Alien Ant Farm - Always And Forever
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Czy jest na świecie ktoś kto nie kojarzy rockowej przeróbki "Smooth Criminal" Michaela Jacksona w wykonaniu Alien Ant Farm? Chyba każdy słyszał ten kawałek, bo na początku tego stulecia wszelkiego rodzaju media niemiłosiernie nas nim katowały. Podobnie było z następnym singlem z "ANThology" czyli "Movies", chociaż osoby nie znające tego kawałka pewnie się znajdą. Jak by nie było, oba utwory kreowały ekipę Alien Ant Farm na totalnych jajcarzy. Z jednej strony na tym wizerunku udało im się wybić i zdobyć popularność, ale z drugiej jest on mocno krzywdzący, bo wspomniany wyżej "ANThology" to bardzo solidny materiał, który w pozostałej części nie jest już taki śmieszny, a raczej całkiem poważny.
Podobnie było z dwoma następnymi albumami, które również są bardzo wartościowe i przynoszą dużo fajnego grania. Zatem chyba dobrze, że przy pomocy Michaela Jacksona udało im się wybić, bo dzięki temu wiele osób w ogóle miało okazję poznać ich twórczość, w tym ja. Po "ANThology" przyszły lata 2003 i 2006, a wraz z nimi kolejne wydawnictwa. Po nich nastała cisza, która trwała całe dziewięć lat. Przyznam szczerze, że w tym czasie co jakiś czas wracałem do wspomnianych wydawnictw, chociaż z roku na rok coraz rzadziej. Bieżących informacji o zespole nie śledziłem, zatem kiedy w końcu trafiłem na notkę o nowej płycie, byłem lekko zaskoczony, chociaż bardziej na zasadzie ciekawostki. Dziewięć lat to kupa czasu - tyle samo czekamy na nowego Toola, co do którego mam podobne obawy - wiele rzeczy się zmieniło i pewnie mało kto dziś już o ekipie Alien Ant Farm pamięta. "Always And Forever" raczej tej sytuacji nie odmieni.
Do tej pory bardzo szanowałem i wychwalałem Mitchella i spółkę. Teraz mimo szczerych chęci, nie jestem w stanie. Staram się znaleźć jakieś większe pozytywy tego albumu, przebłyski geniuszu, ale nie wychodzi mi to mimo kilku odsłuchań. Prawda jest taka, że po każdym kolejnym nie mam ochoty wracać do "Always And Forever". Nie mogę powiedzieć, że jest to słabe wydawnictwo, bo tak nie jest. Krążek jest "słuchalny", grając w tle nie przeszkadza w żaden sposób w wykonywaniu innych czynności. Utwory lecą sobie jeden za drugim, nie wywołując praktycznie żadnych emocji. Początek nie jest zły, bo w "Yellow Pages" można wyczuć lekką nutkę starych, dobrych czasów. Podobnie jest z "Burning". Oba utwory wpadają w ucho i po jakimś czasie nadal jesteśmy je w stanie zanucić, przypomnieć sobie jak brzmiały. I to by było na tyle. Reszta jest zwyczajnie nijaka, z kilkoma przystankami na rzeczy wybitnie słabe jak na przykład "Our Time" z paskudnym fragmentem rapowanym. Jak już wspomniałem, dziewięć lat to bardzo dużo czasu, wystarczająco aby nagrać zdecydowanie lepszy materiał. "Always And Forever" jest miałki i nijaki, jak dla mnie mogłoby go w ogóle nie być - nie psułby przynajmniej ogólnej opinii o zespole. Wstydu nie przynosi, ale chluby tym bardziej i na tle poprzednich krążków wypada słabo.
Artysta: Alien Ant Farm
Tytuł: Always And Forever
Wytwórnia: The End Records
Rok wydania: 2015
Gatunek: Rock
Czas trwania: 46:59
Źródło: WiMP
Ocena muzyki
-
notlapin
Szkoda że ich kariera potoczyła się jak się potoczyła, chyba wszyscy mieli nadzieję i byli pewni że po "Smooth Criminal" ten zespół będzie sławny na całym świecie!
0 Lubię
Komentarze (1)