Pearl Jam - Live At The Gorge
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Z reguły nie kupuję albumów live, nawet ich nie słucham (w swojej dość bogatej kolekcji mam ich tylko kilka, w większości z serii Unplugged). Jak dla mnie typowe koncertówki to w większości próba wyduszenia kolejnych pieniędzy z fanów. Pearl Jam plasuje się w ścisłej czołówce pod względem tego rodzaju wydawnictw. Kilka oficjalnych albumów live, tysiąc pięćset bootlegów itd. To już jest atrakcja nie dla fana, a raczej dla psychopaty, zespołowego zboczeńca. Z tym wydawnictwem jest podobnie, ale nie do końca. "Live At The Gorge" to zapis trzech koncertów grupy w tamtejszym amfiteatrze. Lokalizacja robi niesamowite wrażenie. Historia powstania tego albumu jest mniej więcej taka: jeden koncert w 2005 roku, spełniona obietnica powrotu za rok i dwa koncerty dzień po dniu. W ten sposób uzbierało się siedem płyt CD (3 + 2 + 2) i 100 utworów (37 + 32 + 31), w sumie prawie 8 godzin muzyki (brakuje niecałej minuty). Przesłuchanie tego zestawu to przygoda na kilka dni. Ale nie jest to męczące zajęcie, ponieważ repertuar jest bardzo urozmaicony. Pearl Jam zaprezentował tu 69 różnych utworów.
Powtarzają się w większości klasyki, reszta to przekrój całej twórczości zespołu (ze szczególnym akcentem na wydany w 2006 roku album, który wtedy promowali), do tego kilka coverów - Toma Petty’ego, Mother Love Bone, Neila Younga itp. Pojawia się też wiele utworów, które grupa gra na żywo bardzo rzadko. Nie ma natomiast "Immortality", czego w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć. Wszystko to jest poprzeplatane rozmowami Eddiego z publicznością. Nie są to wybitnie długie wywody i nie nużą po kilku przesłuchaniach tak, jak gadki Kazika na "Unplugged" Kultu. Pearl Jam przygotował też dla fanów kilka niespodzianek, żeby nie zrobiło się nudno. Cały pierwszy krążek z koncertem z 2005 roku jest zagrany akustycznie. Jest też wiele rozciągniętych improwizacji, świetnie prezentuje się zagrany w całości tylko przed Veddera "I Won’t Back Down" z drugiego koncertu (2006). Zespół wyjątkowo się postarał i brzmienie całości jest bardzo dobre.
Jeśli ktoś chce mieć w swojej kolekcji koncertowe wydawnictwo Pearl Jam, to "Live At The Gorge" jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Zwłaszcza, że cena tej muzycznej kobyły nie jest specjalnie wygórowana (za te same pieniądze kupimy dwie lub co najwyżej trzy pojedyncze koncertówki). Gdzieniegdzie można upolować ten pakiet w okolicach 100 zł. Także mała (a raczej duża) rzecz, a cieszy.
Artysta: Pearl Jam
Tytuł: Live At The Gorge
Wytwórnia: Rhino/Warner
Rok wydania: 2007
Gatunek: Grunge, Alternative Rock
Czas trwania: 479:01
Opakowanie: Digipack
Ocena muzyki
Ocena wydania
Nagroda
Komentarze