Marcin Wasilewski Trio & Joe Lovano - Arctic Riff
- Kategoria: Jazz
- Adam Widełka
Trio Marcina Wasilewskiego już dawno przeszło eliminacje do jazzowej Ligi Mistrzów. Muzycy pod wodzą polskiego pianisty od kilku lat trzymają nieziemską formę, a każda płyta z ich udziałem powoduje szybsze bicie serca. Nie inaczej było podczas pojawienia się w tym roku albumu "Arctic Riff", nagranego wspólnie z jednym z najwybitniejszych saksofonistów - Joe Lovano. Kapitalne brzmienie to standard w wytwórni ECM. Manfred Eicher po raz kolejny stara się, by muzyka jego podopiecznych brzmiała perfekcyjnie. "Arctic Riff" i tu nie jest wyjątkiem. Jedenaście utworów to uczta dla uszu i duszy, a do tego świetna jakość dźwięku - separacja instrumentów, selektywność i niesamowita plastyczność. Kiedy postanowimy podbić głośność, dźwięk momentalnie stanie się jeszcze bardziej intensywny i pełniejszy.
Od "Arctic Riff" może bić pewna doza analityczności. Za pierwszym razem można odnieść wrażenie, że emocje przykryte są tutaj sporą dawką intelektu czy nawet czystej matematyki. Że brak jest w tym wszystkim ciepła, a dominuje chłodne wyrachowanie. Fakt... Jednak im więcej czasu poświęcam najnowszej płycie tria Marcina Wasilewskiego, tym bardziej pewne odczucia zmieniają swoje natężenie. Kilka dzisiejszych odsłuchów to za mało, by z pewnością stwierdzić, jakie jest dno tej muzyki, ale jasno kreśli się charakter albumu. Do głosu zaczynają dochodzić emocje. Muzycy pozwalają im dojrzewać i pozwala dojrzewać im słuchacz, jeśli naturalnie będzie na tyle cierpliwy, by badać i wnikać w poszczególne kompozycje.
"Arctic Riff" to dawka niezwykle wciągającej muzyki. Muzyki podanej starannie, z dbałością o każdy detal, o każdy dźwięk. Granej bardzo swobodnie, sprawiającej wrażenie lekkiej i beztroskiej. Tak naprawdę jednak jest to album w pewien sposób równoważący się w sobie. Wymagający maksymalnego skupienia i jednocześnie pozwalający na szybkie oswojenie się z treścią. To klasa instrumentalistów, że w żadnym wypadku na "Arctic Riff" nie pojawia się cień fałszu, a dialog prowadzony z Lovano intryguje do samego końca.
Marcin Wasilewski, Sławomir Kurkiewicz i Michał Miśkiewicz po raz kolejny udowadniają, że tworzą jeden z czołowych zespołów akustycznych w Europie. Czy to na żywo, czy w formie zaklętej na srebrnym krążku, ich muzyka jest niesamowitą wycieczką w istotę jazzu. Budzi instynkty, otwiera serca i wzbudza słuchacza do refleksji. A ozdobiona pastelową barwą saksofonu Joe Lovano jest jeszcze bardziej intensywna, jeszcze bardziej absorbująca i wyjątkowa. Pisząc najkrócej, jak się da - to wysoko zawieszona poprzeczka w światowym jazzie 2020 roku.
Artysta: Marcin Wasilewski Trio & Joe Lovano
Tytuł: Arctic Riff
Wytwórnia: ECM
Rok wydania: 2020
Gatunek: Jazz
Czas trwania: 62:30
Ocena muzyki
-
-
stereolife
@Piotr - Selektywny (inaczej wybiórczy) to przymiotnik utworzony od rzeczownika "selekcja", oznaczającego dobór przez eliminację. Selektywny czyli reagujący, działający tylko na pewne bodźce z pominięciem innych, zawierający wybrane elementy z danego zbioru, obejmujący tylko niektóre elementy jakiejś całości. Selektywna może być uwaga - kiedy przyglądamy się tylko tym elementom, które nas interesują, a pozostałych nie dostrzegamy. Selektywna może być także zbiórka odpadów, kiedy zabierane jest na przykład tylko szkło. W odniesieniu do muzyki selektywność oznacza zazwyczaj możliwość łatwego wyodrębnienia poszczególnych dźwięków (instrumentów, wokali, skrzypnięć krzesła) z większej całości.
0 Lubię -
Piotr
@stereolife - Piszecie, że w odniesieniu do muzyki, selektywność oznacza zazwyczaj możliwość łatwego wyodrębnienia poszczególnych dźwięków (instrumentów, wokali, skrzypnięć krzesła) z większej całości. Ja myślałem, że to się odnosi raczej do słowa separacja, a nie do selektywności. Hmm, szczerze mówiąc jestem trochę w kropce. W artykule pojawiają się dwa wyrazy przy opisie z odsłuchu - separacja instrumentów oraz selektywność. To czym w takim razie różni się separacja od selektywności?
1 Lubię -
stereolife
@Piotr - Przez separację instrumentów zazwyczaj rozumiemy większy dystans między nimi, więcej wolnej przestrzeni, oczywiście w odniesieniu do sceny stereofonicznej. Niektórzy audiofile mówią również, że między instrumentami jest dużo powietrza. To również jedna z charakterystycznych cech ECM-owskich nagrań. Oba pojęcia są sobie bliskie, ale nie tożsame. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że recenzja płyty lub sprzętu audio to nie równanie różniczkowe. Niektórych pojęć używa się nie po to, aby ktoś analizował tekst pod mikroskopem, ale po to, aby opisać swoje odczucia. Ani pisanie, ani czytanie takich artykułów ze słownikiem w ręku do niczego dobrego nie prowadzi. Mamy nadzieję, że wytłumaczyliśmy już wszelkie wątpliwości.
0 Lubię -
Arek
Zdecydowanie Trio jest największym zespołem jazzowym w Polsce. Kunszt, perfekcja na światowym poziomie. Wspaniałe pejzaże muzyczne. Szkoda tylko, że promocja jest słaba, by ci geniusze mogli zostać usłyszani i docenieni na światowych deskach w największych klubach.
0 Lubię
Komentarze (5)