Sony EL-7
Muszę przyznać, że nigdy nie byłem wielkim fanem kaset magnetofonowych ani magnetofonów. Patrząc na nie odczuwam oczywiście pewną nostalgię i przypominam sobie lata młodości, kiedy to jednym z moich ulubionych zajęć było nagrywanie muzyki z radia i robienie własnych składanek. Pamiętam przenośne kaseciaki i przewijanie taśm za pomocą ołówka, ale od czasu pojawienia się płyt kompaktowych nigdy nie wracałem do magnetofonów. Kiedy zobaczyłem na zdjęciu model EL-7, przeszło mi przez myśl, że może jednak coś straciłem. Przyznacie, że maszyna prezentuje się fantastycznie, co w dużej mierze jest zasługą potężnej kieszeni na kasety. Wygląda nienaturalnie? Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ model ten nie był przeznaczony do odtwarzania zwykłych kaset magnetofonowych, ale taśm w formacie Elcaset. Jeśli nigdy o nim nie słyszeliście, spieszę z wyjaśnieniem.
Był to opracowany w 1976 roku przez firmy Panasonic, Sony i Teac rodzaj kaset, które z zewnątrz były mniej więcej dwukrotnie większe od standardowych. W zamyśle inżynierów format Elcaset miał łączyć jakość brzmienia profesjonalnych magnetofonów szpulowych z wygodą użytkowania charakterystyczną dla zwykłych taśm Compact Casette. Taśma o szerokości 6 mm przesuwała się z prędkością 9,5 cm/s, a więc dwukrotnie szybciej, niż w standardowych kasetach. Pozwoliło to na osiągnięcie szerszego pasma przenoszenia, większego zakresu dynamiki i niższych szumów w zakresie wysokich częstotliwości. Wszystko pięknie, ale rynek przyjął ten wynalazek - delikatnie mówiąc - średnio entuzjastycznie. Dużymi taśmami zainteresowali się oczywiście audiofile, ale to nie wystarczyło, aby format Elcaset tak naprawdę się przyjął. Zostały nam po nim jednak takie maszyny, jak Sony EL-7.
Magnetofon produkowany w latach 1976-1980 był firmowym flagowcem jeśli chodzi o źródła przystosowane do odtwarzania dużych kaset. Samo wyposażenie przedniej ścianki daje do zrozumienia, że nie ma miękkiej gry. Deck był dostępny w Niemczech jako Wega E4950, natomiast w Japonii można było kupić oryginalną konstrukcję w kolorze czarnym - ta wersja sprzedawała się podobno nieco lepiej. Tak czy inaczej śmierć samego formatu spowodowała, że magnetofony na duże kasety również zostały skazane na zapomnienie. Entuzjaści, którzy postanowili je zachować i słuchać tylu taśm, ile tylko udało im się kupić, wkrótce zaczęli zmagać się z usterkami technicznymi. Do najczęstszych i najbardziej uciążliwych należały podobno awarie układu sterowania i zasilania silnika głównego, jednak w sieci można natknąć się na opisy zepsutych lampek, przycisków, funkcji czasowych czy układów autostop. No ale jeśli deck ma przynajmniej 30 lat, to specjalnie nie ma się czemu dziwić. Swoją drogą, czy los formatu Elcaset nie przypomina choć trochę historii płyt SACD? A podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... Idea szczytna, urządzenia piękne, a mimo to dziś zostały nam po nich tylko takie zdjęcia. No, chyba że trafimy na jednego z zapaleńców, którzy mają takie cudo w domu.
-
Paweł
Jestem jednym z nich:-) Mam to cudo w domu, w pełni sprawne po serwisie. Gra pięknym analogowym dźwiękiem a nagrywam z winyli. Pzdr.
1 Lubię -
-
-
Edgar
Na serwisach aukcyjnych używki czasem można kupić. Ale to sporadyczne okazje, niestety. A na nowe kasety nie ma co liczyć.
1 Lubię -
Paweł Grabowski
Kasety nowe i używane sa na portalach aukcyjnych. Oczywiście sa dosyć drogie bo to już rzadko spotykane rzeczy ale kupić można. Ja mam sporo nowych kaset jeszcze zafoliowanych.
1 Lubię -
kornik
Może niedługo znajdzie się grupka entuzjastów chcących wydawać nowe kasety w tym formacie dla audiofilów. Były już przypadki uruchamiania zapomnianych wytwórni winyli, a nawet gramofonów, więc kto wie...
0 Lubię -
-
Staszk
Jeszcze dochodzi tak zwana szerokość śladu. Sama prędkość przesuwu to nie wszystko, choć daje bardzo dużo.
0 Lubię
Komentarze (8)