Luxman PD-300
- Kategoria: Vintage
- Jarosław Święcicki
Producenci gramofonów od lat starają się zminimalizować wpływ drgań zewnętrznych na odczyt sygnału z płyty, który - bądź co bądź - też jest drganiem. Tworzą maszyny oparte na sub-chassis i wykonują coraz cięższe talerze, co przy okazji sprzyja równomierności obrotów. Niektórzy stosują też dociski, które mają zwiększyć masę talerza i unieruchomić płytę, aby jej własne drgania powstałe przez ruch igły w rowku zostały jeszcze dokładniej stłumione przez większą integrację z talerzem. Wadą takiego rozwiązania jest nierównomierne rozłożenie sił dociskających, które silnie działają przy osi obrotu, a wraz z oddalaniem się w kierunku brzegu płyty stają się coraz mniejsze. Co zrobić żeby docisnąć winylowy krążek do talerza? Może należałoby go raczej przyssać?
Taka idea przyświecała twórcom systemu VDS (Vacuum Disc Stabilizer) czyli próżniowego stabilizatora płyty, który został zastosowany między innymi w Luxmanie PD-300. Na czym miało to polegać? Na powierzchni talerza znajdowały się dwa niewielkie rowki zakończone otworami, które połączone były rurkami z niewielką pompką. Dzięki temu można było po położeniu płyty uzyskać podciśnienie, które powodowało usztywnienie układu talerz-płyta. W modelu PD-300 zastosowano manualną pompkę, której odpowiedni poziom ciśnienia sygnalizowany był zapaleniem się pomarańczowego światełka na froncie gramofonu, a pojedyncze napompowanie wystarczało na około 35 minut odtwarzania muzyki. Opcjonalnie można było dokupić elektryczną pompkę o symbolu VS-300.
PD-300 jest gramofonem o napędzie paskowym, z trzypunktowym zawieszeniem sprężynowym. Zniekształcenia wow and flutter wynoszą 0,03%, a współczynnik poziom sygnału do poziomu szumu to 60 dB. Sprzęt jest dosyć ciężki - całość waży aż 18 kg. Model PD-300 był produkowany w latach 1982-1984 i kosztował około 1000 dolarów. I to bez ramienia, które należało dobrać osobno. Dziś gramofony te można czasami dorwać na internetowych aukcjach, ale jeśli liczycie na to, że uda się zdobyć takie cacko za grosze, przygotujcie się na rozczarowanie. Ceny zwykle osiągają pułap wyższy, niż przed 30 laty. Na jednej z aukcji PD-300 z ramieniem Jelco 370 został sprzedany za 849 funtów. Czy jest to dużo, jeśli się spojrzy na dzisiejsze gramofony z tego przedziału cenowego i zastosowane w nich rozwiązania techniczne? To już pozostawiam każdemu do przemyślenia.
-
Wezyr
Osobiście mam stereo PIONEER VSX-422 i nigdy nie miałem gramofonu jak też dziwi mnie ze jeszcze takie wyroby są produkowane jednak przyznam że mimo to mam jakiś sentyment do takich przedmiotów.
0 Lubię
Komentarze (1)