Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Light Coorporation - Rare Dialect

  • Kategoria: Jazz
  • Paweł Kłodnicki

Light Coorporation - Rare Dialect

Tym razem nie będę się rozpisywał na temat moich zachwytów nad polską sceną muzyczną i przejdę do rzeczy - "Rare Dialect" to kolejny z wybitnych polskich albumów nagranych na przestrzeni ostatniej dekady. Udany pod każdym względem, niesamowicie wciągający, przynoszący chlubę Polakom nie tylko w kraju, ale i za granicą. W przeciwieństwie do dzieł innych polskich zespołów, które do tej pory recenzowałem, debiut Light Coorporation ukazał się nieco wcześniej (w 2011 roku) i nakładem innej wytwórni (w dodatku angielskiej, Recommended Records, ale spokojnie - nie będzie żadnego pseudo-patriotycznego bełkotu w stylu "tylko polskie wydawnictwa"). Powód, dla którego tym razem sięgnąłem aż tyle lat wstecz, jest bardzo prosty - o ile tamte kapele pełnię swoich możliwości pokazały dopiero po jakimś czasie, tak w przypadku Light Coorporation debiut jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie dotychczas nagrał. Co nie znaczy, że kolejne jego albumy są słabe, przeciwnie, wszystkie trzymają bardzo wysoki poziom. W dodatku, mimo licznych zmian personalnych, grupie udało się wykształcić i zachować własne, spójne brzmienie. To zapewne jest zasługą jej lidera, Mariusza Sobańskiego, kompozytora i producenta związanego z awangardą jazzową, a także świetnego gitarzysty (choć dość skromnego, w pozytywnym znaczeniu).

Już sama okładka prezentuje się bardzo ciekawie. Większą jej część zajmuje kwadratowy obiekt stylizowany na kopertę z płytą winylową. Za to z tyłu jawi się coś w rodzaju zbitki zdjęć prawdziwych winyli, wśród których znajdują się dzieła m.in. Johna Coltrane'a, Gong, Soft Machine, Egg, Keith Tippet Group. Zaiste, wspaniała kolekcja mniej lub bardziej znanych wykonawców i świetna wskazówka odnośnie kierunku, w jakim podąża muzyka zespołu. To zresztą bardzo dobry trop, choć może być też trochę mylący - wśród inspiracji grupy wskazuje się między innymi jazz awangardowy, Scenę Canterbury czy, o dziwo, zeuhl - odjechaną francuską mieszankę rocka progresywnego i free jazzu, z którą Light Coorporation nie ma prawie nic wspólnego. Mogłoby to wskazywać bardzo pokręconą, trudną w odbiorze muzykę. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie, mamy tu do czynienia z bardzo wyważonym i poukładanym (momentami aż nazbyt, ale do tego jeszcze dojdziemy) jazz-rockiem.

"Rare Dialect" to jeden z tych debiutów, w których od razu słychać, że nagrali je muzycy z wieloletnim doświadczeniem. Mamy tu do czynienia z grupą doskonale zgranych instrumentalistów, spójnie podążających za wizją Sobańskiego, który jest autorem wszystkich kompozycji. Elektroniczną miniaturkę "Transparencies", umieszczoną na początku, można by sobie odpuścić (lub zgrabnie połączyć z kolejnym utworem), ale dalej czeka na słuchacza tyle dobrego, że nie ma co się o to czepiać. Już na starcie rozbrzmiewa najdłuższy na płycie "Tokyo Streets Symphony", stanowiący kwintesencję podejścia zespołu do grania jazz-rocka. Kompozycja rozwija się bardzo powoli (nawet wolniej, niż wskazywałby na to ponad 10-minutowy czas trwania), a muzycy skupiają się przede wszystkim na budowaniu nastroju, co doskonale im wychodzi. Szczególnie urzekające są misterne, skradające się partie gitary, momentami przywołujące klimat rodem z jakiegoś kryminału, przy tym bardzo wycofane. Dokładnie to miałem na myśli, gdy wspomniałem o skromności gitarzysty - Sobański zdaje się wręcz celowo unikać jakichkolwiek popisów, zazwyczaj tworząc fantastyczne, wciągające tło, a główne pole oddając Michałowi Pijewskiemu, grającemu na saksofonie tenorowym (zresztą wyraźnie uwypuklonym w miksie). Świetnie zdaje to egzamin, tym bardziej że Pijewski gra naprawdę dobrze, a przy tym bezbłędnie uchwycił mroczny klimat, unoszący się nad albumem. Sekcja rytmiczna także odebrała lekcje muzycznej pokory i po prostu uważnie słucha tego, co gra reszta, budując pod to solidny fundament (nie ma jednak mowy o prościutkim, wymuszonym akompaniamencie, tak po prostu współpracują zgrani, sprawni muzycy).

"Maestro X" w pewnym stopniu jest logiczną kontynuacją poprzednika, tyle że jeszcze bardziej enigmatyczną. Perkusja ogranicza się do tak delikatnego grania, jak to tylko możliwe, jednostajne linie basu tworzą hipnotyzujący nastrój, a delikatne dźwięki gitary i saksofonów (tym razem wyraźnie do głosu dochodzi także barytonowy, na którym gra Michał Felter) toczą ze sobą subtelny dialog. Dopiero pod koniec utwór sprawnie przechodzi w mocną codę - aż szkoda, że muzycy nie rozwinęli tego fragmentu, bo byłby fajnym rozwinięciem całej kompozycji, a zadziorne partie saksofonów mogłyby się przerodzić w ciekawą, może nawet free-jazzową improwizację. "Ethnic Melody From Saturn" (niestety, wbrew tytułowi pozbawiony wyraźnych wpływów etnicznych i naprawdę kosmicznego klimatu) wraca do intensywności "Tokyo Streets Symphony" (wciąż nie zmieniając opieszałego tempa), za to urozmaiceniem jest gościnny występ Marcina Szczęsnego. Wykorzystuje je jednak w dość zaskakujący sposób, ograniczając się do elektronicznych dźwięków, tworzących klamrę spinającą utwór i skromnej, ale pasującej do całości melodii na syntezatorze. Bardzo rozbawiło mnie jej brzmienie, jakby Szczęsny początkowo chciał zagrać melodyjkę rodem z lat osiemdziesiątych, ale stwierdził, że jednak jest to zbyt głupie i zatrzymał strojenie syntezatora gdzieś w połowie. Bardzo fajny, choć nie wiem, czy zamierzony, smaczek. "The Legend Of Khan" jako pierwszy wyraźnie zahacza, w udany sposób, o free jazz, ale taki w bardzo delikatnej formie - perkusja znów tylko spokojnie pogrywa w tle, a free-jazzowego charakteru nadają utworowi przede wszystkim rozmijające się partie saksofonu i skrzypiec, które zastąpiły tu gitarę (co było bardzo dobrą decyzją).

Właściwie jedynym zarzutem, jaki mogę postawić temu albumowi, jest pewna jednostajność. Przez większość czasu słychać muzykę bardzo spokojną (nawet w szybszych momentach), co mimo licznych smaczków w niej zawartych może wzbudzić ochotę na usłyszenie czegoś bardziej energetycznego. Można było temu łatwo zaradzić, umieszczając nieco wcześniej najszybszy na płycie "The Seven Weels". Zajmuje on przedostatnią ścieżkę, co dla mnie jest niezrozumiałe - takie urozmaicenie powinno przyjść wcześniej, zwłaszcza że utwór nie odstaje poziomem od innych. Solówki saksofonu są naprawdę porywające, pojawiające się tu i ówdzie mechaniczne zgrzyty tylko podkreślają i uzupełniają klimat, a wciąż wyraźnie słyszalny bas świadczy o bardzo dobrej produkcji albumu (który, swoją drogą, został nagrany na startym, analogowym sprzęcie, co pozwala zachować pewną dozę naturalności brzmienia). Jednak ta wpadka logistyczna to jedyna, nawet nie wada, a drobna przypadłość longplaya, którą zresztą w pełni rekompensuje wspaniały finał w postaci "Merchaw Zman", nieco industrialnej kompozycji łączącej metaliczną perkusję, elektronikę i kakofoniczne brzmienie skrzypiec. Końcówka z potężnym zderzeniem tych elementów to najlepsza możliwa kumulacja misternie podkręcanej atmosfery i dowód na to, jak spójnym i dopracowanym dziełem jest "Rare Dialect".

Trudno powiedzieć, czy muzycy Light Coorporation świadomie bawią się ze słuchaczem, szczędząc punktów kulminacyjnych, o które aż się prosi wiele fragmentów "Rare Dialect". Niezależnie od tego, udało im się osiągnąć bardzo dobry efekt, a to przecież najważniejsze. To bardzo refleksyjna muzyka, czerpiąca z pięknych wzorców i przerabiająca je na własne potrzeby. Cóż mogę dodać? Polak potrafi, a wydawnictwa na tak wysokim poziomie także poza Polską stają się dziś rzadkością.

Artysta: Light Coorporation
Tytuł: Rare Dialect
Wytwórnia: Recommended Records
Rok wydania: 2011
Gatunek: Jazz-Rock, Jazz,
Czas trwania: 43:39

Ocena muzyki
Poziomy7

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze (2)

  • dello

    Dzięki za podsuniecie świetnej muzy, nawet nie wiedziałem ze ona istnieje.

    0
  • Ech

    Znam osobiście. W skrócie: brak punktów kulminacyjnych był celowym zabiegiem. Toż to sztampa! A tempo płyty jest także tak dobrane, gdyż jej kontynuacja to "About", na której są te utwory mocniejsze. Te płyty nagrano na jednej sesji. Na Light Coorporation patrzymy z perspektywy całości twórczości, tu nic nie jest przypadkowe. Pozdrawiam!

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
The Cure - Songs Of A Lost World

The Cure - Songs Of A Lost World

Swego czasu grywałem w kilku zespołach na gitarze. W jednym z nich basista zażartował - "Rozpadnijmy się i powróćmy w legendarnym składzie, wtedy nasza płyta rozejdzie się jak świeże bułki!". Jak się tak zastanowić nad tym żarcikiem, to jest w nim bardzo dużo prawdy. Comebacki zdarzają się słynnym muzykom częściej,...

Jerry Cantrell - I Want Blood

Jerry Cantrell - I Want Blood

Chyba nie trzeba nikogo uświadamiać, że grunge najlepsze lata niestety ma już za sobą. Sam łapię się często na tym, że z wielkich pozostał jedynie Eddie Vedder - reszta wspólnie imprezuje gdzieś w zaświatach. Ale stwierdzenie to nie jest prawdziwe, bo na scenie pozostał jeszcze Jerry Cantrell, który poza byciem...

Oranssi Pazuzu - Muuntautuja

Oranssi Pazuzu - Muuntautuja

Wydany cztery lata temu "Mestarin Kynsi" był moim pierwszym świadomym kontaktem z Oranssi Pazuzu i jednocześnie pierwszym albumem, który wywoływał we mnie aż taki niepokój i dyskomfort podczas słuchania. Niesamowitą przygodą było poznawanie wcześniejszych dokonań Finów chociażby ze względu na to, że każdy z pięciu wydanych do tej pory albumów...

Godspeed You! Black Emperor - No Title as of 13 February 2024 28,340 Dead

Godspeed You! Black Emperor - No Title as of 13…

Dla fanów post rocka Godspeed You! Black Emperor jest swego rodzaju obiektem kultu. Dla większości artystów obracających się w gatunku Kanadyjczycy są natomiast źródłem inspiracji. O klasie zespołu niech świadczy fakt, że album "Lift Yr. Skinny Fists Like Antennas to Heaven!" osiągnął w serwisie Rate Your Music ocenę 4,24 na...

Oberschlesien - IV

Oberschlesien - IV

Lubię metal, ale - podobnie jak w przypadku jazzu - jestem bardzo wybredny. Mam również pewne granice "łojenia", których nie przekraczam. Fani zarzucania grzywami z pewnością zaśmieją się, kiedy napiszę, że nie lubię - jak to mówią - metalu typu "dwa akordy, darcie mordy". Najprawdopodobniej wynika to z faktu dorastania...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Rega Aethos

Rega Aethos

Rega to brytyjska firma, która zdobyła uznanie melomanów głównie dzięki produkcji wysokiej jakości gramofonów. Klienci czasami zapominają jednak, że jej katalog obejmuje znacznie szerszy asortyment komponentów stereo, takich jak wzmacniacze,...

JBL Spinner BT

JBL Spinner BT

Ostatnio coraz częściej słyszę wokół zrzędzenie, że wszystko wokół nas staje się coraz gorsze, że nie ma już pachnących pomidorów i prawdziwego chleba, że w telewizji puszczane są same bzdury...

Lyngdorf Cue-100

Lyngdorf Cue-100

Peter Lyngdorf jest jedną z najważniejszych postaci w świecie sprzętu audio. Przez wielu uważany jest za wizjonera, pioniera w dziedzinie wzmacniaczy impulsowych, propagatora odważnych, niecodziennych rozwiązań. Duński przedsiębiorca i konstruktor...

Komentarze

leszcz
Z jednej strony kable droższe od elektroniki, z drugiej nie gorzej grające kolumny bezprzewodowe. Wybór prosty.
leszcz
Najbardziej cieszą mnie gigantyczne wtyczki urywające gniazda.
Tyran
Dla mnie nie najlepsze ale na górze tego roku to zestaw D’Agostino z Wilsonami. Przykrość z wystawy płynie taka, że im drożej tym więcej basu. Sonusy do burzeni...
Tyran
Na żywo robią większe wrażenie.
Tetranundum
Super artykuł, nie muszę więcej szukać w temacie:) Dzięki wielkie!

Płyty

Tech Corner

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Zapewne niejedno z nas próbowało kiedyś przestawiać swoje kolumny głośnikowe w różne miejsca w mieszkaniu lub domu, aby sprawdzić, gdzie będą najlepiej grały. Oczywiście ma to sens, ponieważ rozmiar, akustyka pomieszczenia czy rozstawienie kolumn względem słuchacza i ścian mają kluczowe znaczenie dla ich brzmienia. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

Najeźdźca z północy - Hegel

Najeźdźca z północy - Hegel

Wydawałoby się, że w bardzo gęstej branży audio kompletnie nie ma już miejsca dla nowych graczy. Że wszystkie stołki obsadzone są sztywno, bez szans na zmiany. A jednak od czasu do czasu pojawiają się firmy, które potrafią zaintrygować i porwać audiofilów, odbierając klientów starym wyjadaczom. Jednym z producentów, który wkroczył...

Cytaty

WalterPater.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.