Agnes Obel - Aventine
- Kategoria: Jazz
- Małgorzata Karasińska
Agnes Obel jest trzydziestotrzyletnią Dunką, obecnie mieszkającą w Berlinie. W 2010 roku zachwyciła świat prezentując swój debiutancki album "Philharmonics". Niech tytuł nikogo nie zdziwi, bowiem muzyka ta nie ma absolutnie nic wspólnego z orkiestrą symfoniczną, od której artystka otwarcie stroni. Agnes wówczas samodzielnie napisała utwory, zagrała w nich partie instrumentalne, zaśpiewała, nagrała i wyprodukowała cały materiał. Dźwięki zapisane na pierwszym krążku Dunki okazały się być niezwykle kameralnymi kompozycjami z absolutnie minimalną, niezbędną ilością instrumentów. Inspiracją do tworzenia były proste, wręcz dziecięce melodie. Jednakże sukces, jaki osiągnął album do kameralnych już na pewno nie należał. Pięć zdobytych nagród Danish Music Awards, wygrana European Border Breakers Awards, wykorzystanie utworu "Riverside" w dużych zagranicznych produkcjach filmowych to tylko drobne przykłady triumfu, jaki święciła Agnes. We wrześniu 2013 roku wróciła z nowym albumem i nowymi inspiracjami. Nie zawiodła fanów, bowiem na "Aventine" warto było czekać.
Album utrzymany jest w znanym już z pierwszego krążka klimacie. Artystka po raz kolejny zdecydowała się nie zarzucać słuchacza instrumentami. Fortepian, partie smyczkowe i kobiecy wokal tworzą surowość, monumentalizm i chłód kompozycji. Sama artystka przyznaje, że początkowo wszystkie utwory skomponowane zostały wyłącznie na fortepian. Nie da się tego ukryć. Fakt, że to właśnie fortepian prowadzi inne instrumenty słychać wyraźnie przez cały czas trwania krążka. Zauważyć też można rozwój samej artystki. O ile w pierwszym albumie dominowały proste melodie, na "Aventine" znajdziemy sporo niejednoznaczności, które każdy słuchacz może interpretować indywidualnie. Agnes sama przyznaje, że starała się malować obrazy, zarówno słowami, jak i dźwiękami.
A jaka właściwie jest muzyka? Użyję tego słowa z pełną odpowiedzialnością - idealna. Na "Aventine" nie znajdziemy ani jednego zbędnego dźwięku, natomiast zabranie jakiejkolwiek nuty spowodowałoby natychmiastowe zniszczenie całej konstrukcji. Przy małej liczbie instrumentów stworzenie tak wielobarwnych, pełnych, skomplikowanych i przemyślanych opowieści jest mistrzostwem. Trudno opisywać poszczególne utwory, ponieważ każdy z nich jest swego rodzaju odrębną historią. Każda kompozycja jest cudowna na swój sposób. Chcącym dopiero rozpocząć swoją przygodę z Agnes polecam "The Curse" czy tytułowe "Aventine", które świetnie oddają kunszt zarówno kompozycji, jak i wykonania.
Jednak drugi album Dunki zasługuje na wyróżnienie nie tylko pod względem muzycznym. Również realizacja krążka stoi na najwyższym poziomie. Początkowo krążka słuchałam poprzez serwis Spotify Premium, oferujący wysoką jakość plików. Potem jednak miałam przyjemność wysłuchać winyla. Naturalność i czystość dźwięku to jedno, najbardziej zachwyca jednak przestrzeń. Agnes sama przyznała, że materiał nagrywała w bardzo małej sali tak, aby instrumenty wydawały się być blisko słuchacza, a dźwięk wydawał się rozległy. Cóż, udało się.
Można rozpływać się nad tą płytą bez końca. Powiem więc jedynie, że Agnes Obel wskoczyła na pierwszą pozycję w mojej prywatnej liście wykonawców, pozostawiając konkurencję daleko w tyle. I czuję, że zostanie tam na długo.
Wykonawca: Agnes Obel
Tytuł: Aventine
Rok: 2013
Gatunek: Folk
Źródło: Spotify
Ocena muzyki
Nagrody
Komentarze