Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Chord Mojo 2

Chord Mojo 2

Chyba każdy, kto choć trochę interesuje się sprzętem audio, słyszał o Mojo. Ciekawe, czy Chord, wypuszczając pierwszą wersję swojego przenośnego DAC-a i wzmacniacza słuchawkowego siedem lat temu, zakładał, że sprzęt ten stanie się wręcz legendą w środowisku fanów mobilnej elektroniki hi-fi, wzorcem i bazą do porównań. Z wypowiedzi założyciela i szefa firmy, Johna Franksa, wynika, że taka możliwość nie tylko była brana pod uwagę, ale wręcz, że nie widziano innej możliwości. Mojo był bowiem bardzo ryzykowną inwestycją. Aby obniżyć jego cenę do zakładanego poziomu, brytyjska manufaktura, specjalizująca się w wytwarzaniu hi-endowych komponentów stereo w ograniczonych ilościach, musiała zainteresować się produkcją na masową skalę. Wiadomo, że koszt jednostkowy poszczególnych części, takich jak elementy obudowy, procesory czy akumulatory, jest ściśle powiązany z wielkością zamówienia, dlatego postawienie wszystkiego na jedną kartę w pewnym sensie wydawało się najrozsądniejsze. Innymi słowy, Mojo był wyjątkowo śmiałym posunięciem, które miało szansę zwrócić się tylko wtedy, gdy sprzeda się naprawdę mnóstwo egzemplarzy. Gdyby to się nie udało, Chord prawdopodobnie znalazłby się w tarapatach. Na szczęście po sukcesie modelu Hugo audiofile nabrali apetytu na jego mniejszą wersję, a niemal czterokrotnie niższa cena sprawiła, że nie trzeba było zachęcać ich w żaden inny sposób. Maleńki DAC stał się takim hitem, że niebawem dołączył do niego bezprzewodowy moduł strumieniowy Poly i w tym momencie fani Chorda mogli stworzyć coś w rodzaju miniaturowego, audiofilskiego systemu kieszonkowego, któremu do pełni szczęścia potrzebne były tylko odpowiednio dobre słuchawki. Sam o Mojo słyszałem wielokrotnie, jednak nie miałem okazji sprawdzić go w kontrolowanych warunkach. Z tym większą radością przyjąłem wiadomość o możliwości przetestowania drugiej generacji tego modelu, która pojawiła się na rynku kilka miesięcy temu.

Astell&Kern ACRO CA1000

Astell&Kern ACRO CA1000

Pamiętacie czasy, kiedy człowiek wszędzie zabierał ze sobą przenośny odtwarzacz kaset, płyt kompaktowych lub plików i czuł się jak król życia? Możliwość słuchania muzyki w dowolnych okolicznościach była i wciąż pozostaje dla wielu ludzi czymś, bez czego trudno byłoby sobie wyobrazić normalne funkcjonowanie. Przewijanie kaset za pomocą ołówka, aby oszczędzać baterie... Zabieranie w podróż specjalnych segregatorów na płyty, aby nie nosić i - co ważniejsze - nie połamać oryginalnych pudełek... Zachwycanie się pierwszymi "empetrójkami" i trzymanie na komputerze folderów przygotowanych tak, aby znajdujące się w nich pliki wypełniały ograniczoną pamięć urządzenia... Dla mnie to masa wspomnień, które automatycznie kojarzą mi się z konkretną muzyką, ludźmi, miejscami, a nawet zapachami. Dziś niemal każdy ma w kieszeni "prostokąt", który przejął funkcję przenośnego odtwarzacza plików, aparatu fotograficznego, kalkulatora, dyktafonu, notatnika, latarki, mapy oraz wielu innych przedmiotów i urządzeń, bez których dawniej nie wyruszylibyśmy w żadną podróż. Nie używamy nawet nawigacji samochodowej, bo ta w smartfonie jest bardziej aktualna. Kto potrzebuje przenośnego odtwarzacza plików, gdy ma mądry telefon z aplikacją serwisu streamingowego i bezprzewodowe słuchawki? Przetrwały właściwie tylko te urządzenia, którym smartfony jakościowo nigdy nie dorastały do pięt. Najnowszy iPhone może i robi niezłe zdjęcia, ale wciąż nie są one tak dobre jak te wykonane lustrzanką z dużym obiektywem. Z tego samego założenia wyszli ludzie, którzy powołali do życia markę Astell&Kern, specjalizującą się w produkcji odtwarzaczy przenośnych z najwyższej półki. Dziś koreańska manufaktura jest w tej dziedzinie prawdziwym hegemonem. Jej projektanci nie mają jednak zamiaru spocząć na laurach i regularnie pokazują nam urządzenia łamiące wszelkie schematy. Dziwne, odlotowe, jedyne w swoim rodzaju. I kiedy wydawało się, że nie wymyślą już nic szokującego, zrobili to ponownie, wprowadzając na rynek połączenie hi-endowego playera i biurkowego wzmacniacza słuchawkowego. Przed nami ACRO CA1000.

Hidizs AP80 Pro + Mermaid MS4

Hidizs AP80 Pro + Mermaid MS4

Trudno w to uwierzyć, ale pierwszy odtwarzacz cyfrowych plików audio został stworzony jeszcze w ubiegłym tysiącleciu. MPMan F10 oferował zawrotną pojemność 32 lub 64 MB, co jak na tamte czasy i tak dawało duże pole manewru. Rosnąca w zastraszającym tempie popularność formatu MP3 spowodowała, że producenci sprzętu zwietrzyli szansę zarobku. Praktycznie z miesiąca na miesiąc pojawiały się nowe odtwarzacze oferujące coraz większą pojemność. W przeciągu kilku lat od premiery modelu F10 została złamana granica 1 GB, później część odtwarzaczy została wyposażona w kolorowe wyświetlacze, obsługę plików MP4 i inne gadżety mające niewiele wspólnego ze słuchaniem muzyki. Biznes wyhamował w momencie, gdy producenci telefonów komórkowych doszli do wniosku, że wyposażenie nowych modeli w funkcję odtwarzania empetrójek nie będzie dla nich dużym problemem. Już niebawem smartfony miały przejąć rolę wielu innych urządzeń, bez których wielu z nas nie wyobrażało sobie życia. Pojawiły się nawet modele zbudowane z myślą o miłośnikach dobrego brzmienia. Mimo to, producenci przenośnych odtwarzaczy plików audio nie dali się wyeliminować, dostarczając wymagającym użytkownikom sprzęt, którego możliwości coraz mocniej zahaczały o to, z czym wcześniej można było spotkać się wyłącznie w aparaturze stacjonarnej. Playery wyposażone w audiofilskie przetworniki, mocne układy wzmacniające i pojemną pamięć z możliwością rozszerzenia o kolejne karty microSD pozwoliły audiofilom zrealizować niedostępne wcześniej marzenie - rozkoszowanie się brzmieniem plików hi-res poza domem, i to za pośrednictwem słuchawek, których nie był w stanie napędzić żaden smartfon.

Astell&Kern Kann Cube

Astell&Kern Kann Cube

W wariackich czasach rodzą się wariackie koncepcje i wynalazki. Często są to pomysły, które teoretycznie nie mają prawa się udać i którym początkowo nikt nie daje żadnych szans, a kiedy ktoś wreszcie podejmie ryzyko i zdecyduje się wprowadzić je w życie, okazują się spektakularnym sukcesem. Wyobraźcie sobie, że mamy rok 2013. Mieszkacie w Korei Południowej. Zajmujecie się projektowaniem i produkcją przenośnych odtwarzaczy muzycznych, zwanych potocznie empetrójkami. Niestety, zainteresowanie nimi ciągle słabnie, bo ludzie masowo przesiadają się na smartfony. Player stworzony tylko i wyłącznie z myślą o odtwarzaniu plików może oferować wyższą jakość brzmienia, tak samo, jak cyfrowa lustrzanka wciąż robi lepsze zdjęcia. Ale typowego użytkownika to nie interesuje. Wcześniej nie miał wyboru i jeśli chciał słuchać muzyki poza domem, musiał kupić sobie empetrójkę, choćby i taką najtańszą. Teraz może wszystko to mieć w telefonie, który przy okazji pozwoli mu słuchać radia albo zainstalować aplikację nowego serwisu oferującego muzykę prosto z sieci, bez ściągania plików i kupowania dodatkowych kart pamięci. Co robicie? Przerzucacie się na produkcję telefonów? Otóż nie. Zamiast tego, powołujecie do życia nową markę i wprowadzacie na rynek przenośne odtwarzacze lepsze i droższe niż wszystko, co świat widział do tej pory. Szaleństwo? Pewnie tak, ale właśnie taką decyzję podjęli wówczas właściciele firmy Iriver. Do pierwszych modeli wypuszczonych pod marką Astell&Kern wpakowali kości, które widywało się raczej w stacjonarnych, audiofilskich odtwarzaczach i przetwornikach. Cztery i pół tysiąca złotych za urządzenie, które mamy nosić w kieszeni? Wtedy wydawało się to kompletnie absurdalne, ale Koreańczycy wiedzieli, że jeśli playery w ogóle miały przetrwać w starciu ze smartfonami, nie mogły grać od nich odrobinę lepiej. Musiały zostawiać je daleko w tyle. Na pewno widzieli też rodzący się na ich oczach trend. Powstawały coraz lepsze i coraz droższe odtwarzacze takich marek, jak HiFiMAN, Colorfly, iBasso czy Monster Audio. Postanowili więc na dzień dobry wszystkich przebić, a potem poszło już z górki i przebijali tylko samych siebie.

Ostatnie komentarze

  • Paweł

    W odtwarzaczu wszystko jest dobrze. Tylko w środku za taką cenę mógłby tu być lampowy wzmacniacz słuchawkowy na miniaturowej lampie żołędziu. Jedno gniazdko mogłoby być z lampowym dźwiękiem, a drugie na tranzystorach. Wtedy byłby to super gadżet. Jeśli chodzi o mnie, do dziś używam kasetowego walkma...
    0
Zobacz inne komentarze

FiiO M7

FiiO M7

Świat odtwarzaczy przenośnych to w pewnym sensie takie państwo w państwie. Coraz częściej zajmują się nimi firmy o bardzo wąskiej specjalizacji, a grono mocno wkręconych i obeznanych w temacie użytkowników takich urządzeń przypomina niegroźną sektę. Czasami mam wrażenie, że niektórzy członkowie tego klubu zrezygnowali z używania normalnych słów i porozumiewają się ze sobą wymieniając symbole DAP-ów i zastosowanych w nich kości. Wydawałoby się, że takimi urządzeniami powinni interesować się audiofile, którzy zazwyczaj słuchają muzyki na pełnowymiarowym systemie stereo lub biurkowym przetworniku z wysokiej klasy słuchawkami i nie chcą rezygnować z dobrego dźwięku w podróży lub podczas spacerów po mieście. To jednak nie do końca się sprawdza, bo tylko część spośród zdeklarowanych miłośników sprzętu mobilnego interesuje się kolumnami i wzmacniaczami. Może więc przenośne odtwarzacze audio trafiają głównie do ludzi zainteresowanych różnymi gadżetami, które można mieć zawsze przy sobie? Chyba też nie, bo im do słuchania muzyki przeważnie wystarcza smartfon z bezprzewodowymi słuchawkami. Wcale nie jest łatwo określić ani zrozumieć komu tak naprawdę potrzebne są audiofilskie playery. Dla przeciętnego człowieka "empetrójka" to przeżytek. A jednak takich DAP-ów są setki, a ich użytkowników i miłośników - tysiące. Na rynku można znaleźć modele od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Największą popularnością cieszą się jednak odtwarzacze, które wiele potrafią, czytają pliki hi-res i mają w środku części przyzwoitej jakości, a nie kosztują majątku. Jednym z najnowszych przedstawicieli tego gatunku jest FiiO M7.

Ostatnie komentarze

  • stereolife

    Dystrybutor marki FiiO właśnie poinformował nas, że do końca sierpnia w sklepach MP3store będzie można kupić opisywany odtwarzacz z 7% rabatem na hasło "StereoLife. Trochę nas to zaskoczyło, bo nie wychodziliśmy z taką inicjatywą, ale decyzja została podjęta, więc pozostaje nam tylko wszystkich o ty...
    0
Zobacz inne komentarze

RHA DACAMP L1

RHA DACAMP L1

RHA to jedna z tych firm, które zajmują się produkcją tylko jednego, wybranego rodzaju sprzętu audio, za to robią to wyjątkowo dobrze. Brytyjczycy poświęcili całą swą uwagę słuchawkom dokanałowym, w których zastosowali szereg oryginalnych rozwiązań technicznych. Kluczem do sukcesu była w tym przypadku wysoka jakość wykonania i nieprawdopodobna wytrzymałość, wciąż w bardzo rozsądnych cenach. Słuchawki szybko trafiły w ręce melomanów zmęczonych powracającymi problemami z wypadającymi gumeczkami, przecierającymi się kablami czy wtyczkami łamiącymi się po dwóch miesiącach średnio intensywnego użytkowania. Podczas, gdy niektóre modele pochodzące od renomowanych producentów nie wytrzymywały nawet roku, czasami rozpadając się na pojedyncze części, dokanałówki RHA dzięki wytrzymałej konstrukcji bez problemu radziły sobie nawet z trudnymi warunkami pracy, a wcale nie kosztowały więcej. Taki stan rzeczy utrzymuje się do dziś, przy czym firma w naturalny sposób zaczęła rozszerzać swoją ofertę, wspinając się na jeszcze wyższy poziom jakościowy i cenowy. Największym zaskoczeniem było jednak wprowadzenie urządzenia, które wprawdzie ma wiele wspólnego ze słuchawkami, ale jest czymś zupełnie innym - przenośnym wzmacniaczem słuchawkowym z wbudowanym przetwornikiem lub, jak kto woli, odwrotnie. Miłośnicy słuchawek, nie tylko tej marki, otrzymali więc kolejną propozycję do rozważenia. No bo jeśli sznany pecjalista od słuchawek wypuszcza na rynek takie urządzenie, musi ono być co najmniej interesujące. DACAMP L1 nie jest oczywiście pierwszym kieszonkowym wzmacniaczem tego typu, ale od momentu premiery zaczęli się nim interesować audiofile słuchający muzyki dosłownie wszędzie. Pora sprawdzić na co naprawdę stać to małe, metalowe cudo.

Ostatnie komentarze

  • Lord Ryden

    Z tego co mi wiadomo, ten model jest przeznaczony do napędzenia doków RHA CL1 i CL750. Raczej wymagających i jasnych.
    0
Zobacz inne komentarze

Astell&Kern AK70

Astell&Kern AK70

Co zrobić, aby zainteresować ludzi ceniących dobre brzmienie odtwarzaczami, które do tej pory były przez nich traktowane po macoszemu? Takie pytanie zadawali sobie pewnie specjaliści od marketingu zatrudnieni w koreańskiej firmie Iriver, słynącej od wielu lat z produkcji przenośnych odtwarzaczy plików, zwanych powszechnie empetrójkami. Rynek wydawał się nimi nasycony, a przyszłość nie wyglądała różowo. Sprzedaż spadała, bo po co komu dodatkowe pudełko w kieszeni, skoro prawie każdy porządny smartfon umożliwiał zarówno wgranie oprogramowania do odtwarzania muzyki, jak i instalację karty pamięci odpowiednio dużej, aby pomieścić na niej dziesiątki, a nawet setki utworów. Dodatkowo na smartfonie i tablecie można zainstalować aplikację dowolnego serwisu streamingowego, a na empetrójce - nie. Potrzebne było coś, co na nowo zdefiniuje sposób przenośnego słuchania muzyki. Iriver postanowił stworzyć nowy oddział, który tego dokona i tak w 2013 roku narodziła się marka Astell&Kern. Już sama nazwa zapowiadała coś wielkiego. "Astell" to według firmy słowo, którego korzeni należy szukać w łacińskim "stella" czyli "gwiazda", natomiast "Kern" to po niemiecku "centrum" lub "rdzeń". Połączenie tych dwóch wyrazów miało oznaczać, że urządzenia Astell&Kern będą czymś w rodzaju centrum wysokiej jakości muzyki... Ależ historia - pomyślicie. Do mnie również zupełnie to nie trafia. Takie deklaracje ze strony producenta odbieram jako napisane na wyrost i pełne pychy, jednak czas pokazał, że panowie z Irivera nie żartowali i naprawdę zamierzali stworzyć coś niesamowitego. Dziś chyba nie będzie żadną przesadą jeśli napiszę, że to oni wypromowali koncepcję audiofilskiego odtwarzacza, który już nie jest empetrójką, a raczej kieszonkowym, hi-endowym i wybitnie luksusowym sprzętem.

Ostatnie komentarze

  • Andy

    No to ja wleję dziegciu do tego miodu. Mam A&K od 5 miesięcy i jedyne co mnie powaliło to cena. Bo z resztą to już wcale nie tak dobrze. Primo - kiepsko z softem, po uaktualnieniu przestaje działać jeden z serwisów streamingowych, a wgrywanie utworów to mordęga i nie wiadomo po co wgrywać trzeba...
    2
Zobacz inne komentarze

Astell&Kern AK380

Astell&Kern AK380

Produkty marki Astell&Kern wzbudzają wiele emocji. Nie tylko ze względu na ceny, ale także chęć producenta aby jego urządzenia były postrzegane jako najlepsze na świecie. Od początku istnienia marki, każdy prezentowany model był rozwinięciem poprzedniego, nie licząc AK Jr, który był ukłonem w stronę początkujących i mniej zamożnych amatorów dobrego brzmienia. Choć patrząc na nasze realia, nawet 2299 zł za przenośny odtwarzacz muzyki to niestety sporo. Jeszcze do niedawna szczytową pozycję zajmował model AK240, uznany przez wielu recenzentów oraz użytkowników za najlepszy osobisty odtwarzacz plików na świecie. Sytuacja ta zmieniła się, kiedy Astell&Kern pokazał światu nowego flagowca - właśnie AK380. A my otrzymaliśmy go do testu wraz z całym pakietem akcesoriów.

Ostatnie komentarze

  • Siara

    Fajna recka, po części się zgadzam, ale cena hmm... Przesadzona!
    0
Zobacz inne komentarze

OPPO HA-2

OPPO HA-2

O ile w niektórych dziedzinach rozwój sprzętu audio wydaje się od wielu lat stać w miejscu lub posuwać bardzo powoli, to w innych aż ciężko jest za nim nadążyć. W ciągu kilku lat rynek zrewolucjonizowały przetworniki i streamery, a możliwych kombinacji urządzeń zintegrowanych jest już nieskończenie wiele. Wzmacniacze z przetwornikiem, przedwzmacniacze z funkcją streamera, aktywne kolumny bezprzewodowe z nadajnikiem podpinanym do komputera, wzmacniacze słuchawkowe z czymś tam jeszcze... Boom na słuchawki zadziałał na to wszystko jak kolejny katalizator i teraz każdy szanujący się producent elektroniki musi mieć w swoim katalogu wzmacniacz słuchawkowy z wejściem USB, a najlepiej kilka modeli w różnych cenach. A jeśli jeszcze dodamy do tego możliwość słuchania muzyki nie tylko z komputera, ale też z telefonu czy tabletu?

Ostatnie komentarze

  • Krzysztof

    Jakie słuchawki dokanałowe zamiast PM3 lub PM2 polecicie aby dobrze zgrały się z HA2? Lubię połączenie ciepłej brzmiących wzmacniaczy z bardziej analitycznymi przetwornikami. Grado? HiFiMAN? Dziękuję za ewentualną podpowiedź.
    0
Zobacz inne komentarze

Astell&Kern AK240

Astell&Kern AK240

Temperatury dochodzące do trzydziestu stopni, ludzie wylegujący się w parkach i reklamy piwa z lemoniadą w telewizji - wszystko świadczy o tym, że nadeszły wakacje. Dla większości mocno zapracowanych ludzi będzie to długo wyczekiwany czas odpoczynku. Można pojechać nad morze lub w góry, spędzić ten czas z rodziną lub znajomymi, a nawet przesiedzieć spokojnie w domu, nadrabiając zaległości z płytami, filmami i książkami. Dla melomanów dłuższe wyjazdy wiążą się bowiem z koniecznością słuchania kiczowatej muzyki serwowanej przez innych urlopowiczów, a jedyną rozsądną alternatywą są własne słuchawki podłączone do smartfona. W dzisiejszych czasach nie jest to taka zła opcja, ale w porównaniu do hi-endowego sprzętu domowego - wciąż dla wielu niewystarczająca. Czy brzmienie najwyższej jakości można zabrać ze sobą praktycznie wszędzie? Twórcy sprzętu Astell&Kern twierdzą, że tak, a to za sprawą przenośnych odtwarzaczy dla wyczynowców. Koreańska marka ostatnio idzie praktycznie na całość. W tym roku zaprezentowała domową wieżę opartą na streamerze AK500N za pięćdziesiąt tysięcy złotych, niedawno do testu dostarczono nam kieszonkowy player AK120 II kosztujący nieco ponad siedem tysięcy, a teraz stanęło przede mną zadanie sprawdzenia możliwości wyższego modelu AK240 wycenionego na jedenaście tysięcy złotych.

Ostatnie komentarze

  • wulkan

    W uzupełnieniu do recenzji Tomka, chciałbym podać następujące dwa fakty: 1) Są jeszcze droższe dokanałówki od AKG K3003i (np.: Astell&Kern Layla - 11.500 zł, Final Audio Design Piano Forte X - 11.000 zł, Astell&Kern AKR03 RoXanne - 6.999 zł, Astell&Kern Angie - 4.999 zł, Final Audio Desi...
    0
Zobacz inne komentarze

Nowe testy

Poprzedni Następny
Melodika BSSC95xx

Melodika BSSC95xx

Melodika to polska marka, która od samego początku działalności opowiadała się za zdroworozsądkowym podejściem do sprzętu audio. Trzonem oferty są kable i akcesoria, jednak firma kojarzona jest też z bardzo...

JBL Tour One M2

JBL Tour One M2

Kupowanie słuchawek bezprzewodowych przypomina rozwiązywanie skomplikowanej łamigłówki. Wybór zestawów głośnikowych, wzmacniacza, streamera czy gramofonu to przy tym bułka z masłem. Zacznijmy od tego, że sprzęt stacjonarny nie musi pasować do...

Focal Bathys

Focal Bathys

Kilkukrotnie podczas swojej przygody z testowaniem i użytkowaniem słuchawek dochodziłem do punktu, w którym stwierdzałem, że to już opus magnum, punkt kulminacyjny i apogeum tego, czego potrzebuję. Wydawało mi się,...

Komentarze

a.s.
Cieszą mnie te nazwy jak Zen Hologram, audiofil wtedy już jest podjarany.
Andrew
@Lucas 688 - Chyba lepiej wybrać Denka, mam Onkyo A-9050 i po modyfikacjach gra lepiej niż wcześniej. ale wydaje mi się. że Denon 900NE gra ładniej. Najlepiej p...
właściciel
Hologram II to nieco inna półka - jednak wyższa. Ale Melodika też gra bardzo zacnie, tylko bez tego mięsistego basu Acoustic Zenów i bez aż takiej głębi sceny.
Przemek
Porównanie flagowca Melodika do z tego co pamiętam Ultra Blue 2 jest drugim modelem Tellurium Q od dołu ma się nijak, bo to nie ta klasa. Przy tej cenie BS wtyk...
Wojciech Lisowski
Nie wiem, nie słyszałem, ale wygląda trochę badziewnie. Szczególnie CD lichutko.

Płyty

Riverside - ID.Entity

Riverside - ID.Entity

W ubiegłym roku minęło sporo czasu, zanim pojawił się jakiś album, na który naprawdę czekałem. W bieżącym sytuacja jest zgoła...

Newsy

Tech Corner

Krótka historia płyty kompaktowej

Krótka historia płyty kompaktowej

Jak wyglądał świat w marcu 1979 roku? Andrzej Wajda kręcił "Panny z Wilka". Jan Paweł II był papieżem niecałe pół roku. Prezydentem USA był Jimmy Carter. W Nowym Jorku urodziła się Norah Jones. Atari wypuściło na rynek komputery Model 400 i Model 800. W salonach samochodowych pojawiły się Peugeot 505,...

Nowości ze świata

  • Founded in 1998, Amphion has been designing and constructing loudspeakers from the very beginning, distinguished by something that many commercially available designs lack - extremely low sensitivity to imperfections in the acoustics of the listening room. Thanks to well-thought-out technical...

  • Thuono Audio arose and grew out of a passion for high-fidelity sound with the intention of creating products that guarantee the highest quality analog reproduction. After more than five years of study and prototype development, three different turntable models are...

  • Following the ongoing popularity of the Brown Sugar series, the Polish manufacturer, Melodika, decided to expand the offer with a flagship speaker cable. Melodika Brown Sugar BSSC95xx is the result of Polish technical thought and the culmination of 7 years of research,...

Prezentacje

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Przeglądając strony internetowe i katalogi firm zajmujących się produkcją audiofilskiego sprzętu, prawie zawsze zaglądam do zakładek opisujących ich historię i filozofię. Dziś podobno już niewielu ludzi zwraca na to uwagę, ale prawdziwi hobbyści na pewno interesują się wszystkim, co wiąże się ze sprzętem hi-fi. Sęk w tym, że nie każda...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Callisto - Ewolucja post metalu

Callisto - Ewolucja post metalu

Skandynawia od lat słynie przede wszystkim z ekstremalnych odmian metalu, głównie z przedrostkiem "black". Jednak raz na jakiś czas trafiają...

Wywiady

Anssi Hyvönen - Amphion

Anssi Hyvönen - Amphion

Założona w 1998 roku firma Amphion od samego początku projektuje oraz konstruuje kolumny głośnikowe wyróżniające się czymś, czego brakuje wielu...

Popularne artykuły

Vintage

Sony TPS-L2

Sony TPS-L2

Tak wygląda pierwszy przenośny magnetofon w historii! Wszystko się zaczęło od tego, że współzałożyciel firmy Sony - Masaru Ibuka -...

Słownik

Poprzedni Następny

Ferrofluid

Ciecz magnetyczna - substancja o właściwościach możliwie zbliżonych do cieczy, która w odróżnieniu od typowych cieczy jest w warunkach pokojowych dobrym paramagnetykiem i ulega silnej polaryzacji magnetycznej w obecności zewnętrznych...

Cytaty

LudwikJerzyKern.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.