Oranssi Pazuzu - Muukalainen Puhuu
- Kategoria: Metal
- Radomir Wasilewski
Oranssi Pazuzu należy do najciekawszych i najbardziej oryginalnych młodych zespołów black metalowych. Ich wyjątkowe i niepodrabialne podejście do grania gatunku, inkorporujące do tak zwanej diabelskiej estetyki elementy rocka psychodelicznego z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątychych, krautrockowej elektroniki, a później też postrockowej transowości pozostaje do dziś czymś unikatowym. Klasa zespołu ujawniła się już na debiutanckim, wydanym w 2009 roku albumie, który został zatytułowany po fińsku, pięknie i melodyjnie - "Muukalainen Puhuu".
W porównaniu do późniejszej mocno eksperymentalnej dyskografii, ten krążek brzmi jeszcze bardzo klasycznie, z wyraźnie rzucającymi się w uszy tradycyjnie black metalowymi patentami. Jak na gatunek przystało odnaleźć tu można i wściekły, wysoki skrzek Juho Vanhanena (występującego pod pseudonimem Jun-His), zdzierającego swe gardło w ojczystym, fińskim języku i agresję z konkretnymi przyśpieszeniami w tym z użyciem blastów i ścianę gitarowego łomotu, która jednak nie jest jednostajna i prosta. Klasyczne tremola co prawda też się pojawiają, ale większość patentów gitarowych została podana w formie mocno wykręconej i udziwnionej, z dodatkiem klimatycznych, nacechowanych krautrockowym, lodowatym żarem melodii oraz rockowych, zwiewnych solówek. Element stylistyki Oranssi Pazuzu stanowią częste zwolnienia tempa kompozycji do rejonów wręcz bliskich doom czy sludge metalowi, a także serwowanie spokojnych i klimatycznych zagrywek, w których zespół w największym stopniu czerpie z tradycji klasycznego rocka oraz z transowości i psychodelii. Bogato wykorzystane zostały klawisze, a także elektronika, która w największym stopniu buduje klimat i nastrój całości, doskonale łącząc współczesność z retrorockiem, skandynawski klimat z żarem krautrockowych brzmień, pokryty śniegiem las z kosmicznymi eskapadami pośród gwiazd.
Poszczególne utwory skomponowano bardzo ciekawie i różnorodnie, a dotyczy to także pojawiających się co jakiś czas dość długich fragmentów instrumentalnych, zapętlających na kilka minut pojedynczy motyw. Te wstawki nie nudzą słuchacza, gdyż muzycy wrzucili do nich sporo smaczków, ciekawych brzmień czy eksperymentalnych dodatków. Do tego "Muukalainen Puhuu" - w przeciwieństwie do kolejnych płyt grupy - nie jest zbyt trudna czy nieprzystępna. Zagrano ją przy tym bardzo naturalnie i żywiołowo, więc z jej percepcją nie powinien mieć problemu nawet niezbyt osłuchany fan muzyki metalowej. Plusem całości jest surowe, ale jednocześnie dość czyste, selektywne i naturalne brzmienie, pozwalające z jednej strony w pełni odczuć zimny, skandynawski nastrój całości, a z drugiej docenić bogactwo zespołowych aranżacji.
"Muukalainen Puhuu" zawiera przy tym mnóstwo ciekawych kompozycji, szybko zapadających w pamięć słuchacza. Te najbardziej zbliżone do tradycyjnego, blackowego grania to urozmaicony muzycznie, bogaty w klawiszowe brzmienia i rockowe zagrywki gitar, okazjonalnie galopujący i blastujący "Danjon Nolla" oraz najbardziej agresywny i szybki, niepozbawiony przy tym pokręconych melodii "Myöhempien Aikojen Pyhien Teatterin Rukoilijasirkka" (tytuł też robi wrażenie). Na przeciwległym biegunie znajdują się kawałki najbardziej klimatyczne i spokojne, takie jak kontrastowy, zbudowany na schemacie spokojnego, nastrojowego początku i końca oraz dynamicznych, ciężkich wstawek w środku z wykorzystaniem brzmienia organów Hammonda w stylu starego Deep Purple "Kangastus 1968" oraz długi, mroczny i jednocześnie bardzo melodyjny i chwytliwy "Dub Kuolleen Porton Muistolle" z rewelacyjną, ciągnącą się niczym guma do żucia końcówką. Największe wrażenie robią jednak utwory utrzymane w klimatach wolnych i ciężkich, w stylu otwierającego album wielowątkowego, mrocznego i dość klasycznie brzmiącego "Korppi", w którym wisienką na torcie są agresywne tremola oraz ciekawe dialogi gitar i klawiszy, a także wręcz doomowego, zimnego, ozdobionego ciężkim, przesterowanym brzmieniem basu i krautrockowymi melodiami "Suuri Pää Taivaasta". Z kolei kompozycja tytułowa to prawie czterominutowy, instrumentalny pokaz zimnych pejzaży dźwiękowych, malowanych przez klawiszowca EviL'a, który przenosi słuchacza na szlaki kosmicznych wycieczek, zobrazowanych na okładce albumu. Klawiszowe wstawki pojawiają się również w innych miejscach płyty jako ukryte łączniki między utworami.
"Muukalainen Puhuu" w momencie premiery stała się olbrzymią sensacją w metalowym świecie i z miejsca katapultowała Oranssi Pazuzu do grona najciekawszych i najbardziej oryginalnych zespołów grających cięższą muzykę. Ani w 2009 roku, ani wcześniej nikt nie grał black metalu w ten sposób. Muzyka Finów poza elementem oryginalności odznacza się także bardzo wysokim poziomem aranżacyjnym i kompozycyjnym. I choć z perspektywy czasu album ten wypada trochę słabiej niż późniejsze pozycje w zespołowej dyskografii, to dla wszystkich lubiących nowinki w black metalu i wierzących, że w tym gatunku jeszcze można stworzyć coś oryginalnego jest to pozycja obowiązkowa. Przede wszystkim za sprawą świetnych utworów, doskonale łączących w sobie muzyczne poszukiwania i ambicje z przystępną formułą całości. A taka kombinacja nie jest często spotykana we współczesnej muzyce metalowej.
Artysta: Oranssi Pazuzu
Tytuł: Muukalainen Puhuu
Wytwórnia: Violent Journey
Rok wydania: 2009
Gatunek: Atmospheric Black Metal
Czas trwania: 44:35
Ocena muzyki
Komentarze