Jak wybrać DAC-a - przegląd rynku
Jeszcze dziesięć lat temu przetworniki stanowiły zupełnie marginalną grupę urządzeń w świecie sprzętu audio. Nawet dla audiofilów były czymś w rodzaju niepotrzebnej ekstrawagancji, ponieważ ich jedynym zastosowaniem było poprawianie brzmienia odtwarzaczy CD. Niektórzy producenci oferowali dzielone źródła lub przetworniki zaprojektowane z myślą o współpracy z dowolnym kompaktem wyposażonym w cyfrowe wyjście optyczne lub koaksjalne. Takie operacje były jednak postrzegane jako dziwactwo. Po co rozdzielać odtwarzacz na dwa urządzenia? Tylko nieliczni widzieli w tym sens i nie zniechęcała ich nawet konieczność zakupu specjalnego kabla cyfrowego. Sytuacja zmieniła się dramatycznie, kiedy audiofile sięgnęli po muzykę z komputera. Wielu melomanów doszło do wniosku, że skoro już dysponują własną kolekcją plików, słuchają muzyki bezpośrednio z sieci lub zwyczajnie mają czasem ochotę obejrzeć jakiś film z YouTube'a, należałoby podłączyć peceta do systemu stereo. Komputer może nie być wymarzonym partnerem dla wzmacniacza i kolumn za kilka średnich krajowych, ale porządny system audio jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem, niż para plastikowych głośników. W tej sytuacji audiofile szybko przypomnieli sobie o przetwornikach. Dodanie gniazd USB uczyniło z nich idealny łącznik między światem plików a sprzętem grającym.
Dziś wybór przetworników jest właściwie nieograniczony. Na rynku dostępne są modele w cenach od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Różnią się nie tylko ceną, ale także wyposażeniem, kompatybilnością z różnymi systemami operacyjnymi, ilością i rodzajem wejść cyfrowych oraz ich maksymalnymi parametrami, nie wspominając już o dodatkowych gadżetach takich, jak zdalne sterowanie, wbudowany przedwzmacniacz czy wyjście słuchawkowe. Jak się w tym wszystkim połapać i jak dokonać wyboru przetwornika, nawet na etapie wstępnej selekcji do odsłuchów? O tym właśnie będzie nasz poradnik, który stanowi jednocześnie szeroki przegląd rynku tych urządzeń.
Zastosowania
Jak już wspominaliśmy, pierwotne zastosowanie przetworników polegało na uzupełnianiu odtwarzaczy tudzież transportów CD. Dziś jednak podstawową funkcją przetwornika jest konwersja sygnału z komputera z postaci cyfrowej na analogową w celu przepuszczenia dźwięku dalej do wzmacniacza lub nawet bezpośrednio do słuchawek. Producenci przetworników przewidzieli jednak możliwość wykorzystywania ich w obu tych sytuacjach, montując na tylnych ściankach zarówno gniazda USB przeznaczone do podłączenia peceta, jak i tradycyjne wejścia cyfrowe - koaksjalne lub optyczne. Oczywiście nie będą one pracowały symultanicznie, w związku z czym takie przetworniki są wyposażone w wybór źródła dźwięku. Na przednim panelu takiego przetwornika zobaczymy wówczas przycisk i diody z opisami poszczególnych gniazd cyfrowych lub wyświetlacz informujący o aktywnym wejściu i pokazujący parametry odbieranego sygnału. Nie dotyczy to na przykład Hegla HD25, który wprawdzie ma wyświetlacz, ale nie ma przycisku, a to dlatego, że wyboru źródła dokonujemy w nim poprzez dotknięcie przedniej ścianki w dowolnym miejscu. Generalnie najpopularniejszym obecnie rodzajem przetwornika cyfrowo-analogowego jest proste urządzenie z kilkoma wejściami cyfrowymi i wyjściami RCA lub dodatkowo XLR, czasami również ze wzmacniaczem słuchawkowym na pokładzie.
Jakie zastosowania ma takie urządzenie? Pierwsze i najbardziej oczywiste to dostarczanie wysokiej jakości dźwięku w połączeniu z komputerem. Jeżeli używamy głównie słuchawek, możemy po prostu podłączyć taki przetwornik do peceta lub laptopa, a po kilku sekundach powinniśmy już odbierać lepszy dźwięk z nauszników. Istnieją nawet urządzenia tego typu, które spokojnie można nazwać przenośnymi - Audioquest Dragonfly, Meridian Explorer czy M2Tech HiFace DAC. Nie potrzebują one nawet zewnętrznego zasilania, więc wszystko czego potrzebujemy to wolne gniazdo USB. Jeżeli zależy nam głównie na zbudowaniu pomostu między komputerem a systemem stereo, możemy wybrać jeden z najprostszych modeli wyposażonych w wyjścia analogowe RCA - Hegel HD2, Pro-Ject USB Box, Arcam rPac czy Asus Xonar Essence STU. Coraz więcej osób wykorzystuje jednak przetworniki już nie jako dodatek, ale wręcz centralny element swojego systemu audio, a to dzięki możliwości podłączenia dekodera, konsoli do gier lub odtwarzacza CD. W niektórych przypadkach może się wręcz okazać, że przetwornik będzie jedynym urządzeniem podłączonym do wzmacniacza i całkowicie przejmie na siebie rolę selektora wejść.
Właśnie dlatego niektóre firmy wyposażają swoje przetworniki w zintegrowane przedwzmacniacze. Ten trend w ciągu kilku lat spowodował także ewolucję samych wzmacniaczy zintegrowanych. Teraz coraz częściej widuje się w nich zintegrowane przetworniki, nie tylko z gniazdami USB, ale właśnie całą gamą wejść cyfrowych do podłączenia różnych źródeł. Pojawia się tylko pytanie - czy taki przetwornik będący dodatkiem do wzmacniacza będzie równie dobry, jak samodzielne urządzenie? Cóż, zwykle musimy się godzić na jakieś kompromisy. Chyba, że nie będziemy się zachwycać gniazdkami we wzmacniaczu i sami wybierzemy taki przetwornik, jaki nam pasuje.
Gniazda
Jeśli nie nadążacie, pora na krótkie szkolenie z gniazd, które można znaleźć na tylnych ściankach przetworników. Przykłady wzięliśmy z życia, czyli zdjęć urządzeń znalezionych na stronach ich producentów. Jeżeli więc zastanawiacie się, czy dany komputer, odtwarzacz płyt kompaktowych, konsolę czy dekoder będzie można podłączyć do przetwornika, a następnie puścić sygnał dalej do wzmacniacza lub amplitunera - przejrzyjcie tę kolekcję gniazd koniecznie. Jeżeli natomiast jesteście zaawansowanymi w swym szaleństwie audiofilami i z zamkniętymi oczami odróżniacie gniazdo koaksjalne od optycznego, możecie spokojnie przejść do kolejnego akapitu. Poniżej zamieszczamy zdjęcia najczęściej spotykanych w przetwornikach gniazd z opisem, które jest które.
Na co zwracać uwagę?
Podstawowa sprawa to wyposażenie przetwornika, czyli liczba i rodzaj wejść oraz wyjść. Jeżeli potrzebujemy tylko urządzenia, dzięki któremu będzie można przepuścić sygnał z komputera do systemu audio, wystarczy nam wejście USB i jedno wyjście analogowe w formie pary gniazd RCA. Jeżeli chcemy dodatkowo podłączyć do przetwornika odtwarzacz CD lub konsolę, przyda się cyfrowe wejście koaksjalne lub optyczne (a najlepiej oba naraz). Jeżeli lubimy słuchać muzyki w nausznikach, na pewno zainteresuje nas też odpowiednia dziurka i regulacja głośności. Drugim ważnym kryterium jest kompatybilność przetwornika z systemem operacyjnym w naszym komputerze. Większość dostępnych na rynku przetworników działa z systemami Windows i Mac OS-X, a spora część także z różnymi dystrybucjami Linuxa. Warto się jednak upewnić przed zakupem, bo można się nadziać na nieprzyjemną niespodziankę. Najlepiej sprawdzić nie tylko rodzaj obsługiwanego systemu, ale też konkretną wersję. Osoby, które chcą wykorzystać potencjał drzemiący w plikach wysokiej rozdzielczości powinny sprawdzić, czy przetwornik sobie z nimi radzi. Zdarza się, że producenci informują o zastosowaniu wewnątrz urządzenia 24-bitowych kości, co wcale nie oznacza, że DAC przyjmie sygnał o takich parametrach, szczególnie poprzez złącze USB. Istnieje wiele przetworników, które sygnał o parametrach 24 bit/192 kHz owszem zaakceptują, ale tylko na wejściu koaksjalnym. Warto więc sprawdzić to przed zakupem, chyba, że w ogóle nie mamy ochoty słuchać takiego materiału.
Typowa instalacja
Najczęściej wygląda to tak, że po podłączeniu przetwornika do komputera wykrywane jest nowe urządzenie, a wtedy zmieniane jest urządzenie wyjściowe audio w ustawieniach systemowych. Czasami trzeba to zrobić ręcznie, wybierając przetwornik z rozwijanej listy. W zależności od używanego przez nas programu do odtwarzania muzyki, może też być konieczne ustawienie urządzenia wyjściowego w jego własnych opcjach. Wiele dostępnych na rynku przetworników to urządzenia plug and play, których podłączenie nie jest trudniejsze, niż podpięcie do komputera dysku zewnętrznego lub aparatu fotograficznego. Może się jednak zdarzyć tak, że konieczna będzie instalacja sterowników. W takim wypadku jesteśmy zdani na oprogramowanie dostarczone przez producenta. Często jest to nawet link do pobrania konkretnej paczki, której instalacja zazwyczaj przebiega sprawnie i nie wymaga żadnej zaawansowanej wiedzy informatycznej. Po zainstalowaniu sterowników również sprawdzamy, czy urządzenie wyjściowe audio zostało zmienione na nasz przetwornik i już możemy rozpocząć słuchanie. Sytuacje bardziej skomplikowane, niż te opisane powyżej są naprawdę wielką rzadkością i nie ma sensu ich opisywać. Szczegółowych informacji zawsze należy szukać najpierw u producenta lub dystrybutora konkretnego urządzenia.
Minimalistycznie - DAC do laptopa i słuchawek
Najprostszym rodzajem przetwornika jest urządzenie wpinane bezpośrednio do gniazda USB w laptopie lub komputerze stacjonarnym. Większość tego typu przetworników jest jednak używana z laptopami, ponieważ zazwyczaj oferują one tylko jedno wyjście - słuchawkowego jacka 3,5 mm. Niektórzy producenci biorą także pod uwagę to, że użytkownik może zechcieć poprowadzić sygnał z laptopa do wieży, wzmacniacza lub amplitunera za pomocą kabla zakończonego z jednej strony typowym, słuchawkowym wtykiem, a z drugiej parą gniazd RCA. To jednak stosunkowo rzadkie rozwiązanie i niewiele firm koncentruje się na nim podczas projektowania takiego prostego przetwornika. Zwykle umowa jest prosta - za stosunkowo niewielkie pieniądze kupujemy urządzonko wielkości pendrive'a lub ewentualnie czekoladowego batonika, włączamy je do gniazda USB, a z drugiej strony wtykamy słuchawki.
Jaki ma to sens? Wbrew pozorom spory, ponieważ miniaturyzacja i konkurencja cenowa zmusiła wielu producentów laptopów do tak drastycznego obniżenia jakości komponentów odpowiedzialnych za brzmienie, że większość z nich to dla melomana istny koszmar. Często nawet zakup drogich i dobrych słuchawek niewiele pomaga, ponieważ sprawa jest przegrana już u samego źródła - na wyjściu słuchawkowym. Różnica po podłączeniu nawet prostego DAC-a z wyjściem słuchawkowym może być olbrzymia. Jednym z pierwszych urządzeń tego typu, jakie pojawiły się na audiofilskim rynku był Audioquest Dragonfly - niewielkie urządzenie przypominające zwykłego pendrive'a. Ten niewielki DAC może bezpośrednio współpracować ze słuchawkami, zostać użyty w trybie wyjścia regulowanego z analogową kontrolą głośności lub pracować w trybie wyjścia stałego. Sercem przetwornika jest 24-bitowy chipset ESS Sabre stosowany w zaawansowanych odtwarzaczach CD i Blu-ray. Dragonfly kosztuje obecnie 1199 zł.
Nieco tańszy jest bardzo podobny przetwornik M2Tech HiFace DAC. To pierwszy na świecie przenośny przetwornik USB zdolny przetwarzać muzykę w formacie 32 bit/384 kHz, czyli studyjnym DXD. Można go podłączyć niemal wszędzie, ponieważ obsługuje nie tylko systemy Windows i Mac OS-X, ale i Linux. Nie jest wymagany żaden kabel, bo przetwornik jest zasilany bezpośrednio z portu USB. Z informacji producenta wynika, że można go również podłączyć do urządzeń przenośnych z Androidem lub iOS-em. W podobnej kategorii cenowej plasuje się również przenośny przetwornik Meridian Explorer. Zamknięto go w nieco większej obudowie, więc do podłączenia potrzebujemy krótkiego kabla USB (na wyposażeniu). Do wyboru mamy dwa wyjścia 3,5 mm, z czego jedno należy traktować jako typowe gniazdko słuchawkowe, a drugie może również pełnić funkcję analogowego wyjścia regulowanego. Explorer jest najdroższy z wymienionych modeli - kosztuje obecnie 1250 zł. To jednak wciąż mniej więcej tyle, ile trzeba wydać na porządne, audiofilskie słuchawki. Dla osób, które często słuchają muzyki z komputera w nausznikach jest to więc bardzo rozsądne rozwiązanie, które dodatkowo zapewnia pełną mobilność.
Małe przetworniki stacjonarne
Kolejną bardzo popularną grupą są przetworniki zaprojektowane po to, aby wywiązywały się ze swojej podstawowej funkcji, a przy tym nie zajmowały zbyt wiele miejsca na biurku czy stoliku ze sprzętem. Niektóre z nich można kupić nawet taniej, niż modele opisywane we wcześniejszym akapicie. Zwykle dostajemy tu pudełko wielkości małego wzmacniacza słuchawkowego lub opakowania po słuchawkach dokanałowych. Na wyposażeniu najczęściej znajduje się gniazdo USB typu B oraz para wyjść analogowych RCA. Gdzieniegdzie można liczyć też na dodatkowe wejście cyfrowe (zazwyczaj koaksjalne) lub wyjście słuchawkowe z podstawową regulacją głośności. Niektórym małym przetwornikom w zupełności wystarcza energia, którą mogą pobrać z kabla USB, inne mają zasilacze wtyczkowe. Jeżeli podczas wyboru takiego przetwornika bierzecie pod uwagę to, że kiedyś zechcecie wskoczyć na wyższą półkę decydując się na przykład na duży, bardziej zaawansowany przetwornik, warto zwrócić uwagę na obecność wyjścia cyfrowego. Niektóre z tych małych DAC-ów całkiem dobrze sprawdzają się bowiem jako konwertery, czyli swego rodzaju pomosty, których zadaniem jest odebranie sygnału z gniazda USB i wypuszczenie go na wyjście cyfrowe - koaksjalne lub optyczne.
Jednym z przetworników często wykorzystywanych w takiej konfiguracji jest Hegel HD2. Jeżeli więc po pewnym czasie komuś przyjdzie ochota na wyższy model HD11 lub HD25, będzie mógł wykorzystać HD2 właśnie w takiej roli pomocniczej. Wśród małych przetworników z wyjściem słuchawkowym godny uwagi jest chociażby Arcam rPac czy Asus Xonar Essence STU. Tak naprawdę małych przetworników jest jednak całe mnóstwo - Pro-Ject USB Box, FiiO E10, Cambridge Audio DacMagic 100, Musical Fidelity V-DAC II, M2Tech Evo DAC... Brzmieniowo nie można się tu spodziewać cudów, aczkolwiek większość z tych małych przetworników oferuje dźwięk odpowiednio zrównoważony, naturalny i po prostu dobry, co nie oznacza, że z odpowiednim materiałem można dzięki nim uzyskać brzmienie lepsze, niż z odtwarzacza CD za kilkanaście tysięcy złotych. W połączeniu z komputerem można liczyć na jakość jak najbardziej akceptowalną nawet dla wybrednego audiofila i w ten sposób uczynić z komputera pełnoprawne źródło w domowym systemie audio. A to już jest kusząca propozycja, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że najtańszy z wymienionych tu przez nas przetworników - FiiO E10 Olympus - można kupić już za 299 zł, Pro-Ject USB Box kosztuje 499 zł, a Cambridge Audio DacMagic 100 - 1349 zł. Nie są to więc kwoty zwalające z nóg, a jeżeli ktoś dopiero przymierza się do włączenia komputera do swojego systemu audio, choć nie jest do tego pomysłu do końca przekonany, może nawet zrobić to w ramach eksperymentu.
Tak zwana średnia półka
Choć granice pomiędzy przetwornikami nie są sztywno wyznaczone, w kolejnym akapicie postanowiliśmy zgromadzić urządzenia większe od DAC-ów omawianych wyżej, ale wciąż w miarę przystępne cenowo. Takie przetworniki zaliczane przez większość amatorów słuchania plików do klasy średniej to popularny i poszukiwany towar. Zwykle urządzenia te są pakowane w obudowy o szerokości równej połowie szerokości standardowego wzmacniacza czy odtwarzacza płyt kompaktowych, a przedział cenowy, w którym się poruszamy to mniej więcej 1500-4000 zł. W takich większych przetwornikach standardem jest już komplet gniazd cyfrowych - oprócz złącza USB dostaniemy tu zazwyczaj kilka wejść (optycznych lub koaksjalnych) i prawdopodobnie jedno lub dwa wyjścia cyfrowe w tym samym standardzie. Czasami oprócz analogowych wyjść RCA pojawiają się tu też wyjścia XLR (zbalansowane). Wiele z przetworników tego typu ma już własne, wbudowane zasilanie, więc znika problem zasilacza wtyczkowego. Z dodatkowych atrakcji możemy też liczyć na wyjście słuchawkowe, zdalne sterowanie lub jakiegoś rodzaju przełącznik pozwalający na dostosowanie charakteru brzmienia do naszych preferencji.
A po co nam zdalne sterowanie? Chociażby po to, abyśmy mogli zmienić wejście cyfrowe siedząc wygodnie na kanapie. Producenci tego typu przetworników biorą już pod uwagę to, że oprócz współpracy z komputerem będą one mogły być wykorzystane na przykład do poprawy brzmienia odtwarzacza CD. Sygnał z kompaktu wyprowadzamy wówczas z wyjścia cyfrowego i podajemy go na wejście przetwornika. Taki sam manewr możemy zresztą wykonać z dowolnym urządzeniem wyposażonym w cyfrowe wyjście audio takim, jak konsola do gier, odtwarzacz DVD czy dekoder telewizji cyfrowej. Niektóre przetworniki z tej tak zwanej średniej półki mogą obsługiwać nawet cztery urządzenia, więc można sobie wyobrazić sytuację, w której będą do niego napływały sygnały z komputera, odtwarzacza CD, odtwarzacza Blu-Ray i dekodera. Wówczas zdalne sterowanie służące do przełączania wejść bardzo się przydaje. Niektórzy producenci wpadli też na pomysł, aby pilota wykorzystać także do sterowania odtwarzaniem muzyki z komputera. Jak to działa? Otóż przetwornik odbiera sygnał z pilota i za pośrednictwem złącza USB przekazuje odpowiednie polecenia do peceta. Możemy więc wstrzymać lub wznowić odtwarzanie albo nawet przeskakiwać między kolejnymi utworami z playlisty. Niektóre modele przetworników ze średniej półki pozwalają także na regulację poziomu głośności na wyjściu. Mogą więc być wykorzystywane w połączeniu z końcówką mocy, bez udziału zewnętrznego przedwzmacniacza.
Bardzo ciekawie prezentuje się w tej kategorii Audiolab Q-DAC z 32-bitowym przetwornikiem ESS Sabre. Ten DAC oferuje właśnie regulację głośności na wyjściu, a producent poleca zestawienie go ze wzmacniaczem mocy takim, jak Audiolab M-PWR lub parą kolumn aktywnych. Q-DAC daje użytkownikowi możliwość wyboru jednej z dwóch metod cyfrowego przetwarzania – Optimal Transient DD i Optimal Spectrum XD. Można więc delikatnie dostroić brzmienie do własnych preferencji. Dużym zainteresowaniem klientów cieszą się też takie przetworniki, jak Arcam rDAC, Asus Xonar Essence One, Hegel HD11, Cambridge Audio DacMagic Plus, Musical Fidelity M1DAC czy PS Audio NuWave. Ciekawie wygląda też Peachtree Audio DAC iT, Schiit Bifrost, Xindak DAC-5, Pro-Ject DAC Box DS, Rega DAC czy Burson Audio DA-160. Większość z tych przetworników przy odpowiednim materiale potrafi już nawiązać równorzędną walkę z odtwarzaczami CD w tej samej cenie, a nawet je przegonić. Wszystko oczywiście zależy od dokładnej konfiguracji sprzętowej, ale jeżeli w poprzedniej kategorii DAC-ów nie zapowiadaliśmy metafizycznych przeżyć, brzmieniowych cudów i końców świata, tak tutaj zabawa może się już naprawdę rozkręcić.
Wysokie progi
Wchodząc w jeszcze wyższe rejony cenowe możemy spodziewać się przede wszystkim trzech rzeczy. Po pierwsze - większość przetworników kosztujących w granicach 4000-9000 zł ma pełnowymiarową obudowę. Nie musi to automatycznie oznaczać, że wewnątrz producent napakuje nie wiadomo ile kosztownych układów elektronicznych, ale dla audiofilów budujących duże wieże może to mieć znaczenie czysto praktyczne - taki przetwornik można bez problemu postawić na odtwarzaczu CD, a na przetworniku ustawić jeszcze przedwzmacniacz lub gramofon. Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście zakup stolika z większą liczbą półek, ale nie zawsze chce nam się zmieniać stolik lub dokładać dodatkowe moduły za każdym razem, kiedy w systemie zachodzi jakaś zmiana. Po drugie - producenci tak zaawansowanych maszyn biorą pod uwagę, że wylądują one raczej u zaawansowanych użytkowników. Możemy więc liczyć na bogaty zestaw gniazd, ale w niektórych przypadkach także pewne charakterystyczne rozwiązania funkcjonalne. Konieczna może się okazać na przykład instalacja sterowników. Możemy także trafić na przetwornik, którego producent uważa, że jedynym słusznym standardem połączenia cyfrowego są gniazda koaksjalne i z podłączenia komputera nic nie wyjdzie, przynajmniej bez zewnętrznego konwertera.
Niektóre audiofilskie firmy uważają, że o wiele lepszym rozwiązaniem, niż podłączenie przetwornika bezpośrednio do peceta, jest nagranie utworów na pendrive'a i odtwarzanie muzyki w takiej postaci. To jednak rzadkie przypadki, a większość firm wychodzi z założenia, że klient wydający tyle pieniędzy na przetwornik będzie chciał mieć po prostu wszystko. Po trzecie - jakość dźwięku. Tego typu duże, audiofilskie przetworniki zwykle nie mają już żadnych kompleksów wobec porównywalnych cenowo odtwarzaczy CD. Niektórzy uważają także, że odpowiednio skonfigurowany system z przetwornikiem w roli głównej może pogonić niejeden gramofon. Tak czy inaczej, to już nie są niewinne eksperymenty, gdzie należy się cieszyć, że coś w ogóle gra. Można się spodziewać naprawdę wysokiej jakości brzmienia, oczywiście przy odpowiednim obchodzeniu się z tym sprzętem i nie traktowaniu go empetrójkami. Do ciekawszych urządzeń z tej kategorii należą Atoll DAC200, Electrocompaniet PD-1, Hegel HD25, Naim DAC-V1, Nad Masters M51, Primare DAC30, Arcam FMJ D33 i Naim DAC.
Na samym szczycie
Jeżeli nie musimy nakładać na wybór przetwornika żadnych ograniczeń cenowych, możemy pozbyć się w ten sposób nawet równowartości naprawdę dobrego samochodu. Pamiętajmy jednak, że dla właścicieli hi-endowych systemów podłączenie do nich przetwornika nawet za kilka tysięcy złotych to całkowite faux pas, bo tyle mogą kosztować platformy antywibracyjne pod monobloki albo jeden interkonekt. Jeżeli nie uznajemy kompromisów, a decydując się na włączenie komputera do systemu audio oczekujemy absolutnie najwyższej jakości brzmienia, dostaniemy ją, oczywiście za odpowiednie pieniądze. Samo istnienie tak wypasionych przetworników jest jednak ważnym sygnałem. Oznacza, że słuchanie muzyki z plików przestało być traktowane jako rozrywka dla ubogich, a stało się dziedziną, w której można zajść naprawdę daleko. Audiofile wymagający naprawdę wysokiej jakości mogą zacząć swoje poszukiwania od przetworników takich, jak PS Audio Perfect Wave wyposażony w 7 wejść i kolorowy ekran dotykowy (16300 zł), Calyx Femto o zbalansowanej konstrukcji mono-mono z czterokanałowym przetwornikiem i trzema ustawieniami filtra cyfrowego do wyboru (26000 zł) czy M2Tech Vaughan z czterema przetwornikami na kanał co daje realne wewnętrzne operowanie na danych do 128 bitów, zasilaniem akumulatorowym i wbudowanym preampem z precyzyjną cyfrową regulacją głośności (28000 zł). To jeszcze nie koniec świata. Jest jeszcze Burmester 099 (28300 zł), Meitner MA-1 (30900 zł), MBL 1611 F (94600 zł) i Esoteric D-02 (119999 zł). Jak widać, to komputer może w końcu stać się dodatkiem do przetwornika, a nie odwrotnie.
Podsumowanie
Mamy nadzieję, że niniejszym tekstem przynajmniej częściowo rozjaśniliśmy kwestię przetworników. Ci, którzy szukają DAC-a dla siebie na pewno znaleźli w naszym poradniku trochę odpowiedzi i wiele propozycji do rozpatrzenia. Dla niezdecydowanych pozostaje pytanie, czy w ogóle warto się zaopatrzyć w coś takiego, jak przetwornik cyfrowo-analogowy? Cóż, jeżeli ktoś korzysta tylko i wyłącznie z gramofonu, to naturalnie takie urządzenie do niczego mu się nie przyda. Ale zastanówmy się, jak wygląda dziś słuchanie muzyki i w jakim jeszcze kierunku może pójść... Tak zwani normalni ludzie często słuchają muzyki z komputera, choć może przywiązują mniejszą wagę do jakości brzmienia. Melomani i audiofile również mają własne kolekcje plików, konta w serwisach streamingowych lub nawet ulubione kanały i klipy na YouTubie z tym, że oni akurat chcą, aby muzyka płynąca ze słuchawek czy głośników rzeczywiście przypominała to, co zarejestrowano w studiu nagraniowym. Nawet najbardziej zatwardziali winylowcy jakich znamy słuchają muzyki z peceta, choć potem tłumaczą, że tylko klikają we fragmenty utworów, aby wiedzieć jakie płyty kupić.
A co ze sprzętem? Wydaje się mało prawdopodobne, abyśmy ujrzeli kolejny fizyczny nośnik mający zastąpić płytę CD. Audiofile raczej nie doczekają się kolejnych krążków oferujących na przykład 32-bitowy zapis sygnału audio. SACD się nie przyjęło i chyba tylko szaleniec wyłożyłby pieniądze na opracowanie i popularyzację nowych płyt, kart, kryształów czy czegokolwiek, co z definicji byłoby przeznaczone dla audiofilów. Ekonomicznie to raczej nie wypali. Pozostają więc pliki, a do ich słuchania potrzebujemy właśnie przetwornika. Przy okazji możemy poprawić brzmienie swojego odtwarzacza CD lub przepuścić sygnał z konsoli tudzież dekodera. Przy takim systemie zakup przetwornika ma jeszcze większy sens. Jeszcze kilka lat temu producenci audiofilskiej aparatury podchodzili do tego tematu dość ostrożnie, ale teraz wybór jest tak ogromny, że można niemalże nakreślić własną listę wymagań odnośnie przetwornika z nadzieją, że właśnie taki model znajdziemy. A potem już tylko rozpakować, podłączyć, kliknąć parę razy i słuchać...
Artykuł powstał we współpracy z salonem Q21.
-
Dariusz
Bzdura jakiej nigdy nie słyszałem! Miałem kilka ich urządzeń w tym nadal mam starego Younga i nic nie dzieje, a o lepszy dźwięk trudno.
3 Lubię -
Ksawery
Ciekawe z Sabre w DragonFly. Aż poczytam bo to chyba jakaś mobilna wersja. Dotychczas myślałem że ESS to tylko odtwarzaczach AV lub DAC od Matrix Audio.
0 Lubię -
Daniel
Urządzenie obsługujące pliki hi-res chociażby tylko 192 kHz/24 bit miałoby nawiązywać równorzędna walkę z odtwarzaczem CD? Chyba że z odtwarzaczem SACD.
1 Lubię -
as
Ciekawe jak daleko posunie się marketing w dzisiejszych DAC-ach, ciężko jest usłyszeć różnice miedzy 24/192 a 32/384 jeśli nie jest się nietoperzem, rozdzielczość bitowa 32 oczywiście teoretycznie ma sens, ale i tak tego nie rozróżnisz w ślepym teście. Jakość wykonania urządzeń to już inna sprawa.
1 Lubię -
robert
Dla ucha ludzkiego nie ma różnicy między próbkowaniem 44,1 kHz a 192, czy 384, bo nic powyżej tego pierwszego nie jest w stanie usłyszeć. 44,1 kHz to i tak jest z zapasem, bo do idealnego odtworzenia sygnału analogowego potrzeba dwukrotnie próbkowanego sygnału cyfrowego. Większość ludzi mieszkających w zurbanizowanym świecie słyszy do 15-17 kHz. Jacyś pustelnicy odcięci od codziennego zgiełku mogą mieć słuch w granicach do 20 kHz, co razy dwa daje 40 kHz.
2 Lubię -
as
Dokładnie, powyżej 44,1 kHz to marketing, co innego rozdzielczość bitowa, bo dotyczy też pasma słyszalnego.
1 Lubię -
Paul
Próbkowanie powyżej 44,1 kHz ma znaczenie, przesuwanie zniekształceń średnich tonów w pasmo mniej słyszalne i wyższe próbkowanie mniej męczy i jest bardziej naturalne dla mózgu, chodzi o domenę czasową.
1 Lubię -
as
Jeśli mówić o PCM, to jakość 24 bit/96 kHz jest maksimum dla nietoperzy i najwyższej jakości sprzętu, który może zbliżyć się do teoretycznej dynamiki tego sygnału.
0 Lubię -
Szymon
Super artykuł. Bardzo dziękuję. Mam jedno pytanie. Jeśli kupię któregoś z tych DAC-ów to jak łatwo zastąpić komputer. Nie zawsze w przypadku systemu w domu jest możliwość podpięcia i sterowania komputerem. Jakie w takim razie są dostępne opcje na to aby podłączyć do DAC-a coś co będzie dawało dobry sygnał cyfrowy - na przykład TIDAL w wyższej jakości?
0 Lubię -
Andrzej
Nie ma fizycznie takich urządzeń które mogą obsłużyć teoretyczne wartości dynamiki sygnału. Rozdzielczość bitowa 16 - przybliżony stosunek sygnału do szumu 96,33 dB. Rozdzielczość bitowa 24 - przybliżony stosunek sygnału do szumu 144,49 dB! Rozdzielczość bitowa 32 - przybliżony stosunek sygnału do szumu 192,66 dB!
0 Lubię
Komentarze (11)