Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Closterkeller - Blue

  • Kategoria: Rock
  • Radomir Wasilewski

Closterkeller - Blue

Nagranie i wypuszczenie na rynek następcy debiutanckiego "Purple" zajęło Closterkellerowi około dwóch lat. W międzyczasie doszło do zmian w składzie formacji, której częste roszady staną się naturalnym zjawiskiem, a jedynym trwałym i niezmiennym filarem grupy okaże się wokalistka Anja Orthodox. Jednak dwaj muzycy, którzy w latach 1991-1992 zasilili warszawski zespół - perkusista Piotr Pawłowski i klawiszowiec Michał Rolinger - mieli na dłużej zagościć w jego składzie i odcisnąć wyraźne piętno na jego muzyce. Dodatkowo posadę drugiego gitarzysty otrzymał Robert Ochnio. W konsekwencji "Blue" miał się okazać jedynym albumem zespołu, na którym zagrały dwie gitary. I to słychać.

Pod względem kompozytorskim płyta przyniosła dwa elementy, które miały się stać bardzo charakterystyczne dla muzyki Closterkellera, szczególnie przez pierwszą dekadę jego istnienia. Po pierwsze, w stosunku do "Purple" słychać wyraźną zmianę prezentowanej stylistyki. Muzycy nie chcą się powtarzać i grać tego samego, a symbolem zmian miały stać się kolorowe tytuły płyt. Po drugie, zaprezentowano olbrzymią różnorodność utworów, mocno kontrastującą z jednolicie gotyckim i zimnofalowym debiutem. Choć na "Blue" także dominuje granie czerpiące z szeroko pojętego rocka gotyckiego, jest ono bardziej gitarowe, ogniste i czadowe. O ile na debiucie Warszawiacy odwoływali się do dokonań zespołów mrocznych, klimatycznych i dość stonowanych, tym razem postawili na płyty, na których wprawdzie wciąż jest gotycko, ale jednocześnie żywiołowo i wyraźnie gitarowo - "Elysium" Fields of the Nephilim, "Vision Thing" Sisters of Mercy, "Sonic Temple" The Cult czy pierwsze krążki The Misfits. Póki co jeszcze nie ma mowy o metalu, ale w najostrzejszych momentach "closterkellery" potrafią konkretnie przyłożyć zarówno gitarowym wymiataniem, piskliwymi i kakafonicznymi solówkami, jak i sporą agresją połączoną z wygarem w głosie Anji. W tych monetach wyraźnie czuć nutę hard rockową, alternatywną czy postpunkową, co pomieszano z utworami klasycznie gotyckimi - zarówno w wersji dynamicznej jak i spokojnej - a także kilkoma nastrojowymi balladami opartymi przede wszystkim o głęboką, wyrazistą linię basu, klimatyczne gitary i klawiszowe, panoramiczne plamy.

Taki miszmasz poskutkował tym, że na płycie wylądowało aż 17 utworów, a całość trwa ponad godzinę. Tak duże gabaryty albumów także staną się charakterystyczne dla Warszawiaków. Co ciekawe, dość tradycyjnie wypada zróżnicowany, choć w większości pełen mocy i dynamiki wokal Anji Orthodox, która trochę okrzepła, jest świadoma swych umiejętności i talentu. Z tego też względu w utworach pojawiło się o wiele mniej dziwnych, momentami śmiesznych, a momentami irytujących eksperymentów, których było sporo na "Purple". W kilku kawałkach liderkę wspierają męskie chórki. Średnie wrażenie robi za to produkcja albumu, który jest typowym reprezentantem pierwszych lat istnienia III RP, a więc rzeczą brzmiącą sucho, surowo i płasko. Na szczęście nie na tyle, by odrzucić słuchacza. W odbiorze całości nie pomaga też fakt, że pierwotnie "Blue" w wersji polskojęzycznej wydano tylko na kasecie, zaś recenzowana reedycja tego albumu z 1999 roku była klejona z różnych nagrań, co poskutkowało różnicami w brzmieniu i głośności poszczególnych utworów. Surowość tej płyty sprawia, że mimo iż jest jaśniejsza od purpurowej poprzedniczki, pozostaje albumem mrocznym i bliskim klimatom deszczowo-jesiennym.

Długi i bardzo różnorodny album, jak większość pozycji z dyskografii Closterkellera, przynosi mieszankę kompozycji bardzo dobrych w tym kilka klasyków jego twórczości ze średniakami, które bardziej nadawałyby się na strony B różnorakich singli. Na pewno zapada w pamięci ta część albumu, w której zespół najmocniej daje czadu - oparty o wściekłe krzyki Anji i pokręcone, alternatywnie brzmiące gitary "Iluzyt", będący kolejnym, pełnym agresji tekstowym rozliczeniem Anji z kościołem katolickim, połamany rytmiczne i okazjonalnie wyraźnie przyśpieszający "Tutaj Nie Ma Boga" i gnająca przed siebie na złamanie karku, postpunkowa, ozdobiona mrocznymi plamami klawiszy i wyrazistym, przesterowanym basem "Ucieczka". Rasowe rockowisko oraz przeplatankę momentów spokojniejszych i klimatycznych z gitarowym wymiataniem można odnaleźć w otwierającym całość, powoli się rozkręcającym i wzbogaconym ciekawymi wstawkami na akustykach "Czerwonym Winie" oraz zawierającym porcję świetnych, melodyjnych riffów, atmosferyczne, bogate wstawki klawiszy i ciekawą solówkę w stylu znanym z płyt Fields of the Nephilim "Tańcu na Linie". Podobać się też mogą kawałki klasycznie gotyckie, w których gitary tylko plumkają bez okazywania czadu i agresji - mroczny, w większości oniryczny ale zawierający też okazjonalne wzrosty napięcia i wokalnej mocy "Spokój", skoczny, brzmiący orientalnie i nieźle zaśpiewany po angielsku "Immanoleo (The Mummy)", najbardziej przebojowa, melodyjna, kapitalnie zaśpiewana "Lady Makbet" i przede wszystkim zamykający album, ponury i dołujący "Grzech", w którym w interesujący sposób wymieszano syntetyczne, lekko "depeszowe" klawisze z monotonnym, sztucznie podrasowanym rytmem i okazjonalnym czadowaniem. Dla odmiany klasyczne balladowanie, oparte w sporej części na brzmieniu gitary akustycznej i onirycznych klawiszach znalazło się w mrocznym, leniwie płynącym przed siebie, przypominającym krzyżówkę The Cure z U2 "Tu Nie Ma Nic" oraz emocjonalnym, początkowo bardzo delikatnym utworze tytułowym, który z każdą minutą zyskuje na mocy i dynamice, odsłaniając też niestety braki Anji Orthodox w zakresie języka angielskiego. Ciekawostką są trzy kompozycje o mocno eksperymentalnym charakterze, z których szybko zapadają w pamięć dwa instrumentale - "Black Wolfgang" i "White Wolfgang". Głównie względu na popisy kunsztu gry na basie, do którego w pierwszym kawałku dochodzą ambitne popisy solowe gitar, a w drugim mroczny, wybitnie jesienny podkład klawiszy. Na deser należy dorzucić króciutkie "Epitafium", w którym główną rolę odgrywa pełna wyrzutu deklamacja Anji Orthodox nałożona na mroczne, stylizowane na orkiestracje tło.

"Blue" to krążek przełomowy w dyskografii zespołu. Z jednej strony po raz pierwszy została tu zaprezentowana bogata i wielobarwna estetyka, czerpiąca w eklektyczny sposób z podgatunków muzyki rockowej, a potem także metalowej, którą spaja w jedno charakterystyczny, zawodzący wokal liderki zespołu do spółki z mrocznym, ponurym nastrojem dźwięków. To także płyta, która zamknęła pierwszy, czysto gotycki etap historii zespołu, zawierający szerokie odwołania do dokonań klasyków tego gatunku. Z perspektywy czasu robi on najmniejsze wrażenie na słuchaczu. Choć na "Purple" i "Blue" nie brakuje bardzo dobrych utworów, o których zarówno zespół, jak i jego fani do dziś pamiętają, to jednak najlepsze pozycje z dyskografii Warszawiaków miały dopiero zostać napisane. I dlatego omawiany album można podsumować jako pozycję dla zdeklarowanych fanów twórczości Closterkellera. Laicy mogą ją sobie darować.

Artysta: Closterkeller
Tytuł: Blue
Wytwórnia: Metal Mind
Rok wydania: 1999
Gatunek: Rock Gotycki
Czas trwania: 69:10

Ocena muzyki
Poziomy5

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Perlisten R10s

Perlisten R10s

Wielu producentów sprzętu audio potrzebuje przynajmniej kilka lat, aby ktoś ich zauważył i docenił. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy już pierwsze zaprezentowane publicznie urządzenie staje się hitem, jednak najczęściej jest...

NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Machine Head - Unatoned

Machine Head - Unatoned

Praktycznie każdą recenzję kolejnych albumów Machine Head można rozpocząć w ten sam sposób. Historia zespołu to swoista sinusoida pełna wzlotów...

Tech Corner

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby czasu

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby…

Przez wieki jedynym sposobem na delektowanie się muzyką było udanie się osobiście na koncert, recital lub jakiś mniejszy występ. Oczywiście zwykłemu zjadaczowi chleba nie dane było usłyszeć niczego oprócz karczemnych zespołów biesiadnych. Na takie ekscesy jak pełnoprawny koncert w operze, teatrze lub sali koncertowej pozwolić sobie mogli jedynie najbardziej zamożni,...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Polski sprzęt audio - to hasło przeciętnemu obywatelowi naszego kraju kojarzy się ze wzmacniaczami, kolumnami głośnikowymi i gramofonami sprzed kilku dekad. Większość z nas wyobraża sobie piękne wieże Unitry, Diory czy Radmora, kultowe Altusy lub gramofony takie, jak Daniel, Adam czy Bernard. Jeżeli myślicie, że to wszystko relikty minionego systemu,...

Cytaty

ArthurSchopenhauer.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.