Pylo - The Woman
- Kategoria: Rock
- Małgorzata Karasińska
Melancholijny nastrój pluchy, która panuje właśnie za oknem to chyba najlepszy moment na rocka w brytyjskim wydaniu. Do szuflady mojego odtwarzacza trafiła więc druga EP-ka młodej, pięcoosobowej grupy Pylo, pochodzącej z malowniczego miasta Bath. Pierwszy minialbum "Bellavue" sprawił, że porównywano ich muzykę do twórczości legend takich, jak Pink Floyd, Radiohead, Sigur Ros czy The Verve. Takie zestawienie budzi apetyt na podróż przez zakamarki współczesnej muzyki gitarowej. Na szczęście Pylo nie zawodzi. Krażek otwiera spokojne, elektroniczne intro, które ma więcej wspólnego z muzyką relaksacyjną, aniżeli z pozostałymi utworami. To, co faktycznie przyciąga uwagę to dominująca gitara, która zapowiada charakter reszty albumu. Od razu po zakończeniu wstępu otrzymujemy mocny początek kolejnego utworu, który stanowi najbardziej popowy moment na krążku. Indierockowa kompozycja "Young" przypomina przeboje U2 z lat osiemdziesiątych, jak "I Still Haven't Found What I'm Looking For" czy "Pride". Ciche przejście z powtarzającym się wersem "I should've known better" wpada w ucho i czyni "Young" materiałem na hit list przebojów.
Następnym utworem jest "Climbing Through The Sun", czyli zmiana nastroju na spokojne, nieco akustyczne granie w stylu Coldplay. A przynajmniej tak wydaje się na początku. Podczas refrenu pojawia się radosna energia chóru i fortepianu, zamieniając utwór niemalże w hymn. Tytułowy kawałek "Woman" zwiastuje solowa partia harmonijki, wprowadzająca melancholijny klimat. Stopniowo wchodzą pozostałe instrumenty, a ostatecznie pojawia się brudne brzmienie gitar, które towarzyszy przejmującemu wokalowi. To chyba najbardziej autentyczna i chwytająca za serce kompozycja na tym krążku. Jest ona jednocześnie tak dopracowana, że spokojnie mogłaby znaleźć się na jednej z płyt Kings of Leon czy Elbow. EP-kę zamyka nieco popowe "Simple Souls", gdzie do mocnego wokalu z akompaniamencie fortepianu dołącza perkusja, gitara i smyczki.
Na tym niestety krążek się kończy. A szkoda, bo te pięć utworów tworzy spójną całość, która zaostrza apetyt na więcej. Słychać tutaj różnorakie inspiracje, ale zgodnie z filozofią grupy udało im się stworzyć muzykę większą, niż suma jej części. Przeczytałam kiedyś, że fenomen wydawniczy EP-ek polega na tym, że minialbum może być wszystkim - eksperymentem, początkiem nowej drogi czy ucieczką od dotychczasowej twórczości. W przypadku "The Woman" mam nadzieję, że jest zapowiedzią równie dobrego i równie przemyślanego albumu.
Artysta: Pylo
Tytuł: The Woman
Wytwórnia: Naim Label
Rok wydania: 2014
Gatunek: Rock
Czas trwania: 18:17
Ocena muzyki
Komentarze