Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Danzig - IV

  • Kategoria: Rock
  • Radomir Wasilewski

Danzig - IV

Czwarta płyta Danziga ukazała się 1994 roku, w momencie szczytowej popularności muzyki grunge, narodzin metalu klimatycznego, pierwszych flirtów rocka z muzyką elektroniczną a także odchodzenia do lamusa klasycznych odmian gitarowego łojenia. Glenn z tych zmian musiał sobie zdawać sprawę, bo postanowił mocniej niż we wcześniejszych latach zmodyfikować muzykę swojego zespołu, kierując ją w rejony spokojniejsze i zdecydowanie mniej czadowe. Ta wolta spotkała się ze zróżnicowanym odbiorem fanów. Choć "czwórka" ma mnóstwo zwolenników, a przez znaczną grupę fanów Danziga, w tym przez autora recenzji, jest uznawana za najlepsze dokonanie zespołu, po raz pierwszy w historii grupy pojawiły się też głosy krytyczne, w tym twierdzenia, że nie jest to tak samo doskonała muzyka, jak wcześniej.

"IV" to album, na którym najmocniej z całej dyskografii Glenn pokazuje swoje subtelne, nastrojowe, mroczne oblicze, na które składają się zarówno rasowe, rockowo-metalowe ballady, jak i spora dawka klimatycznych wstawek w ostrzejszych utworach. Podobnie, jak wcześniej, tak i tym razem dźwiękowe tło zostało zbudowane w tradycyjny sposób, a więc przy użyciu gitar, wyrazistej gry basu i mocnego, równego uderzenia perkusji ze śladowym jedynie wykorzystaniem klawiszy czy fortepianu. Utwory w znacznej części uległy spowolnieniu, oscylując głównie w rejonach wolnych i średnich. Miejscami czuć w tych dźwiękach fascynację robiącym w tamtym czasie furorę w Stanach Zjednoczonych albumem "Bloody Kisses" grupy Type O Negative. Nie oznacza to oczywiście zupełnej rezygnacji z ostrzejszego czy bardziej dynamicznego grania. Ono także się pojawia, zahaczając nawet o punkowe korzenie pierwszego zespołu Glenna czyli The Misfits, jednak w wersji mocno limitowanej. Nie brakuje też bluesowych fascynacji lidera grupy. Pojawia się ich więcej niż na "How The Gods Kill", choć tym razem w wersji balladowej, bliskiej rzewnym improwizacjom z zadymionych knajp środkowego zachodu USA. Nowością są pierwsze, póki co jeszcze nieśmiałe flirty z industrialem, objawiające się w przesterowanych, zniekształconych brzmieniach gitary, chorym i momentami bardzo dusznym klimacie oraz wplataniu do części utworów sztucznych, zsamplowanych rytmów. Te nowinki są jednak na tyle delikatne, że nie powinny zrazić tradycjonalistów, dla których esencją estetyki Danzig jest tradycyjne gitarowe brzmienie. Ono na "IV" wciąż dominuje, mimo że jest trochę mniej zapadających w pamięci, ciężarnych riffów oraz świetnych solówek Johna Christa, które pojawiają się zaledwie w czterech utworach i nie są tak pomysłowe, jak wcześniej. Za to ciągle w doskonałej formie jest grający wyraziście i ciężko na basie Erie Von, a także kombinujący z rytmiką i ciekawymi przejściami Chuck Biscuits. Jednak ten album to przede wszystkim genialny popis wokalny Glenna, który stworzył tu najlepsze partie w swojej karierze, czarując słuchacza zarówno zmysłowymi, melodyjnymi śpiewami, agresywnym krzykiem jak i stonowanymi, delikatnymi melodeklamacjami. Przyjemność słuchania potęguje czyste i bardzo selektywne, rockowe brzmienie, stworzone po raz ostatni przez Ricka Rubina, którego producenckiego wyczucia w kolejnych latach zespołowi będzie bardzo brakować.

Otwierający całość "Brand New God" w kontekście dalszej zawartości płyty jest naprawdę zaskakujący, bo to kompozycja w większości szybka, agresywna, nosząca punkowe piętno The Misfits, która w ciężarne i klimatyczne rejony wchodzi dopiero w środkowej, dłuższej partii. Następny w kolejce "Little Whip" to faza przejściowa między Danzigiem czadowym i żwawym w refrenach a mrocznym i klimatycznym w zwrotkach, w całości jednak doskonale zaśpiewanym. Zupełnie nową formułę dźwięków Glenn proponuje w "Cantspeak" za sprawą zastosowania gitarowych przesterów, monotonnie wybijanego, powolnego rytmu i beznamiętnego sposobu śpiewania. To jeden z dwóch najbardziej "nowoczesnych" utworów na płycie, mogący się trochę kojarzyć z pierwszymi dokonaniami grupy Tool, przypominając trochę słynny "Sober". Zaraz po nim zespół powraca do klasycznej dla siebie, rockowo-bluesowej formuły, serwując bardzo melodyjną i jednocześnie niezbyt pozytywną, ale za to rewelacyjnie zaśpiewaną balladę "Going Down to Die". Dalej klimat robi się jeszcze bardziej gęsty i mroczny za sprawą "blacksabbathowego", opartego na rewelacyjnym riffie "Until You Call on the Dark", będącego jednym z najlepszych utworów w dorobku grupy. "Dominion" to z kolei ciut więcej dynamiki i przebojowości, jednak wciąż ze sporą dawką mroku i ponurego klimatu. W "Bringer of Death" powraca żwawe, dynamiczne granie o punkowym rodowodzie, jednak to tylko chwilowe poluzowanie napięcia przed chorym i paranoidalnym "Sadistikal" - najbardziej industrialnym utworze z płyty, w którym pozbyto się gitar na rzecz monotonnego, elektronicznego rytmu, niewyraźnych podkładów klawiszowy i zniekształconego głosu Glenna. Zdecydowanie najmniej interesująco jest w klasycznie bluesowej, odrobinę przydługiej balladzie "Son of The Morning Star", chociaż tutaj mogą się spodobać okazjonalne, prawie metalowe wejścia gitar ze świetnymi riffami. Do bardzo wysokiej formy Danzig jednak szybko powraca za sprawą dynamicznego, świetnie zaśpiewanego, przebojowego "I Don't Mind the Pain" a także mrocznej, ciężkiej, ozdobionej świetnymi, choć niezbyt wyszukanymi solówkami ballady "Stalker Song". W finale "Let It Be Captured" przynosi jeszcze spokojniejszą i bardziej delikatną muzykę, która jednocześnie jest smutna i dołująca, kończąc tę wspaniałą płytę w dość ponury sposób.

"IV" to krążek, który w najlepszy z możliwych sposobów zamyka klasyczny, najbardziej lubiany przez fanów okres w historii Danziga, w którym Glenn przy pomocy trójki świetnych instrumentalistów osiągnął olbrzymi sukces artystyczny i komercyjny, zapisując się złotymi zgłoskami w historii muzyki rockowej. Dla wielu fanów w tym momencie historia grupy powinna się skończyć. Mimo, że nie wszystkim spodobało się skierowanie muzyki tego zespołu w spokojniejsze i bardziej nastrojowe rejony, "IV" okazała się takim samym sukcesem, jak trzy wcześniejsze płyty. Niestety przyniósł on też chmury zwiastujące burzę, bo zaledwie rok po ukazaniu się krążka odeszli z formacji wszyscy współpracujący z Glennem muzycy. Tak, jak we wcześniejszych latach, nie załamał on rąk i postanowił dalej działać. Do tego w sposób, który wielu fanów przyprawił wręcz o palpitacje serca. To jednak już temat na inną opowieść.

Artysta: Danzig
Tytuł: IV
Wytwórnia: American
Rok wydania: 1994
Gatunek: Hard Rock
Czas trwania: 61:28

Ocena muzyki
Poziomy8

Nagroda
sl-klasyka

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Messa - The Spin

Messa - The Spin

Pamiętam, jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie "Close", kiedy ukazał się w 2022 roku. Trzeci album Messy długo nie opuszczał mojego odtwarzacza, w zasadzie tylko wymieniając się miejscem z dwoma wcześniejszymi wydawnictwami nagranymi przez Włochów. W recenzji wspomniałem o tym, że fajnie by było, gdyby na nowy album nie trzeba...

Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Perlisten R10s

Perlisten R10s

Wielu producentów sprzętu audio potrzebuje przynajmniej kilka lat, aby ktoś ich zauważył i docenił. Owszem, zdarzają się przypadki, kiedy już pierwsze zaprezentowane publicznie urządzenie staje się hitem, jednak najczęściej jest...

NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Messa - The Spin

Messa - The Spin

Pamiętam, jak olbrzymie wrażenie zrobił na mnie "Close", kiedy ukazał się w 2022 roku. Trzeci album Messy długo nie opuszczał...

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Muzyka dla pokoleń - Bryston

Przeglądając strony internetowe i katalogi firm zajmujących się produkcją audiofilskiego sprzętu, prawie zawsze zaglądam do zakładek opisujących ich historię i filozofię. Dziś podobno już niewielu ludzi zwraca na to uwagę, ale prawdziwi hobbyści na pewno interesują się wszystkim, co wiąże się ze sprzętem hi-fi. Sęk w tym, że nie każda...

Cytaty

AdamNeste.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.