40 lat głośnikowego modernizmu - Focal
- Kategoria: Prezentacje
- Tomasz Karasiński
Co przychodzi nam do głowy, kiedy myślimy o Francji? Wiadomo - świetna kuchnia, doskonałe wina i sery, luksusowe perfumy, nowoczesna architektura, pokazy mody, festiwale filmowe, słynni malarze i wiecznie zakorkowane uliczki Paryża. Dla amatorów sprzętu hi-fi jest to także jeden z najważniejszych krajów na audiofilskiej mapie świata. To właśnie tutaj narodziły się takie marki, jak Triangle, Lavardin, Lecontoure, Atoll, Devialet, Cabasse, Micromega, YBA, Fadel Art czy Jadis. Jeżeli jednak zastanowimy się która francuska firma mogłaby rywalizować o tytuł jednego z największych graczy w segmencie głośników i akcesoriów nie tylko w swojej ojczyźnie, ale także na świecie, odpowiedź może być tylko jedna - Focal. Przedsiębiorstwo, które zaczynało swoją przygodę od skromnych zestawów głośnikowych produkowanych w małej, rodzinnej fabryce, posiada dziś kilka ośrodków produkcyjnych zajmujących razem obszar porównywalny z małą rafinerią. Francuzi zawsze mierzyli wysoko, ale wspinali się na szczyt powoli, rozważnie, z godną podziwu konsekwencją i wytrwałością. Do perfekcji opanowali sztukę projektowania przetworników elektroakustycznych, a także umiejętność wykorzystania ich do budowy gotowych produktów, znakomicie dostosowanych do potrzeb klientów. W audiofilskim środowisku firma wciąż kojarzona jest przede wszystkim z pięknymi, dopracowanymi pod kątem technicznym i wytwarzanymi w całości pod jednym dachem kolumnami głośnikowymi, jednak jej sukcesy na rynku słuchawek, głośników instalacyjnych, profesjonalnych monitorów studyjnych i systemów car-audio każą sądzić, że to jeszcze nie koniec historii. À propos... Czy naprawdę znamy ją tak dobrze, jak nam się wydaje?
Filozofia francuskiej marki od samego początku opierała się na trzech filarach - zamiłowaniu do muzyki przekładającym się na wyjątkowe brzmienie, umiejętności zgłębienia tajników głośnikowej technologii i projektowaniu wszystkich komponentów pod jednym dachem, we własnej fabryce. Francuzi uwielbiają szukać coraz doskonalszych materiałów do produkcji membran, układów magnetycznych, obudów, zwrotnic, a nawet okablowania. Chętnie sprawdzają właściwości tworzyw, które w pierwszej kolejności skojarzylibyśmy raczej z przemysłem samochodowym, lotniczym lub kosmicznym. Nie boją się także eksperymentować z surowcami, których nikt wcześniej nie wykorzystywał do budowy membran, a nawet odkrywają na nowo rozwiązania znane ludzkości od wielu, wielu lat. Dziś są w ścisłej, światowej czołówce jeśli chodzi o rynek szeroko rozumianych zestawów głośnikowych i produktów pokrewnych. A jak udało im się to wszystko osiągnąć? Cóż, być może niektórzy doświadczeni audiofile pamiętają starsze konstrukcje Focala, sygnowane jeszcze zupełnie innym logiem, jednak całej historii francuskiej manufaktury nie mogliśmy śledzić na bieżąco. Najwyższa pora nadrobić zaległości.
Pewnego razu w Paryżu...
Historia wielu potężnych firm działających w branży audio zaczyna się od muzycznej pasji, odważnych pomysłów i ludzi, którzy nie boją się podejmować trudnych wyzwań i z optymizmem patrzą w przyszłość. W przypadku Focala takim człowiekiem był Jacques Mahul - inżynier, meloman, entuzjasta sprzętu stereo i dziennikarz technologiczny. Urodził się w 1949 roku w Saint-Étienne w rodzinie inżynierów. Zamiłowanie do muzyki musiał jednak odziedziczyć po matce, która była pianistką. Jacques od najmłodszych lat interesował się reprodukcją muzyki, a po ukończeniu studiów inżynierskich zajął się badaniami na temat percepcji dźwięku i treści muzycznych przez słuchaczy w różnych krajach. Już wtedy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że choć uszy Anglików, Francuzów, Niemców czy Japończyków powinny być z grubsza podobne, istnieją różne szkoły nagrywania i odtwarzania dźwięku, których specyfika jest mocno uzależniona od regionu geograficznego. W jednych krajach faworyzuje się niskie tony, w innych melomani wolą brzmienie jasne i przejrzyste, a w jeszcze innych - ciepłe i romantyczne. Jacques szukał wyjaśnienia tego fenomenu w języku, jakim posługują się mieszkańcy danego kraju i podobno udało mu się znaleźć mnóstwo trudnych do zbagatelizowania faktów i zależności. W 1972 roku wyjechał do Caracas, gdzie pracował na Centralnym Uniwersytecie Wenezueli. Dwa lata później przeniósł się do Paryża, co było związane z kolejnym etapem jego zawodowej drogi. Został bowiem kierownikiem działu badań i rozwoju w firmie Audax, specjalizującej się w produkcji przetworników elektroakustycznych. Nie była to manufaktura założona przez hobbystów, ale głośnikowy gigant. Choć trudno w to uwierzyć, każdego dnia z fabryki Audaxa wyjeżdżało wtedy trzydzieści tysięcy przetworników. Jacques Mahul poznał sekrety ich budowy i skomplikowane mechanizmy rządzące całym "zapleczem" branży audio. Nie potrzeba było jednak wiele czasu, aby zaczął tworzyć własne projekty zestawów głośnikowych. Jego pierwszym skończonym dziełem był niewielki monitor z 13-cm głośnikiem nisko-średniotonowym. Jacques chciał uzyskać jak najlepszą dynamikę i jak najwyższy poziom szczegółowości dźwięku przy niskich poziomach głośności. Wieść głosi, że poradził sobie całkiem nieźle.
Oryginalny DB13 z 1978 roku został wypuszczony na rynek w ilości zaledwie 50 sztuk, jednak chętnych na jego zakup było znacznie więcej. Trzeba było szybko zorganizować "dodruk" i rozpocząć produkcję na większą skalę. Tylko jak? Kierownikom Audaxa najwyraźniej nie spodobało się to, że jeden z ich pracowników - i to nie byle jaki - na bazie ich głośników kręci sobie coś na boku. Mahul także doszedł do wniosku, że naoglądał się wystarczająco dużo. Co więcej, postanowił uniezależnić się nie tylko od Audaxa, ale też od wszystkich innych firm, których polityka mogłaby w przyszłości stanąć mu na drodze. Zdecydował, że najwyższy czas założyć własną firmę - JMLab. Pomysł był dobry, jednak aby wcielić go w życie, trzeba było przezwyciężyć kilka dużych problemów. Zestawów głośnikowych nie da się przecież budować w skromnym mieszkaniu w Paryżu. Jacques musiał znaleźć miejsce, w którym mógłby projektować i budować głośniki. Musiał zainwestować w odpowiednie narzędzia i załatwić wszystkie formalności, a to wymaga czasu, pieniędzy i determinacji. Na szczęście, nasz bohater szybko uporał się z tymi trudnościami dzięki pomocy swojego ojca, który w Saint-Étienne prowadził firmę France Filières, specjalizującą się w mechanice precyzyjnej. Młodemu inżynierowi nie mogło trafić się lepiej. Wszystkie klocki były w tym momencie na stole. W ciągu kilku lat niewielki warsztat przekształcił się w nowoczesną fabrykę przetworników, na bazie których Jacques Mahul mógł budować kompletne zestawy głośnikowe.
Laboratorium JM
Udany start odbił się na całej późniejszej historii firmy. Focal nigdy nie musiał kupować głośników z zewnątrz. I nigdy tego nie robił. Firma znana jest z tego, że wszystkie elementy potrzebne do budowy kolumn, włącznie z przetwornikami i obudowami, wytwarza we własnym zakresie, pod jednym dachem. Oczywiście nie dotyczy to najmniejszych podzespołów, takich jak kondensatory czy rezystory, co nie zmienia faktu, że jej klienci otrzymują zestawy trudne do podrobienia. Możliwość stworzenia kolumn od podstaw wiąże się też ze znacznie większą kontrolą nad przebiegiem całego procesu i możliwością lepszego dopasowania komponentów do siebie. Francuscy inżynierowie nie muszą projektować obudów i zwrotnic tak, aby zamaskować niedoskonałości głośników dostarczonych przez firmy z zewnątrz. Nie musieli także ograniczać się tylko do przetworników, które można bez większego problemu zamówić w dużych ilościach. Jeżeli potrzebowali woofera do monitorów w obudowie zamkniętej, budowali głośnik o pożądanych parametrach i właściwościach. Dziś wiele specjalistycznych manufaktur idzie w tym samym kierunku, jednak w wielu przypadkach wciąż mówimy o przetwornikach dostarczanych przez inne firmy. Nie są to modele ogólnodostępne, lecz jednostki wyprodukowane na specjalne zamówienie, według pomysłu i specyfikacji dostarczonych przez konstruktora kolumn, jednak mało która firma może pochwalić się takim zapleczem, jakim dysponuje Focal, a przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać właśnie we wczesnych latach jego działalności, kiedy to Jacques Mahul "wprowadził się" do warsztatu swojego ojca w Saint-Étienne i postawił wszystko na jedną kartę. Jak się okazało, całkowicie słusznie.
Francuzi mieli wszystko, czego można potrzebować, aby rozpocząć produkcję wysokiej klasy przetworników i zestawów głośnikowych na szeroką skalę. Wydaje się jednak, że w pierwszych latach działalności nie byli jeszcze pewni czym ich firma będzie zajmowała się w pierwszej kolejności. Budowaniem kolumn głośnikowych dla melomanów i audiofilów? Projektowaniem samych głośników, które będą mogli wykorzystać inni producenci? A może rozwijaniem ciekawych technologii, szukaniem nowoczesnych materiałów i szeroko pojętą inżynierią mechaniczną, elektroniczną i akustyczną? Przy tak ogromnych możliwościach, trudno było o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Na początku lat osiemdziesiątych firma funkcjonująca pod nazwą Focal-JMLab została podzielona na dwa niezależne oddziały. Gotowe zestawy głośnikowe i przetworniki miały być sprzedawane pod marką JMLab, natomiast Focal miał się skupić na innowacjach - szukaniu nowych materiałów do budowy membran, układów magnetycznych i obudów, opracowywaniu nowych metod ich produkcji i szlifowaniu dostępnych już technologii. Być może brzmi to trochę dziwnie, ale w rzeczywistości pomysł nie był taki głupi. Inżynierowie odpowiedzialni za kwestie typowo techniczne mogli bowiem skupić się tylko na pracy badawczej. Pamiętajmy, że lata osiemdziesiąte były okresem intensywnego rozwoju, nie tylko w branży elektronicznej, ale także - a może przede wszystkim - materiałowej. Francuzi wyjątkowo lubią tę zabawę, co udowodnili tworząc głośniki wysokotonowe z bardzo cienkimi, lekkimi i wytrzymałymi membranami. Do ich produkcji wykorzystali najpierw włókno szklane, a następnie przerzucili się na nylon. W tamtych czasach, szczególnie w dość konserwatywnej branży audio, była to technologia kosmiczna.
Progresywnie i z rozmachem
Wydawałoby się, że Jacques Mahul, dysponując tak doskonałym zapleczem technicznym, powinien czym prędzej wprowadzić na rynek całą serię zestawów głośnikowych, aby jego biznes ruszył do przodu i zaczął przynosić zyski. Przekształcenie rodzinnej firmy w fabrykę przetworników elektroakustycznych nie było jednak takie proste. Jak to w życiu bywa, potrzeba było na to trochę czasu. Jacques wykorzystał ten okres na dalsze badania i opracowanie zarysu kilku kolejnych konstrukcji. Opanowano szereg procesów technologicznych, aby wypuścić na rynek naprawdę dobry, skończony produkt. Kiedy wszystko było gotowe, wznowiono produkcję modelu DB13. Na pierwszy rzut oka - nic szczególnego. Ot, kolejny dwudrożny monitor w kanciastej obudowie o archaicznych proporcjach, z dwoma głośnikami i mało wyrafinowanym otworem wentylacyjnym na szerokiej przedniej ściance. Nie wyglądał na zestaw, który mógłby zrewolucjonizować świat kolumn głośnikowych. Ale, jak zwykle w takich przypadkach, diabeł tkwi w szczegółach. Mahul zbudował bowiem głośniki nisko-średniotonowe, które z zewnątrz niczym się nie wyróżniały, za to miały bardzo zaawansowany układ napędowy z podwójną cewką. Można powiedzieć, że to one pozwoliły młodziutkiej firmie wyróżnić się z tłumu, a później stopniowo zyskiwać przewagę nad konkurencją. DB13 zostały ciepło przyjęte na rynku i okazały się dużym sukcesem. Manufaktura z Saint-Étienne zaznaczyła swą obecność w świecie wysokiej klasy sprzętu audio i od tego momentu rozwijała się coraz szybciej, przesuwając obszar swoich zainteresowań w kierunku sprzętu hi-endowego.
Cieszące się dużą popularnością DB13 były produkowane aż do 1985 roku, jednak na tym firma oczywiście nie mogła poprzestać. Szybko dołączyły do nich kolejne konstrukcje, które Jacques Mahul zapewne miał już wcześniej w głowie. W 1981 roku na rynku zadebiutowały zestawy DB20 wyposażone w głośnik wysokotonowy z membraną w kształcie odwróconej kopułki. Rozwiązanie to wkrótce miało się stać jednym ze znaków rozpoznawczych francuskiej manufaktury. Jedną z ciekawszych decyzji, rzutujących na kolejne lata działalności i aktualny katalog Focala, było stworzenie głośników zbudowanych z myślą o systemach car-audio. Tak właściwie, nie było to jedynie posunięcie stricte biznesowe, a raczej realizacja kolejnej wizji założyciela firmy. Mało kto wie, że po godzinach Jacques Mahul oddawał się swojej kolejnej pasji. Od najmłodszych lat fascynowała go motoryzacja, a w szczególności - samochody klasyczne i zabytkowe. Marzył o tym, by godzinami jeździć pięknymi autami, słuchając swojej ulubionej muzyki. Dwie pieczenie na jednym ogniu? Czemu nie! Nic dziwnego, że w kolejnych latach Focal dostarczał nagłośnienie do wielu luksusowych samochodów. Katalog sukcesywnie rozrastał się z każdym rokiem, a pod koniec lat osiemdziesiątych Focal-JMLab był już jednym z największych producentów przetworników i zestawów głośnikowych we Francji. Naturalnym krokiem naprzód było wyjście na rynki zagraniczne, dlatego na początku lat dziewięćdziesiątych nawiązano współpracę z dużymi dystrybutorami z Europy, Azji i Ameryki Północnej. Ci kupowali nie tylko kompletne kolumny, ale też same przetworniki. Focal-JMLab był jednym z niewielu producentów kolumn, z którego głośników mógł korzystać każdy. Woofery, kopułki, głośniki średniotonowe... Na bazie takich samych jednostek, jakich Francuzi używali w swoich kolumnach, swoje konstrukcje mogli tworzyć nawet hobbyści i amatorzy sprzętu DIY. Ale nie tylko oni zainteresowali się doskonałymi przetwornikami z Saint-Étienne. Zrobili z nich użytek nawet najwięksi gracze w świecie głośnikowego hi-endu, jak chociażby Wilson Audio. Miało minąć jeszcze wiele lat, nim Francuzi zorientowali się, że trzeba opowiedzieć się za którąś opcją. A ponieważ z kolumnami szło im bardzo, bardzo dobrze, na pewnym etapie zrezygnowali ze sprzedaży przetworników. Od tego momentu każdy, kto chciał cieszyć się brzmieniem odwróconych kopułek lub głośników ze słynnymi membranami W, musiał kupić kolumny oznaczone logiem Focal-JMLab.
Każde dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwo potrzebuje jednak nie tylko nowych produktów i dealerów, ale przede wszystkim ludzi potrafiących zrobić użytek z dostępnych środków, a po pewnym czasie wyczarować nawet coś więcej. Połączyć istniejące elementy w jedną, spójną całość. Wyznaczyć kierunek dalszego rozwoju. Może nawet nakreślić plan, który początkowo będzie się wydawał zbyt odważny, ale z odpowiednim wsparciem zacznie nabierać realnych kształtów. Dla fabryki z Saint-Étienne takim kimś był Gérard Chrétien - znany miłośnik sprzętu hi-fi, od 1977 roku pełniący funkcję redaktora naczelnego magazynu "L'Audiophile". Jacques Mahul musiał uwierzyć w jego śmiałą wizję, bo mianując go dyrektorem zarządzającym we wczesnych latach dziewięćdziesiątych de facto przekazał mu władzę nad firmą. Nie pomylił się. Chrétien postanowił wydobyć potencjał drzemiący w fantastycznych głośnikach, jednak podszedł do tego problemu z zupełnie innej strony. Nie przyglądał się przetwornikom z perspektywy inżyniera pracującego w laboratorium, ale klienta, dla którego zawarta w kolumnach technologia jest tylko częścią większej układanki. Focal-JMLab zaczął coraz mocniej pozycjonować się na rynku zestawów głośnikowych wysokiej klasy. Jego zestawy nabrały bardziej atrakcyjnych kształtów. Mówiąc wprost, firma dostosowywała swoje wyroby do potrzeb audiofilów i melomanów, w jak najbardziej pozytywnym sensie.
Taktyka Gérarda Chrétiena szybko przyniosła skutek w postaci entuzjastycznych recenzji publikowanych w branżowych magazynach i opinii samych użytkowników. Liczne nagrody i wyróżnienia wzmacniały reputację marki, pozwalając jej snuć coraz odważniejsze plany na przyszłość, podnosić poprzeczkę i rozwijać katalog w kierunku konstrukcji hi-endowych. Francuscy recenzenci chętnie wspierają rodzimych producentów sprzętu, ale JMLab zbierał pochlebne opinie także w innych krajach. W 1992 roku trójdrożny zestaw o nazwie Vega, wyposażony w głośniki z charakterystycznymi, żółtymi membranami, został wybrany Głośnikiem Roku w Japonii. Dla francuskiej firmy było to naprawdę duże wyróżnienie. Nie od dziś wiadomo, że japońscy audiofile są bardzo wymagający, a skoro zaawansowane technicznie i stosunkowo potężne zestawy z Saint-Étienne tak im się spodobały, Mahul i Chrétien postanowili sięgnąć gwiazd. W 1995 roku zaprezentowali światu swoje najodważniejsze dzieło - kolumny o wiele mówiącej nazwie Utopia. Tak właściwie, była to cała seria zestawów głośnikowych zbudowanych w całkowicie bezkompromisowy sposób. W odróżnieniu od modeli, które musiały czasami pracować w mniejszych pomieszczeniach i kosztować tyle, aby nawet średnio zamożnego melomana było na nie stać, tutaj wszelkie bariery natury praktycznej, wizualnej i finansowej rozwalono wielkim młotkiem. Jeżeli coś musiało być duże, ciężkie i kosztowne, takie właśnie było. Utopie miały przesunąć granice możliwości klasycznych zestawów głośnikowych i służyć jako punkt odniesienia dla przyszłych produktów. To, co miało być tylko wyzwaniem technologicznym, pokazem możliwości firmy i być może atrakcją dla najlepiej sytuowanych, najbardziej wymagających audiofilów, okazało się wielkim sukcesem komercyjnym. Największy model z topowej serii, Grande Utopia, został uznany za wielu krytyków, z redaktorami amerykańskiego magazynu "Stereophile" na czele, za najlepszy zestaw głośnikowy na świecie. Wyczyn ten został powtórzony w 2002 roku z Utopią Be i ponownie w 2008 roku z Utopią III.
Millenialsi nie pamiętają...
Francuska manufaktura wkroczyła w nowe tysiąclecie z dużym bagażem doświadczeń, ale i równie pokaźną dawką entuzjazmu wynikającego zapewne z sukcesów, jakie już udało jej się osiągnąć. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że wszystko szło jak po maśle. W 2001 roku firma zatrudniała już ponad dwustu pracowników i była zdecydowanie największym francuskim producentem głośników, znanym już nie tylko we Francji, nie tylko Europie, ale na całym świecie. Nagrody i wyróżnienia sypały się na nią ze wszystkich stron w hurtowych ilościach. Samochód wyposażony w sprzęt tej marki wygrał finał konkursu Car Audio IASCA w kategorii Expert. Kolejny rok był dla Gérarda Chrétiena i jego współpracowników wyjątkowo intensywny. To właśnie wtedy wprowadzono drugą generację flagowych kolumn - Utopię Be. Jej oznaczenie to oczywiście odniesienie do berylu - rzadkiego i koszmarnie trudnego w obróbce metalu, z którego wykonano membrany głośników wysokotonowych. Premiera nowych Utopii była więc czymś więcej, niż tylko kontynuacją przygody z wyjątkowo dopracowanymi, hi-endowymi kolumnami. Berylowe kopułki miały się wkrótce stać jednym ze znaków rozpoznawczych Focala. Chętnie kopiowanym przez innych, z lepszym lub gorszym skutkiem. Ponieważ firma coraz lepiej radziła sobie w segmencie car-audio, jej szefowie nie potrafili oprzeć się pokusie wejścia na jeszcze trudniejszy rynek i w 2002 roku utworzyli dział Focal Professional, zajmujący się tworzeniem monitorów i innych głośników zaprojektowanych z myślą o pracy w studiach nagraniowych. Nie potrzeba było wiele czasu, aby również te modele zebrały pochwały od profesjonalistów i inżynierów dźwięku.
Po tak pracowitym okresie, wielu producentów sprzętu audio zaczęłoby szukać nowych sposobów na spieniężenie swoich dotychczasowych osiągnięć. Niektórzy dokładnie na tym etapie przenoszą fabryki do Chin, wprowadzają modele będące delikatnie poprawionymi wersjami sprzedażowych hitów, a jednocześnie podnoszą ceny powołując się na swą bogatą historię, setki barwnych recenzji i autorskie rozwiązania techniczne, których nazwy trudno nawet wymówić. Francuzi nie mogli rozbudowywać swojej fabryki w nieskończoność, chociażby ze względu na lokalizację. Postanowili jednak powalczyć o swą tożsamość, decydując się na zachowanie pełnej kontroli nad zdobytą dotychczas wiedzą i technologią, modernizując zakłady w Saint-Étienne i wspomagając je kolejną fabryką zlokalizowaną w miejscowości Bourbon-Lancy w Burgundii, specjalizującą się w produkcji hi-endowych obudów. W końcu od samego początku jednym z filarów działalności Focala była produkcja wszystkich komponentów pod jednym dachem. Być może w 1979 roku Jacques Mahul nie zdawał sobie sprawy, że za dwadzieścia lat będzie to taki powód do dumy, ale chyba też nie wyobrażał sobie, aby w poszukiwaniu oszczędności wyprowadzić fabrykę swojego ojca za granicę, zostawiając we Francji tylko skromny dział projektowy, marketing, księgowość i kilku zdolnych handlowców.
Mimo to, było oczywiste, że tysięcy przetworników, kolumn z różnych przedziałów cenowych, monitorów studyjnych, głośników samochodowych, zestawów kina domowego i akcesoriów nie da się wyprodukować w jednej fabryce wspieranej przez specjalistyczną stolarnię, w której pracuje co najwyżej trzydzieści, może czterdzieści osób. Jak filozofia projektowania i budowania kompletnych zestawów głośnikowych we własnym zakresie sprawdziła się w praktyce? Cóż, tak naprawdę ciężko powiedzieć. Według niektórych ekspertów, firma wciąż wytwarza nawet trzy czwarte swoich produktów we Francji. Na jej oficjalnej stronie internetowej znajdziemy informację mówiącą, że wszystkie hi-endowe modele powstają w Saint-Étienne i Bourbon-Lancy. Mówimy jednak o najbardziej zaawansowanych konstrukcjach z serii Electra, Sopra i Utopia. Tak czy inaczej, Francuzi nie sprzedali duszy diabłu i pozostali wierni filozofii nakazującej kontrolować cały ten skomplikowany proces na każdym etapie, od pierwszych szkiców i prototypów aż po pakowanie i wysyłkę. Swego rodzaju kropką nad "i" była decyzja, na którą wielu audiofilów czekało od dawna. Francuzi skończyli z podziałem na marki Focal i JMLab. Ich wieloletnia koegzystencja wprowadzała tylko niepotrzebne zamieszanie. Zmianę przeprowadzono dwuetapowo. Najpierw, zamiast loga JMLab, przednie ścianki kolumn zdobiła pełna nazwa firmy - Focal-JMLab. W 2002 roku postanowiono definitywnie skończyć z tym rozdwojeniem jaźni i oznaczać wszystkie wyroby tylko jednym logiem - Focal.
Wzornictwo dogania dźwięk
Początek nowego tysiąclecia przyniósł jeszcze jedną bardzo ważną zmianę. Francuzi zdali sobie sprawę, że dobre kolumny to nie tylko nowoczesne przetworniki i wysokiej klasy dźwięk, ale także ważny element wystroju wnętrza i luksusowy przedmiot, na który od momentu otwarcia kartonów powinniśmy patrzeć z przyjemnością. O ile Focal doskonale radził sobie z kwestiami technicznymi, audiofile i melomani wiedzieli, że kolumny tej marki nie są zbyt seksowne. Wszystko miało się zmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Do zaawansowanej technologii, wciągającego dźwięku i wysokiej jakości wykonania dodano wreszcie kolejny element - wzornictwo. Nowoczesne, postępowe, czasami nawet bardzo odważne.
Ponieważ wcześniej traktowano ten temat po macoszemu, specjaliści od wzornictwa przemysłowego odpowiedzialni za zewnętrzną formę kolejnych kolumn Focala mogli zaszaleć, nie oglądając się na schematy wypracowane wcześniej. Dizajn starszych modeli - przyjmując, że coś takiego w ogóle istniało - był w całości podporządkowany funkcji danego zestawu. Ich wygląd wynikał z wymiarów i kształtów, jakie na podstawie obliczeń i testów odsłuchowych opracowali eksperci od akustyki i elektroniki. Patrząc na nie, można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że nikt nie przejmował się tym, czy obudowy będą wielkie jak lodówka, a głośniki będą żółte, czarne lub szare. Kurs ustalali inżynierowie. Co wyszło, to wyszło. Kiedy jednak konkurencja zaczęła kusić klientów eleganckimi, coraz smuklejszymi kolumnami wykończonymi egzotycznymi fornirami, Francuzi postanowili pójść o krok dalej i poprosili o pomoc paryskie studio projektowe Pineau & Le Porcher. Na liście jego klientów można znaleźć takie marki, jak Bentley, Chrysler, Ferrari, Maserati czy Renault. Pracownia musi być jednak wyjątkowo dumna z projektów stworzonych dla Focala, ponieważ jej stronę internetową otwiera zdjęcie flagowych Grande Utopii EM w biało-czarnym wykończeniu.
Dzięki bliskiej współpracy obu firm, powstały bardzo śmiałe konstrukcje, diametralnie różniące się od kanciastych, przyciężkawych kolumn produkowanych wcześniej. Profile, Electra, Chorus, Utopia III, a nawet funkcjonalne głośniki Dôme - wszystkie wyglądały po prostu wspaniale. Manufaktura z Saint-Étienne nie oddała jednak całego procesu w obce ręce. Dyrektorem do spraw projektowania został Simon Matthews, który stworzył między innymi dokanałowe słuchawki Sphear i soundbar Dimension. Dziś zajmuje się on nie tylko kolumnami i słuchawkami Focala, ale odpowiada też za formę i wygląd każdego nowego produktu innej marki doskonale znanej audiofilom i melomanom...
Vervent Audio Group
Focalowi i Naimowi od wielu lat było po drodze. Francuskie kolumny były często prezentowane w towarzystwie brytyjskiej elektroniki na rozmaitych wystawach. Obie marki zaczęły też wyjątkowo dynamicznie rozwijać się mniej więcej od końca lat dziewięćdziesiątych, stawiając sobie coraz bardziej ambitne cele i systematycznie podnosząc poprzeczkę jakościową. W tym samym momencie w obu firmach jakby coś się otworzyło. Uwolniono potencjał, z którego istnienia wcześniej nikt nie zdawał sobie sprawy. Focal na przestrzeni lat przeobraził się z małej, lokalnej manufaktury chcącej zaistnieć na rynku francuskim w producenta o zasięgu globalnym. Naim wyszedł natomiast z dusznej piwnicy, zerwał z wizerunkiem ekscentrycznego odmieńca i w krótkim czasie awansował do audiofilskiej ekstraklasy. Obie marki oficjalnie połączyły siły w 2011 roku, tworząc grupę Focal & Naim. Jak przeczytamy w materiałach prasowych, taki sojusz wydawał się dla nich czymś naturalnym ze względu na podobne wartości i działania, które w wielu obszarach doskonale się uzupełniały. Bądźmy szczerzy, Naimowi do szczęścia brakowało tylko znakomitych kolumn, a Focalowi - znakomitej elektroniki.
Operacja pozwoliła inżynierom z Saint-Étienne i Salisbury wymienić się cennymi doświadczeniami i uwagami, a to naturalnie pozwoliło im tworzyć lepsze, jeszcze lepiej dopasowane do siebie produkty. Audiofile zaczęli powoli dostrzegać fakt, że Focal i Naim to dobre połączenie. Gwarantowany sukces. Po obu stronach kanału La Manche zapanował wielki entuzjazm, a już trzy lata później dwie firmy napędzające się nawzajem przyciągnęły uwagę inwestorów, którzy nie mieli żadnych wątpliwości co do skuteczności ich działań. Wiedzieli, że w dającej się przewidzieć przyszłości może być tylko lepiej. Focal & Naim został więc przejęty przez zespół menedżerów i przemianowany na Vervent Audio Group. Dyrektorem generalnym nowego tworu został Christophe Sicaud. Jednocześnie w 2014 roku swoją przygodę z Focalem zakończył Jacques Mahul. Zmiana na fotelu prezesa nie wpłynęła jednak negatywnie na działania fabryki z Saint-Étienne. Focal trzymał się obranego kursu, ale wypuszczał na rynek jeszcze odważniejsze produkty. Wprowadzono serię Sopra, unowocześniono flagowe Utopie, rozpoczęto produkcję świetnych głośników instalacyjnych i zaprezentowano kolejną serię wysokiej klasy kolumn o nazwie Kanta. Przede wszystkim jednak Focal uśmiechnął się do melomanów, dla których najważniejsze są słuchawki. Francuska firma najpierw penetrowała temat delikatnie i ostrożnie, a później weszła w tę zabawę na całego. Dziś jej topowe modele mogą spokojnie rywalizować z najlepszymi nausznikami na świecie.
Czterdzieści lat po założeniu firmy przez Jacquesa Mahula, Focal jest częścią prężnie działającej grupy, za którą stoi nie tylko ogromne doświadczenie w branży audio, ale także duży kapitał i bardzo dobry, nowoczesny model zarządzania. Francuzi mają na koncie mnóstwo udanych produktów, opatentowanych technologii i nagród przyznanych nie tylko przez dziennikarzy audiofilskich magazynów z całego świata, ale też wybitnych specjalistów od wzornictwa, a nawet państwo francuskie. Za wyjątkową wiedzę na temat przetworników głośnikowych, Focal został wyróżniony etykietą Label Entreprise du Patrimoine Vivant, którą otrzymują francuskie firmy mające wyjątkowo bogate doświadczenie w działalności przemysłowej i wdrażaniu nowych rozwiązań technicznych. Dziś przedsiębiorstwo dysponuje fabrykami o łącznej powierzchni ponad 17000 metrów kwadratowych i zatrudnia 230 pracowników. W 2016 roku globalne obroty Vervent Audio Group, a więc Focala i Naima, przekroczyły 85 milionów dolarów. Na świecie ciężko jest znaleźć kraj, w którym nie można posłuchać i kupić produktów Focala. Na terenie Polski działa 68 autoryzowanych dealerów. W samej Warszawie takich salonów jest aż 13. W katalogu francuskiej firmy można znaleźć audiofilskie kolumny głośnikowe, monitory studyjne, głośniki instalacyjne, komponenty car-audio, słuchawki, soundbary, głośniki komputerowe, a nawet 16-kanałowy amplituner kina domowego. Co przyniesie przyszłość? Chyba boję się zgadywać...
Technologia w służbie muzyce
Audiofile kojarzą francuską firmę przede wszystkim z ciekawymi rozwiązaniami technicznymi, koncentrującymi się naturalnie na głośnikach - ich membranach, układach magnetycznych, zawieszeniach, koszach, a nawet skomplikowanych obudowach, których zadaniem, w zależności od rodzaju pracującego wewnątrz przetwornika, może być na przykład poprawa warunków pracy delikatnej membrany, walka ze szkodliwymi wibracjami albo wspomaganie przetwarzania najniższych częstotliwości. W ciągu czterdziestu lat funkcjonowania, Focal opracował całe mnóstwo tego typu rozwiązań, od głośników z podwójną cewką czy odwróconych kopułek wysokotonowych aż po woofery z napędem elektromagnetycznym czy słuchawki z berylowymi membranami. Większość z tych wynalazków ma pewien, nazwijmy to, cykl życiowy. Niektóre zostały opracowane z myślą o produktach hi-endowych i dopiero po pewnym czasie zaczęły pojawiać się w modelach z niższych przedziałów cenowych. Inne miały na celu poprawę brzmienia kolumn budżetowych, a kiedy francuscy konstruktorzy wprowadzali kolejne, nowsze głośniki zbudowane na bazie bardziej nowoczesnych materiałów, starsze technologie odchodziły do firmowego muzeum. Kolejne sukcesy Focala sprawiły, że jego rozwiązania znalazły wielu, ehm... Zagorzałych miłośników. Firma może oczywiście bronić się przed kopiowaniem swoich produktów na różne sposoby, jednak w praktyce nie da się tego zrobić ze stuprocentową skutecznością. Zawsze znajdzie się zdolny kombinator, który delikatnie zmodyfikuje pomysł francuskich inżynierów i będzie uparcie twierdził, że wpadł na to sam. Focal od wielu lat wykorzystuje więc swoją przewagę nad innymi producentami, wprowadzając nowe, jeszcze bardziej zaawansowane głośniki i ulepszając istniejące produkty tak, że zwyczajnie trudno jest za nim nadążyć. Niektórzy próbują, ale wtedy manufaktura z Saint-Étienne wprowadza na przykład nową serię kolumn z głośnikami wykonanymi w zupełnie innej technologii. Tym samym znów ma spokój na kilka lat, a projektanci pracujący w dziale badań i rozwoju mogą spokojnie pracować nad kolejnymi systemami, które znów pozwolą im wyprzedzić konkurencję.
Gdybyśmy stworzyli listę najbardziej charakterystycznych rozwiązań opracowanych przez Focala, znakomita większość dotyczyłaby membran. Nie ma się czemu dziwić. W końcu mówimy o firmie, która właśnie od tego zaczynała. Jednym z materiałów stosowanych już w latach osiemdziesiątych jest Polykevlar czyli membrana o konstrukcji kanapkowej o charakterystycznym, żółtym zabarwieniu. Inżynierowie Focala skorzystali tu z właściwości słynnej plecionki wynalezionej w laboratoriach firmy DuPont w 1965 roku. Doszli jednak do wniosku, że pojedyncza warstwa tego niesamowicie wytrzymałego materiału nie zapewnia membranie wystarczającej sztywności. Stworzyli więc kanapkę, w której rolę kromek chleba pełniły kevlarowe stożki, a szynką, serkiem czy co tam kto woli były mikrokuleczki z lekkiej pianki oraz żywica wiążąca wszystko w całość. W takie membrany wyposażono przetworniki o średnicy od 4 do 15 cali, a produkowano je aż do połowy lat dziewięćdziesiątych. Pomysłowa załoga Focala stworzyła w latach osiemdziesiątych jeszcze jeden materiał, którego cykl życiowy okazał się znacznie dłuższy. Polyglass, bo o nim mowa, to w gruncie rzeczy membrana celulozowa, którą dla zwiększenia wytrzymałości i sztywności pokrywa się warstwą mikroskopijnych, szklanych kuleczek. Materiał przypominający z bliska papier ścierny łączy w sobie doskonałe tłumienie wewnętrzne, lepszą w porównaniu do zwykłych membran papierowych sztywność i stosunkowo niską masę. Ze względu na niższy koszt produkcji, z właściwości Polyglassu mogli cieszyć się nawet posiadacze budżetowych kolumn Focala. Równie ciekawymi, ale dziś już nieco zapomnianymi rozwiązaniami są membrany z Neoflexu i Tioxidu. Pierwszy materiał to tworzywo sztuczne znacznie sztywniejsze od polipropylenu. Nazwa drugiego jest natomiast swego rodzaju zlepkiem słów. Tioxid to nic innego, jak czysty tytan pokryty cienką warstwą tlenku tytanu. Focal chętnie stosował go w odwróconych kopułkach o charakterystycznej, matowej powierzchni. Dodatkowa warstwa tlenku na powierzchni membrany miała poprawiać jej tłumienie wewnętrzne w zakresie najwyższych częstotliwości.
Niekwestionowaną królową wśród membran Focala jest jednak słynna membrana W. Podobnie, jak w przypadku Polykevlaru (którego los membrany W ostatecznie przypieczętowały), mamy tu do czynienia z konstrukcją kanapkową. Inżynierowie z Saint-Étienne sięgnęli tu po nieco inny materiał - włókno szklane. Pomiędzy dwiema warstwami tego lekkiego, sztywnego i wytrzymałego materiału umieszczono stożek z cieniutkiej, ultralekkiej pianki, którego zadaniem jest wzmocnienie całej konstrukcji i poprawa jej właściwości tłumiących. Nazwa tej membrany to znów mały, ukryty psikus. Litera "W" jest bowiem połączeniem dwóch liter "V", a te pochodzą od francuskiego słowa "verre" (szkło). Ogromną zaletą membrany W jest możliwość dostosowania jej parametrów do wymagań danego głośnika. Grubość poszczególnych warstw naszej kanapki można bowiem łatwo modyfikować. Produkcja stożków odbywa się ręcznie, poprzez rozciągnięcie warstwy włókna szklanego na metalowej formie, nałożenie przygotowanej wcześniej pianki, aplikację drugiej warstwy plecionki i dociśnięcie całości drugą metalową formą. W trakcie tego procesu membrana jest kilkukrotnie smarowana specjalną żywicą. W ten sposób otrzymujemy elegancką membranę kompozytową o znakomitych właściowościach, którą pozostaje już tylko przyciąć w środku i na brzegach (obecnie jest to robione laserowo, dzięki czemu membrana w tych miejscach jest jeszcze sztywniejsza) i przekazać na kolejną linię produkcyjną, gdzie montowane są całe głośniki. Membrana W została zaprezentowana w połowie lat dziewięćdziesiątych i wciąż jest stosowana w najdroższych kolumnach Focala, monitorach studyjnych i wysokiej klasy głośnikach samochodowych.
Utopia, Sopra, Kanta, Aria, Chorus
Jak można się domyślić, wiele najciekawszych rozwiązań Focala powstało z myślą o topowej serii Utopia. Jednym z tych najbardziej charakterystycznych jest głośnik wysokotonowy, którego membranę wykonano z czystego berylu. Rozwiązanie wprowadzone oficjalnie w 2002 roku, wraz z drugą generacją francuskich flagowców, wymagało czegoś więcej niż tylko znalezienia odpowiedniego materiału. Beryl ma wszystko, o czym marzą konstruktorzy głośników wysokotonowych. Charakteryzuje się niską masą i wysoką sztywnością, a w kwestii tłumienia wewnętrznego inne metale dosłownie, jak to się mówi, nie mają do niego startu. Do prezentacji tego zjawiska Focal używa specjalnych kamertonów. Różnica jest dramatyczna. Te wykonane z aluminium i tytanu dzwonią jak zęby na mrozie, natomiast kamerton z czystego berylu wydaje z siebie jedynie krótkie puknięcie. Minusem jest... Wszystko, co dotyczy wydobycia, wytapiania i obróbki tego rzadkiego metalu. Nie wspominając już o kosztach. Do dziś technologia wytwarzania berylowych kopułek pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą francuskiej firmy. Chodzi przede wszystkim o piec, w którym cieniutkie plastry berylu są formowane. Wymaga to dostarczenia ogromnych ilości ciepła i skupienia go w jednym punkcie. Maszynę obsługuje technik ubrany w kostium przypominający skafander kosmiczny i podłączony do własnej rury z powietrzem. Wygląda to naprawdę poważnie.
W kolejnej generacji serii Utopia, zaprezentowanej w 2008 roku, zastosowano rozwiązanie, które wprawiło innych producentów kolumn głośnikowych w osłupienie. Focal od dłuższego czasu dążył do poprawy właściwości swoich układów magnetycznych. Stosowano w tym celu różne rozwiązania, w tym system Power Flower czyli magnesy rozmieszczone wokół cewki niczym kule w magazynku klasycznego rewolweru. W modelu Grande Utopia EM największe jednostki niskotonowe były jednak napędzane czymś jeszcze lepszym - elektromagnesem. Ponieważ wcześniej nikt nie wpadł na to, aby zastosować elektromagnes w głośniku dynamicznym, inżynierowie Focala musieli podejść do tematu na świeżo. Przeprowadzili serię badań dotyczących takiego rodzaju napędu, chcąc wykonać swoje magnesy z najlepszych i najnowocześniejszych materiałów. Nowe flagowce otrzymały system zworek umożliwiających modyfikację brzmienia. Ich użytkownicy mogli zmieniać kształt kolumn poprzez rozsunięcie poszczególnych komór za pomocą specjalnej korbki. Dostosowanie charakteru niskich tonów do rozmiaru i akustyki pomieszczenia odsłuchowego umożliwiały też potencjometry na zasilaczach zaopatrujących elektromagnesy w prąd, bez którego byłyby bezużyteczne. Oprócz Grande Utopii EM, elektromagnetyczny subwoofer otrzymały także mniejsze podłogówki Stella Utopia EM.
Wprowadzając na rynek nowe kolumny z różnych przedziałów cenowych, Focal atakuje klientów nowymi technologiami z jeszcze większą skutecznością. Jednym z ciekawszych rozwiązań zastosowanych po raz pierwszy w serii Sopra jest system Tuned Mass Damping czyli specjalne pogrubienie na zawieszeniu głośnika. Dzięki niemu cały resor drga w fazie z membraną, zamiast falować obu kierunkach niczym flaga na wietrze. Francuzi przyznają, że inspiracją do stworzenia tego systemu była technologia stosowana w wieżowcach odpornych na trzęsienia ziemi, która zresztą jest również używana w elementach zawieszenia samochodów wyścigowych. Dodatkowa masa oscyluje w opozycji do częstotliwości rezonansowej, aby ją kontrolować. Berylowe kopułki również nie oparły się ulepszeniom wprowadzanym w kolejnych latach. Ich membranę ciężko będzie już ulepszyć, jednak z pewnością można było popracować nad wszystkim, czego nasze oczy zwykle nie widzą. Głównym ograniczeniem tego tweetera okazała się kompresja powietrza we wgłębieniu między nim a magnesem. Aby przezwyciężyć ten problem, trzeba by było mieć obudowę o nieskończonej objętości. Stąd właśnie wzięły się rozwiązania IAL (Infinite Acoustic Loading) i IHL (Infinite Horn Loading). W dużym skrócie, rozwiązania te mają na celu odsunięcie układu magnetycznego od tylnej strony membrany i usprawnienie przepływu powietrza wewnątrz całej komory (a także, częściowo, poza nią), co pozwoliło zredukować niepożądane zniekształcenia i przy okazji zyskać na efektywności.
W najnowszych kolumnach z serii Kanta wprowadzono zupełnie nowe membrany Flax, wykonane z wysokiej jakości włókna lnianego zamkniętego między cienkimi, niemal niewidocznymi warstwami włókna szklanego. Co ciekawe, len jest dwukrotnie lżejszy niż włókno szklane, ponieważ jego włókna są puste w środku. Charakteryzuje się również niską elastycznością, co czyni go idealnym wypełniaczem zwiększającym sztywność membrany. Włókno lniane pozwoliło także uzyskać dobre tłumienie wewnętrzne, mieszczące się w tym samym rzędzie wielkości, co włókna szklane lub aluminium. W dużym skrócie, dostajemy tu coś bardzo zbliżonego do słynnej membrany W. Inżynierowie z Saint-Étienne wciąż przyglądają się właściwościom klasycznych układów magnetycznych, czego dowodem jest chociażby technologia o zabawnie brzmiącej nazwie NIC (Neutral Inductance Circuit). Po trzech latach rozwoju oprogramowania symulacyjnego, które umożliwia wizualizację tych złożonych interakcji między magnesem a cewką, powstał niesamowicie stabilny obwód magnetyczny. NIC to zasadniczo pierścień Faradaya, którego wymiary, materiały i położenie zostały zoptymalizowane tak, aby pole magnetyczne nie było zależne od położenia cewki drgającej, a więc i natężenia lub częstotliwości przepływającego przez nią prądu. Audiofile doskonale wiedzą, że nawet takie, pozornie małe ulepszenia, pozwalają nam zbliżyć się do brzmieniowej perfekcji. Co ciekawe, membrany Flax zastosowano także w zestawach z serii Aria 900. Towarzyszy im odwrócona kopułka aluminiowo-magnezowa. Podobny tweeter znajdziemy też w kolumnach z serii Chorus 700, tym razem w połączeniu z głośnikami nisko-średniotonowymi, których membrany wykonano z Polyglassu. Ciężko się dziwić tym, którzy twierdzą, że kupując zestawy Focala, płacimy przede wszystkim za technologię.
Po dziesięciu latach od premiery serii Utopia III, wielu hi-endowców czekało na jej nową odsłonę. Francuzi musieli jednak dojść do wniosku, że pod wieloma względami nie ma tu już czego poprawiać. Zamiast "czwórki", wprowadzili więc serię Utopia III Evo. Rewolucji nie było, ale dokonano wielu drobnych zmian, wprowadzając do flagowych zestawów wszystkie rozwiązania, które widzieliśmy już w kolumnach z serii Sopra i Kanta. Skoro jednak zdecydowano się na ulepszenie Utopii III, przy okazji ulepszono każdy szczegół mający wpływ na jakość brzmienia. Inżynierowie Focala wyłonili więc najlepsze elementy, wybierając spośród części renomowanych marek po sprawdzeniu ich w rzeczywistych warunkach. Przykładem może być wewnętrzne okablowanie. Średnicę każdego przewodu zwiększono o 20%. W obudowach głośników niskotonowych zastosowano także gęstszą wełnę dla uzyskania jeszcze mocniejszego basu. Jak tłumaczy producent, poprawienie flagowych kolumn i wyposażenie ich we wszystkie technologie stosowane w tańszych modelach miało kluczowe znaczenie dla wizerunku i funkcjonowania firmy. Nic dziwnego. W ciągu ostatniej dekady, Focal wskoczył na jeszcze wyższy poziom, a przecież nikt nie chce płacić 699998 zł za kolumny z poprzedniej epoki.
Słuchawki? Potrzymaj mi piwo...
Czy po tych wszystkich manewrach Focalowi jeszcze czegoś brakowało? Teoretycznie nie. Firma produkowała głośniki, kolumny, zestawy kina domowego, sprzęt car-audio, a nawet profesjonalne monitory studyjne. Miała na koncie mnóstwo ciekawych rozwiązań technicznych, a także prestiżowych nagród i wyróżnień. Nigdy jednak nie produkowała słuchawek. Złośliwi powiedzą, że telewizorów i ekspresów do kawy też nie, ale jeżeli dysponuje się wieloletnim doświadczeniem w projektowaniu sprzętu audio i technologią pozwalającą stworzyć od podstaw zaawansowane głośniki z berylowymi membranami, chyba warto spróbować. Francuzi musieli dojść do podobnych wniosków, bo w 2012 roku zaprezentowali światu swoje pierwsze nauszniki - Spirit One. Trzęsienia ziemi na tym bardzo konkurencyjnym rynku może nie wywołały, ale pozwoliły firmie, jeśli można tak powiedzieć, podać rękę nowym klientom. Wkrótce do pionierskiego modelu dołączyły dwie kolejne wersje - Spirit Classic o bardziej audiofilskim zacięciu oraz Spirit Classic i Spirit Professional czyli nauszniki stworzone z myślą o zawodowcach. Ponieważ jednak były to różne odmiany tej samej konstrukcji, nikt nie spodziewał się, że Focal pewnego dnia rzuci się na słuchawkowych wyjadaczy niczym wygłodniała lwica na zaskoczoną antylopę. W 2016 roku firma wprowadziła na rynek trzy nowe modele. Pierwszy i najtańszy z nich - Listen - był w gruncie rzeczy nowszą odmianą oryginalnych słuchawek Spirit One, pozycjonującą się w tym samym przedziale cenowym. Dwa kolejne - Elear i Utopia - były już prawdziwym pokazem siły i swego rodzaju manifestem. Zupełnie jakby Francuzi chcieli powiedzieć światu, że zamierzają zdobyć słuchawkowy Mount Everest i nikt, ale to nikt im w tym nie przeszkodzi. Szok i niedowierzanie! Dopiero później okazało się, że cała operacja była starannie zaplanowana, a w Saint-Étienne powstał całkowicie nowy dział wyposażony w aparaturę potrzebną do projektowania słuchawek oraz własną linię produkcyjną.
Podobnie, jak w przypadku kolumn głośnikowych, w swoich flagowych nausznikach Focal zastosował najlepsze przetworniki z berylowymi membranami. Francuscy inżynierowie poszli jednak dalej, niż mogłoby się wydawać. Nie przenieśli technologii bezpośrednio z tweeterów, jakie można znaleźć w Utopiach III Evo, ale stworzyli zupełnie nowe głośniki zbudowane z myślą o najwyższej klasy słuchawkach. Delikatna membrana otrzymała kształt litery "M". Wygląda jak zwykła kopułka z brzegami wywiniętymi w drugą stronę. Specyficzna forma ma służyć zwiększeniu sztywności całej konstrukcji, a sama idea wywodzi się z samochodowych głośników współosiowych, w których tweetery muszą być stosunkowo małe, ale wciąż zapewniać wystarczającą efektywność. Dzięki takiemu ukształtowaniu membrany, przy średnicy 25 mm powierzchnia emitująca dźwięk jest taka sama, jak w klasycznej kopułce o średnicy 45 mm. Z tym, że tutaj ma ona dokładnie 40 mm, co zgodnie z tym przelicznikiem powinno odpowiadać powierzchni membrany o średnicy 72 mm. Aby zapewnić idealnie tłokowy ruch membrany, szerokie pasmo przenoszenia i wyczynową dynamikę, francuscy inżynierowie opracowali cewki o długości 5 mm, pozbawione jakiegokolwiek elementu usztywniającego czy podtrzymującego. Inaczej mówiąc, taka cewka przymocowana jest bezpośrednio do zagięcia membrany, a z drugiej strony wchodzi od razu w magnes, nie poruszając przy okazji żadnego, nawet bardzo leciutkiego kołnierza czy innego elementu pełniącego rolę zawieszenia. To sprawia, że energia jest skuteczniej zamieniana na dźwięk, a wibracje nie są spowalniane przez dodatkowe elementy, które cewka zabiera ze sobą na pokład. Sklejenie membrany i cieniutkiego, gęsto nawiniętego drutu w jedną całość nie jest proste, więc po eksperymentach z polietylenem, mylarem i silikonem zdecydowano się na materiał o nazwie NBR czyli kauczuk akrylonitrylo-butadienowy. Pozwoliło to stworzyć 25-mm cewkę, która wraz z membraną i jej zawieszeniem tworzy układ drgający o masie zaledwie 135 mg! Aby umieścić tę informację w jakimś kontekście, tabletka Pyralginy waży 500 mg. Podzielmy ją na cztery, a otrzymamy mniej więcej masę wszystkich ruchomych elementów w głośniku Utopii. Gotowe przetworniki są mierzone na urządzeniach firmy Klippel i parowane z dokładnością do 0,5 dB. Mówiąc wprost, flagowe nauszniki Focala to prawdziwy technologiczny tour de force.
Utopie nie tylko wyznaczyły w wielu kategoriach poziom odniesienia, ale też stały się swego rodzaju bazą służącą do stworzenia kolejnych, również bardzo zaawansowanych, ale znacznie tańszych nauszników. Można tu wymienić chociażby następcę Elearów - cieszący się dużym wzięciem model Clear. Audiofilów z pewnością zainteresują też pierwsze zamknięte słuchawki Focala - Elegia. Ponieważ między Clearami i Elegiami a kosztującymi 17999 zł Utopiami powstała przepaść, Francuzi postanowili wypełnić lukę modelem łączącym w sobie oba światy - zamkniętą konstrukcję i przetworniki z berylowymi membranami. Tak narodziły się nauszniki o nazwie Stellia, które zaprezentowano wraz z dedykowanym wzmacniaczem słuchawkowym Arche, zaprojektowanym we współpracy z firmą Micromega. Choć miłośników sprzętu audio interesowały i wciąż interesują właściwie tylko wymienione wyżej modele, Focal dbał także o drugą stronę swojej oferty. Na przestrzeni kilku lat w jego katalogu pojawiło się co najmniej kilka modeli dokanałowych, a także bezprzewodowe słuchawki Listen Wireless, Spark Wireless i Sphear Wireless. Francuzi ponownie wykonali ukłon w stronę profesjonalistów, wprowadzając modele Clear Professional i Listen Professional w odważnej, czarno-czerwonej kolorystyce. Mogłoby się wydawać, że w temacie słuchawek nie zaskoczą nas już niczym, ale pod koniec 2016 roku przebili sami siebie, wypuszczając limitowaną edycję Utopii, stworzoną we współpracy ze znaną firmą jubilerską Tournaire. Flagowe nauszniki zyskały charakterystyczny dla tej pracowni ornament będący kombinacja okręgów, trójkątów i kwadratów. Zdobienia wykonano z 18-karatowego złota, a dla wzmocnienia efektu udekorowano je 6,5-karatowymi, ręcznie szlifowanymi diamentami. Na koniec wystawiono oczywiście okrągłą cenę - sto tysięcy euro. Plus dziesięć tysięcy za opcjonalną, wykończoną w ten sam sposób podstawkę. Tym samym Focal zapisał się na kartach historii jako producent najdroższych słuchawek na świecie.
Profesjonalna twarz Focala
Choć audiofile i zawodowi dźwiękowcy nie zawsze się rozumieli, francuska firma już od wielu lat sukcesywnie rozwija linię produktów stworzonych z myślą o profesjonalistach. Oprócz wspomnianych wyżej słuchawek, znajdziemy tu przede wszystkim aktywne monitory bliskiego pola, a także subwoofer i torbę do transportowania głośników. Firma nie boi się tu stosować rozwiązań, które prawdopodobnie nie sprawdziłyby się w konstrukcjach do użytku domowego. Zamknięte obudowy i cokolwiek dziwne układy przetworników nikogo w tym świecie nie zdziwią ani nie odstraszą. Liczą się parametry i dźwięk, a w te klocki Focal zawsze był dobry.
Najtańsze modele z serii Alpha kosztują od 1000 do 1500 zł za sztukę. Bardzo ciekawie prezentują się modele z serii Shape, wyposażone w głośniki nisko-średniotonowe z membranami Flax. Za najmniejsze Shape 40 zapłacimy około 1500 zł, natomiast największe, 2,5-drożne monitory Shape Twin wyceniono na 3500 zł. Topową serię tworzą monitory Solo6 Be, Twin6 Be, Trio6 Be, Trio11 Be i subwoofer Sub6. Ze względu na oryginalną konstrukcję i eleganckie wykończenie, na pewno obejrzałby się za nimi niejeden audiofil odwiedzający salon ze sprzętem hi-fi. Myśleliście, że z amatorskimi kolumnami pasywnymi można zdziałać naprawdę dużo? W takim razie co powiecie na to, że w modelu Trio6 Be można przełączyć się z dwóch membran na jedną? Nie wspominając już o tym, że większość z profesjonalnych modeli może pracować zarówno z pozycji pionowej, jak i poziomej. Przykładowo, we flagowym modelu Trio11 Be wystarczy w tym celu obrócić okrągły panel z głośnikiem średniotonowym i wysokotonowym o 90 stopni. Niestety, taka przyjemność kosztuje - dokładnie 15000 zł za sztukę. Cóż, w porównaniu do topowych monitorów innych marek, jak chociażby PMC czy ME Geithain, to i tak niewiele.
Wszystko wskazuje na to, że katalog ze sprzętem profesjonalnym jest dla Focala czymś więcej, niż tylko bonusem, którego prawdziwym zadaniem jest oddziaływanie na umysły audiofilów. Nie od dziś wiadomo, że ustawienie kolumn danej marki w kilku studiach nagraniowych jest świetnym chwytem marketingowym. Tutaj chodziło jednak o stworzenie całej gamy produktów, z których chętnie będą korzystać zawodowcy. W branży hi-fi raczej się o nich nie słyszy, ale jeśli poszukacie w sieci rankingów najlepszych monitorów studyjnych, mało prawdopodobne, aby któryś z modeli Focala nie załapał się do pierwszej dziesiątki. Profesjonalne zestawy z Saint-Étienne rywalizują z konstrukcjami takich firm, jak Genelec, ADAM Audio, Kurzweil, JBL, Yamaha czy M Audio.
Tylko jeździć i słuchać...
Focal z pewnością należy do firm, które nie wykonują gwałtownych zwrotów, nie zmieniają koncepcji funkcjonowania średnio raz na kilka lat i nie lubią zawracać ani nawet zbaczać z raz obranej drogi. Zgodnie z marzeniem Jacquesa Mahula, francuska manufaktura kontynuuje więc produkcję głośników samochodowych i może pochwalić się na tym polu wieloma sukcesami. Podobnie, jak w przypadku kolumn czy słuchawek, oferta jest podzielona na kilka serii, a poszczególne modele sprzedawane są jako pojedyncze przetworniki do konkretnych zastosowań lub w formie zestawów złożonych z kilku różnych głośników i wspomagającej je elektroniki - wzmacniaczy, procesorów, zwrotnic oraz paneli sterujących. O ile praca z takim sprzętem to robota dla instalatorów lub zapaleńców lubiących grzebać przy swoim samochodzie, pozostali klienci mogą znaleźć nagłośnienie Focala w nowych samochodach różnych marek. Zwykle są one oferowane jako wyposażenie opcjonalne, jednak trzeba przyznać, że same zdjęcia takich systemów z pięknie dopasowanymi maskownicami robią bardzo dobre wrażenie.
Obecnie z usług Focala korzystają francuskie firmy Peugeot, DS Automobiles, Alpine i PGO, a także znane wyjątkowym miłośnikom motoryzacji studia tuningowe, takie jak Ateliers Diva czy Touring. Jeżeli ze wszystkich wymienionych marek kojarzycie co najwyżej dwie pierwsze, spokojnie - prawdopodobnie i tak nie musicie wiedzieć jak wyglądają takie auta, jak Alpine A110, PGO Speedster II, Porsche 911 Diva lub mój absolutny faworyt - Alfa Romeo Disco Volante. Wyobraźcie sobie, że przemierzacie francuskie Alpy w takim cudownym, sportowym aucie, słuchając swojej ulubionej muzyki na systemie zaprojektowanym przez Focala. Marzenie. Chcąc przynajmniej się do niego zbliżyć, można pomyśleć o jednym z zestawów stworzonych dla samochodów takich marek, jak BMW, Citroën, Dacia, Nissan czy Renault. Wystarczy wybrać konkretny model samochodu z listy dostępnej na oficjalnej stronie Focala, aby zobaczyć kilka sprawdzonych opcji jego nagłośnienia, od najprostszych systemów do rozbudowanych instalacji z kilkoma głośnikami nisko-średniotonowymi i współosiowymi, wysokiej klasy tweeterami i subwooferami montowanymi w bagażniku.
Głośniki, których nie ma
Choć melomanów i audiofilów w ofercie Focala najbardziej interesują hi-endowe słuchawki i duże kolumny, które można podłączyć do wysokiej jakości wzmacniacza, francuska firma od dawna dostarcza klientom głośniki pełniące nieco inną rolę. Takie, które mają owszem zapewniać nam dobry dźwięk, ale bez przesadnego ingerowania w domową przestrzeń i drenowania portfela Dla producenta, który w stosunkowo krótkim czasie ogarnął temat audiofilskich nauszników i głośników samochodowych, miniaturyzacja nie jest tajemniczym zjawiskiem wywołującym lęk i odruch ucieczki, ale wyzwaniem, któremu można sprostać na luzie, bez żadnych nerwów. Idę o zakład, że duży udział we wszystkich tego typu projektach mieli specjaliści ze studia Pineau & Le Porcher. Dlaczego? Bo praktycznie wszystkie głośniki komputerowe, zestawy kina domowego, soundbary, a nawet bezprzewodowe subwoofery Focala prezentują się świetnie. Nawet jeśli miłośnicy pełnowymiarowego sprzętu stereo twierdzą inaczej, w epoce szeroko pojętego minimalizmu sprzęt grający musi być mały, ładny i funkcjonalny. Wielkie skrzynie i wijące się po podłodze kable nijak nie pasują do nowoczesnych apartamentów i domów, w których nasza uwaga ma się skupiać na wielkich oknach, luksusowych meblach i ciekawym oświetleniu, a wszystkie urządzenia elektroniczne są pochowane w suficie, ścianach lub specjalnych, pieknie wykończonych szafkach.
W katalogu francuskiej firmy znajdziemy trzy serie produktów, które pozwolą nam dopasować się do takiego, jak to się ładnie mówi, stylu życia. Pierwsza zawiera komponenty i zestawy kina domowego. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że cała ta zakładka zdominowana jest przez modele z serii Dôme, dostępne w formie pojedynczych głośników lub gotowych zestawów, z którymi możemy zrobić dosłownie wszystko. Satelity w formie ściętych kuleczek są przygotowane do montażu w różnych miejscach. Możemy oczywiście postawić je na przykład na szafce pod telewizorem, ale dlaczego mielibyśmy nie skorzystać z dedykowanych podstawek lub uchwytów pozwalających powiesić je na ścianie? Co więcej, głośniki z rodziny Dôme są dostępne zarówno z membranami z Polyglassu, jak i w wersji wyposażonej w bardziej nowoczesne membrany Flax. Do kompletu można dorzucić subwoofer Dôme Sub lub bezprzewodowy model Sub Air. Dostępny jest nawet zestaw 5.1.2, kompatybilny z systemem Dolby Atmos. W ten sam sposób skonstruowano serię Sib Evo. Głośniki z tej linii mają bardziej klasyczny kształt i są zauważalnie tańsze. Bardzo ciekawą konstrukcją jest soundbar o nazwie Dimension. Jeżeli chcemy powiesić takie urządzenie pod telewizorem, nie ma żadnego problemu. W jednej listwie mamy wówczas pełny system symulujący działanie zestawu 5.1. Jeżeli jednak nie mamy potrzeby montowania całej elektroniki na ścianie, możemy także rozważyć uzupełnienie soundbara o dodatkowy subwoofer Dimension Sub. Oba klocki łączą się ze sobą, tworząc właściwie głośnik typu soundbase. Druga seria głośników, które mają zniknąć z naszego pomieszczenia, zawiera zestawy multimedialne, głośniki komputerowe i bezprzewodowe. Cóż my tu mamy? Ot, chociażby niezwykle dizajnerski system XS 2.1, a także głośniki Sib i Sib & Co w formie zestawów dwukanałowych. Dla audiofila nie jest to nic ekscytującego, ale dla kogoś, kto spędza dużo czasu przed komputerem albo szuka eleganckich głośników, które nie zajmą zbyt wiele cennego miejsca w salonie, może to być strzał w dziesiątkę.
No, ale... Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika lub architekta wnętrz, najlepsze głośniki to takie, których naprawdę nie widać. Francuzi w porę dostrzegli jak dynamicznie rozwija się rynek tego typu instalacji i - podobnie, jak w przypadku monitorów studyjnych, systemów car-audio i słuchawek - podeszli do problemu z pełnym zaangażowaniem. Rezultatem ich prac były dwie nowe serie głośników instalacyjnych - podstawowa linia 100 i plasująca się wyżej seria 300. Jak tłumaczy producent, integracja stała się ważnym obszarem rozwoju branży audio, a premiera nowych głośników instalacyjnych to naturalna forma ekspansji na ten rynek. W modelach z serii 100 kosz i obudowa głośnika zostały zaprojektowane jako jeden element. Clou programu stanowią oczywiście sprawdzone technologie Focala, jak głośniki średnio-niskotonowe z membraną z Polyglassu czy aluminiowe tweetery z odwróconymi kopułkami. Seria 300 oferuje jeszcze nowsze rozwiązania, jak chociażby głośniki z membranami Flax czy odwrócone kopułki aluminiowo-magnezowe. Instalatorzy chwalą sobie system CI-Fi za łatwość montażu i pewny, doskonały efekt brzmieniowy. Focal zadbał o wszystko, co powinny mieć tego typu głośniki - zatrzaski ułatwiające montaż w ścianie lub suficie, przetworniki zamontowane w mechanizmach umożliwiających ustawienie kierunku emisji dźwięku, eleganckie maskownice, a nawet przełączniki umożliwiające dostrojenie dźwięku do warunków akustycznych, podłączonej elektroniki i oczywiście preferencji użytkownika.
Voyage, voyage...
Historia francuskiej firmy to prawdziwe pasmo sukcesów. Szczerze mówiąc, to aż nieprawdopodobne jak poszczególne daty i wydarzenia układają się w niezwykle optymistyczną, spójną, a nawet przewidywalną całość. Gdzie tu miejsce na jakieś zawirowania? Gdzie nieudane pomysły szalonego wizjonera? Gdzie problemy finansowe, katastrofy naturalne i inne nieszczęścia? Nuda! Wszystko, czego Focal by się nie dotknął, zamienia się w złoto. Może czterdzieści lat temu w całym tym przedsięwzięciu maczał palce król Midas? W słuchawkach Utopia by Tournaire na pewno. Okrągłą rocznicę działalności tak dużego i znanego na całym świecie przedsiębiorstwa mogłaby uświetnić premiera wyjątkowych kolumn lub słuchawek, jednak szefowie manufaktury z Saint-Étienne uznali, że to byłoby zbyt proste. Cztery dekady tworzenia doskonałych głośników symbolicznie zamknie więc cała seria specjalnych, jubileuszowych produktów. A w jakim miejscu Focal znajdzie się za kolejne dziesięć lat? Nie wiem, ale obawiam się, że nie dogoni go nawet TGV.
Artykuł powstał we współpracy z firmą FNCE.
-
Patriot
Nie przenoście produkcji do Azji, nie traćcie tego wspaniałego dziedzictwa. Brawo Focal.
0 Lubię
Komentarze (1)