Myslovitz - Korova Milky Bar
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała

Chyba nie ma w Polsce osoby, która choć raz nie słyszała "Długości Dźwięku Samotności". Przez ponad ćwierć wieku istnienia utwór ten był odtwarzany setki tysięcy razy w telewizji i radiu. Najbardziej znany fragment "Miłości w czasach popkultury" wyniósł Myslovitz na piedestał i sprawił, że album sprzedał się w ponad 200 tysiącach egzemplarzy. Jednocześnie trochę skrzywdził zespół i resztę wydawnictwa, na której znalazło się wiele znakomitych utworów zepchniętych w cień, jak choćby "Alexander". Wszystko, co muzycy z Mysłowic stworzyli później, było już porównywane do "MWCP" - albumu, dzięki któremu mieli polski rynek muzyczny praktycznie u stóp.
Zamiast jednak pójść za ciosem i nagrać bezpośrednią kontynuację tego sukcesu, zespół stworzył "Korova Milky Bar" - pierwszy album, który oberwał rykoszetem "Miłości w czasach popkultury". Mimo że sprzedał się w ponad 100 tysiącach egzemplarzy, nie zyskał należnego rozgłosu. Dziś pamiętają o nim głównie fani, i to głównie za sprawą promowanych singli - "Acidland", "Sprzedawców Marzeń" oraz "Chciałbym Umrzeć z Miłości".
Zaczerpnięcie tytułu albumu z powieści Anthony'ego Burgessa nie było przypadkowe. Choć początki mogły wydawać się mylące - bo "nie poddaj się, bierz życie jakim jest" z "Acidland" wprowadza na krążek element pozytywnego myślenia - błędne wrażenie szybko rozwiewają "Sprzedawcy Marzeń" i przede wszystkim "Chciałbym Umrzeć z Miłości", które przytłaczają niemal na każdej płaszczyźnie.
W "Mechanicznej Pomarańczy" bar mleczny Korova jest miejscem mrocznym i specyficznym. Podobnie muzycy Myslovitz odbierali Polskę w czasie nagrań. Słychać to w każdym z dwunastu utworów - króluje tu rozczarowanie, zwątpienie, niepewność i świadomość, że szanse na poprawę są znikome, jeśli nie żadne.
Gdyby stworzyć ranking najsmutniejszych, najbardziej przygnębiających polskich albumów, "Korova Milky Bar" miałby ogromne szanse na zwycięstwo. To właśnie atmosfera beznadziei w połączeniu ze znakomitymi kompozycjami stanowi jego największy atut. Siłą tego albumu są utwory, które nie trafiły do promocji - to one najpełniej pokazują skalę emocjonalnego pogromu, jaki rozgrywa się w barze Korova.
Pod względem muzycznym najbardziej depresyjnie wypada "Chciałbym Umrzeć z Miłości", ale niewiele ustępuje mu "Wieża Melancholii", gdzie do muzyki dołącza jeszcze warstwa liryczna. Najlepiej podsumowuje ją fragment: "znowu dziś chciałem odmienić świat, ale z tego i tak nie wyszło nic". Do tego duetu warto dołączyć zamykającą krążek "Pocztówkę z Lotniska", w której na słuchacza czeka niespodzianka w postaci zmiany wokalisty za mikrofonem.
Po kilkuset przesłuchaniach mogę powiedzieć, że to właśnie teksty tworzą większość atmosfery tego albumu. Niezależnie od muzycznej warstwy - momentami żywszej, bardziej energetycznej - to słowa budują jego ciężar emocjonalny. "Praca, szkoła, śmierć, zaraz wpadnę w szał", "Obrzydliwy dzień, nie wytrzymam tak", "Udaję cały czas, tak niezwykle rzadko chce mi się śmiać", "Gdybym jeszcze umiał się śmiać, to bym chciał umrzeć tu ze śmiechu i to nie raz", "Jestem przez was przytłoczony, genetycznie obciążony" - to tylko niektóre z wielu fragmentów, które zostają w pamięci. I tu właśnie kryje się kolejny fenomen tego wydawnictwa.
"Korova Milky Bar" ukazał się w 2002 roku, ale po 23 latach od premiery nadal brzmi świeżo i w ogóle się nie zestarzał. Tematy i problemy poruszane w tekstach nie tylko nie zniknęły, lecz dziś wybrzmiewają jeszcze mocniej i dosadniej niż w chwili ich powstawania. Co więcej, dołączyły do nich nowe kwestie, o których dwadzieścia kilka lat temu nikt jeszcze nie myślał. Dlatego np. "Za Zamkniętymi Oczami" można dziś odbierać w zupełnie innym kontekście.
"Korova" to muzyczny odpowiednik "Dnia Świra" - dzieło, które mimo upływu lat nie traci aktualności i wciąż trafnie oddaje obraz oraz problemy polskiego społeczeństwa. W obu przypadkach to zjawisko jednocześnie fascynujące i przerażające. I niestety trudno uwierzyć, że za kolejne dwie dekady nie będziemy mogli powtórzyć tych samych obserwacji. Pozostając w cieniu "Miłości w czasach popkultury", "Korova Milky Bar" jest albumem dojrzalszym, bardziej ułożonym, ale też zdecydowanie bardziej wymagającym. Dla mnie to najlepszy krążek w dorobku Myslovitz i jedna z najważniejszych polskich płyt XXI wieku.
Artysta: Myslovitz
Tytuł: Korova Milky Bar
Wytwórnia: Warner/Pomaton
Rok wydania: 2002
Gatunek: Rock, Shoegaze, Alternatywa
Czas trwania: 58:46
Ocena muzyki![]()
Ocena wydania![]()
Nagroda












Komentarze