanał przy 8 Ω) lub informować nas o tym, z którą generacją danego modelu mamy do czynienia (BHA-1 to pierwszy wzmacniacz słuchawkowy kanadyjskiej manufaktury, a BDP-3 miał już dwóch poprzedników - BDP-1 i BDP-2). Urządzenia, których nie da się przydzielić do żadnej z istniejących już kategorii, to u Brystona wielka rzadkość. Kiedy więc zdecydowano się złamać obowiązujący wzorzec i wypuszczono na rynek przedwzmacniacz, który powinien nazywać się BP-18³ (ponieważ jest następcą modelu BP-17³), ale otrzymał symbol BR-20, wiadomo było, że nie jest to przypadek. Przyczyna tej nagłej zmiany okazała się, niestety, smutna. Kanadyjczycy chcieli w ten sposób uhonorować swojego kolegę i wieloletniego prezesa firmy, Briana Russela, który w ubiegłym roku zmarł we śnie na atak serca. W tym czasie ekipa Brystona kończyła prace nad urządzeniem, które miało otrzymać nazwę BP-18³. Członkowie zespołu projektowego i pozostali szefowie wiedzieli, że jest to wyjątkowo udany model, który dla wielu audiofilów - nawet tych, którzy dorobili się bardzo rozbudowanych, drogich, wieloelementowych systemów stereo - będzie prawdziwym odkryciem. Tak oto pod koniec 2020 roku świat obiegła informacja, że kolejny dwukanałowy przedwzmacniacz Brystona będzie oznaczony symbolem BR-20.

Soundgenic HDL-RA4TB

Soundgenic HDL-RA4TB

Czasami sam nie mogę się nadziwić, jak bardzo audiofile muszą się nagimnastykować, aby cieszyć się dostępem do nowoczesnych rozwiązań technicznych. W porządku, nie wszyscy miłośnicy słuchania muzyki na wysublimowanym sprzęcie tego potrzebują. Niektórzy mają w głębokim poważaniu wszystko poza gramofonami, drogimi wkładkami, wzmacniaczami lampowymi, kolumnami tubowymi i innymi wynalazkami, których równie dobrze mogliby używać czterdzieści lat temu. Nie ma w tym nic złego. Brzmienie takiego sprzętu ma w sobie coś szczególnego, co niełatwo jest powtórzyć dzisiejszym konstruktorom. Wielu melomanów chce jednak iść z duchem czasów, bo przecież na coś ten cały postęp musi się przekładać, umożliwiając nam chociażby kontakt z muzyką zapisaną w studyjnej jakości, na przykład w formie gęstych plików. I tu zaczynają się schody... Aby oglądać filmy i seriale w najwyższej rozdzielczości, wystarczy kupić w miarę rozsądny telewizor, wykupić dostęp do jednego z popularnych serwisów strumieniowych i rozsiąść się na kanapie z pilotem w dłoni. Z muzyką, z jakiegoś powodu, zazwyczaj nie jest tak prosto. A to wybrane przez nas urządzenie nie obsługuje serwisu oferującego streaming gęstych lub przynajmniej bezstratnych plików, a to okazuje się, że oprócz sprzętu trzeba będzie kupić całkiem kosztowne oprogramowanie, które następnie będziemy musieli zainstalować na jakimś innym urządzeniu, którego też nie mamy, a ostatecznie dowiadujemy się, że najlepszy dźwięk dadzą nam pliki DSD, które będzie trzeba przechowywać na dysku w domu, wybór tytułów w tym formacie jest bardzo ograniczony, a jeśli już znajdziemy płytę, która nam się spodoba, za jej pobranie zapłacimy kilkadziesiąt dolarów.

Ostatnie komentarze

  • Paweł

    Dłuższy czas odtwarzałem gęste pliki ze zwykłego dysku podpiętego do Lumina, ale gdy dostałem Soundgenica do testu, od chwili pierwszego uruchomienia wiedziałem, że już nie wróci do salonu. Co do obsługi, apka Lumina całkiem dobrze sobie z tym radzi i wszystko jest w jednym miejscu, jest to wciąż zd...
    0
Zobacz inne komentarze

Auralic Vega G2.1

Auralic Vega G2.1

Jeszcze niedawno w katalogu Auralica można było znaleźć zarówno urządzenia z najwyższej półki, jak i te znacznie tańsze. Zabawa zaczynała się od maleńkiego, ale fenomenalnie praktycznego transportu sieciowego Aries Mini, którego cena ledwo przekraczała dwa tysiące złotych. W wielu systemach wylądował też "ten prawdziwy" Aries z ciekawie zakrzywioną obudową, wyceniony na 6299 zł, a także Altair, który łączył funkcje streamera i przetwornika, a kosztował 8999 zł. Nie ulega wątpliwości, że w pewnym momencie do portfolio Auralica wkradł się pewien bałagan. Uporządkowano go jednym, zdecydowanym ruchem, dzieląc całą ofertę na dwie serie - G1 i G2. Firma wykorzystała ten ruch, aby uprościć wzornictwo swoich urządzeń i po raz kolejny podnieść poprzeczkę w dziedzinie jakości wykonania. Zrezygnowano z krągłych kształtów i wszechobecnego aluminium w swym naturalnym kolorze. Od tej pory urządzenia Auralica miały być czarne i cudownie minimalistyczne, co - w połączeniu z bogatą funkcjonalnością i walorami sonicznymi - bardzo spodobało się audiofilom z całego świata. Owszem, owa mała rewolucja wiązała się z zakończeniem produkcji najtańszych modeli albo przesunięciem ich do przedziału zaczynającego się od 9999 zł, jednak ponieważ cała operacja trochę trwała, klienci mieli czas, aby dorwać ostatnie egzemplarze "wychodzących" streamerów i przetworników oraz przyzwyczaić się do myśli, że teraz Auralic będzie marką stricte hi-endową.

Ostatnie komentarze

  • Tomek

    Vegi żadnej nie miałem jeszcze wprawdzie okazji posłuchać, ale sam jestem szczęśliwym posiadaczem wspomnianego przez Autora zestawu Aries G1 + Chord Qutest i powiem tyle: gra to po prostu zachwycająco. Do tego wrażenia wizualno-haptyczne w obu są na najwyższym poziomie - każde odpalenie sprzętu to u...
    2
Zobacz inne komentarze

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Tellurium Q Ultra Silver II

Tellurium Q Ultra Silver II

Tellurium Q to prawdziwy fenomen nie tylko w świecie audiofilskich kabli, ale w branży hi-fi w ogóle. Oto mamy bowiem firmę specjalizującą się w produkcji dość niszowych akcesoriów, utrzymjującą ich...

Unison Research Performance Anniversary

Unison Research Performance Anniversary

Unison Research to jeden z najbardziej cenionych producentów wzmacniaczy lampowych i hybrydowych. Włoska firma jest z nimi utożsamiana tak mocno, że próby wprowadzenia na rynek innych urządzeń, takich jak odtwarzacze...

Final Audio Design D7000

Final Audio Design D7000

Nieco ponad sześć lat temu miałem przyjemność testować jedne z najlepszych słuchawek wokółusznych, jakie dotychczas przewinęły się przez naszą redakcję - Final Audio Design D8000. Od początku wiadomo było, że...

Komentarze

a.s.
@Michał - To nie pisz o tym, o czym nie masz pojęcia, a słuchaj na czym lubisz. Żaden a.s. postem nie zmieni komuś preferencji.
Michał
@a.s. - Po prostu nie lubisz brzmienia wzmacniaczy lampowych, rozumiem, takie masz preferencje. Natomiast Twoje nieustanne próby obrzydzania lampowców innym są ...
Andrzej
Zastosowana wkładka deklasuje gramofon o dwie półki. Audio-Technica daje lepszą wkładkę do znacznie tańszych gramofonów!
GarGan
Niestety nikt nie publikuje zdjęć środka obudowy, zwrotnic, a tylko słychać peany nad materiałem z którego są zrobione membrany - jakby to miało faktycznie znac...
Rr
Bardzo dobrze napisany artykuł. Zawiera pewne błędy, ale chwała za to, że powstał.

Płyty

Suicidal Angels - Profane Prayer

Suicidal Angels - Profane Prayer

Od wydania poprzedniego albumu Suicidal Angels, "Years Of Aggression", minęło pięć lat. To sporo czasu na to by "odnaleźć siebie",...

Newsy

Tech Corner

Bluetooth w sprzęcie audio - wersje, kodeki, ustawienia

Bluetooth w sprzęcie audio - wersje, kodeki, ustawienia

W dobie niesamowitej popularności bezprzewodowego sprzętu audio trudno zaprzeczyć, że jest to przyszłość. I to nie tylko jeśli chodzi o urządzenia mobilne, ale także te, z których korzystamy w domu. Trzymając w ręku smartfon czy tablet, potrzebujemy przecież tylko kompatybilnej z nimi elektroniki, aby móc wygodnie odtwarzać muzykę z ulubionego...

Nowości ze świata

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

  • Naim unveils Uniti Nova Power Edition, an all-in-one player that drives Hi-Fi loudspeakers with power and musical resonance Uniti Nova Power Edition is the new all-in-one player from Naim, the British brand that excels in the creation of high-end Hi-Fi...

  • Focal presents Aria Evo X, a line of high-fidelity loudspeakers for the home to follow in the footsteps of the Aria 900 range, which has enjoyed a decade of success. With revamped technologies and a brand new finish, the Aria...

Prezentacje

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

O historii sprzętu audio można się wiele nauczyć przeglądając dzieje firm, które tworzą go od wielu, wielu lat. Korzeni większości wynalazków stanowiących swoiste kamienie milowe w rozwoju technologii nagrywania i odtwarzania dźwięku należy oczywiście szukać w Europie i USA, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że życie dzisiejszych audiofilów nie...

Poradniki

Krótka historia słuchawek

Krótka historia słuchawek

Słuchawki, ach słuchawki... Większości melomanów towarzyszą już od wczesnego dzieciństwa, a w dzisiejszych czasach są czymś tak oczywistym, że nie...

Listy

Galerie

Dyskografie

Callisto - Ewolucja post metalu

Callisto - Ewolucja post metalu

Skandynawia od lat słynie przede wszystkim z ekstremalnych odmian metalu, głównie z przedrostkiem "black". Jednak raz na jakiś czas trafiają...

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Denon PMA-850

Denon PMA-850

W porównaniu z różnymi staroświeckimi cudeńkami prezentowanymi przez nas w tym dziale, Denon PMA-850 prezentuje się całkiem nowocześnie. Ciekawy zabieg...

Słownik

Poprzedni Następny

DSP

Digital Signal Processing - po polsku skrót ten oznacza po prostu cyfrowe przetwarzanie sygnału i odnosi się do wszelkiego rodzaju cyfrowych operacji dokonywanych na sygnale muzycznym. Układy DSP są stosowane...

Cytaty

WieslawMysliwski.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.