Najpiękniejsze i najciekawsze gramofony świata
- Kategoria: Galerie
- Tomasz Karasiński
Większość audiofilów ceni gramofony za wyjątkowe, analogowe brzmienie. Uważają, że muzyka płynąca z winylowych płyt jest cieplejsza, bardziej wielowymiarowa i namacalna, dzięki czemu pozwala lepiej zrelaksować się podczas słuchania i dokładniej zrozumieć intencje artystów. Trudno jednak ukryć, że gramofon to także - a dla niektórych nawet przede wszystkim - niezwykle ważny element wysokiej klasy systemu stereo, który musi nie tylko dobrze działać, ale też odpowiednio się prezentować. Z uwagi na swoją funkcję i konieczność ręcznej zmiany płyt, urządzenie tego typu stawiamy zazwyczaj na górnej półce stolika pod sprzęt audio lub w innym łatwo dostępnym i doskonale widocznym miejscu, w związku z czym coraz więcej melomanów zwraca uwagę na wygląd analogowego źródła, często wybierając nawet modele w bardzo oryginalnym wykończeniu. Wiadomo, że gramofon nie musi być nudną deską z talerzem i ramieniem, ale jak wyglądają najbardziej nietypowe, ekstrawaganckie i wymyślne modele dostępne na rynku? Kiedy postanowiliśmy znaleźć odpowiedź na to pytanie, spodziewaliśmy się, że uda nam się zebrać co najwyżej dwadzieścia naprawdę niecodziennych gramofonów. Okazało się jednak, że bez większego problemu znaleźliśmy aż 50 pięknych, ciekawych albo naprawdę pokręconych urządzeń. Nawet jeśli interesujecie się sprzętem audio nie od dziś, w naszej galerii na pewno zobaczycie przynajmniej kilkanaście gramofonów, których nie widzieliście nigdy wcześniej. Gotowi?
Zanim przejdziemy do bohaterów naszego artykułu, słówko wyjaśnienia. Oczywiście nie będziemy oceniać który z poniższych gramofonów gra tak czy inaczej, bo wiele z nich to bardzo ekskluzywne konstrukcje, których nawet nie widzieliśmy na żywo. W poniższej galerii postanowiliśmy zgromadzić urządzenia najciekawsze pod względem wizualnym i technicznym - takie, które mają w sobie coś interesującego i nietypowego oraz te, które subiektywnie oceniamy jako wyjątkowo piękne. Nie musi to mieć nic wspólnego z dźwiękiem. Niech to będzie taka mała odskocznia od testowania wzmacniaczy i kabli. Po drugie, poniższą listę można jeszcze rozwinąć, chociażby poprzez dopisanie do niej gramofonów już nieprodukowanych. Fani vintage'owego audio z pewnością mogliby uzupełnić niniejszą galerię o kolejne kilkadziesiąt modeli, jednak ze względu na problem ze zdobyciem wysokiej jakości zdjęć i ustaleniem ich autora, zdecydowaliśmy się włączyć do naszego zestawienia tylko urządzenia dostępne w regularnej sprzedaży lub produkowane w miarę niedawno. Choć, trzeba to powiedzieć - wyrzucenie do kosza zdjęć takiego cuda, jak Bang & Olufsen Beogram 4000 trochę bolało. Idąc za ciosem, odrzuciliśmy też jednorazowe strzały i futurystyczne projekty, które zakończyły swój żywot na etapie zbiórki na Kickstarterze. Do kosza poleciało też kilka gramofonów będących w gruncie rzeczy przerobionymi wersjami innych dostępnych na rynku maszyn. Na ostatnim etapie selekcji poległy urządzenia takich firm, jak Montegiro, Torqueo Audio, Kronos, Wagner Audio, Oswald Mill Audio, Tentogra, EAT, Reed, Tri-Art, Mark Levinson czy House of Marley. Gdybyśmy tego nie zrobili, być może udałoby się dobić do "stówy". Uznaliśmy jednak, że niektóre gramofony z naszej pierwszej listy są owszem ciekawe, drogie i imponujące, ale niekoniecznie piękne. A chodziło przecież o to, aby nacieszyć oczy i dać się ponieść wyobraźni. Przed nami 50 gramofonów, które warto zobaczyć, a być może także poznać bliżej. Jeśli znacie co najmniej połowę z nich - szacunek.
440 Audio G3
440 Audio to rodzinna firma specjalizująca się w produkcji odjechanych gramofonów. Czesi stawiają na niekonwencjonalny dizajn, ale w swoich projektach dbają też prostotę, dyskretną elegancję i potencjał drzemiący w różnych materiałach. Twierdzą, że we współpracy z doświadczonymi rzemieślnikami są w stanie stworzyć urządzenia, które nie tylko cieszą ucho wysokiej jakości dźwiękiem, ale mogą też być traktowane jako dzieła sztuki. Nic dziwnego, że firmowy sklep zlokalizowany w centrum Pragi wygląda jak mała galeria lub ekskluzywny butik. Widoczny na zdjęciu model G3 nie jest ani najdroższym, ani najbardziej zaskakującym modelem w ich katalogu. Trzeba jednak przyznać, że jest wyjątkowo piękny.
Acoustic Solid Machine Small R
Projektanci niemieckiej firmy Acoustic Solid uwielbiają metal. Ich oferta podzielona jest na dwie linie - Classic, w której stosuje się mniej lub bardziej skomplikowane podstawy z MDF-u wykończonego naturalnym fornirem oraz Aluminium, w której - jak wskazuje nazwa - nie znajdziemy ani grama drewna, plastiku, akrylu czy innego dziadostwa. Machine Small R jest tego świetnym przykładem. Choć jest to drugi model od dołu w tej serii, wygląda zjawiskowo. Istna orgia z metalu. Wielki, gruby na 50 mm talerz napędzany jest całkowicie odseparowanym silnikiem, umieszczonym oczywiście w osobnej, metalowej obudowie. Jak informuje producent, urządzenie adresowane jest do ortodoksyjnego odłamu audiofilów. W wersji widocznej na zdjęciu, gramofon został wyposażony w 9-calowe ramię WTB 213 i wkładkę Ortofon Quintet Red. W zestawie znajdziemy też krążek dociskowy z wbudowaną poziomicą.
AMG Viella V12
Wbrew pozorom, kolejny gramofon w naszym zestawieniu nie został wyprodukowany przez firmę specjalizującą się w tuningowaniu samochodów Mercedesa. W tym przypadku rozwinięcie skrótu AMG to Analog Manufaktur Germany, co może i jest trochę naciągane, ale przykuwa uwagę równie skutecznie, jak same gramofony. Analogowa manufaktura została założona w 2009 roku w miejscowości Kelheim nieopodal Ratyzbony. Inicjatorem całego przedsięwzięcia był niejaki Werner Roeschlau, który oprócz projektowania i wykonywania elementów mechanicznych dla niemieckich producentów gramofonów i firm z branży lotniczej był także pilotem pracującym dla Lufthansy. Kiedy latanie mu się znudziło, spędził kilka lat w USA, projektując części do samolotów. W 2010 roku firma zadebiutowała na wystawie High End w Monachium, gdzie pokazała właśnie model Viella V12 - ciekawy gramofon z 12-calowym ramieniem. Urządzenie ważące ponad 25 kg składa się w większości z aluminiowych części wykonywanych na obrabiarkach CNC. Konstrukcja wydaje się świetnie ogarnięta pod kątem mechanicznym i nie wykorzystuje praktycznie żadnych gotowych podzespołów, jakie można znaleźć w wielu innych gramofonach. Szkoda tylko, że talerz nie jest napędzany silnikiem V12...
Analogue Works Turntable Zero
Analogue Works to młoda, brytyjska firma, która najwyraźniej chce znaleźć swoje miejsce na rynku zanim winylowy boom rozkręci się jeszcze bardziej, albo - co przepowiadają niektórzy specjaliści - zacznie gwałtownie hamować i pewnego dnia po prostu się skończy. Grupa entuzjastów muzyki z hrabstwa Northamptonshire uważa, że do stworzenia dobrego gramofonu wystarczy kilka kluczowych składników - silnik o niskim momencie obrotowym, doświadczenie inżynierskie, zdrowy rozsądek oraz umiejętność słuchania i łączenia odpowiednich materiałów. Turntable Zero to ich podstawowa, najtańsza propozycja. Podstawa z klejonej warstwowo sklejki brzozowej, metalowy talerz, napęd paskowy, ramię Jelco SA-750DB, wkładka Audio-Technica AT440MLB. Prosto i elegancko, a do tego całkiem ekologicznie.
Audio Deva Atmo Sfera
Kolejna firma, o której prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście. Audio Deva to manufaktura założona przez kilku odważnych Włochów. Zasłynęła projektem gramofonu o nazwie Atmo Sfera, który nie dość, że wygląda naprawdę kosmicznie, to na dodatek nie ma talerza. Zamiast niego zastosowano tu ściętą półkulę, która stykała się z płytą tylko w jej centralnej części. Resztę metalowej sfery użytkownik nakłada na czarny krążek jako docisk, co sprawia, że winyl zdaje się wisieć w powietrzu, bez podparcia na całej swojej powierzchni. Koncepcja wydaje się co najmniej dziwna i na pierwszy rzut oka każe się zastanowić, czy jej autorzy myśleli tylko o względach wizualnych, czy może wzięli też pod uwagę aspekty techniczne. Okazuje się, że wzięli. Eliminacja dużego, ciężkiego talerza miała na celu ograniczenie masy całej konstrukcji. Mniejszy talerz oznacza, że silnik potrzebuje mniej energii na jego rozkręcenie, a zastosowany materiał miał podobno skutecznie wygaszać szkodliwe wibracje. No... Powiedzmy, że niech im będzie. Chociaż zapewne ani podstawy tej teorii, ani nawet fakt, że Atmo Sfera otrzymała ciekawe ramię z włókna węglowego, nie miały znaczenia dla nabywców tego cuda. Co ciekawe, dziś firma najwyraźniej dała sobie spokój z Atmo Sferą i produkuje tylko jeden gramofon o nazwie OVO, dostępny w 99 wariantach wykończenia. Ech, Włosi...
Audiowood Black Barky
A może by tak upierdzielić kawałek drzewa i zrobić z niego podstawę gramofonu? Właśnie taki pomysł musiał pewnego dnia zaświtać w głowie założycielowi firmy Audiowood. Tak narodziło się urządzenie obok którego bez wątpienia nie można przejść obojętnie. Co ciekawe, Black Barky nie jest najdziwniejszą szlifierką w katalogu amerykańskiej manufaktury. Warto wspomnieć chociażby o takich cudach, jak gramofon El Chunko, którego podstawa jest po prostu betonowym prostopadłościanem, albo stolik kawowy z wmontowanym adapterem o wdzięcznej nazwie Sit and Spin Coffee Table. Mimo to, Black Barky wygląda zdecydowanie najlepiej. Wykonanie płaskiej płyty z drewna jesionowego podobno wcale nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać. Materiał trzeba było poddać odpowiedniej obróbce, czym zajmuje się wyspecjalizowana firma ze środkowego zachodu USA. Opracowała ona technikę suszenia drewna, która zapobiega jego pękaniu. W całym procesie zachowuje się nawet korę i naturalny układ słojów, aby gotowa deska prezentowała się surowo i naturalnie. Następnie, już w firmowym zakładzie w Nowym Orleanie, podstawa jest piaskowana i obrabiana tak, aby zyskała idealną geometrię. Na samym końcu drewno jest zabezpieczane przezroczystym lakierem poliuretanowym i woskiem. Jeśli chodzi o mechanikę, odpowiedzialny za całe przedsięwzięcie Joel Scilley specjalnie nie eksperymentował i niemal wszystkie potrzebne elementy kupił od Regi. Mamy tu więc ramię RB330, a nawet znajomo wyglądający talerz i silnik. Standardowo montowana jest też wkładka Ortofon 2M Blue. Patrząc na to z tej strony, można powiedzieć, że Black Barky jest odpowiednikiem modelu Planar 3. No, ale... Planar 3 nie wygląda tak genialnie.
AVID Acutus Reference SP
Acutus Reference SP to prawdziwie hi-endowa, rewelacyjnie wykonana maszyna z miękkim zawieszeniem. Jak informuje brytyjska firma, projekt tego gramofonu nie podlegał żadnym kompromisom, a wszystkie zastosowane rozwiązania konstrukcyjne miały na celu uzyskanie jak najlepszej jakości brzmienia. Dążenie do perfekcyjnego dźwięku osiągnięto dzięki skupieniu się na dwóch kierunkach - mechanice i elektronice. Naszym zdaniem szczególnie strona mechaniczna zasługuje na uwagę. Masywny talerz wraz z ramieniem zamontowano na specjalnej "pływającej" podstawie. Płytę najlepiej jest więc kłaść dość delikatnie, bo kiedy mocno naciśniemy lub popchniemy ten element, całość potrafi się kołysać dłuższą chwilę. Konstruktorowi chodziło oczywiście o całkowite wyeliminowanie drgań przenoszonych na czarny krążek z otoczenia. Flagowy gramofon AVID-a jest bez wątpienia piękny. Odstrasza tylko jego cena. Z dobrą wkładką i kilkoma opcjami to prawie sto tysięcy złotych.
Bauer Audio dps3
Pod pozornie nieskomplikowaną powierzchnią, ten gramofon kryje wiele niespodzianek. Jego dolna część jest precyzyjnie wyciętą i wyszlifowaną płytą aluminiową grubości około centymetra. Dodatkowy ciężar stanowi wykonana ze stali nierdzewnej obudowa silnika przytwierdzona na sztywno. Aluminiowy cokół jest także bazą dla trzech płytkich gniazd PVC umieszczonych na gwintowanych akrylowych słupkach, które użytkownik może podwyższać lub obniżać w celu wypoziomowania gramofonu. W gniazdach osadzone są elastomerowe podkładki, które spełniają funkcję resorów dla wyższej warstwy. W minimalistycznej formie producent ukrył wiele ciekawych materiałów, jak sklejka z brzozy bałtyckiej, korek, folia antywibracyjna czy akryl. Dość niestandardowe jest nawet łożysko na którym osadzono półprzezroczysty talerz. Całość opiera się na rubinowej kulce, wokół głównego trzpienia ślizga się wielowarstwowa, polimerowa piasta, która jest jedyną ruchomą częścią układu o zerowym luzie. Wraz z zastosowaniem gęstego lepkiego oleju sylikonowego w łożysku, tworzy układ o znacznym oporze. Taki stan rzeczy wydaje się nieprawidłowy, oczywiście, dopóki nie weźmiemy pod uwagę drugiej części układu napędowego - trójfazowego, synchronicznego silnika prądu przemiennego o wyjątkowo wysokim momencie obrotowym. Krótko mówiąc, mamy do czynienia z bardzo zaawansowanym napędem, który nie wygląda jak statek kosmiczny ani luksusowa sokowirówka. Wygląda jak bardzo ładny, elegancki, dopracowany w najmniejszych szczegółach gramofon. I można go za to polubić.
Bergmann Magne
Kosmos, prawda? Bergmann Magne to hi-endowy gramofon z talerzem pływającym na poduszce powietrznej i ramieniem tangencjalnym przesuwającym się w ten sam sposób. Masywny talerz został osadzony w polimerowym, wolno zużywającym się łożysku i pływa na cienkiej poduszce powietrznej. Pompa powietrzna wyposażona jest w filtr przeciwpyłowy. Impulsy powietrza z pompy są magazynowane w zamkniętych zbiornikach, dzięki czemu przepływ powietrza do gramofonu i ramienia jest równomierny. Jak zapewnia producent, pompa nie generuje hałasu, więc można ją umieścić w pomieszczeniu odsłuchowym. Tangencjalne ramię zostało wykonane z aluminium i węgla. Konstrukcja składa się z najmniejszej możliwej ilości elementów, co ma zapobiegać powstawaniu rezonansów. Rurka ramienia ma typową dla Bergmanna podwójną konstrukcję, z wytłumieniem pomiędzy wewnętrzną a zewnętrzną warstwą. Wszystkie części zmontowane są za pomocą dwuskładnikowej żywicy epoksydowej, która chroniąc przed wibracjami ma zapewniać czystą i spójną reprodukcję dźwięku. Jak można się domyślić, Magne nie jest tani, ale... Jak na realia świata hi-endowego sprzętu audio, nie jest też kosmicznie drogi. Kosztuje dokładnie 40000 zł.
Brinkmann Audio Taurus
Bauer, Bergmann, Brinkmann... Niemcy mają najwyraźniej wyjątkowy talent do konstruowania gramofonów. Firma Brinkmann Audio przez ponad trzydzieści lat obecności na rynku przyzwyczaiła nas do sprzętu, którego prosta forma zewnętrzna jest swego rodzaju kamuflażem dla zaawansowanej technologii. Zaprezentowany podczas tegorocznej wystawy High End w Monachium model o wdzięcznej nazwie Taurus łączy napęd bezpośredni znany z modeli Bardo i Oasis z masywnym talerzem stanowiącym niejako centralny punkt całej konstrukcji. Bezprzewodowy kontroler prędkości obrotowej przypomina ten, który znamy z modelu Balance. Taurusa można wyposażyć w jedno lub dwa ramiona dowolnej długości.
Burmester 175
Pierwszy gramofon w historii Burmestera to prawdziwy majstersztyk... No, ale w końcu firma, która od wielu, wielu lat produkuje wyłącznie hi-endowe klocki nie mogła sobie pozwolić na romans z tandetą. A już na pewno nie w tak ważnym temacie, jak gramofon. Niemcy mogli za to wydać na ten projekt sporo pieniędzy i najwyraźniej to właśnie zrobili, bo 175 oprócz luksusowej obudowy, silnika i talerza, wykorzystuje własne ramię, wkładkę, zasilacz i phono stage. Innymi słowy, nie ma tu żadnych gotowych elementów. Burmester wszystko zrobił we własnym zakresie. Szlifierka wykorzystuje cztery silniki, które napędzają sub-talerz poprzez dość skomplikowany system pasków, a całość opiera się na magnetycznych nóżkach izolujących urządzenie od wibracji podłoża. 175 waży 60 kg i kosztuje 30000 euro. Sporo, ale taki gramofon prawdopodobnie przeżyje swojego właściciela, a nawet jego dzieci i wnuki.
Clearaudio Innovation Basic
W katalogu niemieckiej firmy można znaleźć bardziej imponujące gramofony, z flagowym modelem Statement na czele. Ale naszym zdaniem to właśnie Innovation Basic prezentuje się najlepiej. W dużym skrócie, jest to uproszczona wersja gramofonu Innovation Compact, który z kolei jest odchudzoną wersją modelu Innovation. Mimo to, nie jest to prosty i tani gramofon dla każdego melomana. Jak zapewnia producent, dopracowany projekt podstawy oraz jej kanapkowa konstrukcja pozwoliły wyeliminować rezonanse i wibracje. Talerz o grubości 38 mm wykonano z tworzywa o nazwie POM (polioksymetylenu), które doskonale tłumi wibracje. Wartościowym dodatkiem jest możliwość montażu dodatkowego ramienia do podstawy. Montowane fabrycznie ramię Magnify jest ukoronowaniem prac nad wykorzystaniem włókna węglowego przy budowie ramion gramofonowych. Dodatkową jego zaletą jest system Direct Wire, czyli nieprzerwany przebieg przewodu od wkładki do przedwzmacniacza. Takie źródło może być ozdobą każdego salonu.
Dr. Feickert Analogue Firebird
Jeżeli zobaczycie u kogoś taki gramofon, to znak, że macie do czynienia z nieźle zakręconym audiofilem. Dr. Feickert Analogue Firebird to bardzo zaawansowana maszyna, w której zastosowano szereg ciekawych rozwiązań technicznych. Podstawa o konstrukcji kanapkowej to dopiero początek. Masywny talerz napędzany jest przez trzy zsynchronizowane ze sobą silniki za pomocą jednego paska. Pracą silników steruje specjalny mikroprocesor, a całe rozwiązanie ma na celu wyeliminowanie nierównomierności obrotów. Można się domyślić, że projektantom chodziło też o zrównoważenie sił działających na talerz. W układzie z pojedynczym motorem mamy bowiem do czynienia z sytuacją, w której cały talerz jest stale ciągnięty w kierunku silnika, co zdaniem niektórych konstruktorów niekorzystnie wpływa na pracę całego układu, zużycie łożyska, a nawet ruchy igły śledzącej rowek płyty. Dodatkowo, aby zwiększyć moment zamachowy, w czarnym talerzu wyfrezowano otwory, w których zamontowano ciężkie, mosiężne walce. Co ciekawe, Firebird pozwala na montaż dwóch ramion, które - dzięki specjalnym punktom z dobrze widoczną podziałką - użytkownik może odsuwać lub dosuwać do talerza w całkiem sporym zakresie. Uzyskany efekt wizualny wynika więc z konkretnych potrzeb technicznych. Mimo to, urządzenie prezentuje się znakomicie.
Elipson Alpha 50
Prawdziwy dowód na to, że ładny gramofon nie musi być skandalicznie drogi. Prosta konstrukcja, stalowy talerz, aluminiowe ramię i wkładka Ortofon OM5 na pokładzie. Dane techniczne pozwalają sądzić, że to bardzo przyzwoity, budżetowy gramofon, aczkolwiek prawdopodobnie nikt nie kupi go ze względu na konkretne parametry czy rozwiązania gwarantujące najwyższej klasy dźwięk, bo to jeszcze nie ta półka. Doskonałe wrażenie robi za to wyjątkowo elegancka, prosta forma zewnętrzna z zaokrąglonymi krawędziami i dopasowaną do nich pokrywą przeciwkurzową. Ładny, niestandardowy włącznik, wyeksponowana rolka silnika czy ramię z dość nietypowym przegubem to tylko kilka detali, które utwierdzają nas w przekonaniu, że kosztujący 1299 zł Elipson Alpha 50 nie wylądował w naszej galerii bez powodu.
Fonica F900 Violin
Pierwszy i jedyny polski akcent w naszym zestawieniu to gramofon F900 Violin reaktywowanej kilka lat temu marki Fonica. Jej urządzenia są montowane z wyselekcjonowanych, ręcznie polerowanych elementów i składane w niewielkiej manufakturze mieszczącej się w Łodzi. Na stronie producenta znajdziemy tak naprawdę cztery modele, z których zdecydowanie najbardziej spektakularnym jest właśnie F900 Violin. Jego podstawa ma kształt klucza wiolinowego, co na pierwszy rzut oka wydaje się tylko ciekawym zabiegiem stylistycznym i swego rodzaju pokazem możliwości technicznych, jednak taka konstrukcja pozwoliła również w dość spektakularny sposób zamontować talerz i ramię, a silnik wraz z zasilaczem ukryć w taki sposób, aby oba te elementy były fizycznie odseparowane od czarnej podstawy. Na pewno nie jest to jedyny kształt, który stwarza takie możliwości, ale trzeba przyznać, że gramofon w takiej formie prezentuje się niezwykle pociągająco. Jeśli chodzi o zawartość techniczną, wiele elementów przeszczepiono z modeli F600 i F801. Jak twierdzi producent, dobrze znane łożysko, całkowicie odseparowany zespół napędowy, wysokiej jakości gniazda, ten sam sprawdzony i doskonały procesor taktowany rezonatorem kwarcowym zapewniający stabilność obrotów powodują, że każdy audiofil będzie zachwycony jakością dźwięku odtwarzanego z jego ulubionych płyt. Wysoką jakość dźwięku gwarantuje również wysokiej jakości ramię SME M2-9. F900 Violin oferowany jest w wykończeniu stalowym lub mosiężnym. Na specjalne zamówienie wszystkie elementy metalowe mogą być pokryte 24-karatowym złotem.
Gold Note Mediterraneo
Wspaniały gramofon, w którym na pierwszy rzut oka widać włoski charakter i toskańskie źródła designu. Mediterraneo skonstruowany jest na bazie z 60-mm, ręcznie rzeźbionej płyty wykonanej z naturalnego drewna. Jak twierdzi producent, drewniana podstawa zapewnia elastyczność, wytrzymałość i ciężar, a jednocześnie symbolizuje silny związek miejsca powstania gramofonu, ludzi którzy go wytworzyli i tradycyjnej technologii. Elementem wzmacniającym jest 3-mm płyta ze stali nierdzewnej, połączona z drewnianą podstawą w 18 punktach. Całość uzupełnia 2-cm wierzchnia płyta z czarnego polerowanego akrylu, w której zamontowano wszystkie podzespoły elektroniczne. Jak tłumaczą projektanci, zakrzywiony kształt płyty to efekt pasji i możliwości technicznych. Pionierski projekt jest wynikiem połączenia wysokiej sztywności konstrukcji, wysublimowanego wzornictwa i linii o eleganckim rysunku. Łożysko i napęd schowane w akrylowej płycie pozwoliły wyeliminować zawirowania powietrza wynikające z ruchu obrotowego talerza, który z kolei wykonano z tworzywa o nazwie Sustarin (specjalnego polimeru PTE), co ma gwarantować doskonałe tłumienie wibracji i stabilny ruch obrotowy. Całość waży dokładnie 25 kg.
G. Pinto ON
Miłośnicy gramofonów wiedzą, że takie źródło zwykle wymaga podłączenia dodatkowego osprzętu - zasilacza i przedwzmacniacza gramofonowego, a także kolejnych elementów systemu audio, jak wzmacniacz zintegrowany czy zestawy głośnikowe. Jeżeli oprócz płyt winylowych chcemy słuchać czegoś jeszcze, przyda się choćby najprostszy przetwornik lub streamer. A gdyby tak gramofon mógł być jedynym urządzeniem podłączonym do kolumn? Właśnie na taki pomysł wpadł włoski projektant Giuseppe Pinto. Rezultatem jest gramofon all-in-one o nazwie ON (Old/New). Ciekawą obudowę oraz szereg innych elementów wykonano z corianu - materiału, który z uwagi na łatwość formowania i obróbki chętnie używany jest do produkcji dizajnerskich blatów kuchennych i innych elementów o dość skomplikowanych kształtach. ON otrzymał ponadto ramię z włókna węglowego, lampowy przedwzmacniacz, wbudowany phono stage, przetwornik cyfrowo-analogowy z kilkoma wejściami cyfrowymi obsługującymi sygnały w jakości do 24 bit/192 kHz, Bluetooth z obsługą kodeka aptX, a także końcówkę mocy, która w zależności od wybranej specyfikacji może oddawać 100, 250 lub 500 W na kanał. ON kosztuje wtedy odpowiednio 2999, 3999 lub 4999 euro. Wystarczy podłączyć do niego równie stylowe kolumny i cieszyć się muzyką z różnych źródeł.
Kuzma Stabi S
Kuzma to słoweńska manufaktura, która istnieje od 1983 roku i oferuje audiofilom bardzo nietypowe gramofony przypominające, hmm... Statki kosmiczne? Hi-endowe układy hydrauliczne? Profesjonalne maszyny jubilerskie? Chyba każdy będzie tu miał jakieś własne skojarzenie. Nawet będący najtańszą propozycją w katalogu Kuzmy model Stabi S robi duże wrażenie. Nie wygląda jak żaden inny gramofon. Urządzenie jest pozbawione typowej podstawy. Zamiast niej, mamy do czynienia z systemem pięknie wykończonych rur, które zapewniają właściwe ułożenie talerza i ramienia, które dodatkowo osadzone jest na specjalnej poduszce olejowej, co zdaniem producenta niemal całkowicie eliminuje drgania zakłócające prawidłowe odtwarzanie płyt. Jak przystało na wysokiej klasy gramofon, Stabi S może być wyposażony w różne ramiona i wkładki. Można go również uzbroić w kilka ciekawych akcesoriów, jak chociażby dedykowana pokrywa przeciwkurzowa.
Linn Sondek LP12 Majik
Żywa legenda. Produkt, dla którego Ivor Tiefenbrun zbudował firmę Linn. Gramofon produkowany niemal bez zmian od 1972 roku. Szkoci twierdzą, że dzięki niemu wszystkie produkty Linna są wypełnione analogowym brzmieniem, wielką precyzją w odtworzeniu sceny dźwiękowej oraz wspaniałą muzykalnością. Dla wielu melomanów Sondek LP12 stanowi wzór, do którego powinny być porównywane wszystkie inne gramofony. Przygodę z Sondekiem można zacząć dobierając indywidualnie elementy składowe - zasilacz, ramię, wkładkę, podstawę, lub decydując się na jeden z proponowanych przez firmę systemów. Najtańszym z nich jest Majik - wersja z zamontowanym wewnątrz zasilaczem i przedwzmacniaczem korekcyjnym dla wkładek MM (DSM), podstawą Solid Base, ramieniem Majik i wkładką Adikt MM. Urządzenie można oczywiście ulepszyć, decydując się na przykład na wersję Majik+ z podstawą Trampolin 2 i ramieniem Akito SE, albo samodzielnie dołożyć do niego ramię Akito, zasilacz Lingo i sub-chassis Kore. Cena 15500 zł za podstawową wersję Majika wydaje się całkiem rozsądna. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że wersja Akurate kosztuje 39000 zł, a za flagowego Klimaxa trzeba zapłacić równe 100000 zł.
Luxman PD 171A
Jak powinien wyglądać hi-endowy gramofon z Japonii? Na przykład tak! Luxman PD-171A to następca wprowadzonego w 2011 roku modelu PD-171. W porównaniu z poprzednikiem, wprowadzono tu kilka istotnych udoskonaleń. Piękna szlifierka z napędem paskowym zyskała kilka dodatkowych funkcji regulacyjnych, pozwalających między innymi na dokładniejsze ustawienie siły nacisku oraz precyzyjne wysterowanie obrotów. Ważący 5 kg talerz o średnicy 30 cm wykonano z aluminium. Najważniejszą zmianą jest jednak zupełnie nowy silnik, charakteryzujący się bardzo wysokim momentem obrotowym oraz wyjątkowa stabilnością redukującą niepożądane rezonanse. Sprzyja temu także aluminiowo-drewniana plinta i 20-mm płyta w podstawie ramienia, dzięki której możliwa jest jego wymiana. Nie wiadomo jednak czy któryś ze szczęśliwych posiadaczy takiego gramofonu naprawdę będzie chciał pozbyć się wysokiej klasy ramienia z głowicą wykonaną ze stopu magnezu. Ciekawostką jest możliwość regulacji obrotów w zakresie do 5% (osobno dla każdej prędkości obrotowej). Poprawność wprowadzonych ustawień można sprawdzić za pomocą wysuwanego stroboskopu.
MAG-LEV Audio ML1
Pierwsze zdjęcia, a raczej koncepcyjne grafiki tego gramofonu obiegły sieć z prędkością światła. Środki potrzebne na rozpoczęcie jego produkcji zebrano za pośrednictwem Kickstartera. Tak narodził się pierwszy na świecie gramofon z lewitującym talerzem. Trzeba przyznać, że w odróżnieniu od głośniczków z budzikiem, w przypadku gramofonu takie rozwiązanie ma swoje uzasadnienie. Udało się w ten sposób uwolnić płytę od wibracji przenoszonych z podłoża. No, ale... Wciąż pozostaje ramię, które w tym przypadku jest przykręcone wprost do podstawy gramofonu. Internauci szybko zaczęli pytać również o potencjalne problemy z właściwym wycentrowaniem talerza, odchyłki prędkości obrotowej czy wreszcie wpływ silnego pola magnetycznego na pracę wkładki i w konsekwencji - brzmienie. Dobrze, że Słoweńska firma pomyślała o zabezpieczeniu talerza przed nagłym odcięciem prądu, bo jej szlifierka ma na pokładzie małego UPS-a. Kiedy talerz nie pracuje, opiera się o automatyczne nóżki, które chowają się do wnętrza plinty podczas pracy gramofonu. Po skończonym odsłuchu i podniesieniu ramienia, nóżki natychmiast wysuną się, podpierając talerz i pozwalając nam bezpiecznie wyłączyć urządzenie. O tym, że lewitujący gramofon jest chyba bardziej gadżetem, niż spełnieniem marzeń audiofilów, świadczą chociażby zastosowane podzespoły. Proste ramię Pro-Jecta i fabrycznie zamontowana wkładka Ortofon OM 5E to rzeczy, które normalnie znajdują się na wyposażeniu tanich gramofonów dla początkujących winylowców. Nie zmienia to faktu, że ML1 na żywo robi piorunujące wrażenie.
McIntosh MT2
MT2 to najtańszy gramofon w ofercie McIntosha. I najładniejszy. Urządzenie łączy w sobie najnowszą technologię i charakterystyczne dla amerykańskiej firmy wzornictwo, zapewniając przy okazji doskonałą wydajność i dokładne odtwarzanie płyt winylowych. Subtelny, zielony blask emanujący spod talerza i zewnętrznych krawędzi podstawy zapewnia subtelną atmosferę i bardzo ciekawe połączenie z estetyką McIntosha. MT2 wyposażony jest we wkładkę MC ze wspornikiem wykonanym ze stopu metali lekkich i igłą o szlifie eliptycznym dla dokładnego śledzenia rowków. Ramię wykonane z duraluminium opisywane jest przez producenta jako lekkie, a jednak stabilne i sztywne, wykonane z aluminium z domieszką materiałów tłumiących. Bezgłośne łożyska pionowe mają dwie precyzyjnie dopasowane do siebie powierzchnie ceramiczne z płynem tłumiącym, natomiast łożysko poziome to klasyczny gimball. Talerz zewnętrzny o grubości jednego cala został wykonany z polioksymetylenu (POM). Dzięki temu jest niezwykle wytrzymały i ma efektywnie absorbować zewnętrzne wibracje. Wewnątrz czai się jednak drugi, mniejszy talerz wykonany z aluminium obrabianego metodą CNC. Jak widać, pod stosunkowo prostym płaszczem zewnętrznym kryje się całkiem zaawansowana szlifierka.
Metaxas Phonographic Perambulator No. 1
Jeżeli nie wiedzieliście czym jest fonograficzny preambulator, to już wiecie. Odlotowy gramofon zaprojektowany przez firmę Metaxas & Sins to zarówno sztuka, jak i marzenie każdego audiofila. Wielokrotnie nagradzany projektant i inżynier dźwięku Kostas Metaxas - mimo, że wygląda na bardzo sympatycznego gościa, na pewno do końca normalny nie jest. Jego śmiałe wizje zachwycają miłośników hi-endowego sprzętu od 1981 roku, a z każdym rokiem dzieła te stają się odważniejsze i bardziej zaawansowane. Phonographic Perambulator No. 1 ma łączyć organiczne, płynne linie z najnowocześniejszym sposobem odtwarzania płyt winylowych. Patrząc na takie obrazki, nie trzeba nawet wyobrażać sobie odtwarzanego przez to cudo dźwięku. Misja z pewnością zakończyła się sukcesem. Gramofon został wykonany z litego bloku aluminium lotniczego i tytanu. Precyzyjny napęd paskowy wykorzystuje precyzyjny silnik i szwajcarski regulator napięcia, co zdaniem producenta gwarantuje obracanie się talerza bez najmniejszych zmian prędkości czy wibracji. Co ciekawe, Phonographic Perambulator No. 1 otrzymał też bardzo zaawansowane ramię wykonane w 100% z tytanu. Urządzenie wyceniono na 35000 dolarów.
Michell Gyro SE
Firma Michell Engineering produkuje gramofony od połowy lat sześćdziesiątych. Manufaktura założona przez Johna Michella ma na koncie wiele ciekawych i zaawansowanych technicznie konstrukcji, ale nie zawsze specjalizowała się w produkcji gramofonów. Można nawet powiedzieć, że były one swego rodzaju produktem ubocznym futurystycznych wizji brytyjskiego inżyniera, które w pewnym momencie połączyły się z jego zamiłowaniem do muzyki. W początkowych latach działalności firma zajmowała się głównie szeroko rozumianą mechaniką, jednak John również produkował makiety i właśnie wtedy poznał Stanleya Kubricka, dla którego zbudował statek kosmiczny Discovery do filmu "2001: Odyseja kosmiczna". Projekt ten stał się później inspiracją dla gramofonu GyroDec. Pod koniec lat sześćdziesiątych firma zaczęła produkować części do gramofonów z serii Transcriptor, które następnie budowano w fabryce Michella. Jeden z nich "wystąpił" w filmie "Mechaniczna pomarańcza". Gyro SE to właściwie to samo, co GyroDec, ale bez akrylowej podstawy i pokrywy przeciwkurzowej. Kosmiczny gramofon oz izolowanym chassis i pływającym, wahającym się subchassis zawieszonym na sprężynach. Duża masa, środek ciężkości i niska częstotliwość rezonansowa układu powodują, że podstawa rzeczywiście powoli "pływa", co daje doskonałe podparcie układu grającego. Talerz o dużej bezwładności został wyposażony w pozłacane, mosiężne odważniki. Gyro SE może być wyposażony w różne ramiona, takie jak Rega RB 250 lub RB 300 czy własny układ Michella o nazwie TecnoArm A, jednak użytkownicy tej maszyny z powodzeniem montują nawet bardziej skomplikowane ramiona, jak Jelco SA-750D. Z całą pewnością jest to gramofon, który nie tylko zrobi wrażenie na znajomych, ale też pozwoli nam cieszyć się dźwiękiem naprawdę wysokiej próby.
MoFi Electronics StudioDeck
StudioDeck to gramofon wprowadzony na rynek przez firmę, która do tej pory owszem miała coś wspólnego z nagraniami, ale raczej od tej drugiej strony. Tak, mowa o Mobile Fidelity - wytwórni audiofilskich winyli i płyt kompaktowych. Pierwsza zaprezentowana przez nią maszyna nie dość, że wygląda świetnie, to jeszcze nie kosztuje majątku. W Polsce można ją kupić za 5690 zł. StudioDeck zawiera również wiele rozwiązań spotykanych zazwyczaj w droższych konstrukcjach. 10-calowe, dłuższe niż standardowe ramię pozwala na uzyskanie mniejszych zniekształceń podczas odtwarzania, a tłumiona rurka zapobiega przenoszeniu się rezonansów na wkładkę. Ramię pozwala na dokładną regulację ustawień, w tym między innymi pionowego kąta śledzenia (VTA) oraz azymutu. Całość uzupełniają nóżki wykonane z Delrinu oraz gumy. Gramofon jest sprzedawany bez wkładki, ale to nie problem, bo MoFi Electronics proponuje nam trzy modele - StudioTracker MM, UltraTracker i MasterTracker MM. W katalogu znajdziemy też przedwzmacniacze gramofonowe StudioPhono i pracujący w klasie A UltraPhono. Prostota, elegancja... No i ten żółty pasek, przywodzący na myśl przeszycia na fotelach i deskach rozdzielczych sportowych samochodów. Bomba!
Oracle Audio Delphi MK VI
Filozofię firmy Oracle Audio wyrażają słowa "nie wystarczy słuchać muzyki, trzeba ją też zobaczyć", wypowiedziane przez Igora Fiodorowicza Strawińskiego podczas wykładów na Harwardzie w 1942 roku. Kanadyjska firma zaspokaja pragnienia audiofilów całym świecie od 1979 roku, a jej najsłynniejszym produktem jest flagowy gramofon Delphi MkVI. To wyjątkowo atrakcyjne wizualnie urządzenie wytwarzane jest obecnie w trzech wersjach - Classic, Signature i Reference. Odmiany te różnią się między sobą zasilaczem, ramieniem i wkładką (w różnych kombinacjach). Zawsze jednak jest to ramię SME i wkładka Benz Micro. Największe wrażenie w konstrukcji Delphi MK VI robią przede wszystkim pięknie obrobione i połączone ze sobą elementy metalowe. Zawieszenie, podstawa, talerz, docisk... Nawet przyciski nie są normalnymi guzikami, ale czymś w rodzaju patyczków skierowanych w stronę użytkownika. Dla wzmocnienia efektu, całość jest podświetlana diodami LED. Nic dziwnego, że od momentu założenia firmy wyprodukowano już ponad 11000 takich gramofonów.
Ortofon Century
Niektóre z gramofonów prezentowanych w niniejszej galerii nie są produkowane od początku do końca przez firmę, której logo na nich widnieje. Tak samo jest z gramofonem Ortofon Century, który został stworzony przez Pro-Jecta dla uczczenia okrągłej, setnej rocznicy działalności duńskiego specjalisty od wkładek gramofonowych. Pro-Ject współpracuje z Ortofonem nie od dziś. Wkładki tej marki montowane są w większości gramofonów wyjeżdżających z fabryki w Litovelu. Czy to Pro-Ject chciał zrobić swojemu partnerowi wyjątkowy prezent, czy może pomysł wyszedł od Ortfofona? Tego nie wiadomo, ale omawiany gramofon znajdziemy na stronach i w katalogach obu firm. Na pierwszy rzut oka, Century mocno przypomina model The Classic SB, jednak w jego konstrukcji wprowadzono wiele poprawek, z których najważniejszą jest 9-calowe, ekskluzywne ramię w kształcie litery "S" z zawieszeniem kardanowym, cyrkonowymi łożyskami i jednym sprowadzanym z Japonii łożyskiem kulowym. Na jego końcu znajdziemy wyjątkową wkładkę Ortofon Concorde Century. Jest to nowoczesna wersja modelu, który zadebiutował na rynu w 1979 roku i pierwotnie miał być przeznaczony dla DJ-ów. Za jego projekt odpowiedzialny był Jan Trägårdh, który za swoją pracę otrzymał nagrodę Danish Industrial Design Award. Ortofon Century to zatem kawał historii zamknięty w pięknym, klasycznym gramofonie, który w niedalekiej przyszłości może stać się przedmiotem westchnień kolekcjonerów sprzętu audio.
Pear Audio Kid Howard
Peter Mezek jest pasjonatem muzyki, który od 40 lat zajmuje się sprzętem hi-fi i gramofonami. Jego pasją od zawsze były gramofony, bez względu na to, czy był to słynny Linn Sondek LP12 czy też gramofony Well Tempered Lab, które dystrybuował także przez wiele lat. Od lat osiemdziesiątych Peter zajmował się dosłownie tysiącami gramofonów czołowych producentów, odkrywając tajemnice ich konstrukcji i brzmienia - w jaki sposób drobne ulepszenia lub drobne poprawki mogą poprawić wydajność gramofonu. Na jego sposób postrzegania gramofonu największy wpływ miał jednak Tom Fletcher - założyciel i główny konstruktor Nottingham Analogue. Na gramofonach Toma Fletchera Peter odkrył wcześniej niesłyszane warstwy muzyki, których żadna inna konstrukcja nie mogła wydobyć z tak niesamowitą muzykalnością i realizmem. Kiedy Well Tempered Lab został sprzedany nowym właścicielom, a części zamienne stały się niedostępne, Tom Fletcher zaprojektował i zbudował gramofon dla Petera i tym samym narodziła się marka Pear Audio. Kid Howard to jeden z najtańszych gramofonów w jej katalogu. Został jednak zbudowany w bardzo ciekawy sposób. Jego podstawę wykonano ze specjalnego, lekkiego drewna, co ma pomóc w walce z wibracjami. Warto również zwrócić uwagę na nietypowe, firmowe ramię typu unipivot z korpusem z włókna węglowego i całkowicie odseparowany od obudowy silnik. Porządne źródło, a do tego wygląda trochę jakby mogło stanąć w średniowiecznym zamku albo umilać czas kapitanowi płynącego do Indii żaglowca.
Perpetuum Ebner PE 4040 MK II
Perpetuum Ebner to firma założona w 1911 roku przez Josefa Steidingera (wtedy pod nazwą Perpetuum), który cztery lata wcześniej wraz z bratem Christianem rozkręcił firmę Dual, działającą zresztą po dziś dzień i dzielnie dostarczającą gramofony melomanom z całego świata. Dziś nie do końca wiadomo czym dokładnie miała zajmować się nowa manufaktura, bo niedługo po wybudowaniu jej siedziby wybuchła I Wojna Światowa i w tym momencie historia firmy trochę się urywa. Kolejnym punktem na linii czasu jest rok 1925, kiedy to Josef Steidinger zmarł i zostawił biznes swoim dzieciom - dwóm synom i córce. Żadne z nich najwyraźniej nie wiedziało co z tym fantem zrobić, aż w 1936 roku córka pana Steidingera wyszła za mąż za fabrykanta Alberta Ebnera, który najwyraźniej zainteresował się całą sytuacją i tak narodziła się firma Perpetuum Ebner. Jednym z jej najsłynniejszych produktów był "walizkowy" gramofon o nazwie Rex, który zadebiutował na rynku w 1951 roku. W ciągu sześciu kolejnych lat sprzedano ponad milion egzemplarzy tego "przenośnego" cudu techniki. Firma rozwijała kolejne produkty, jednak w 1971 roku połączyła się z Dualem. Efekt był taki, że do 1973 roku marka Perpetuum Ebner całkowicie zniknęła z rynku audio. Po czterdziestu dwóch latach reaktywował ją niejaki Wolfgang Epting, wraz z kilkoma byłymi inżynierami Duala. A to historia! Pierwszym modelem wprowadzonym na rynek w 2015 roku jest właśnie PE 4040 - gramofon z ciekawą, dzieloną podstawą, napędem paskowym, aluminiowym talerzem na zawieszeniu wspomaganym magnetycznie, elektroniczną kontrolą prędkości obrotowej, 9-calowym ramieniem z włókna węglowego i zamontowaną fabrycznie wkładką Ortofon MC Quintet Black S. Produkowany dziś model z dopiskiem "MK II" wciąż pozostaje flagowym gramofonem Perpetuum Ebner - mimo, że w ciągu kilku lat w katalogu pojawiły się już cztery inne modele.
Pro-Ject Elemental
Wyjątkowo ciekawy dowód na to, że stylowy gramofon nie musi być drogi. Elemental miał być w gruncie rzeczy odpowiedzią Pro-Jecta na zalew tanich, ale koszmarnie kiepskich plastikowych gramofonów. Najprostszy gramofon austriackiej firmy jest ucieleśnieniem idei plug-and-play. Nie jest potrzebna regulacja przeciwwagi ani anty-skatingu, ponieważ oba parametry są wstępnie ustawione w fabryce. Proste ramię o bardzo niskiej masie zostało ponoć zoptymalizowane dla wkładek Ortofona z serii OM. Wszystko, co kupujący powinien zrobić to wyjąć gramofon z pudełka, usunąć osłonę łożyska, nałożyć pasek, zdjąć osłonę igły i podłączyć urządzenie do swojego wzmacniacza lub amplitunera. Uwagę przykuwa jednak przede wszystkim nietypowy kształt Elementala. Jest to w zasadzie zaokrąglona na końcach deska, do której przytwierdzono silnik i ramię, a pomiędzy nimi - oczywiście talerz. Jak twierdzi producent, sekretem wysokiej klasy brzmienia tego modelu jest centralny punkt masy wykonany ze sztucznego kamienia i umieszczony bezpośrednio pod łożyskiem talerza. Element ten potrafi podobno absorbować niepożądane drgania silnika i obudowy. Elemental to nieskomplikowana konstrukcja, proste i funkcjonalne rozwiązanie dla fanów winylu, którzy nie mogą sobie pozwolić na hi-endowe źródło, ale chcą kupić coś ciekawszego niż plastikowa deska z leciutkim talerzem i trzeszczącym ramieniem.
Rega Planar 8
Kiedy większość producentów gramofonów dąży do uzyskania jak największej masy, Rega mówi "ludzie, to nie tak..." i robi coś zupełnie odwrotnego. Najwyższe modele brytyjskiej firmy wyglądają rewelacyjnie, ale są przy tym stosunkowo lekkie i proste. Planar 8 został zainspirowany najlepszym gramofonem Regi - Naiad. Miał zostać opracowany i skonstruowany tak, by najlepiej przekazać istotę tego legendarnego modelu w przystępnej cenie. Konstrukcja opiera się na wyjątkowo lekkiej plincie, z której wycięto wszystkie niepotrzebne elementy. Zewnętrzna rama poprzedniego modelu została usunięta i zamieniona na nową stylową, wymienną i jednoczęściową osłonę przeciwpyłową, która zmniejsza całkowitą masę gramofonu. Planar 8 to drugi gramofon Regi skonstruowany przy użyciu najnowszego rdzenia z pianki poliuretanowej Tancast 8. Materiał ten jest umieszczony pomiędzy dwiema warstwami laminatu HPL. Dzięki temu Planar 8 jest o 30% lżejszy od swego poprzednika, modelu RP8, a jednocześnie jego podstawa charakteryzuje się wyższą sztywnością. Dodajmy do tego trójwarstwowy talerz wykonany z dwóch różnych rodzajów szkła marki Pilkington, wysokiej jakości silnik i ramię RB 880, a otrzymamy naprawdę poważną, a do tego niezwykle piękną maszynę.
Roksan Radius 7
Londyńska firma znana jest ze świetnych gramofonów i wkładek, a jednym z jej popisowych numerów jest właśnie Radius 7. Aktualnie produkowany model zachowuje wszystkie cechy charakterystyczne swojego poprzednika, ale wykorzystuje nowe technologie i materiały konstrukcyjne, by zadbać o estetyczny wygląd, doskonałe parametry techniczne i wynieść muzykalność na wyższy poziom. Ponadczasowe wzornictwo zyskało niepowtarzalne wykończenie z, jak to określa Roksan, "efektem szkła". Nowością jest także także konstrukcja silnika, udoskonalony napęd paskowy oraz zaawansowana kontrola prędkości obrotowej. Radius 7 jest fantastycznym rozwiązaniem dla miłośników płyt winylowych, szukających znakomitego designu i przyjaznej użytkownikowi konstrukcji w połączeniu z topowym dźwiękiem. Cechuje go łatwość ustawienia, elektroniczna regulacja prędkości i zaawansowane, cyfrowe sterowanie silnika. No i cena jeszcze nie zabija...
Scheu Analog Diamond
Pomysł na stworzenie tego gramofonu narodził się dawno, dawno temu podczas wystawy High End w Monachium. Jak twierdzą przedstawiciele firmy Scheu Analog, zobaczyli tam wiele kobiet wyglądających na nieszczęśliwe, dlatego zaprojektowali pierwszy "feministyczny" gramofon - kompletny, zmontowany, z fabrycznie ustawionym ramieniem i wkładką. Nic tylko rozpakować i używać. Dla podkreślenia efektu, pierwsze egzemplarze otrzymały podstawę w kolorze różowym. Później jednak firma wprowadziła wersję czarną. Kto wie, może ten rewolucyjny pomysł przypadł do gustu również mężczyznom? Urządzenie wyposażono w ramię Rega RB 202 i wkładkę Benz Micro MC Silver, jednak gdyby ktoś chciał poeksperymentować, Diamond jest dostępny również w wersji bez ramienia. Niemiecka firma zapewnia, że dzięki odchylanym płytkom można w nim zamontować nawet długie, 12-calowe ramiona, dochodząc nawet do trzech sztuk - po jednej na każdym wierzchołku trójkątnej podstawy. Co ciekawe, pierwszą posiadaczką tego gramofonu była Katie Melua. Wybrała jednak czarną wersję i podobno korzysta z niej do dziś.
Shinola The Runwell Turntable
Piękny gramofon stworzony przez firmę, której historia jest, jak na standardy branży audio, absolutnie przedziwna. Shinola to luksusowa marką projektowa tworząca produkty zbudowane z myślą o trwałości. W jej portfolio znajdziemy masę przeróżnych wyrobów, od zegarków, biżuterii, skórzanych toreb i luksusowych notatników po rowery i sprzęt audio. Firma została założona w 2011, a dziś zatrudnia 600 osób na całym świecie i prowadzi własną fabrykę na piątym piętrze zabytkowego budynku Argonaut, gdzie zespół rzemieślników montuje przede wszystkim luksusowe zegarki. W zakładce ze sprzętem grającym znajdziemy tylko dwa produkty - bezprzewodowe monitory i niesamowicie elegancki gramofon o nazwie The Runwell Turntable, dostępny w dwóch wersjach - czarno-srebrnej i drewniano-różanej. Jego opis jest dość minimalistyczny. Dowiemy się z niego, że gramofon ma wbudowany przedwzmacniacz korekcyjny i napęd paskowy, a jakość wykonania i brzmienia powinna zadowolić najbardziej wymagających audiofilów. Urządzenie na pewno wygląda jak gramofon za 2500 dolarów, a czy pod względem technicznym może się równać z utytułowaną konkurencją? Prawdopodobnie tak, bo za projektem i wykonaniem kluczowych podzespołów stoją specjaliści z innej amerykańskiej firmy - VPI.
SME Synergy
Jeśli jesteście dobrze zorientowani w świecie gramofonów, na pewno kojarzycie markę SME. Największą popularnością cieszą się jej ramiona, ale w katalogu można znaleźć również sześć zaawansowanych technicznie gramofonów. Teraz dołączył do nich siódmy, dość nietypowy jak na brytyjską manufakturę. Synergy to pierwszy w historii SME model zintegrowany, wyposażony w magnezowe ramię, fabrycznie zamontowaną wkładkę typu MC oraz wbudowany przedwzmacniacz korekcyjny. Brzmi jakby firma chciała podkraść klientów Pro-Jectowi? No, nie do końca, bo nowa szlifierka kosztuje 14950 funtów. Synergy ma być alternatywą dla hi-endowych gramofonów, które często trzeba złożyć z osobnych komponentów, a przynajmniej wybrać odpowiednie ramię, wkładkę i przedwzmacniacz, nie wspominając już o prawidłowym ustawieniu tego całego majdanu. SME daje nam więc kompletne rozwiązanie - gramofon, w którym wszystko jest już elegancko dopasowane, a nam pozostaje postawić urządzenie na stoliku, dokonać podstawowych regulacji i podłączyć kabel do wzmacniacza, dokładnie tak jak w przypadku streamera czy odtwarzacza płyt kompaktowych. Nie oznacza to jednak, że rezygnujemy z wysokiej jakości wykonania i brzmienia. Ba! Synergy ma ramię z serii IV, wkładkę Ortofon MC Windfield Ti, phono stage zaprojektowany przez firmę Nagra i okablowanie marki Crystal Cable. Gramofon stoi na czterech izolujących nóżkach, a cała mechanika opiera się na specjalnym zawieszeniu. Sam talerz waży 4,6 kg. Synergy to taki bilet wstępu do gramofonowego hi-endu wejściem dla VIP-ów. Coś nam mówi, że to może być hit.
Sony PS-HX500
Japoński koncern twierdzi, że PS-HX500 to pierwszy na świecie gramofon umożliwiający ripowanie płyt do plików audio w jakości audiofilskiej. Stąd też zdobiące jego front logo Hi-Res Audio. Dla nas jest to jednak kolejny dowód na to, że nawet niedrogi gramofon może wyglądać ładnie, elegancko i efektownie zarazem. Płaska podstawa z płaskim pokrętłem sterującym, talerz wystający ponad jej powierzchnię dosłownie na kilka milimetrów, no i ramię - proste, ale całkiem funkcjonalne, z ciekawą główką przyozdobioną dwiema złotymi śrubami utrzymującymi na miejscu wkładkę. Czy możliwość zgrywania winyli do plików DSD 5,6 MHz naprawdę się komuś przyda? Czy pliki stworzone przy użyciu gramofonu za dwa tysiące złotych z kawałkiem mogą się równać z tymi pochodzącymi z oficjalnych sklepów i wytwórni muzycznych? Czy PS-HX500 może się równać z porównywalnymi cenowo gramofonami Pro-Jecta, Regi czy Thorensa? Tego niestety nie wiemy, ale jego wzornictwo kojarzy nam się z kultowymi, vintage'owymi szlifierkami, jak chociażby Bang & Olufsen Beogram 4000. A nawet namiastka tego stylu w budżetowym gramofonie to już coś.
Sperling L-1
Mieszcząca się w Nadrenii Północnej-Westfalii manufaktura Sperling Audio zajmuje się wyłącznie produkcją hi-endowych gramofonów wagi ciężkiej. Jej założyciel, Ansgar Sperling jest z wykształcenia technikiem radiowo-telewizyjnym, który już jako młody chłopak zakochał się w szeroko rozumianej elektronice, a zwłaszcza w technologii lampowej. Wybór ścieżki zawodowej nie był więc przypadkowy, podobnie jak decyzja o założeniu firmy, która wkrótce zbuduje jeden z najlepszych gramofonów na świecie. W ukończeniu tego dzieła pomógł mu Michael Bönninghoff - inżynier, z którym Ansgar zbudował wiele studiów nagraniowych. L-1 to potężny mass-loader ważący w porywach do 60 kg (w zależności od zamontowanego osprzętu). Urządzenie zaprojektowano tak, aby zapewniało użytkownikowi niezwykłą elastyczność, a przy tym gwarantowało możliwość ustawienia różnych parametrów w niezwykle precyzyjny sposób. Podstawa składa się z masywnego aluminiowego wspornika, na którym spoczywają dwa ramiona o długości 9 lub 12 cali. Innowacyjny mechanizm obrotu umożliwia ustawienie obu ramion w dowolnej odległości od talerza i w każdej możliwej pozycji, pomimo wyjątkowo stabilnego dopasowania. Podpórki ramienia oraz połączenie między talerzem można dostroić do konkretnych potrzeb. Dla ograniczenia szkodliwych wibracji, w modelu L-1 zastosowano szereg różnych materiałów, od metalu i POM-u po naturalne drewno i portugalski łupek ilasty. Grubo!
T+A G 2000 R
Najnowszy gramofon z serii R jest jednocześnie jedynym gramofonem w aktualnym katalogu niemieckiej marki. Inżynierowie T+A wykorzystali doświadczenie zdobyte przy konstruowaniu modelu G 1260 R i znacząco usprawnili jego konstrukcję, tworząc gramofon G 2000 R. Jego projektanci skupili się na dwóch głównych celach - wykonaniu napędu zapewniającego maksymalnie stabilną i cichą pracę talerza oraz stworzeniu podstawy, która ustabilizuje wszystkie elementy gramofonu i wytłumi niepożądane wibracje. Wewnątrz gramofonu można od razu zamontować moduł phono stage'a PH G10. G 2000 R jest standardowo wyposażony w ramię Regi i wkładkę Ortofon 2M Bronze.
TEAC TN-570
Pomimo niewygórowanej ceny, TN-570 jest jedną z najbardziej wyjątkowych konstrukcji na rynku. O jego unikatowości decydują bezkompromisowe rozwiązania, które mają wpływ nie tylko na uzyskiwaną naturalność brzmienia, lecz także zapewniają ekskluzywną stylistykę. Podstawą urządzenia jest odporna na wibracje płyta nośna, powstała przez połączenie marmuru z MDF-em o wysokiej gęstości i z czarnym wykończeniem na wysoki połysk. Talerz wykonano z krystalicznie przejrzystego akrylu. Całość spoczywa na pochłaniających drgania aluminiowych nóżkach. Funkcjonalność gramofonu zwiększa wbudowany przedwzmacniacz korekcyjny obsługujący wkładki MM. Ponadto projektanci wzbogacili TN-570 o dwa wyjścia cyfrowe, USB i optyczne, co umożliwia zapisywanie analogowych nagrań w postaci cyfrowych plików oraz podłączenie gramofonu do nowoczesnych systemów audio. Za precyzyjne odczytywanie zawartości winylowych płyt odpowiada wkładka MM Audio-Technica AT-100 połączona ze statycznie wyważanym ramieniem w kształcie litery S, które ma nawet regulację wysokości aby w przyszłości użytkownik mógł bez problemu zamontować inną wkładkę lub przyozdobić elegancki talerz grubą slipmatą.
TechDAS Air Force One Premium
TechDAS Air Force One to jeden z najlepszych i najdroższych gramofonów na świecie. Jego konstruktor - Hideaki Nishikawa - jest współtwórcą sukcesu Micro Seiki. Air Force One to gramofon wykorzystujący sprężony gaz do amortyzacji drgań i stabilizacji płyty. Talerz tego niezwykłego gramofonu spoczywa na poduszce powietrznej, a czarne krążki są przysysane do jego powierzchni, tworząc z nim monolityczną konstrukcję. Model z dopiskiem "Premium" to oczywiście rozwinięcie projektu podstawowego. Wiele elementów wykonano z tytanu. Układ zawieszenia, który w ulepszonym modelu jest pneumatyczny, został wyposażony we własną sprężarkę i teraz to ona jest odpowiedzialna za odpowiedni poziom ciśnienia w nogach, stale go monitorując. Skraplacz powietrza, przez który płynie ono do łożyska i układu przysysania płyty został przeprojektowany. Producent zapewnia, że zwiększenie jego pojemności pozwoliło na uzyskanie jeszcze bardziej dynamicznego dźwięku. A czy w Waszym gramofonie jest sprężarka i skraplacz powietrza? Nie? Tak myśleliśmy...
Technics SL-1000R
Przyzwyczailiśmy się do wielkich szlifierek ze stali i akrylu, ale Technics SL-1000R prezentuje się wyjątkowo elegancko. Z zewnątrz to tylko aluminiowe pudełko z talerzem i ramieniem, ale w środku czai się mnóstwo nowoczesnych technologii. Gramofon ma napęd bezpośredni realizowany przez dwa silniki z podwójnym rotorem, co ma skutkować uzyskaniem wysokiego momentu obrotowego, a to z kolei pozwoli szybko i bezboleśnie rozpędzić ciężki talerz i utrzymać właściwe obroty. Wspomniany talerz ma 10 mm grubości i został wykonany z aluminium pokrytego warstwą mosiądzu, dzięki czemu jego masa to 7,9 kg. Niejeden budżetowy gramofon waży znacznie mniej, w całości. Oddzielenie zasilacza od całej konstrukcji pozwoliło uzyskać wyjątkowo niski poziom szumów własnych. Według producenta, SL-1000R ma się charakteryzować najwyższym stosunkiem sygnału do szumu ze wszystkich gramofonów dostępnych obecnie na rynku. Mocne słowa.
Thales TTT-Slim II
Takie cudo można znaleźć w katalogu firmy Thales, zajmującej się przede wszystkim produkcją zaawansowanych technicznie ramion gramofonowych. TTT-Slim II to jeden z dwóch kompletnych gramofonów w jej ofercie. Drugi - TTT-Compact II - jest w gruncie rzeczy bardzo podobny, choć z pewnością jest to konstrukcja bardziej dopracowana. Jak twierdzi producent, nawet dysponując ramieniem Thalesa nie można wywrócić do góry nogami praw fizyki, ale można stworzyć gramofon oferujący niezwykle wysoką jakość brzmienia. Sekret tkwi podobno w wyrafinowanej sztuce inżynierskiej i rzemieślniczej projektantów. Oprócz wyszukanej konstrukcji i najdokładniejszego wykonania, TTT-Slim II jest starannie dostrojony do firmowego ramienia, co ma dawać szwajcarskiej szlifierce sporą przewagę nad konkurencją. Pod niepozornym płaszczykiem zewnętrznym kryje się ciekawa konstrukcja z zaawansowanym technicznie układem napędowym, w którym moment obrotowy jest przenoszony na talerz za pośrednictwem niewielkiego koła zamachowego. Silnik zasilany jest akumulatorowo, dzięki czemu gramofon po odłączeniu od sieci zasilającej może pracować bez przerwy nawet dwadzieścia godzin. TTT-Slim II to konkretny sprzęt w bardzo niepozornym opakowaniu.
Thorens TD309
W momencie swojej rynkowej premiery, trójkątny gramofon Thorensa zrobił na audiofilach duże wrażenie. Do oryginalnego kształtu podstawy wystarczyło dodać odważne wykończenie i producent miał niemal stuprocentową pewność, że jego nowa szlifierka wyróżni się z tłumu. Za tym ciekawym projektem stoi jednak konkretne rozwiązanie techniczne - jest to innowacyjne, trzypunktowe zawieszenie Tri-Balance, które ma zapewniać urządzeniu idealną równowagę zarówno od strony mechanicznej, jak i estetycznej. Ponieważ system zawieszenia znajduje się w stopkach urządzenia, płyta nośna jest znacząco smuklejsza niż w projektach z konwencjonalnym subchassis. Sercem urządzenia jest niskoszumowy silnik prądu stałego z elektronicznym układem stabilizacji obrotów i regulowaną siłą naciągu. Napęd przenoszony jest za pomocą płaskiego paska, a precyzyjnie wykonany subtalerz wspiera główny talerz wykonany ze stopionej krzemionki. Ramię TP 92 opracowane z myślą o TD 309 i wykorzystuje łożysko charakteryzujące się niskim tarciem i innowacyjnym magnetycznym zawieszeniem o zerowym tarciu. Jak na gramofon, który można kupić za 4299 zł, dostajemy tu sporo technologii i jeszcze więcej niepowtarzalnego stylu.
Townshend Audio Rock 7
Rock 7 to gramofon z otwartą ramą i napędem paskowym, zamontowany na trzech nóżkach Seismic Load Cells. Założyciele firmy Townshend Audio mają najwyraźniej bzika na punkcie walki z wibracjami, dlatego zapewniają, że to właśnie ich unikalna technologia tłumienia drgań zapewnia najdokładniejszy bas dostępny z winylu. System można porównać do ustawienia gramofonu na trzech amortyzatorach przypominających te stosowane w samochodach. Aby zminimalizować ryzyko przenoszenia wibracji na płytę, silnik jest całkowicie odseparowany od podstawy gramofonu. Talerz został wykonany z polietylenu o wysokiej gęstości (HDPE), który został wybrany ze względu na właściwości fizyczne podobne do tych, jakimi charakteryzuje się płyta winylowa. Największą ciekawostką jest jednak ramię, którego główka wyposażona jest w specjalne zakończenie poruszające się po łuku w specjalnej rynience. Dziwny, ale pociągający projekt.
Transrotor Artus FMD
Transrotor jest jedną z firm, które od razu kojarzą się z konkretnym rodzajem sprzętu audio. W tym przypadku są to gramofony. Firmę założył Jochen Räke, który wyłamał się z rodzinnej tradycji i zamiast projektować elementy mechaniczne używane na przykład w maszynach rolniczych, zajął się konstruowaniem sprzętu grającego. Artus FMD to prawdopodobnie jeden z najlepszych i najbardziej zaawansowanych technicznie gramofonów na świecie. Kosztujące ponad 600000 zł źródło z całkowicie odsprzęgniętym talerzem jest szczytowym osiągnięciem firmy w dziedzinie odtwarzania czarnej płyty. Oprócz topowych rozwiązań i przeogromnej masy całej konstrukcji, jest to jedyny model w którym zastosowano zawieszenie żyroskopowe. Wszystkie te aspekty związane z masą poszczególnych komponentów gramofonu skutkują niewyobrażalną gęstością i rozmiarami sceny muzycznej. Producent deklaruje, że plastyczność i rozdzielczość poszczególnych planów jest w stanie zaszokować nawet bardzo wybrednego audiofila.
U-Turn Audio Orbit Special
Manufaktura o wdzięcznej nazwie U-Turn Audio została założona przez kilku kolegów ze szkolnej ławki - Roberta Hertiga, Petera Maltzana i Benjamina Cartera. Pieniądze na sfinansowanie śmiałego pomysłu założenia fabryki niedrogich gramofonów częściowo wyłożył bostoński Northeastern University, a resztę udało się zebrać za pośrednictwem Kickstartera. W 2012 produkcja gramofonów ruszyła, a dziś firmowy zakład w miejscowości Woburn w stanie Massachusetts wygląda naprawdę nieźle. Gramofony U-Turn Audio wyglądają jeszcze lepiej. Szczególnie biorąc pod uwagę ich ceny i fakt, że wszystko budowane jest od podstaw. Tam, gdzie to możliwe, firma korzysta z elementów dostarczanych przez partnerów z USA. Nie mówimy więc o lekko stuningowanych szlifierkach Pro-Jecta czy Regi. W chwili obecnej Amerykanie produkują tylko jeden model gramofonu - Orbit. Jest on jednak dostępny w kilku różnych wersjach i wielu, wielu rodzajach wykończenia. Jeśli ktoś ma ochotę, może nawet skorzystać z konfiguratora i złożyć własny gramofon, z wybraną przez siebie podstawą, wkładką i innymi opcjami. Nam najbardziej spodobał się najdroższy w całej gamie Orbit Special w drewnianym wykończeniu. Wydaje się jednak, że 459 dolarów za takie cacko to wciąż niewiele. Niestety, na razie firma nie wyszła ze swoimi produktami poza USA i Kanadę.
VPI Avenger Reference
Amerykańscy specjaliści od gramofonów lubią popisywać się hi-endowymi napędami, do których można dorzucić jeszcze szereg firmowych ulepszeń i akcesoriów - większy silnik z kołem zamachowym, docisk peryferyjny, nóżki antywibracyjne itd. Model o nazwie Avenger to już bardzo zaawansowany technicznie, aczkolwiek jeszcze nie najbardziej wypasiony gramofon w ich katalogu. W momencie jego premiery, amerykańskie media zachwycały się tym, że jest trzykrotnie tańszy od modelu Titan, a powinien oferować zbliżoną jakość brzmienia. Faktycznie, piętnaście tysięcy dolarów to nie czterdzieści osiem, ale i tak mamy do czynienia z zabawką dla dużych chłopców. W ofercie VPI szybko pojawiły się jednak dwie kolejne odmiany Avengera - Aveneger Plus ze znacznie potężniejszym modułem silnika, ramieniem JMW 12-3DR i referencyjnym okablowaniem Nordosta oraz Avenger Reference wyposażony między innymi w lepsze nóżki tłumiące wibracje podłoża. Tak czy inaczej, to piękna maszyna obok której trudno przejść obojętnie.
Wilson Benesch Circle 25
Wilson Benesch specjalizuje się w unikalnych aplikacjach wyrafinowanych materiałów kompozytowych do kolumn głośnikowych i gramofonów. Dla uczczenia swoich dwudziestych piątych urodzin, Brytyjczycy zaprezentowali gramofon o nazwie Circle 25, będący rozwinięciem wcześniejszych, bardzo podobnych projektów. Dwuczęściową podstawę gramofonu wykonano z polioksymetylenu (POM). Materiał ten wybrano ze względu na doskonałą sztywność i wysoki współczynnik tłumienia. W dolnym cokole znalazł się zespół napędowy, który został odizolowany od górnego cokołu przez trzema specjalnymi węzłami polimerowymi. Z kolei górna płyta jest połączona z innymi elementami za pomocą lekkich wsporników wykonanych z włókna węglowego. Producent twierdzi, że mają one kluczowe znaczenie dla konstrukcji Circle 25. Włókno węglowe charakteryzuje się wyjątkową sztywnością, stanowiąc solidny punkt oparcia dla talerza. Zresztą, co innego mogła wymyślić firma znana ze stosowania tego materiału dosłownie wszędzie. Ostatnim kluczowym elementem jest łożysko, łączące utwardzony wał stalowy, tradycyjne łożysko kulowe i piastę wykonaną z brązu fosforowego. Dla wielu klientów najważniejsze jest jednak to, jak ten gramofon wygląda. A wygląda fantastycznie. Szczególnie na dedykowanej podstawie, którą można kupić osobno.
Yamaha GT-5000
GT-5000 to flagowy gramofon Yamahy, który w jawny sposób nawiązuje do złotej ery hi-fi. Jego projektanci sięgnęli po sprawdzone rozwiązanie - zbalansowany tor sygnałowy, który ma zapewniać absolutną przejrzystość i otwartość dźwięku. W projekcie GT-5000 bardzo łatwo można doszukać się inspiracji odwołujących się do starszych gramofonów Yamahy. Tamte konstrukcje cechowały ciężkie drewniane obudowy i talerze, które skutecznie tłumiły wibracje, zapewniając fantastyczne możliwości brzmieniowe. GT-5000 podąża tym samym torem, ale wynosi jakość dźwięku na jeszcze wyższy poziom. Gramofon wyposażony jest w proste ramię o długości 223 mm, zaprojektowane pod kątem uzyskania maksymalnej sztywności. Japończycy zapewniają, że element ten gwarantuje najwyższą możliwą precyzję śledzenia rowka płyty. Źródłem napędu urządzenia jest wysokiej klasy 24-biegunowy, 2-fazowy silnik synchroniczny prądu zmiennego. Urządzenie wyróżnia się luksusowym wykończeniem na wysoki połysk przywodzącym na myśl fortepiany Yamahy.
Zavfino ZV8
Gdyby Batman umilał sobie czas słuchając muzyki z winyli, to mogłoby być jego źródło. Firma Zavfino specjalizuje się w produkcji hi-endowych gramofonów i choć chwali się 25-letnim doświadczeniem w tej dziedzinie, dopiero od dziewięciu lat wytwarza kompletne urządzenia pod własną marką. W jej katalogu znajdziemy tylko dwa modele - ZV5 i ZV8. Ten drugi to prawdziwe monstrum. Mass-loader zaprojektowany i skonstruowany przy użyciu sprawdzonych technik w celu wyeliminowania rezonansów i fal stojących. Jego unikalny kształt nie jest tylko wynikiem śmiałej wizji projektanta. Chodziło o to, aby wyeliminować ostre linie i kąty proste, co zdaniem producenta prowadzi do kumulowania i zatrzymywania w obudowie szkodliwych wibracji. Materiały? Aluminium, stal nierdzewna, polioksymetylen, mosiądz, teflon, akryl... Wszystko po to, aby jeszcze bardziej rozbić drgania pochodzące zarówno z otoczenia, jak i pracujących elementów systemu audio, w tym samego gramofonu. ZV8 jest standardowo wyposażony w firmowe ramię z serii Aeshna, ale gdyby komuś było mało, producent przewidział możliwość montażu drugiego ramienia, najlepiej węglowego lub aluminiowego. Brzmi poważnie, a wygląda jeszcze lepiej.
Zdjęcia: Materiały producentów
-
-
alter
Dla audiofili, którzy lubią wiedzieć więcej prawdy, polecam książki Filipa Ambrii z serii "Alternative".
0 Lubię -
F2k
Szkoda, że w zestawieniu zabrakło miejsca dla polskich gramofonów J.Sikora. Czyste marzenie niejednego fana czarnych płyt. Z Thorensa kultowym i pięknym jest model TD-124.
2 Lubię -
Komentarze (4)