Octotanker - Voidhopper
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała

Niby to debiut, ale nie do końca. Wystarczy spojrzeć na skład, by natychmiast skojarzyć Octotankera z Prądem, który poznałem cztery lata temu przy okazji premiery jego drugiego albumu "Octotanker". Zbieżność nazw tamtego wydawnictwa i nowego projektu trudno uznać za przypadkową. Niedługo później sięgnąłem również po debiutancki "Lot" i podobnie jak wielu innych słuchaczy wróżyłem wrocławskiemu zespołowi spore powodzenie. Choć jego muzyka składała się z elementów dobrze znanych, sposób, w jaki zostały ułożone, brzmiał świeżo i oryginalnie. Było w tym coś nieoczywistego, specyficznego, a przez to bardzo wciągającego. Mimo to Prąd ostatecznie nie wypłynął na szerokie wody. To zresztą dość typowy los wielu interesujących polskich zespołów - wystarczy przywołać MuN, Sautrus czy Red Scalp. W środowisku stonerowym to formacje cenione, jednak poza nim ich nazwy giną w szumie informacyjnym.
Jak napisał sam zespół, Prądu już nie ma. Jest za to muzyczna podróż przez oceany skażone ropą i lot wzdłuż kosmicznych pustkowi. Octotanker to przester, rdza, psychodelia i dryf pomiędzy Trójkątem Bermudzkim a pierścieniami Saturna. To komiksowy świat międzygwiezdnych tankowców, z których stalowych kadłubów wyrastają macki ośmiornicy. Pustka. Ciężar. Organiczny puls - dokładnie ten klimat, który słuchacze "Octotankera" doskonale pamiętają. Nic więc dziwnego, że "Voidhopper" nie jest rewolucją. To bezpośrednia kontynuacja pomysłów Prądu - ich rozwinięcie i doprecyzowanie, a nie próba wywrócenia wypracowanego wcześniej języka muzycznego do góry nogami. Mówimy tu o ewolucji, i to takiej, która miała czas dojrzeć.
Istotną częścią "Voidhoppera" jest 42-stronicowy komiks, wydany z dużą dbałością o formę - gruby papier, bardzo dobra jakość druku. Album i komiks tworzą spójną całość, wzajemnie się dopełniając. Trudno nie docenić takiego podejścia, szczególnie teraz, gdy nawet wydania premium, mimo wysokich cen, często okazują się zaskakująco budżetowe. Tymczasem tutaj dostajemy klasyczny jewelcase z książeczką z tekstami i dodatkowo pełnoprawny komiks - standard, którego wielu kolekcjonerów mogłoby sobie życzyć na co dzień.
A sama muzyka? To wciąż mieszanka stonera, psychodelii, space rocka i kilku pokrewnych odcieni, w tym również elementów grunge'u. Brzmienie jest ciężkie, gęste i momentami bagienne, a jednocześnie pełne przestrzeni. Octotanker tworzy z tych składników język, który można już traktować jako autorski styl - rozpoznawalny, spójny, z charakterystycznym pulsem i własną dramaturgią.
Przez ostatnie cztery lata ten styl wyraźnie dojrzał. Warstwa muzyczna stała się bardziej zwarta, precyzyjna i konsekwentna. Może to początkowo sprawiać wrażenie pewnej hermetyczności - "Voidhopper" jako koncept najlepiej działa jako jedna, nieprzerwana wyprawa. Słuchany fragmentami wydaje się mniej efektowny, przynajmniej przy pierwszych podejściach.
To jednak paradoksalnie jego siła. Album wymaga skupienia i odwdzięcza się tym, którzy poświęcą mu pełne pięćdziesiąt minut. Z każdym kolejnym odsłuchem z tej kosmicznej, ciężkiej mgławicy zaczynają wyłaniać się poszczególne utwory, charakterystyczne motywy i momenty, które później znakomicie działają również w oderwaniu od całości. Co więcej, poza stonerowym fundamentem coraz wyraźniej słychać tu klimat "Facelift" Alice In Chains - nie tyle w dosłownej manierze, ile w sposobie, w jaki wokale współgrają z muzyką i w ogólnej aurze albumu. Nie chodzi o porównywanie Marcina do Layne'a Staley'a, lecz o podobny typ emocjonalności i ciemną, organiczną barwę.
Po kilkunastu odsłuchach nie mam wątpliwości, że "Voidhopper" działa świetnie zarówno jako spójna opowieść, jak i w formie selektywnych powrotów do ulubionych fragmentów. To album, który rośnie z każdym przesłuchaniem, odsłaniając kolejne warstwy. To również najbardziej dojrzała propozycja wrocławskiego składu - inteligentna, wymagająca uwagi i czasu. Jeśli słuchacz jest gotów je poświęcić, "Voidhopper" odda mu wszystko, co w sobie kryje. A kryje naprawdę dużo.
Artysta: Octotanker
Tytuł: Voidhopper
Wytwórnia: 32-20 Records
Rok wydania: 2025
Gatunek: Stoner, Doom, Grunge, Psychedelic
Czas trwania: 49:53
Ocena muzyki![]()
Ocena wydania![]()












Komentarze