Converge - The Dusk In Us
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Converge to taki muzyczny Zawisza, na którym zawsze można polegać. I nie są to słowa rzucone na wiatr, o czym mogą świadczyć chociażby oceny albumów zespołu w serwisie Rate Your Music. Nawet muzycznym legendom przytrafiały się potknięcia i wydawnictwa zmieszane z błotem, a tu - poza debiutem i splitem z Agoraphobic Nosebleed - wszystko ma średnią powyżej 3,5. Jest to nie lada osiągnięcie biorąc pod uwagę bardzo specyficzne klimaty, w których obraca się Converge i ilość osób, które taką średnią wygenerowały. Na nowy album przyszło nam czekać pięć lat - najdłużej w historii zespołu. W tym czasie na scenie core niewiele się zmieniło. Nikomu nie udało się strącić Converge z tronu. Ponadto ze sceny zszedł jeden z głównych konkurentów zespołu czyli Dillinger Escape Plan. Po przesłuchaniu "The Dusk In Us" bez żadnego wahania można stwierdzić, że pozycja zespołu z Salem nie jest zagrożona. Co więcej, ekipa Converge umocniła się na tronie.
Muszę przyznać, że moje początki z "The Dusk In Us" nie były kolorowe. Przedpremierowe zapowiedzi przeszły bez większego echa. Nie jestem nawet w stanie wytłumaczyć dlaczego. Pierwszy kontakt z albumem również nie wywołał hurraoptymizmu. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, a raczej powolne budowanie relacji. Dziś, kilka tygodni po premierze, mogę bez cienia wątpliwości powiedzieć, że "The Dusk In Us" to jeden z najlepszych albumów tego roku i ścisła czołówka dokonań Converge. W czasie pierwszych kilku przesłuchań brakowało mi szaleństwa i żywiołowości, którą w bardzo dużych ilościach mogliśmy spotkać na poprzednich wydawnictwach. Szybko jednak można odkryć, że nuty szaleństwa czy opętania są tu obecne w dużych dawkach i zostały tylko zbalansowane zdecydowanie innymi klimatami.
W efekcie "The Dusk In Us" to najbardziej zróżnicowany album w dorobku zespołu. Bezbłędne pociski w stylu "Eye Of The Quarrel", "Broken By Light" czy "Cannibals" spotykają się tu z genialnym utworem tytułowym - który jest dłuższy niż te 3 razem wzięte - i równie świetnym, stonowanym "Thousands Of Miles Between Us". Oba ukazują wrażliwe oblicze zespołu - chociaż utwór tytułowy pod koniec pokazuje kły - i świetnie kontrastują z szaleńczą trójką. Gdzieś pomiędzy tymi dwoma skrajnymi światami stoi między innymi promujący album "A Single Tear", który odtwarzany z płyty uzależnia od pierwszego przesłuchania. Nie wiem dlaczego nie udało mu się to w zapowiedziach przedpremierowych. Uśmiech na twarzy wywołują "Arkhipov Calm", "I Can Tell You About Pain" czy też "Wildfire". Jest to stary, dobry Converge z dziesiątkami precyzyjnych, matematycznych riffów. Ale nie wtórny i powielony, ale taki, którego chce się słuchać.
Po ostatnich dźwiękach zamykającego album "Reptilian" pozostaje pewien niedosyt i chęć pozostania z zespołem chociaż przez kilka minut dłużej. Pozostaje tylko liczyć na to, że na następcę "The Dusk In Us" nie będziemy musieli czekać kolejnych pięć lat. O poziom raczej nie musimy się martwić. Nowy album ma olbrzymie szanse na zawojowanie różnego rodzaju specjalistycznych podsumowań mijającego roku. Niestety w mediach mainstreamowych prawdopodobnie zostanie pominięty. Ale przecież nie jest to muzyka dla mas...
Artysta: Converge
Tytuł: The Dusk In Us
Wytwórnia: Epitaph
Rok wydania: 2017
Gatunek: Metalcore, Mathcore
Czas trwania: 43:53
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze