Nocny Kochanek - O Jeden Most Za Daleko
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Na polskiej scenie rockowo-metalowej nie ma chyba drugiego zespołu, który wywoływałby tak skrajne emocje jak Nocny Kochanek. Jeśli chcecie, aby domówka gitarowej świty skończyła się w ekspresowym tempie, wystarczy podrzucić temat ekipy ze Skarżyska-Kamiennej. Mamy wtedy gwarancję, że wszyscy pokłócą się w przeciągu kwadransa i rozejdą do domów, bo z pewnością znajdą się metalowi ortodoksi, dla których muzyka Nocnego Kochanka jest szczytem żenady, który to i tak przebija warstwa tekstowa. Po drugiej stronie stoją osoby, które potrafią podejść do tematu z dystansem, lekkim przymrużeniem oka, bez spiny. Sam należę do tej drugiej grupy i w muzyce metalowej bez problemu jestem wymienić co najmniej kilkanaście bardziej "przypałowych" kapel. A teksty? Wystarczy przetłumaczyć kawałki swoich ulubionych artystów zagranicznych, aby przekonać się, że tutaj również często nie ma powodu do zachwytów.
Nocnego Kochanka uznaję za swego rodzaju fenomen. Jest to grupa muzyków o naprawdę bardzo dobrym warsztacie. Do tego dochodzi Krzysiek Sokołowski, który - nie boję się tej tezy - jest jednym z najlepszych polskich heavy metalowych wokalistów, jacy pojawili się na scenie na przestrzeni ostatnich kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu lat. Kwintet tworzy muzykę balansującą na granicy dobrego smaku, często ją przekraczając. Na czym zatem polega ten fenomen? Otóż na tym, że Nocny Kochanek wywołuje emocje - od bardzo pozytywnych po ultra negatywne. A przecież nie ma nic gorszego niż brak jakichkolwiek reakcji słuchaczy, prawda? Kochankowi to nie grozi, bo zespół już w czasach Night Mistress spotykał się ze skrajnymi opiniami. Po przejściu na język polski sytuacja tylko się pogłębiła. Na szczęście zespół nic sobie z tego nie robi i nadal potrafi zapełnić lokale na koncertach i przyciągnąć pod scenę kilkadziesiąt tysięcy ludzi na Pol'and'Rocku.
"O Jeden Most Za Daleko" jest czwartym pełnoprawnym albumem w dyskografii Nocnego Kochanka. Nie przynosi on muzycznej rewolucji, ale możemy powiedzieć, że pewna ewolucja nastąpiła. Oczywiście w tekstach nadal kręcimy się w tematyce znanej z poprzednich wydawnictw, więc dla ortodoksów będzie to szczyt żenady, ale patrząc na chłodno na warstwę liryczną, można przyznać, że trzeba być bardzo inteligentną osobą, aby napisać chociażby "Otwieracz", gdzie Sokołowski wręcz bawi się słowem i swoim wokalem, dostosowując go do tekstu. Nie lada umiejętności wymaga również zakamuflowanie w sumie prostackiego przesłania w bardzo fajnej, "przenośnej" formie w "Rannym Ptaszku", który jest jednym z jaśniejszych momentów wydawnictwa, również pod kątem muzycznym. Bardzo fajnie wypada również humorystyczny "Alkoman", który "pomoże na 40%". Osobną kategorię stanowi "Numer Z Banjo", który stanowi pewną nowość muzyczną.
Przed premierą albumu ukazały się trzy zapowiedzi - "Cudzesy", "Wampir" oraz utwór tytułowy. Już wtedy było wiadomo, że Nocny Kochanek raczej nie planuje nigdzie skręcać, a "O Jeden Most Za Daleko" będzie bezpośrednią kontynuacją poprzednich wydawnictw. I tak właśnie jest, lecz moim zdaniem nowy krążek wypada lepiej od poprzednika. Z pewnością nie przekona on nieprzekonanych, ale osoby, które do Nocnego Kochanka wracają nie tylko w czasie Pol'and'Rocka raczej powinny być zadowolone, bo to kolejny album z bardzo porządną, heavy metalową warstwą muzyczną, świetnym wokalem i tekstami, do których trzeba podejść z dystansem.
Artysta: Nocny Kochanek
Tytuł: O Jeden Most Za Daleko
Wytwórnia: Mystic
Rok wydania: 2022
Gatunek: Heavy Metal
Czas trwania: 41:52
Ocena muzyki
Komentarze