Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Messa - The Spin

  • Kategoria: Metal
  • Karol Otkała

Messa - The Spin

Pamiętam, jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie "Close", kiedy ukazał się w 2022 roku. Trzeci album Messy długo nie opuszczał mojego odtwarzacza, w zasadzie tylko wymieniając się miejscem z dwoma wcześniejszymi wydawnictwami nagranymi przez Włochów. W recenzji wspomniałem o tym, że fajnie by było, gdyby na nowy album nie trzeba było czekać cztery lata, bo tyle dzieliło "Feast For Water" i "Close". Messa chyba posłuchała mojego życzenia, ponieważ "The Spin" ukazuje się trzy lata po poprzednim krążku. Muzycy "kupili mnie" już pierwszą zapowiedzią, chociaż jeszcze przed jej uruchomieniem byłem lekko zdziwiony, ponieważ "At Races" trwa ponad 7 minut i towarzyszy mu regularny teledysk, a nie bardzo popularnie w ostatnich latach wizualizacje.

"Kupienie mnie" odbyło się na kilku płaszczyznach. Utwór sam w sobie jest bardzo dobry i ekspresowo wpada w ucho. Dodatkowo brzmi zdecydowanie inaczej niż wcześniejsze wydawnictwa. Zdecydowanie mniej tu doomu, a więcej gothic metalu czy też rocka, ale takiego fajnego, a nie "przypałowego", jak to się często zdarza. Dość wyraźnie cofamy się również w czasie, ponieważ klimaty są tu zbliżone do lat 70/80 ubiegłego wieku. Znajdziemy tu sporo elementów nowofalowych czy też post punkowych. Ogólnie dzieje się dużo. Wisienką na tym bardzo smacznym torcie jest teledysk, w którym wraz z zespołem przemierzamy na motorze Bałkany. Swoje pięć minut ma tu między innymi pomnik Rewolucji Ludu Moslaviny w Chorwacji czy też Bitwy nad Sutjeską w Tjentiste w Bośni. I właśnie ten drugi zawsze wywołuje u mnie szybsze bicie serca ze względu na szereg wspomnień związanych z dwoma wyjazdami do Bośni - kraju pięknego, ale jednocześnie niesamowicie zniszczonego i niedocenionego.

"At Races" wyróżniał się na tle poprzednich wydawnictw Włochów. Nie inaczej jest z resztą utworów zawartych na "The Spin". Po dość pokaźnym "Close", który miał 10 utworów i trwał prawie 65 minut, zespół skrócił wyraźnie formułę, zamykając nowe wydawnictwo w niespełna 42 minutach, na które składa się 7 nowych kompozycji. Album rozpoczyna się bardzo klimatycznym, niepokojącym "Void Meridian". Po przedpremierowym "At Races" zespół serwuje nam bardzo żywiołowy "Fire On The Roof". Mimo sporego ciężaru utworowi nie brakuje przebojowości. Ten utwór spokojnie odnalazłby się na przykład w stacjach radiowych. "Immolation" daje słuchaczowi odpocząć w klimacie i tempie balladowym. Tuż po nim następuje kulminacja w postaci "The Dress", chyba najlepszego fragmentu albumu. "Chyba" nie jest tutaj słowem przypadkowym, ponieważ "The Spin" jest albumem niesamowicie równym i z pewnością każdy słuchacz znajdzie tu swojego faworyta.

"The Dress" trwa ponad 8 minut, ale ze względu na rozbudowanie i mnogość wątków ani przez chwilę nie nudzi. Co więcej, bardzo sprytnie budowane jest tutaj napięcie, które trochę przypomina sinusoidę - jak gdyby muzycy chcieli pobawić się ze słuchaczem. Do prostszej formy wracamy w "Reveal", najcięższym momencie wydawnictwa i jednocześnie najwyraźniej przypominającym wcześniejsze dokonania zespołu. Krążek zamyka "Thicker Blood", który jest świetnym podsumowaniem tego, co mogliśmy usłyszeć przez te lekko ponad 40 minut.

"The Spin" jest czwartym albumem w dorobku Messy. Już czwarty raz zespół w bardzo pozytywny sposób zaskakuje, serwując słuchaczom granie bardzo świeże, inteligentne, ciekawe i inne od poprzednich. Bardzo dużą rolę poza świetnymi kompozycjami odgrywa tutaj Sara Bianchin, która ma genialny wokal, dzięki czemu wszystko tutaj idealnie współgra i sprawia, że "The Spin" jest jednym z najciekawszych ciężkich albumów wydanych w tym roku. Trzymam kciuki, żeby został szerzej zauważony, ponieważ Włosi na to zasługują.

Artysta: Messa
Tytuł: The Spin
Wytwórnia: Metal Blade Records
Rok wydania: 2025
Gatunek: Metal, Doom, Gothic
Czas trwania: 41:42

Ocena muzyki
Poziomy7

Ocena wydania
Poziomy5

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sadist - Something To Pierce

Sadist - Something To Pierce

Do serwisów strumieniowych można mieć wiele zastrzeżeń, ale trzeba przyznać, że ich algorytmy sugerujące nową muzykę często przynoszą "złote strzały". Sam wielokrotnie trafiłem w ten sposób na albumy, po przesłuchaniu których szybko zapoznawałem się z całą dyskografią i ta prędzej czy później lądowała u mnie na półce w wersji fizycznej....

Deafheaven - Lonely People With Power

Deafheaven - Lonely People With Power

Ekipa Deafheaven jest niewątpliwym fenomenem na scenie ciężkiego grania. Zespół powstał w 2010 roku, a już trzy lata później podbił rynek, nagrywając swój drugi album, o którym głośno mówi się nadal, po kilkunastu latach od premiery. Mowa tu oczywiście o krążku "Sunbather", który mocno namieszał nie tylko w gatunku, ale...

Behemoth - The Shit Ov God

Behemoth - The Shit Ov God

Krótko po premierze poprzedniego albumu Behemotha trafiłem w Internecie na opinię, że świat zaczął interesować się zespołem w momencie, gdy tak naprawdę nie ma już czym. Oczywiście pod komentarzem rozpoczęła się zagorzała dyskusja, gdzie pełno było zarówno entuzjastów, jak i antyfanów twórczości Gdańszczan. Sama wypowiedź może i była trochę nieszczęśliwa,...

Kadavar - I Just Want To Be A Sound

Kadavar - I Just Want To Be A Sound

Pamiętam, jak około 10 lat temu ekipa Kadavar w ekspresowym tempie podbiła moje serce, serwując dużą dawkę mojego ulubionego stonera, ale w formie trochę innej niż wiele kapel, które znałem już wcześniej. Berlińczycy ubrali ten gatunek w retro szaty rodem z lat siedemdziesiątych. Mieli przy tym niesamowitą umiejętność pisania chwytliwych...

Ghost - Skeletá

Ghost - Skeletá

Czytałem ostatnio artykuł, w którym obliczono, że trzeba obejrzeć około 37 godzin filmów i seriali z filmowego uniwersum Marvela, żeby połapać się w wątkach i postaciach z "Thunderbolts", produkcji, która właśnie weszła do kin (fun fact - przerobienie całego filmowo telewizyjnego dorobku Marvela to około 5 dni przed ekranem non-stop)....

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Cyrus 40 AMP + 40 ST + 40 CD + 40 PSU

Od kiedy sięgam pamięcią, Cyrus zajmował szczególne miejsce w audiofilskim uniwersum - siedział w jednej loży z brytyjskimi ekscentrykami, takimi jak Naim, Linn, Quad, Rega czy Chord. Każda z tych...

Wharfedale Super Linton

Wharfedale Super Linton

Firma Wharfedale Wireless Works została założona w 1932 roku przez Gilberta Briggsa, który swoje pierwsze głośniki składał w piwnicy domu w Ilkley, w dolinie rzeki Wharfe. Naturalnie, słowo "Wireless" nie...

AKG N9 Hybrid

AKG N9 Hybrid

W ostatnich latach miałem styczność z wieloma modelami słuchawek nausznych i wokółusznych. Jedne lepiej sprawdzały w określonych gatunkach muzycznych i w codziennym użytkowaniu, na przykład na spacerze lub w pracy....

Komentarze

Kaczadupa
Dla mnie Cyrus 40 AMP to rozczarowanie roku. Uwielbiam charakter starego Cyrusa 8.2 DAC z zasilaczem PSXR2 i spodziewałem się czegoś podobnego a tu szok jak u "...
Krzysztof
Wszystko ładnie, pięknie, ale z cenami przesadzili co najmniej o 30-40%, o czym wspomina nawet autor recenzji. 40 AMP byłby super wzmacniaczem, gdyby kosztował ...
Fon
Według mnie to jest celowe działanie w budowie każdego segmentu, czyli ograniczenie w zasilaczach, aby skusić się na dodatkowy zasilacz. Rozumiem za 4, 5, 6 tys...
Rafał
Bardzo trafna recenzja. Miałem Unison Research Simply Italy, później Line Magnetic 210IA na lampach 300B, wróciłem do Unisona S6 lampy sterujące Genalex, a lamp...
Jaro
Skuszony ciekawą recenzją Pana Tomasza i wieloma pozytywnymi opiniami ze świata audio postanowiłem spróbować JPlaya. Testowany był na 3 urządzeniach Auralic: S1...

Płyty

Sadist - Something To Pierce

Sadist - Something To Pierce

Do serwisów strumieniowych można mieć wiele zastrzeżeń, ale trzeba przyznać, że ich algorytmy sugerujące nową muzykę często przynoszą "złote strzały"....

Tech Corner

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Gramofony, szlifierki, odtwarzacze czarnych płyt, adaptery, patefony, odtwarzacze analogowe, fonografy... Jakkolwiek byśmy nie nazwali tych poczciwych urządzeń, które są z nami już od ponad 130 lat, możemy zawsze powiedzieć o nich to samo - od dziesięcioleci dostarczają nam niezapomnianych przeżyć związanych z odtwarzaniem ukochanych utworów. Wielu melomanów pamięta o ich...

Nowości ze świata

  • The official history of Audiomica Laboratory brand began in 2005, but its founder, Łukasz Mika, had planned this step several years earlier. As someone who always loved music and was fascinated by the equipment used to reproduce it, he eventually...

  • Monitor Audio announced the new Gold Series 6G. The all-new, totally redesigned series leaves no detail unrevealed, as Monitor Audio Group delivers the finest, most exhilarating loudspeaker range yet to carry the Gold Series name. A comprehensive, highly flexible and...

  • Bluesound, the original wireless hi-res multi-room music brand, proudly announces that its highly anticipated flagship wireless music streamer, the Node ICON, is now available worldwide. Starting at $899, the Node Icon is the pinnacle of Bluesound's innovation in high-resolution streaming...

Prezentacje

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

O historii sprzętu audio można się wiele nauczyć przeglądając dzieje firm, które tworzą go od wielu, wielu lat. Korzeni większości wynalazków stanowiących swoiste kamienie milowe w rozwoju technologii nagrywania i odtwarzania dźwięku należy oczywiście szukać w Europie i USA, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że życie dzisiejszych audiofilów nie...

Cytaty

WalterPater.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.