Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Lady Gaga - Joanne

  • Kategoria: Pop
  • Jędrzej Dobosz

Lady Gaga - Joanne

Mam poważny problem z autorką "Joanne". Ów problem polega na tym, że rozumiem kim - a może raczej czym - ona jest, i nie jestem pewien, czy ta świadomość pomaga mi lepiej zrozumieć jej twórczość, czy raczej nastraja mnie do niej negatywnie. Lady Gaga to pierwszy w dwudziestym pierwszym wieku doskonały, kompletny produkt rozrywkowy w ludzkim ciele, podporządkowany pewnej idei i wizerunkowi komercyjny byt popkulturowy świadomie dążący do raz obranego celu. Celem tym, rzecz jasna, są pieniądze i sława. Gaga bierze wszystko, co w zakresie autokreacji zrobiła Madonna, i wyciska te owoce do granic wytrzymałości, kompletnie wyżymając z nich element ludzki. Stefani Germanotta stworzyła Lady Gagę, po czym Gaga pożarła Germanottę, i tak oto dzieło przerosło i wchłonęło swojego twórcę. Żaden inny artysta pop w pierwszych dekadach tego stulecia nie stworzył równie kompleksowej postaci scenicznej, która żyje swoim życiem również i poza sceną. Jak David Bowie był kreacją podległą inteligencji Davida Jonesa, a Freddie Mercury zrodził się z emocji Farrokha Bulsary, tak Lady Gaga wynika z intuicji komercyjnej Stefani Germanotty. Amerykanka perfekcyjnie rozumie na czym polega rynek muzyki pop - kluczem do zrozumienia go jest iluzja.

Wszystko w karierze Gagi jest iluzoryczne. Lady Gaga jest tworem scenicznym, pseudonimem ubranym w wymyślne stroje, a jej sława wynika z zaplanowanych działań zmierzających w celu osiągnięcia tejże sławy. Gaga sama wykreowała siebie na zjawisko popkulturowe. Gdy świat zetknął się z "Poker Face", nie zobaczył w teledysku wschodzącej gwiazdki, lecz pewną siebie i swojej przebojowości kobietę, która odważnym krokiem weszła na popowe salony wykopując drzwi z zawiasów. Wszystko w postaci Gagi krzyczało "gwiazda" jeszcze zanim ona faktycznie zasłużyła na ten tytuł. Media zaś tę celebrycką charakteryzację podchwyciły i skutecznie pomogły ją rozkręcić, pompując pusty jednak balonik sławy. W odróżnieniu bowiem do wspomnianych Madonny, Bowiego i Mercury’ego, w piosenkach, które wypromowały Gagę, nie chodziło o muzykę, a o efekciarski i prosty przekaz, poczucie lekko obciachowego blichtru sławy i pięciominutową chwytliwość. Czy ktoś z Was pamięta jeszcze "LoveGame", "You And I", "Judas" albo "Applause"? Wszystkie te piosenki były swego czasu wielkimi hitami, które łącznie mają na YouTube około pół miliarda odsłon, i pomogły zbudować pałac popularności Lady Gagi. Żadnej z nich już nie pamiętacie, bo to zwyczajnie słabe utwory, ale koniec końców nie ma to znaczenia, bo swoje zarobiły i wytwórnia oraz księgowa Germanotty na pewno wspominają je z uśmiechem, choć na pewno nie potrafią żadnego z tych kawałków zanucić.

Wspomniany na początku problem, który mam z niniejszą artystką, to konflikt pomiędzy rozumieniem czym jest Lady Gaga z jednej strony, a świadomością talentu Germanotty z drugiej. Żadne ilości hejtu i ignorancji, które płyną w jej stronę, nie przykryją faktu, że ta kobieta bardzo dobrze śpiewa i umie pisać piosenki, ze szczególnym talentem do przebojowych refrenów i chwytliwych hooków. Owszem, Gaga ma na koncie absolutne koszmarki pokroju "Alejandro" czy "Telephone", ale koniec końców to utalentowana bestia. Niestety, zbyt często wybiera drogę prostego, jeśli nie prostackiego przeboju, zamiast artystycznej ścieżki dobrej muzyki. Czy to zamierzony proces? Czy Germanotta specjalnie pisze nieskomplikowane utwory, aby kreować Gagę jako idolkę niewymagających słuchaczy? Czy częste decyzje o niewykorzystywaniu dobrego głosu, który nierzadko chowany jest za efektami komputerowymi i prostymi liniami wokalnymi, to zamierzone wybory autorki? Nie twierdzę, że przebojowy pop nie może być dobrą muzyką, ale "Joanne" to znakomity przykład rozstrzału pomiędzy tym, co Gaga potrafi, a co faktycznie robi. Otwierający album numer "Diamond Heart" to bomba o rockowym duchu, w którym wokalistka znakomicie balansuje pomiędzy rozmarzonym i nostalgicznym śpiewem w zwrotkach, a potężnym rykiem w refrenie. W zaskakująco minimalistycznym i jeszcze bardziej nieoczekiwanie świetnym "Million Reasons" (prawdopodobnie najładniejsza piosenka w karierze Gagi) udowadnia, że nie tylko ma świetne warunki wokalne, ale i umie z nich na tyle dobrze korzystać, że potrafi stworzyć wyjątkowy utwór samym głosem, bez wymyślnych sztuczek producenckich. Podobnie zaskakuje śliczną perełką w stylu Fleetwood Mac "Joanne", która promienieje autentycznymi emocjami i przejmującym smutkiem.

Niestety, piąta płyta Gagi ma też drugie oblicze - puste, miałkie i boleśnie banalne. W skocznym "John Wayne" wokalistka porzuca emocjonalność, aby zastąpić ją roztrzęsionym dyskotekowym jazgotem i względnie niewymagającą linią wokalną (tu pomówię, tam krzyknę, gdzie indziej przepuszczę głos przez komputerowe efekty, i jakoś to zlepimy w jedną piosenkę). Melodia i wokal schodzą na drugi plan, bo przede wszystkim ma być młodzieżowo głośno. Obrzydliwie rozlazły "Dancin’ In Circles" przyjmuje quasi-iberyjską aranżację w stylu Ace of Base, która uwydatnia totalnie nijaki wokal i paskudnie leniwy refren. Przewodni singiel "Perfect Illusion" zakopuje potencjał na niezły przebój pod kilkoma metrami przesadnej hałaśliwości i pretensjonalnego krzyku, czyli czysty gagowy przerost formy nad treścią. Najbardziej jednak boli kompletnie zmarnowany potencjał duetu z Florence Welch. Utrzymany w klimatach oldskulowego Prince’owego skrzyżowania R&B i soulu "Hey Girl" to piosenka rozczarowująco monotonna o niewyróżniającym się refrenie, w której żadna z tych dwóch bardzo uzdolnionych piosenkarek nie ma możliwości pokazania swojego talentu wokalnego. Joanne to materiał tak bardzo nierówny, że aż momentami ciężko uwierzyć, że wszystkie te piosenki nagrano z myślą o jednej i tej samej płycie. I o co chodzi z tym obrzydliwie wydumanym, udawanym brytyjskim akcentem w kilku numerach ("Dancin’ In Circles", "Perfect Illusion", "Diamond Heart")?!

Jest jednak w tej płycie coś, co razi mnie nawet bardziej niż nierówny poziom kompozycji i nie w pełni wykorzystany potencjał wokalny. Najbardziej denerwuje mnie to, jak miałki jest ten album. "Joanne" wszem i wobec opisywany jest jako krążek duchowo amerykański. Tak faktycznie jest, lecz ta dramatyczna amerykańskość tu jest tak dobitna, prostacka i powierzchowna, jak polskość w przeboju "My Słowianie". W "Diamond Heart" bohaterka śpiewa do "młodego, dzikiego Amerykanina", któremu w głowie szumi butelka Jamesona. W "John Wayne" wzdycha do kochanka dzikiego jak John Wayne, który jest pracownikiem fizycznym i pochodzi z południa, z jednego z konserwatywnych stanów pro-republikańskich. W "A-YO" pali papierosy Marlboro i gumę na trasie w rytm dyskotekowego country napędzanego klaszczącym bitem. Amerykańskość "Joanne" sprowadza się do operowania momentalnie rozpoznawalnymi kliszami. To zgrana talia kart z symbolami amerykańskiej popkultury, która nie niesie za sobą głębszego znaczenia intelektualnego. "Angel Down" zainspirowane jest kontrowersyjnym zabójstwem Trayvona Martina, lecz i tam nie ma miejsca na subtelną refleksję, bo ładunek emocjonalny podany jest łopatologicznie. Próba wzorowania się na melodyjności i przebojowości Bruce’a Springsteena w "Diamond Heart" to tylko zagrywka mająca na celu estetyczne urozmaicenie piosenki zgodnie z dominantą dramatyczną niełatwej miłości do nieujarzmionego jankesa. Amerykańskość tej płyty jest zatem tak samo powierzchowna, jak artyzm Gagi - to wszystko tylko sztuczka pod publikę, iluzja głębszej wartości.

Naprawdę chciałem, żeby "Joanne" była dobrą płytą. Cztery nieimponujące albumy wylansowały Gagę na megagwiazdę, więc teraz chciałbym otrzymać materiał długogrający potwierdzający wyjątkowy status wokalistki. Niestety, "Joanne" nim nie jest. To zestaw nierówny, niekonsekwentny estetycznie i płytki, co jednak nie znaczy, że zły. "Joanne" to przebojowy krążek stworzony we współpracy z całą armią świetnych muzyków (Mark Ronson, Josh Homme, Beck i Este Haim), który zapewne sprzedaje się znakomicie. Po prostu nie jest to album, który w końcu jednoznacznie potwierdza talent Germanotty. A jako że talent ten położył fundamenty pod monstrualną konstrukcję autorstwa charyzmy Gagi, to wciąż czekam na dowód, że ta wieża to faktycznie solidna konstrukcja. Bo popularność popularnością, ale zwyczajnie nie potrafię uwierzyć, że tak uzdolnioną osobę naprawdę satysfakcjonują piosenki, których za dziesięć lat zupełnie nikt nie będzie pamiętał, nawet jeśli wielkość Lady Gagi do tego czasu przewyższy status Madonny. A może jednak właśnie o to chodzi? O iluzję treści i ciągłe podsycanie zainteresowania poprzez podsuwanie fragmentów wyczekiwanego produktu kawałek po kawałku, pielęgnując głód odbiorcy? Może jednak to Germanotta panuje nad Gagą, tylko spokojnie siedzi w cieniu sławy, czekając aż świat zreflektuje się, że Lady Gaga to tylko iluzja, na którą wszyscy dali się nabrać...

Artysta: Lady Gaga
Tytuł: Joanne
Wytwórnia: Interscope
Rok wydania: 2016
Gatunek: Pop
Czas trwania: 39:05

Ocena muzyki
Poziomy4

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sólstafir - Hin Helga Kvöl

Sólstafir - Hin Helga Kvöl

W tym roku mija dziesięć lat mojej przygody z ekipą Sólstafir. Wszystko zaczęło się od albumu "Otta", na który trafiłem przez przypadek - zaintrygowała mnie okładka wydawnictwa. Dalszą karierę Islandczyków śledziłem już na bieżąco, widziałem ich również na żywo, na festiwalu Summer Dying Loud w Aleksandrowie Łódzkim w 2017 roku....

Goat - Goat

Goat - Goat

Dwanaście lat temu po raz pierwszy w swojej recenzji wystawiłem płycie najwyższą notę. Ten album przemeblował mi głowę i zupełnie odmienił sposób patrzenia na muzykę. To był strzał 10/10 i punkt odniesienia do wielu późniejszych muzycznych odkryć. Pisałem wtedy o debiutanckim albumie Goat, "World Music". Nigdy nie zapomnę tego brzmienia....

Five The Hierophant - Apeiron

Five The Hierophant - Apeiron

Dwa lata temu uczestniczyłem w jednym z najlepszych festiwali w swoim życiu. Na Red Smoke Fest do Pleszewa jechałem w zasadzie na dwa koncerty - Colour Haze i Greenleaf. Skończyło się praktycznie pełną listą "zaliczonych" występów i poznaniem tak świetnych ekip jak Ecstatic Vision, Mars Red Sky czy Takeshi's Cashew....

The Cure - Songs Of A Lost World

The Cure - Songs Of A Lost World

Swego czasu grywałem w kilku zespołach na gitarze. W jednym z nich basista zażartował - "Rozpadnijmy się i powróćmy w legendarnym składzie, wtedy nasza płyta rozejdzie się jak świeże bułki!". Jak się tak zastanowić nad tym żarcikiem, to jest w nim bardzo dużo prawdy. Comebacki zdarzają się słynnym muzykom częściej,...

Jerry Cantrell - I Want Blood

Jerry Cantrell - I Want Blood

Chyba nie trzeba nikogo uświadamiać, że grunge najlepsze lata niestety ma już za sobą. Sam łapię się często na tym, że z wielkich pozostał jedynie Eddie Vedder - reszta wspólnie imprezuje gdzieś w zaświatach. Ale stwierdzenie to nie jest prawdziwe, bo na scenie pozostał jeszcze Jerry Cantrell, który poza byciem...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Revival Audio Sprint 4

Revival Audio Sprint 4

Rynek sprzętu audio jest wypełniony towarem niczym dyskonty przed świętami. Wybór jest przeogromny, chwilami wręcz przytłaczający. Na półkach dominują produkty uznanych, znanych audiofilom marek, których historia sięga nieraz czasów przedwojennych....

Escape Speakers P9

Escape Speakers P9

Myśląc o nowoczesnym sprzęcie audio, takim jak streamery, słuchawki bezprzewodowe czy głośniki sieciowe, zwykle mamy z tyłu głowy jedną myśl - aby był to produkt na poziomie, lepiej trzymać się...

Rega Aethos

Rega Aethos

Rega to brytyjska firma, która zdobyła uznanie melomanów głównie dzięki produkcji wysokiej jakości gramofonów. Klienci czasami zapominają jednak, że jej katalog obejmuje znacznie szerszy asortyment komponentów stereo, takich jak wzmacniacze,...

Komentarze

Michał
Posiadacz JA11 here. Jak na to, że jest malutki i mocno budżetowy, to jest fantastyczny. Polecam.
a.s.
Powyższy wykres równowagi tonalnej wcale mnie nie dziwi, jeśli podział wysokich jest na 1600 Hz i jak widać na zdjęciu, jest łagodny filtr 2 rzędu, 28-mm miękka...
TOP AV
Wilma będzie pewnie zadowolona, jak jej jakiś Fred postawi takie w salonie?
Dariusz
Apple Music ma 3 poziomy jakości. Stratna, bezstratna (jakość CD) i hi-res (tylko część utworów). Ostatnio mocno promuje dźwięk przestrzenny. Wszystko to w pods...
Radek
Obecna cena H95 zatrzymała się na kwocie 5555 zł, dlatego postanowiłem zdecydować się na ten model. Jestem na etapie odkrywania jego możliwości w warunkach domo...

Płyty

Sólstafir - Hin Helga Kvöl

Sólstafir - Hin Helga Kvöl

W tym roku mija dziesięć lat mojej przygody z ekipą Sólstafir. Wszystko zaczęło się od albumu "Otta", na który trafiłem...

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

O historii sprzętu audio można się wiele nauczyć przeglądając dzieje firm, które tworzą go od wielu, wielu lat. Korzeni większości wynalazków stanowiących swoiste kamienie milowe w rozwoju technologii nagrywania i odtwarzania dźwięku należy oczywiście szukać w Europie i USA, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że życie dzisiejszych audiofilów nie...

Cytaty

AdamNeste.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.