Suffocation - Hymns From The Apocrypha
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Do niektórych rzeczy trzeba po prostu dojrzeć. Jestem na to żywym dowodem. Tak było choćby z ciemnymi piwami, których do pewnego momentu nie byłem w stanie przełknąć, a dziś należę do ich największych fanów. Podobnie sprawy miały się z kilkoma zespołami, a jednym z nich jest Suffocation. Do ich twórczości podchodziłem wielokrotnie na przestrzeni lat, ale nigdy nie potrafiłem się w nią wciągnąć. I pewnie nic by się w tej kwestii nie zmieniło, gdyby nie to, że wydany w 2023 roku album "Hymns From The Apocrypha" zebrał znakomite recenzje w prasie branżowej i wśród fanów. To właśnie te głosy, a także świetna okładka, przekonały mnie, by dać zespołowi jeszcze jedną szansę. Włączyłem płytę i zakochałem się od pierwszych dźwięków. A potem poszło już łatwo - kolejne albumy Suffocation szybko trafiły na stałą rotację w mojej playliście.
"Hymns From The Apocrypha" to album wyjątkowy, bo pierwszy nagrany bez Franka Mullena, przez lata będącego twarzą i głosem zespołu. Jego miejsce zajął Ricky Myers i już po kilku minutach słuchania można stwierdzić, że następca absolutnie nie ustępuje poprzednikowi. Wręcz przeciwnie - wnosi do muzyki własną energię i charakter. Jego growl jest głęboki, bezkompromisowy, pełen mocy, a w wielu momentach łatwo zapomnieć, że w ogóle doszło do zmiany na stanowisku wokalisty.
Od pierwszego, tytułowego utworu słychać, że zespół mimo ponad 35 lat stażu wciąż ma pomysł na siebie. Techniczne, ostre riffy Terrance'a Hobbsa doskonale współgrają z precyzyjną sekcją rytmiczną, tworząc solidny fundament dla nowego materiału. Agresywne, szybkie tempa przeplatają się ze zwolnieniami i zaskakującymi złamaniami rytmu, a po zakończeniu kawałka w głowie pozostaje tylko jedno słowo - "pogrom".
Chwil na oddech jest tu naprawdę niewiele. Po krótkiej przerwie na słuchacza spada lawina kolejnych utworów - "Perpetual Deception", "Dim Veil Of Obscurity", "Immortal Execration" i "Seraphim Enslavement". To pokaz siły Suffocation, mistrzowskiego łączenia brutalności i technicznej finezji. Połamane tempa, szybkie jak karabin maszynowy blast beaty, potężne riffy i ogromna dawka groove'u sprawiają, że album nie daje chwili wytchnienia. Kolejne utwory tylko potwierdzają tę klasę. To muzyka, która wciąga w wir technicznej brutalności od pierwszej do ostatniej sekundy.
Na szczególną uwagę zasługuje produkcja. W sieci nie brakuje opinii, że jest zbyt sterylna. Moim zdaniem ta chłodna, niemal laboratoryjna precyzja doskonale pasuje do charakteru albumu. Nadaje mu bezduszną, maszynową surowość, która współgra z agresywną muzyką. Każdy instrument jest wyraźny - czy to gitary, bas, czy perkusja - nic się nie gubi, nic nie wychodzi na pierwszy plan. Wszystko jest podane z chirurgiczną dokładnością. Podobny klimat można odnaleźć u Meshuggah, gdzie precyzja i chłód stają się integralną częścią muzycznego przekazu.
"Hymns From The Apocrypha" to dowód, że Suffocation wciąż należy do absolutnej czołówki brutal technical death metalu. Zmiana wokalisty mogła być ciosem, a okazała się nowym otwarciem. Zespół nagrał materiał dojrzały, świeży, potężny i agresywny, a przy tym niepozbawiony charakterystycznej dla siebie technicznej wirtuozerii. Dla fanów gatunku to pozycja obowiązkowa. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że na następcę nie będziemy musieli czekać kolejnych sześciu lat - tyle bowiem minęło między "...Of the Dark Light" a "Hymns From The Apocrypha".
Artysta: Suffocation
Tytuł: Hymns From The Apocrypha
Wytwórnia: Nuclear Blast
Rok wydania: 2023
Gatunek: Bruta Technical Death Metal
Czas trwania: 41:21
Ocena muzyki
Ocena wydania
Nagroda
Komentarze