Everlast - Whitey Ford's House Of Pain
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Erik Schrody to niezwykle ciekawa postać. Na przestrzeni trzech albumów studyjnych w znacznym stopniu przyczynił się do wypromowania i zbudowania legendy House Of Pain. Co ciekawe, studyjna kariera tej grupy zamyka się w czterech latach, natomiast Everlast solowo na scenie występuje już od ponad dwóch dekad. W zeszłym roku wraz z DJ-em Lethalem wystąpił na Przystanku Woodstock, prezentując świetną formę i dając jeden z fajniejszych koncertów w historii festiwalu. Złożyły się na niego utwory zarówno z twórczości solowej, jak i czasów House Of Pain. Pewnie nie tylko we mnie koncert wywołał szereg wspomnień z czasów, kiedy dopiero poznawałem twórczość tego artysty. Przywołuje je też "Whitey Ford's House Of Pain" ponieważ jest to swego rodzaju przekrój przez solową dyskografię Everlasta, i to tę w lepszym wydaniu.
Przyznam, że ostatnie dwa studyjne albumy Erika mnie nie powaliły i przeszły raczej bez echa, podobnie jak akustyczne koncertówki. Na szczęście nowe wydawnictwo jest zdecydowanie bardziej zbliżone do krążków z lat 1998-2004 czyli najlepszego okresu w twórczości Everlasta. "The Culling", wydany jako pierwsza zapowiedź nowego wydawnictwa, był ukłonem w stronę hip-hopowej przeszłości artysty. Utwór ten ewidentnie zyskuje z czasem. Przy pierwszym przesłuchaniu nie wywołuje większych emocji. W "Don't Complain" pojawia się już żywa gitara i utwór ten zdecydowanie bardziej przypomina dotychczasową solową twórczość Erika.
Cały "Whitey Ford's House Of Pain" jest taką przeplatanką. Otwierający album "One Of Us" to Everlast z gitarą akustyczną w ręce, nadający się do mediów i pokochania nawet przez gospodynie domowe. Z identyczną sytuacją mamy do czynienia w "It Ain't Easy", gdzie dodatkowo pojawia się żeński wokal. Sielankowa atmosfera utrzymuje się w "Smokin & Drinkin" i "Break It Down". Po drugiej stronie stoją typowo hip-hopowe "Slow Your Roll", "Oooohh (I Don't Need You)" czy "Dream State".
Obie te odsłony Everlasta doskonale już znamy. "Whitey Ford's House Of Pain" nie przynosi żadnej rewolucji. Nie spowoduje też roszad w topowej trójce albumów tego artysty. Pozycja wydawnictw z lat 1998-2004 nie jest w żaden sposób zagrożona. Nie przeszkadza to jednak w czerpaniu radości ze słuchania tego albumu. Jest to pozycja skierowana do obecnych fanów artysty. Nowych raczej mu nie zwerbuje, ani też nie podbije dzisiejszego rynku muzycznego.
Artysta: Everlast
Tytuł: Whitey Ford's House Of Pain
Wytwórnia: Long Branch Records
Rok wydania: 2018
Gatunek: Rap, Blues, Rock
Czas trwania: 44:36
Ocena muzyki
Komentarze