Adele - 25
- Kategoria: Pop
- Zuzanna Janicka
Prawie pięć lat po przełomowym "21" i osiem po bardziej udanym "19" brytyjski "głos numer jeden" ponownie rozbrzmiał. Plotki o tegorocznym powrocie Adele pojawiały się od dawna. Artystka ucięła je utworem o najlepszym tytule z możliwych - "Hello". Czy jej "25" zostanie ze mną na dłużej, czy raczej szybko powiem temu wydawnictwu "goodbye"? Płyta "19", prowadzona jedną z najlepszych kompozycji Adele "Hometown Glory", była zaskakującym świadectwem wrażliwości i muzycznej dojrzałości nastoletniej dziewczyny. Chętnie do tego albumu wracam, czego niestety nie mogę powiedzieć w kontekście bestsellerowego "21". Zawierający kilka zajmujących utworów (z "Rolling in the Deep" na czele) krążek w pewnym momencie przekroczył granicę. To nie wina Adele, lecz mediów, które prześcigały się w doniesieniach ile egzemplarzy płyty wokalistka sprzedała. A kogo to obchodzi?
Przeglądając listę osób zaangażowanych w tworzenie "25" nie sposób powstrzymać się od powiedzenia choćby najcichszego "wow". Adele wykorzystała swoją popularność i długo nie musiała zabiegać o to, by najlepsi producenci zajęli się jej nagraniami. Artystka ponownie nawiązała współpracę z Paulem Epworthem i Ryanem Tedderem. W studiu wsparli ją także Danger Mouse, nieznany szerszej publiczności Tobias Jesso Jr, Greg Kurstin, team Bruno Marsa The Smeezingtons i... Hitmaker Max Martin.
Płyta zaczyna się bez większego trzęsienia ziemi. Popowa ballada "Hello" wpada w ucho, ale jednocześnie nieco męczy swoim podniosłym refrenem. Do gustu przypadły mi za to smutne zwrotki. Jednak po usłyszeniu kolejnego nagrania, jakim jest "Send My Love (to Your New Lover)", jestem w stanie się z "Hello" przeprosić. Ta piosenka o pozytywnym wydźwięku brzmi jak wyjęta (niestety) z ostatniej płyty Taylor Swift. Po mało udanym początku Adele zmajstrowała dla nas prawdziwą bombę. "I Miss You" jest prawdziwą perełką "25" i najbardziej zaskakującą kompozycją w karierze wokalistki. Pulsująca łagodną, ale i mroczną elektroniką piosenka sprawia wrażenie, jakby na album trafiła przez przypadek, kradnąc show pozostałym utworom. Następujące po niej nastrojowe i nostalgiczne ballady "When We Were Young" oraz "Remedy" to Adele, którą znamy z poprzednich płyt. Podobnie jak trzy inne propozycje. Nieco nudzi zaaranżowane na fortepian i smyczki "Love in the Dark", ale już delikatne, lecz niesamowicie emocjonalne "All I Ask" czy niedzisiejsze, zagrane na gitarze akustycznej "Million Years Ago" mnie oczarowały.
Nie tylko do "Send My Love (to Your New Lover)" przykleić mogę łatkę najsłabszego nowego utworu Brytyjki. Flirtujący z synth popem "Water Under the Bridge" to kawałek, który - takie odnoszę wrażenie - słyszałam wielokrotnie. Zmieniały się tylko głosy. Ciekawiej na jego tle wypada melodyjne, posiadające lekko rockowy posmak "Sweetest Devotion" oraz powoli budujące napięcie "River Lea", okraszone wspaniałym chóralnym refrenem.
"21" na półce mają nie tylko osoby zafascynowane Adele, ale i te, które dały się porwać modzie na jej muzykę, a być może nawet ich te piosenki nie ruszają. Z "25" historia może wyglądać podobnie. Nie jest to wybitne wydawnictwo. Mało jest na nim momentów, w których pozazdrościłabym Adele wokalnych zdolności. Mimo to w ostatnio nudnym popowym światku "25" ładnie lśni, wskakując na drugą pozycję mojego rankingu albumów brytyjskiej wokalistki. Kilka zawartych na nim utworów z pewnością nie przepadnie w rankingach podsumowujących najlepsze kawałki mijających dwunastu miesięcy. U mnie mają zagwarantowane miejsce.
Artysta: Adele
Tytuł: 25
Wytwórnia: XL
Rok wydania: 2015
Gatunek: Pop
Czas trwania: 48:25
Ocena muzyki
-
Krzysztof
"Mało jest na nim momentów, w których pozazdrościłabym Adele wokalnych zdolności." Poważnie?
0 Lubię -
Enki
Moim zdaniem najnowsza Adele jest słaba. Gdyby nie pomoc tych wszystkich ludzi, którzy postanowili wspomóc ją z powodu popularności jaką zdobyła poprzednimi albumami, pewnie byłoby jeszcze gorzej.
0 Lubię -
kaziu
Trochę szkoda tego głosu bo niewątpliwie Adele go posiada... Ale ta płyta jest po prostu nudna. Ja rozumiem, że artysta powinien mieć swój styl, tyle, że mając takie możliwości i czas można było przygotować coś świeżego, różnorodnego i wciągającego. Osobiście miałem nadzieję, że artystka tym razem czymś mnie zaskoczy... I zaskoczyła - monotonnością.
2 Lubię -
rolu
@Krzysztof - Ja tego nie pisałem ale zgadzam się z tym stwierdzeniem;) Z biegu mogę wymienić kilka lepszych wokalistek, które nie jadą na renomie tylko na umiejętnościach. Ale ja słucham troszkę innej muzyki:)
0 Lubię -
-
Piotr
W utworze nr 5 "Remedy", w ok. 3 minucie trwania jest taki dziwny, ledwo słyszalny przeskok w wybrzmieniu głosu - wg mnie wada produkcyjna. Poza tym zgadzam się z recenzją.
0 Lubię
Komentarze (6)