Sepultura - Quadra
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Przy okazji każdego kolejnego albumu Sepultury pojawia się multum komentarzy podważających sens istnienia zespołu pod tym szyldem, gloryfikujących Maxa i mieszających z błotem obecnych muzyków. I tak, jak w przypadku nazwy można jeszcze dyskutować, tak pozostałe dwa rodzaje komentarzy to szukanie dziury w całym. Warto także pamiętać o tym, że z każdym kolejnym albumem rośnie i tak duża już przewaga stażu Greena w stosunku do Cavalery. W tym roku wynosi ona 23 do 12 lat. A pozostali muzycy? Faktycznie rotują, ale ma to miejsce w wielu zespołach, a trzon w postaci Andreasa Kissera i Paulo Jr'a został zachowany. I z tym właśnie trzonem Sepultura od wielu lat nagrywa raz lepsze, raz trochę słabsze albumy, nigdy jednak nie schodząc poniżej pewnego poziomu. A poprzednie wydawnictwo zawiesiło poprzeczkę naprawdę wysoko.
"Machine Messiah" udowodnił, że brazylijski zespół ma jeszcze wiele do powiedzenia i może pokazać młodszym kolegom jak powinno się grać nowoczesny metal. Trzy zapowiedzi "Quadry", które ukazały się jeszcze przed premierą krążka, podkręcały apetyty i dawały nadzieję na bardzo dobry materiał. I faktycznie, nowa płyta nie przynosi rewolucji, a raczej rewelację, bo to zwyczajnie bardzo dobry album. Jeden z najlepszych nagranych z Greenem za mikrofonem. Już pierwsza zapowiedź - "Isolation" - mogła uspokoić słuchaczy. Utwór zaczyna się dość nietypowo, od instrumentalnego intro łączącego w sobie elektronikę i elementy opery. Po lekko ponad minucie elektronika ustępuje miejsca Sepulturze właściwej spod szyldu "modern thrash", z fragmentami opierającymi się też o death metal. Jest szybko, jest ciężko, jest precyzyjnie. Pod koniec ponownie pojawiają się operowe "zaśpiewy".
Już w tym momencie mogłoby się pojawić pytanie do cavalerowych malkontentów. Co jest lepsze - twórczość Maxa odgrzewającego od kilkunastu lat kotlety czy rozwijająca się Sepultura cały czas poszukująca czegoś nowego? Odpowiedź jest oczywista - jest to tylko i wyłącznie kwestia gustu. Osobiście lubię statyczność Maxa, który i tak w ostatnich latach jest na fali zwyżkowej, jednak miło posłuchać jego poprzedniego zespołu, który nie stoi w miejscu, ale odważnie eksperymentuje. Dowodem niech będą chociażby dwa ostatnie albumy w porównaniu do "Dante XXI" (koncept oparty o "Boską Komedię") i "A-Lex" (kolejny koncept oparty o "Mechaniczną Pomarańczę"). Dwie kolejne zapowiedzi - "Means To An End" i "Last Time" - to poziom "Isolation" i również w nich, oprócz technicznej precyzji, spotkamy się z różnymi eksperymentami, nagłymi zmianami tempa i atmosfery. Jest dobrze, a to dopiero początek albumu! Zespół zdecydował się na umieszczenie singli na samym początku "Quadry", zatem przed nami jeszcze dziewięć kawałków.
Utwory te nie odbiegają w znaczący sposób od pierwszej trójki, ale w wielu z nich pojawiają się elementy dodatkowe. "Capital Enslavement", "Guardians Of Earth" i utwór tytułowy wprowadzają na "Quadrę" elementy spokojne, a momentami wręcz etniczne. Instrumentalny "The Pentagram" jest żywym dowodem na to, że mimo upływu lat muzycy Sepultury nadal potrafią bawić się muzyką i czerpać z tego dużą frajdę. Powiew świeżości wprowadza zamykający całość "Fear, Pain, Chaos, Suffering", w którym gościnnie za mikrofonem pojawia się Emmily Barreto z Far From Alaska. Jest to bardzo interesujące zwieńczenie wyjątkowo udanego albumu. "Quadra" udowadnia, że stara gwardia również potrafi nagrać coś nowoczesnego, a przede wszystkim, że Sepultura nadal znaczy coś na rynku muzycznym.
Artysta: Sepultura
Tytuł: Quadra
Wytwórnia: Nuclear Blast
Rok wydania: 2020
Gatunek: Thrash Metal, Groove Metal
Czas trwania: 51:14
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze