Witold Lutosławski - Utwory wokalno-instrumentalne
- Kategoria: Klasyka
- Małgorzata Karasińska
Nakładem wydawnictwa muzycznego DUX pojawił się kolejny album promujący twórczość Witolda Lutosławskiego. Tym razem jest to zbiór utworów wokalno-instrumentalnych. Płytę rozpoczyna "Lacrimosa na sopran i orkiestrę" - pierwsza kompozycja Lutosławskiego tego rodzaju. Powstała ona w 1937 roku jako utwór dyplomowy, podsumowujący jego studia kompozytorskie. W tamtym okresie Lutosławski pracował nad "Wariacjami symfonicznymi", jednak dla Witolda Maliszewskiego, ówczesnego profesora Lutosławskiego, były one zbyt nowoczesne. Zaproponował on więc, aby praca dyplomowa obejmowała dwie części mszy żałobnej - "Requiem aeternam" i "Lacrimosę". Zachowała się jedynie ta ostatnia, utrzymana w stylistyce "III Symfonii" Karola Szymanowskiego. Jest to piękne rozpoczęcie albumu, a zachwyca szczególnie sopran Łucji Szablewskiej-Borzykowskiej. Tuż po nim następują eksperymentalne "Trzy Poematy", napisane na zamówienie dyrygenta Chóru Radia Zagrzeb. To właśnie one przyniosły kompozytorowi światowe uznanie i stały się początkiem jego kariery dyrygenckiej.
Inspiracją do ich napisania była awangardowa poezja Henri Michaux. I takie są również te utwory. Chórowi towarzyszą instrumenty dęte blaszane, perkusja oraz dwa fortepiany. Dodatkowo występuje pełna niezależność partii chóru i orkiestry. Oznacza to konieczność istnienia dwóch dyrygentów i dwóch różnych partytur. Poematy rozpoczynają się łagodnie, jednakże w środkowej części chór w akompaniamencie perkusyjnych wtrąceń nie śpiewa już, a krzyczy, uspokajając się pod koniec utworu. Kompozycje nieco dziwne, a na pewno nielekkie. Sam Lutosławski powiedział, że gdyby przyszło mu komponować je jeszcze raz, dokonałby pewnych retuszy, których celem byłaby pełniejsza słyszalność tekstu. A sam kompozytor zna swoje dzieła najlepiej i nie ma z czym dyskutować. Kolejną kompozycją jest "Paroles tissées", składające się z czterech epizodów. Solowy głos - tenor śpiewa słowa poety praktycznie nieznanego - Jeana-Françoisa Chabruna. Instrumenty dawkowane są tutaj niezwykle oszczędnie, dominuje zaś recytatyw wokalu. Kulminacja emocji znajduje się w trzeciej części, po której następuje złagodzenie. Tworzą one ciekawą całość, w której można podziwiać kunszt liryczny Lutosławskiego. Przedostatnią kompozycją, jaką znajdziemy na tym albumie jest "Les espaces du sommeil" - poemat na baryton i orkiestrę, po raz kolejny zainspirowany surrealistyczną, francuską poezją. Płytę zamyka cykl dziewięciu pieśni, które w odróżnieniu od wcześniejszych kompozycji mają w sobie coś lekkiego i błogiego. Porównać je można do humorystycznych miniatur, rysujących bajkowe obrazki.
Przyznam, że wielką fanką Lutosławskiego nie jestem. Dużo bliższe są mi lżejsze, bardziej melodyjne kompozycje muzyki klasycznej, przy których nie muszę myśleć, co dokładnie autor miał na myśli. Można nazwać mnie ignorantką, ale wolę po prostu chłonąć muzykę i cieszyć się każdym dźwiękiem. Ten zbiór po brzegi wypełniony jest nagraniami misternie skonstruowanymi, lecz trudnymi i niejednoznacznymi. Nie jest to album najłatwiejszy w odbiorze, jednakże nawet ja zaprzyjaźniłam się z "Chantefleurs et chantefables" czy "Lacrimosą". Wszyscy, którzy rozpoczęli już przygodę z Lutosławskim, znają oraz cenią dorobek tego kompozytora na pewno zauważą kunszt i tych utworów, które urzekają i zaskakują.
Kompozytor: Witold Lutosławski
Tytuł: Utwory wokalno-instrumentalne
Wytwórnia: DUX
Rok wydania: 2013
Gatunek: Klasyka
Czas: 78:49
Opakowanie: Jewelcase
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze