NAD Model 90
- Kategoria: Vintage
- Tomasz Karasiński
NAD był jedną z pierwszych firm zlecających produkcję swoich urządzeń dalekowschodnim fabrykom. Opisywany wzmacniacz był na przykład produkowany w Japonii w 1976 roku. Patrząc na zdjęcie aż trudno sobie wyobrazić, co też w pewnym momencie strzeliło projektantom New Acoustic Dimension do głowy, kiedy to postanowili zastąpić takie śliczne urządzenia jakimiś szarymi klockami z plastiku. Efekt był taki, że NAD rywalizował z Naimem o tytuł producenta absolutnie najbrzydszych urządzeń w galaktyce i ostatecznie chyba wygrał ten pojedynek, bo Naim w pewnym momencie poszedł po rozum do głowy wprowadzając jednolicie czarne obudowy z eleganckimi przyciskami, a NAD chyba niewiele środków przeznaczał na tak zwany dizajn.
Nawet wprowadzenie srebrnej kolorystyki urządzeń okazało się niewypałem, bo srebro też wyszło im jakieś takie szare i w rezultacie klienci mieli do wyboru klocki ciemnoszare i jasnoszare. Może ktoś powinien pokazać projektantom zdjęcia starych produktów NAD-a i zaproponować stworzenie linii klocków retro? Zrobiła to już Yamaha, na dodatek skutecznie zachęcając ludzi do odnowienia znajomości ze sprzętem stereo. Inżynierowie NAD-a idą natomiast w pionowe wzmacniacze cyfrowe i inne nowoczesne cuda, a gdyby tylko chcieli, mogliby wręcz bezczelnie skopiować stylistykę swoich starszych urządzeń. Model 90 to wzmacniacz zintegrowany z metalowym frontem i drewnianą obudową, w której umieszczono kratę wentylacyjną nad radiatorem. Smaczku dodają całości dwa okienka ze wskaźnikami oddawanej mocy, które można było wyłączyć, gdyby kogoś denerwowały.
Idąc od lewej strony na przedniej ściance mamy włącznik sieciowy, wspomnianą gałkę do aktywacji wskaźników, dalej wejście i wyjście dla magnetofonu w formie dużych gniazd 6,3 mm, dwa kolejne gniazda tego typu dla słuchawek, przełącznik wyjść głośnikowych oraz regulację barwy i balansu. W górnym rządku przycisków są dodatkowe regulacje (w tym obowiązkowy loudness) oraz dwa pokrętła - selektor źródeł i potencjometr siły głosu. Z tyłu dostępne było gniazdo mikrofonowe, cztery wejścia RCA, trzy DIN-y i dwa komplety zacisków głośnikowych, na dodatek z własnymi bezpiecznikami. Wejście phono współpracowało z wkładkami MM. Moc - 2 x 60 W na kanał. Jeśli macie szczęście, upolujecie go za naprawdę śmieszne pieniądze. Prawdopodobnie będzie wymagał gruntownego oczyszczenia, wymiany kondensatorów lub nawet naprawy innych podzespołów, ale może warto? Szczególnie, jeśli znajdzie się okaz w dobrym stanie wizualnym i technicznym.
Komentarze