Jak dbać o płyty winylowe
- Kategoria: Poradniki
- Jarosław Święcicki
W końcu nadchodzi ten piękny moment - gramofon skompletowany, odpowiednio ustawiony, podłączony i skalibrowany. Teraz tylko słuchać. Winylowa zabawa coraz bardziej wciąga i coraz częściej patrzymy na malutkie, srebrne płyty kompaktowe jak na zło konieczne. Oznacza to tylko jedno - nasza kolekcja winyli rośnie coraz szybciej, ciesząc oko i ucho. Na początku jest ich raptem kilka i łatwo znaleźć dla nich miejsce, ale po jakimś czasie płyty leżą praktycznie wszędzie. Te najczęściej słuchane stoją przy samym gramofonie, część znalazła miejsce na półce obok książek, a jeszcze inne stoją w pokoju obok, złożone jedna na drugą w szafie, bo w pokoju gościnnym, gdzie stoi sprzęt nie ma już na nie miejsca. Zaczynamy tracić nad tym całym bałaganem kontrolę, a z czasem okazuje się, że muzyka z niektórych winyli brzmi coraz gorzej, jest jakby spłaszczona, bez dynamiki i z przytłumionymi wysokimi tonami. W czym tkwi problem? Sprzęt się zużył? Niemożliwe, przecież był kupiony raptem rok temu. A może pora zatroszczyć się o swoją kolekcję czarnych krążków?
Może trzeba już wybrać jakieś jedno miejsce na płyty i sprawdzić czy przypadkiem na powierzchni fonogramów nie zebrała się pokaźna warstwa kurzu? Czy kiedykolwiek sprawdziliście, młodzi miłośnicy analogu, stan igły w swojej wkładce? Może nie tylko zbiera drgania z rowka, ale także tony brudu, który oblepił ją już tak dokładnie, że nawet nowe płyty brzmią jak zza grubego koca? Jeśli tak, to chyba przyszedł czas na wielkie porządki. O tym właśnie będzie traktował nasz kolejny poradnik. Jak zadbać o porządek w płytotece, jak utrzymać w należytym porządku zarówno sam gramofon, jak i powierzchnię czarnych płyt, aby służyły jak najdłużej i grały jak najpiękniej? Zapraszamy do lektury!
Przechowywanie
Niestety, z uwagi na gabaryty i pewne właściwości winyli, należy przeznaczyć na nie trochę więcej miejsca, niż na płyty kompaktowe. O ile te drugie można przechowywać w dowolnej pozycji, aby tylko były schowane w swoje plastikowe pudełka, tak płyty analogowe należy przechowywać tylko i wyłącznie w pozycji pionowej. Układanie ich jedna na drugiej może spowodować nieodwracalne uszkodzenie tych, które leżą na samym dole. Po prostu nacisk papieru na powierzchnię z rowkiem spowoduje jego deformację - rowka, nie papieru. Zastanawiając się nad wyborem mebla do przechowywania płyt można rozważyć dwie opcje. Pierwsza to segregatory używane często przez DJ-ów. Standardowo mieszczą one około 100 winyli i kosztują w granicach stu złotych za sztukę. Plusem takiego rozwiązania jest łatwość w dostępie do płyt (wystarczy tylko je przekładać do przodu, zupełnie jak na stojaku w sklepie) oraz to, że można taki stojak postawić dosłownie wszędzie. Na komodzie, na stole, a nawet przymocować do ściany. Jednakże jeśli nasza kolekcja rozrośnie się do większych rozmiarów, wtedy może okazać się, że owszem płyty mamy gdzie układać, ale nie mamy gdzie ustawiać następnych segregatorów. W przypadku większych zbiorów fonogramów lepszym rozwiązaniem może okazać się ustawienie regału, w którym płyty będą ustawione tak, jak książki. Wtedy co prawda przeglądanie płytoteki jest trochę utrudnione (aby obejrzeć egzemplarz trzeba go praktycznie wyjąć z regału), ale korzyści płynące z takiego rozwiązania są przeogromne. Zwłaszcza, że możemy takim regałem zastawić całą ścianę. Macie pojęcie, ile w takim czymś pomieściłoby się płyt? Ciekawym przykładem takiego rozwiązania są chociażby meble z ikeowskiego systemu Kallax - dziś już wręcz kultowe wśród fanów winylu.
Okładki, kartony, papierki...
Okej, mebelki już mamy. Teraz pora zatroszczyć się o okładki. Jak wiadomo, obwoluty i grafiki na nich umieszczane to bardzo ważna część analogowego wydawnictwa, więc warto zadbać, by z czasem się nie pozadzierały, nie pobrudziły od ciągłego macania paluchami i nie miały pozaginanych rogów. Najskuteczniej chronią przed tym koszulki wykonane z grubej, sztywnej folii. Takie okładki skutecznie zniwelują wpływ czasu i warunków zewnętrznych na stan naszych okładek. Przy poszukiwaniach foliowych koszulek warto zwrócić uwagę na przeźroczystość folii użytej do ich produkcji. Grafiki na okładkach będą się prezentowały o wiele lepiej, gdy folia nie będzie mleczna lub matowa. Koszt tego rozwiązania to około 50 złotych za 100 okładek, więc nie jest to wygórowana kwota.
Zabezpieczenie płyty
Obwoluty już mamy w pewien sposób zabezpieczone, teraz przejdźmy do najważniejszego - czarnego krążka w środku. Płyty oczywiście są jeszcze chronione papierowymi kopertami, które mają tą wadę, że są... Papierowe. Dlaczego? Każde jedno wyciągnięcie płyty z koperty to jedno przeciągłe szurnięcie powierzchni krążka o papier. Cóż to szkodzi? Otóż nie dość, że w ten sposób powstają najczęstsze i najszybsze uszkodzenia winyli zwane kopertówkami, które są malutkimi ryskami powstającymi na całej powierzchni analogu, to na dodatek wyciągnięcie płyty z takiej papierowej koperty powoduje powstanie ładunków elektrostatycznych, które potem będą się rozładowywać podczas odtwarzania - w postaci częstych trzasków. Jak się przed tym chronić? Najlepiej wymienić oryginalne papierowe koszulki na takie, które od wewnętrznej strony powlekane są folią antystatyczną zapobiegającą jak sama nazwa wskazuje gromadzeniu się niepożądanych ładunków na fonogramach. Ceny takich kopert wynoszą trochę ponad 100 złotych za 100 sztuk. Warto jednak zaznaczyć, że przed włożeniem płyty do nowej koperty warto ją umyć, a jeśli nie mamy odpowiedniego sprzętu, to chociaż porządnie wyczyścić.
Czyszczenie na sucho
W ten sposób dochodzimy do sedna, czyli do zabrania się za porządki w samych płytach. Tutaj już nie ma prostych rozwiązań. Rynek wszelkiego rodzaju płynów, ściereczek, szczoteczek, myjek a nawet pistoletów jest przeogromny. Podstawowym zabiegiem, jaki powinno się wykonywać praktycznie przed każdym odtworzeniem płyty gramofonowej jest przetarcie jej powierzchni za pomocą specjalnej szczoteczki z włókien węglowych, w celu usunięcia ładunków elektrycznych oraz z powierzchownego kurzu. Jednak taka szczotka mimo dobrych właściwości antystatycznych może nie poradzić sobie z osiadłymi zabrudzeniami. Do tego służą szczoteczki powlekane od spodu miękkim aksamitem, który mocniej penetruje rowek i dokładniej usuwa kurz. Czy zatem należy się zaopatrzyć w oba akcesoria? Niekoniecznie. Są szczoteczki, które zbudowane są z dwóch rzędów włókien węglowych, a pomiędzy nimi znajduje się poduszka z aksamitu - wtedy za jednym przetarciem usuwamy i ładunki elektryczne i kurz. Innym ciekawym rozwiązaniem jest użycie ściereczki, jednak szczotki są bardziej praktyczne, ale to kwestia własnej wygody i przyzwyczajenia. Do czyszczenia płyt na sucho służą także specjalne wałki, które działają na zasadzie podobnej, jak te do zdejmowania zabrudzeń i włosków z ubrań. Aha, wspominaliśmy coś o pistoletach, prawda? Otóż istnieje takie urządzenie o nazwie Milty Zerostat 3, które ma właśnie kształt tej broni palnej, a służy do neutralizacji ładunków elektrostatycznych na przeróżnych powierzchniach. Koszt tego wynalazku to około 350 zł, a użycie jest bardzo proste - wystarczy wycelować Zerostata z niewielkiej odległości od płyty i powoli pociągnąć za spust. Jeśli zrobimy to od strony krążka skierowanej w dół (pistolet wtedy będzie strzelał do góry), drobinki kurzu pozbawione siły elektrostatycznej trzymającej je na powierzchni powinny swobodnie opaść na podłogę.
I na mokro
Co jednak, gdy płyta jest mocniej zabrudzona? Wtedy pozostaje nam czyszczenie jej na mokro. Najprostszym rozwiązaniem jest zakup specjalnego płynu do czyszczenia. Wiele z nich jest sprzedawanych w aerozolu, co ułatwia rozpylenie środka na winylowej powierzchni. Po naniesieniu płynu pozostaje nam wytarcie płyty ściereczką. Jednak raz na jakiś czas warto pomyśleć, aby naszym płytom zafundować coś naprawdę ekstra - porządną kąpiel. Oczywiście nie chodzi nam o wrzucenie naszej kolekcji do wanny i zalanie jej wodą z mydłem, ale sama idea jest podobna. Mycie płyt mydłem, płynem do mycia naczyń, sprayem do szyb czy też innymi środkami dostępnymi w domu może doprowadzić do ich zniszczenia! Jedynie płyny stworzone specjalnie do tego celu będą bezpieczne dla naszej kolekcji. Co prawda można znaleźć w Internecie przepisy na przygotowanie takiego płynu we własnym zakresie, ale należy pamiętać, że robimy to na własną odpowiedzialność i pierwsze próby własnoręcznie przygotowanej mikstury najlepiej najpierw przetestować na płycie, której ewentualną stratę jakoś przebolejemy (albo po prostu kupić na aukcji starocia za dwa złote i na nim prowadzić swoje eksperymenty). Poza tym warto też pomyśleć o zabezpieczeniu labeli z obu stron krążka przed działaniem środka czyszczącego. Label to przecież po prostu krążek papieru i po nasiąknięciu jakimkolwiek płynem może ulec deformacji i przebarwieniu, albo najzwyczajniej w świecie odkleić się i zniszczyć bezpowrotnie. Alternatywą dla samodzielnych eksperymentów jest zakup myjki do płyt analogowych. Najprostsze, ręczne modele można dostać już za 200 zł. Pozwalają one na dokładną kąpiel winyla, podczas której szczoteczki z naturalnego włosia delikatnie czyszczą powierzchnię. Po takim myciu płyta musi być odstawiona na stojak, aby wyschła.
Automatyka, panie...
Bardziej zaawansowane myjki wymagają od użytkownika tylko położenia płyty w odpowiednim miejscu i napełnienia zbiornika płynem czyszczącym, ale to już zwykle wiąże się z wydatkiem rzędu kilku tysięcy złotych. Plus jest taki, że automat wykonuje całą brudną robotę, włącznie z suszeniem. Szczytem wyrafinowania jest na przykład urządzenie Vinyl Cleaner marki Audio Desk Systeme Glass. Kosztująca niecałe dziesięć tysięcy złotych maszyna oprócz fizycznego czyszczenia do mycia płyt zaprzęga także ultradźwięki! Czarny krążek po fazie mycia jest suszony, dzięki czemu jest natychmiast gotowy do odtwarzania. Niestety, mimo dosyć wysokiej ceny, maszyna jeszcze nie potrafi sama położyć płyty na gramofonie i nastawić igły;-)
Higiena gramofonu
Aby zapewnić swojej kolekcji długotrwały żywot, należy dbać nie tylko o stan powierzchni swoich płyt. Bardzo ważne jest utrzymanie igły gramofonowej w jak najlepszym stanie. Oprócz kontroli właściwego ustawienia wkładki, aby zapewnić igle właściwą penetrację rowka, należy zadbać o jej czystość. W tym celu najlepiej przed każdym odsłuchem przeczyścić ją odpowiednią szczoteczką. Można rozróżnić dwa rodzaje szczotek - do czyszczenia na sucho (gdzie wystarczy opuścić ramię gramofonowe tak, aby igła stanęła na powierzchni czyszczącej) oraz do czyszczenia na mokro (kiedy to szczotka jest dostarczana ze specjalnym płynem i konserwacja igły polega na przemyciu jej w sposób zalecany przez producenta). Koszt tego rodzaju akcesoriów wynosi około 50 zł za szczoteczkę do zabiegu suchego lub od 100 zł wzwyż za płyn ze szczoteczką lub pędzelkiem.
Rozmowa z ekspertem
Któż może lepiej orientować się w temacie, jeśli nie właściciel sklepu z płytami winylowymi? Dlatego o pomoc w wyklarowaniu pewnych kwestii związanych z tematem niniejszego poradnika poprosiliśmy pana Krystiana Woźniaka, założyciela sklepu Winylownia (dawniej Basemental), który dopiero oprócz nazwy zmienił również swą lokalizację i otworzył bardzo elegancki lokal w Białymstoku. Wcześniej rozmawialiśmy już o akustyce, płytach, gramofonach i innych rzeczach, którymi jako audiofile naturalnie się interesujemy, jednak o kupowaniu, przechowywaniu, czyszczeniu i higienicznym obchodzeniu się z winylami pan Krystian wie naprawdę dużo. Oto zapis naszej rozmowy.
Jak najlepiej zacząć budowanie swojej kolekcji płyt winylowych? Czy to prawda, że na początek lepiej jest zaopatrzyć się w kilka używanych płyt, na których nieszczególnie nam zależy, aby na ich przykładzie nauczyć się posługiwać takimi krążkami?
Nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką opinią, ale ma to sens. Jeżeli mamy już uszkodzić jakąś płytę, lepiej niech będzie to James Last niż pierwsze wydanie "The Division Bell". Przede wszystkim jednak zalecałbym nabycie kilku bezwartościowych płyt w celu przetestowania różnych sposobów mycia winyli, które później mogą pomóc nam doprowadzić prawdziwe kąski do stanu używalności. Przeczytanie setki poradników nie zastąpi własnego doświadczenia. Później idzie już z górki, ale ostrzegam - kupowanie płyt uzależnia.
Na co zwracać uwagę przy zakupie winyli? W jaki sposób można ocenić stan techniczny płyty, kiedy kupujemy używane krążki?
Od jakiegoś czasu w całej Polsce powstaje coraz więcej sklepów z analogami, organizowane są giełdy winyli, co daje komfort sprawdzenia płyty osobiście. Przed zakupem najlepiej byłoby odsłuchać płytę, jednak rzadko spotkamy się z taką możliwością. Pozostaje ocena wizualna, która nie zawsze jest miarodajna. Ważne jest oświetlenie - z mojego doświadczenie wynika że najlepiej rysy i inne uszkodzenia krążków uwydatnia światło padające z niedużej odległości ze starych, klasycznych żarówek. Warto też zwrócić uwagę na zabrudzenia, których nie zawsze będziemy w stanie się pozbyć, a które mogą wyeliminować płytę pozornie w idealnym stanie. Przy ocenie wartości płyty patrzmy na kraj wydania - największym uznaniem cieszą się wydania japońskie, głównie dzięki jakości wykonania i kolekcjonerskim dodatkom. Często też więcej warte są płyty wydane w kraju pochodzenia artysty, jak na przykład australijskie wydania AC/DC, irlandzkie U2 i szwedzkie Abby.
Czy kiedy kupujemy nową, fabrycznie zafoliowaną płytę, powinniśmy również wyczyścić ją przed pierwszym odsłuchem?
Jeżeli posiadamy odpowiedni sprzęt, umycie fabrycznie nowej płyty z pewnością nie zaszkodzi. Płyty nie są produkowane w laboratoryjnych warunkach i często znajdują się na nich zabrudzenia poprodukcyjne. Zdarza się nawet, że zupełnie nowy winyl posiada ryski. Należy pamiętać, że płyty pakowane są do okładek przez ludzi i wątpię czy warunkiem przyjęcia na to stanowisko jest uwielbienie do czarnych krążków;-)
W jaki sposób powinno się przechowywać płyty w domu?
Podstawowa zasada - płyty przechowujemy w pozycji wertykalnej. Pomijam kwestię wygody - wyobraźmy sobie wybieranie płyty do odsłuchu z kupy winyli ułożonych jeden na drugim. Głównym poszkodowanym takiego sposobu przechowywania są okładki, na których powstaje tak zwany ring-wear, czyli okrągłe przetarcie wielkości płyty. Wśród kolekcjonerów bardzo popularny jest mebel z Ikei o nazwe Expedit (aktualnie zastąpił go Kallax), głównie ze względu na idealnie dopasowane wymiary i stosunkowo niską cenę. Warto zaopatrzyć się w foliowe koszulki, które dodatkowo zabezpieczą okładki, szczególnie brzegi. Winyle najlepiej wkładać do nich "od góry" - tak, aby wylot okładki w koszulce skierowany był w kierunku zgrzewu. Zapobiegnie to wypadnięciu płyty z okładki w trakcie wyjmowania jej z regału. Poza tym kolekcję najlepiej przechowywać z dala od światła słonecznego, które może spowodować wyblaknięcie okładek, a w trakcie upałów może doprowadzić nawet do wygięcia płyt.
W jaki sposób i jak często powinniśmy czyścić same płyty? Czy potrzebna jest do tego profesjonalna myjka, czy wystarczą zwykłe szczotki i ściereczki?
Oczywiście idealną sytuacją byłoby umycie każdej posiadanej w kolekcji płyty przy pomocy odpowiedniego urządzenia, jednak nie każdy kolekcjoner może sobie na to pozwolić. Profesjonalna myjka do płyt winylowych kosztuje od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, do tego dochodzą koszta stałe jak na przykład koszt płynu czy oryginalnych szczoteczek, które są przesadnie drogie. Myjka z odkurzaczem daje jednak znacznie lepsze efekty od myjek ręcznych i jest wygodniejsza - płytę można odsłuchać zaraz po umyciu. Niektóre sklepy świadczą usługę mycia płyt w ten sposób, czego koszt waha się w granicach 5-8 zł. Warto poszukać takich firm u siebie w mieście. Oczywiście można to także zrobić taniej w warunkach domowych. W Polsce największą popularnością cieszy się niemiecka myjka ręczna Knosti składająca się z wanienki z płynem, w której zanurzona do labela płyta jest czyszczona przez znajdujące się w środku szczoteczki. Po wyjęciu płytę należy na kilka godzin zostawić na zawartej w zestawie suszarce, a filtr pozwala na ponowne użycie płynu. Koszt takiej myjki to około 200 zł (w zestawie 1 litr płynu), kolejny litr płynu to wydatek rzędu 60 zł. W domowych warunkach warto też poeksperymentować z płynem własnej produkcji - najbardziej popularna jest receptura składająca się z 4 części wody destylowanej, 1 części alkoholu izopropylowego (dzięki któremu płyn szybciej wyparowuje) oraz kilku kropel Mirasolu 2000, który nadaje miksturze właściwości antystatyczne. W żadnym wypadku nie polecam dodawania płynu do mycia naczyń i innych tego typu chemikaliów. Po wymyciu w miarę możliwości najlepiej płytę umieścić w nowej kopercie wewnętrznej, z uwagi na zanieczyszczenia pozostałe w starej.
W jaki sposób stan samych płyt przekłada się na żywotność wkładki gramofonu i odwrotnie? Czy jeśli nie będzie nam się chciało bawić w czyszczenie płyt, może to spowodować jakieś uszkodzenia nośnika lub igły?
Kurz i uszkodzenia techniczne płyty wpływają negatywnie nie tylko na odsłuch, ale przyspieszają też ścieranie igły. W przypadku budżetowego gramofonu, w którym wymiana igły to koszt 50-100 zł może się to wydawać mniej istotne, należy jednak pamiętać, że uszkodzona igła powoduje nieodwracalne zniszczenia na płytach. Kolekcjonowanie płyt winylowych nie jest z pewnością pasją dla ignorantów, wskazana jest wręcz odrobina pedantyzmu.
Jakie akcesoria do czyszczenia i przechowywania płyt poleca Pan swoim klientom?
Przed odsłuchem warto każdą płytę bezpośrednio na talerzu przetrzeć aksamitną szczoteczką w celu pozbycia się powierzchownych pyłków kurzu, a następnie pozbyć się z płyty szkodliwych ładunków przy użyciu szczoteczki z włókna węglowego. W naszym sklepie sprzedajemy akcesoria niemieckiej firmy Analogis, która oferuje bardzo dobre produkty za nieduże pieniądze. W zależności od częstotliwości odsłuchów na igłę należy stosować specjalny płyn, który aplikujemy przy pomocy zawartej w zestawie szczoteczki. Zwiększy to jej żywotność. Należy pamiętać, aby igłę czyścić zawsze ruchami "do siebie", w przeciwnym wypadku możemy ją wygiąć. Kolekcję warto przetrzymywać w koszulkach o których wspomniałem wcześniej, poza tym warto też zainwestować w koperty wewnętrzne. Polecam koperty z folią antystatyczną, które w przeciwieństwie do kopert papierowych nie tworzą drobnych rysek (kopertówek), oraz powodują, że kurz nie przylega do płyt, dzięki czemu dłużej zachowują one swój urokliwy połysk. Wzorem są słynne japońskie koperty Nagaoki, jednak wysoka cena (w granicach 2,50 zł za sztukę) może odstraszać. Na rynku można znaleźć tańsze koperty tego rodzaju, które dobrze spełniają swoją funkcję. Zachęcam do odwiedzenia sklepu Winylownia, gdzie znajdą Państwo wszystkie niezbędne akcesoria.
Podsumowanie
Jak widać temat zachowania swojej kolekcji płyt w należytym stanie jest dość obszerny, a asortyment dostępnych akcesoriów szeroki. Niewątpliwie każdy meloman znajdzie tu coś dla siebie i po serii prób dobierze taki zestaw czyszczący, który będzie dla niego najlepszy i najwygodniejszy. W zamian za tak okazaną troskę, możemy spodziewać się, że nasz analogowy zbiór odwdzięczy się najlepszym brzmieniem, na jaki tylko będzie go stać. A przecież o to w tej całej zabawie chodzi!
Artykuł powstał we współpracy ze sklepem Winylownia.
-
-
-
stereolife
Niestety nie wiemy - zdjęcie znaleźliśmy w grafikach Google'a wpisując hasła w rodzaju przechowywanie winyli lub szafki na płyty po angielsku. Uznaliśmy, że projekt jest ciekawy, ale niestety nie dokopaliśmy się do danych firmy, która te meble produkuje. Jeśli komuś się uda, prosimy podzielić się linkiem;-)
0 Lubię -
-
Grzegorz
Polecam zestaw Reloopa, w szczególności płyn do czyszczenia winyli, który można kupić osobno. Jest bardzo dobry i starcza na długo :)
0 Lubię -
Anonim
Czy płyty winylowe (nie stare - których używam) mogę wieszać na ścianę? Gdy chce posłuchać muzyki po prostu je zdejmuję. Nie wiem, czy nic nie zepsuję, ale do tego pełnią funkcję dekoracyjną.
0 Lubię -
a.s.
Muzyka zapisana i odtwarzana z winylu ma niewiele wspólnego z tym, co nagrał wykonawca w studiu. Jeśli ktoś chce wiedzieć dlaczego, niech na YouTubie oglądnie 0dB.pl, prowadzony przez producenta, który zaczynał w czasach winylu i taśm.
0 Lubię
Komentarze (7)