Lunatic Soul - The World Under Unsun
- Kategoria: Elektronika
- Karol Otkała

Podczas pierwszego przesłuchania "The World Under Unsun" próbowałem sobie przypomnieć, ile lat minęło od ostatniego wydawnictwa tego projektu Mariusza Dudy. Wydawało mi się, że było to całkiem niedawno - i faktycznie, "AFR AI D" oraz "Lockdown Trilogy" ukazały się odpowiednio dwa i trzy lata temu. Tamte płyty sygnowane były jednak nazwiskiem artysty. Tymczasem "Through Shaded Woods" Lunatic Soul ma już pięć lat. Trudno uwierzyć, że czas upływa tak szybko. Nie będę ukrywał, że należę do grona wielbicieli wszystkiego, w czym Mariusz Duda macza palce. Podobnie mam ze Stevenem Wilsonem, choć w ostatnich latach to właśnie twórczość Dudy jest mi znacznie bliższa. Często wracam zarówno do Riverside, jak i Lunatic Soul, dlatego wiadomość o nowym albumie przyjąłem z ogromną radością. Pięć lat bez świeżego materiału to przecież szmat czasu.
W jednej z zapowiedzi pojawiła się informacja, że "The World Under Unsun" będzie wydawnictwem dwupłytowym. Fani artysty znają podobne zabiegi - zdarzało się już, że obok głównego albumu pojawiał się dodatkowy krążek z remiksami lub improwizacjami. Tym razem jednak sytuacja jest inna, bo mamy do czynienia z pełnymi dziewięćdziesięcioma minutami (nie licząc kilkunastu sekund) całkowicie nowego materiału. W świecie, który pędzi na złamanie karku i nieustannie wszystko skraca, wydanie albumu trwającego półtorej godziny może wydawać się aktem odwagi, jeśli nie szaleństwa. Kto dziś znajdzie czas, by przesłuchać tak długą płytę od początku do końca? Jak utrzymać uwagę słuchacza, by po kilkudziesięciu minutach nie sięgnął po coś innego?
Odpowiedź jest zaskakująco prosta - wystarczy stworzyć muzykę na tyle dobrą, by wciągała bez reszty i nie pozwalała oderwać się ani na chwilę. I moim zdaniem Mariuszowi Dudzie udało się to znakomicie. W swojej karierze artysta eksplorował wiele gatunków i stylistyk, a "The World Under Unsun" stanowi podróż przez znaczną część jego dotychczasowych poszukiwań, wzbogaconą o kilka nowych pomysłów. Można odnieść wrażenie, że to swoiste "the best of" - jednak złożone wyłącznie z premierowych kompozycji.
Różnorodność stylistyczna Lunatic Soul sprawia, że na płycie dzieje się bardzo dużo - progresywny rock przenika się z ambientem i organiczną elektroniką. Wszystkie te elementy już kiedyś pojawiały się w twórczości Dudy, ale nigdy w tak szerokim, wspólnym ujęciu. Być może niektórzy uznają, że brak tu muzycznej spójności, że "The World Under Unsun" rozpięty jest pomiędzy zbyt wieloma estetykami. Dla mnie jednak właśnie ta różnorodność stanowi jego siłę. Poza tym spójność zapewnia warstwa tekstowa, która scala całość w przemyślaną opowieść.
Przez siedemnaście lat istnienia projektu Mariusz Duda zdobył ogromne doświadczenie, które teraz przekuł w świadomą, dojrzałą formę. Jego artystyczne "best practice" znajduje tu pełne odzwierciedlenie - otrzymaliśmy album wielowymiarowy, intrygujący, dopracowany i, co najważniejsze, wyjątkowo osobisty. Delikatne "Good Memories Don’t Want To Die", "Torn In Two", "The New End" i "The Prophecy" urzekają subtelnością i melancholijnym urokiem. "Mind Obscured, Heart Eclipsed" imponuje dramaturgią i potrafi utrzymać napięcie przez pełne dwanaście minut. W elektronicznym "Loop Of Fate" znalazło się miejsce dla cięższych gitar, przywołujących wspomnienie wczesnych lat Riverside. Takich odniesień jest zresztą więcej - i każdy fan wychwyci je z przyjemnością.
I tak mija minuta za minutą spędzona z "The World Under Unsun". Gdy płyta dobiega końca, trudno uwierzyć, że w tym samym czasie można by obejrzeć cały mecz piłki nożnej (oczywiście nie licząc przerwy). Większość słuchaczy będzie miała jednak poczucie, że był to czas dobrze spożytkowany - czas, do którego chce się wrócić. Nie wiem, czy "The World Under Unsun" to najlepszy album w dorobku Lunatic Soul, ale z pewnością jest to dzieło najdojrzalsze, najbardziej osobiste i jedno z najważniejszych polskich wydawnictw tego roku.
Artysta: Lunatic Soul
Tytuł: The World Under Unsun
Wytwórnia: Mystic
Rok wydania: 2025
Gatunek: Prog Rock, Ambient, Elektronika
Czas trwania: 89:36
Ocena muzyki![]()
Ocena wydania![]()
Nagroda












Komentarze