The Chemical Brothers - Dig Your Own Hole
- Kategoria: Elektronika
- Karol Otkała
Lata dziewięćdziesiąte to bardzo dobry czas dla fanów elektroniki. Do klasyki przeszły albumy Fatboy Slima, The Prodigy czy właśnie chemicznych braci. "Dig Your Own Hole" wprowadził duet na salony. Potwierdził, że "Exit Planet Dust" nie był jednorazowym wybrykiem, a skład naprawdę ma głowę do tworzenia tego rodzaju muzyki. "Dig Your Own Hole" to taka mieszanka wybuchowa. Stąd pochodzi jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów duetu czyli "Block Rockin Beats". Do tego dochodzą dwie totalne jazdy - "Elektrobank" oraz "Setting Sun". Pierwszy utwór to jakby ekspresowy koszmar schizofrenika, który pod koniec zmienia się w coś, co puściłbym jako ścieżkę dźwiękową do obrazu ukazującego skutki katastrofy nuklearnej albo bombardowania celów cywilnych. Tego się nie da opisać - trzeba koniecznie posłuchać samemu.
Drugi kawałek utrzymuje podobny klimat. Dodatkowo na wokalu udziela się gościnnie jeden z braci Gallagherów z Oasis. Kiedyś puszczono to w Watts jako podkład do "sklejki" z wypadkami na wyścigach motorowych - idealnie pasowało. Na "Dig Your Own Hole" znajdziemy też utwory pokroju "It Doesn't Matter", który jest dla mnie chamskim, monotonnym, ordynarnym i topornym przedstawicielem gatunku techno. Jeden motyw powtarzany do znudzenia, okraszony tylko wymieniającymi się co jakiś czas samplami. Utwór ten płynnie przechodzi w "Don't Stop The Rock", którego motyw przewodni świdruje głowę słuchacza i momentami średnio współgra zresztą, przez co świetnie brzmi. Na plus działa tu dodatkowo sampel z końcówki utworu - to jest dopiero chory motyw. Żeby nie było to na krążku znajdziemy też rzeczy bardziej lekkostrawne. Przykład? Zamykający album "Private Psychedelic Reel" oparty na motywie zagranym na sitarze lub też utwór tytułowy kojarzący mi się z Mundialem albo Mistrzostwami Europy. Jeszcze coś lżejszego? Najspokojniejszy na płycie "Lost In The K-Hole" i następujący zaraz po nim "Where Do I Begin".
Układ utworów na "Dig Your Own Hole" przypomina "Exit Planet Dust". Na początku słuchacz dostaje po uszach, jest męczony ścianą dźwięków. Dopiero w drugiej części znajdujemy chwilę odpoczynku. Tu ta chwila trwa zdecydowanie krócej, niż na "Exit Planet Dust" bo "Private Psychedelic Reel" do spokojnych utworów nie należy. Siłą The Chemical Brothers jest umiejętność tworzenia charakterystycznych, bardzo chwytliwych motywów. The Prodigy ma swoje "Voodoo People" czy "Their Law", chemiczni natomiast "Block Rockin Beats" czy "Setting Sun". Momentami słuchacz ma wrażenie, że niektóre z tych dźwięków pochodzą z jakiejś olbrzymiej fabryki albo powstały w głowie człowieka nie do końca normalnego.
I właśnie za tę chorą, psychiczną odsłonę ten duet najbardziej lubię. Spokojne utwory też mają swój urok, ale takie schizofreniczne pociski jak "Elektrobank" zdecydowanie z nimi wygrywają. Na późniejszych wydawnictwach ta ekipa zatraciła gdzieś umiejętność tworzenia utworów trudnych, nienormalnych, ale uzależniających. Czasem przytrafił im się przebłysk geniuszu, ale ogólnie poszli w trochę inną stronę. Nie zmienia to faktu, że "Dig Your Own Hole" to koncentrat tego, co w The Chemical Brothers najlepsze. Absolutna klasyka - chociaż nie wszyscy będą w stanie to przetrawić.
Artysta: The Chemical Brothers
Tytuł: Dig Your Own Hole
Wytwórnia: Virgin
Rok wydania: 1997
Gatunek: Electronika
Czas trwania: 63:27
Opakowanie: Jewelcase
Ocena muzyki
Ocena wydania
Nagroda
Komentarze