Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Massive Attack - Mezzanine

  • Kategoria: Inne
  • Radomir Wasilewski

Massive Attack - Mezzanine

Druga połowa lat dziewięćdziesiąych XX wieku była najlepszym okresem w historii muzyki elektronicznej. W tym czasie powstało mnóstwo albumów wprowadzających świeżość i wysoki poziom ambicji do gatunku, który wcześniej był zarezerwowany głównie dla fanów prostego, przebojowego popu. Jednym z krążków, który stał się prawdziwą sensacją był trzeci, wydany w 1998 roku krążek brytyjskiej grupy Massive Attack. Rychło stał się on pozycją kultową, rewolucjonizującą zarówno estetykę trip-hopową jak i całą muzykę popową. Wywarł przy tym olbrzymi wpływ na wielu artystów, w tym także tych najbardziej utytułowanych i sprzedających miliony krążków. A jak się miało okazać, także dla samego Massive Attack stał się zwrotnym punktem w historii.

"Mezzanine" to przede wszystkim najbardziej mroczny i ponury album w zespołowym dorobku, zrywający z letnią, relaksującą estetyką pierwszych dwóch wydawnictw. W tym przypadku coraz bardziej dominujący w zespole Robert Del Naja, z udziałem Granta Marshalla oraz Andrew Wolvesa postanowił odwołać się do dokonań estetyki rockowej w jej ponurej formule, jaką mniej więcej 10 lat wcześniej prezentował gotyk oraz dream pop. Zaowocowało to pojawieniem się w ponad połowie utworów na płycie sporej ilości gitar i to nie tylko, jak we wcześniejszych latach, delikatnych, ale korzystających z przesteru i ciężkiego brzmienia. Fragmenty z elektrycznym choć obrobionym elektronicznie i dość ugrzecznionym brzmieniem gitary najszybciej zapadają słuchaczowi w pamięć, tworząc obraz płyty zdecydowanie bardziej naturalnie brzmiącej od poprzedniczek. Do tego smutnej, mrocznej, a często też dołującej, przypominającej nieprzyjemne, narkotyczne seanse. Jest to z jednej strony zasługą sięgnięcia po sample z dokonań takich rockowych twórców, jak Lou Reed czy formacja The Cure, a z drugiej zaproszenia do udziału w nagraniach liderki legendarnej, dream-popowej formacji Cocteau Twins - Elisabeth Fraser. Jej delikatny, odrealniony śpiew świetnie zgrywa się z elektroniczno-rockowym podkładem nadając całości brytyjski, atlantycki klimat z pełnymi obfitych opadów deszczu burzami. Do tego dochodzi naturalna gra perkusji, wyrazisty, mocny i ciepły bas stworzony przez aż trzech basistów studyjnych, a także mroczne, rozmyte, chłodne brzmienie, które idealnie zgrywa się z charakterem prezentowanej na krążku muzyki. Dla wszystkich przywiązanych do trip-hopowej tradycji pozostawiono kilka znanych elementów twórczości Massive Attack. Przede wszystkim ciągle elektroniczny, przetworzony charakter dźwięków, a także zróżnicowane wokale, w których pojawia się szczątkowe już rapowanie i charakterystyczny, łamiący się głos Horace Andy'ego. Pozostawiono również wolne i leniwe tempo całości, niespiesznie posuwające utwory do przodu a także olbrzymią dawkę przestrzeni. Ostateczny efekt trochę przypomina uzyskany rok wcześniej przez Depeche Mode na płycie Ultra, która także była próbą skierowania twórczości mistrzów synth-popu w nowoczesne, elektroniczne klimaty estetyki lat 90.

"Mezzanine" to też płyta, na której Massive Attack jeszcze mocniej skierował się w kierunku niestandardowych konstrukcji utworów, choć póki co jeszcze z zachowaniem w części z nich klasycznych schematów zwrotkowo-refrenowych. Ostateczny efekt trochę przypomina współczesne zespoły artrockowe, a dotyczy to zwłaszcza transowego, powolnego narastania poszczególnych motywów aż do gwałtownego ich wybuchu, po którym muzyka konsekwentne zaczyna się wyciszać i uspokajać. Przyznać do tego trzeba, że rozpoczęcie jest wyjątkowo mocne i od razu ustawia poprzeczkę jakościową albumu niebotycznie wysoko. Odrealniony, powoli rozkręcający się, oparty na jednostajnym, bardzo charakterystycznie brzmiącym motywie rytmicznym "Angel" to jedna z najdoskonalszych, jeśli nie najdoskonalsza kompozycja w dorobku Massive Attack. A przy tym bardzo często przerabiana i samplowana nawet przez wybitnych artystów, z których warto wymienić choćby Grzegorza Ciechowskiego, który rytmiczny motyw z "Angel" wykorzystał w piosence Republiki "Przeczekajmy Noc". Po takiej dawce nowatorstwa mroczny, deszczowy "Risingson" brzmi zaskakująco tradycyjnie, a efekt ten potęgują rapowano-szeptane wokale Roberta Del Naji i Granta Marshalla. Z kolei nastrojowy, klimatyczny "Teardrop" to pierwsza prezentacja kojących wokali Elizabeth Fraser, wyjątkowa udana i nadająca całości mocno nostlagiczną atmosferę. Zupełnie inaczej jest z utworem "Inertia Creeps", będącym jedną z najbardziej mrocznych i niepokojących pozycji na albumie z konkretnym, gitarowo-elektronicznym czadowaniem w niektórych miejscach. W kontraście do niej stoi instrumentalny, leniwie płynący powolnym nurtem triphopowy "Exchange" - jedna z najspokojniejszych kompozycji na albumie. "Dissolved Girl" to powtórka patentu "Angel", a więc kawałek powoli się rozwijający, który z czasem zyskuje na mocy, kończąc się kontrolowanym, gitarowym jazgotem. W drugiej części płyty ostrzejsze granie pojawia się jeszcze w najdłuższym w zestawie, jesiennym "Group Four", który w finale staje się wręcz tradycyjnie rockową kompozycją. Reszta utworów jest już spokojniejsza i składa się z mrocznego, prawie gotyckiego "Man Next Door", w którym wykorzystano gitarowy motyw, "pożyczony" z twórczości The Cure. Do tego dochodzi leniwy i senny "Black Milk", gdzie ponownie pierwsze skrzypce gra odrealniony głos Elisabeth Fraser, a także najbardziej odjechany i awangardowy utwór tytułowy, przy okazji najmocniej nawiązujący do ciepłych klimatów wcześniejszych krążków Massive Attack. Finałem płyty jest kolejna ascetyczna i leniwa pieśń, którą stanowi inna wersja instrumentalnego "Exchange", tym razem z dodanymi wokalami Horace Andy'ego.

"Mezzanine" jest ostatnim albumem Massive Attack nagranym w klasycznym, trzyosobowym składzie. Tuż po jego wypuszczeniu z grupą pożegnał się Andrew Wolves, coraz bardziej niezadowolony z dominacji w zespole Roberta Del Naja. Być może ten narastający konflikt i niesnaski pomiędzy członkami grupy zaowocowały tak mrocznym klimatem nagrań, wyraźnie odróżniającym krążek z 1998 roku od reszty dyskografii zespołu. Nie zmienia to faktu, że Brytyjczykom udało się stworzyć arcydzieło, którego słucha się doskonale od początku do końca, a znaczna część zawartych na nim kompozycji stanowi klasyki zespołowej twórczości. Obok dwóch pierwszych płyt Portishead i debiutu Tricky'ego, jest to trip-hopowy album wszechczasów, często zajmujący pierwszą pozycję w różnych rankingach i zestawieniach. Jeśli jest się fanem Massive Attack i muzyki elektronicznej, to tej płyty zwyczajnie trzeba posłuchać. Nadaje się ona również na pierwsze doświadczenie w poznawaniu twórczości Brytyjczyków, bo oprócz sporej dawki ambicji i oryginalnych pomysłów jest jednocześnie bardzo przystępna w odbiorze.

Artysta: Massive Attack
Tytuł: Mezzanine
Wytwórnia: Virgin
Rok wydania: 1998
Gatunek: Trip-Hop
Czas trwania: 63:29

Ocena muzyki
Poziomy8

Nagroda
sl-klasyka

Komentarze (3)

  • Piotr

    Genialna płyta! Pamiętam, że po pierwszym przesłuchaniu zamarłem z wrażenia... Potem włączyłem ponownie i - na szczęście byłem sam w domu - podkręciłem przy "Angel" volume mocno w prawo i to było to. Niestety moje głośniki nie nadawały się do głośnego odtwarzania utworów, w których dawka niskich mocnych tonów jest ekspresyjna, więc jakość odtwarzania była średnia. Potem, kilka lat później, jak kompletowałem nowe głośniki do mojego wzmacniacza to brałem ze sobą dwie płyty CD, z których puszczałem pierwsze utwory - właśnie "Mezzanine" i "Angel", a drugą była "You All Look the Same to Me" i "Again" Archive (tutaj tez bas jest mocny) - przetestowałem kilkanaście kolumn zanim wybrałem coś, co było w stanie podołać tym utworom.

    0
  • Kazimierz

    Generalnie słucham klasycznego rocka z przełomu lat 60/70 (blues, hard rock, progresja), ale Massive Attack, a w szczególności "Mezzanine" zrobiła na mnie wrażenie (podobnie jak trzy pierwsze płyty Portishead) i odzyskałem wiarę, że jeszcze coś ciekawego może dziać się we współczesnej muzyce około-rockowej.

    0
  • Alex

    Szokująca... Fascynująca... Niepowtarzalna...

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Tech Corner

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Wielu audiofilów, a także niektórych ludzi mających niewielkie pojęcie na temat sprzętu stereo, fascynuje temat kabli używanych do łączenia zestawów głośnikowych ze wzmacniaczem, wzmacniacza z odtwarzaczem, a nawet tych odpowiadających za dostarczenie prądu do naszych urządzeń. Zanim jednak zagłębimy się w dywagacje na temat wyższości srebra nad miedzią czy sensu...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Przeglądając strony internetowe i katalogi firm zajmujących się produkcją audiofilskiego sprzętu, prawie zawsze zaglądam do zakładek opisujących ich historię i filozofię. Dziś podobno już niewielu ludzi zwraca na to uwagę, ale prawdziwi hobbyści na pewno interesują się wszystkim, co wiąże się ze sprzętem hi-fi. Sęk w tym, że nie każda...

Cytaty

JodiPicoult.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.