Record Store Day 2013
- Kategoria: Reportaże
- Tomasz Karasiński
20 kwietnia obchodziliśmy międzynarodowe święto sklepów płytowych i fizycznych nośników dźwięku - Record Store Day. W tym roku święto wydawców i entuzjastów muzyki z tradycyjnego nośnika było obchodzone na całym świecie po raz piąty i jak zawsze - w trzecią sobotę kwietnia. Zeszłoroczna edycja spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem melomanów, a w tym roku organizatorzy i wszyscy ludzie zaangażowani w całe wydarzenie przyjęli sobie za cel dostarczyć fanom muzyki równie dużo atrakcji. W obchodach święta płyt uczestniczyły sklepy, wytwórnie płytowe, media i - oczywiście - ludzie stawiający muzykę na pierwszym miejscu. Aby uczestniczyć w obchodach i sprawdzić, jak to wszystko wyglądało, nastawiliśmy budzik na taką godzinę, o jakiej w sobotę dawno nie dzwonił i sprawdzaliśmy, jak wyglądały obchody Record Store Day 2013 w Warszawie. Zwiedzanie zaczęliśmy tuż po dziesiątej u zbiegu ulic Tamka i Kopernika. To dobry punkt wypadowy dający dostęp do co najmniej kilku sklepów muzycznych.
Pierwszym z nich był salon Hi-Fi Club, w którym oprócz winyli i płyt CD można "przytulić" także jakiś ładny gramofon, a do niego całą resztę systemu stereo włącznie z okablowaniem. Wśród płyt można z kolei znaleźć pozycje audiofilskie, nastawione na najwyższą jakość brzmienia. Ilość dostępnych tytułów w porównaniu ze sklepami stricte płytowymi może nie powala, ale nam udało się wygrzebać coś wartościowego - album "W spodniach czy w sukience?" Ani Dąbrowskiej. Jak się później okazało - z jakimś gigantycznym plakatem w środku. Bardzo fajna sprawa, ale cóż - rozmiar okładki czarnej płyty daje takie możliwości i żadna książeczka dołączana do płyty kompaktowej nie pomieści takiego formatu.
Prawdziwe tłumy przyciągnęła jednak okolicznościowa wyprzedaż w okolicach sklepu Music Fan na Tamce. Tu dominowały z kolei starsze albumy, niektóre zapewne po przejściach, ale wiele z nich można było zgarnąć za 3 zł, a nie - jak to ma miejsce w przypadku nowych, audiofilskich wydań - 105, 145 lub 175 zł. Chętnych było wielu, a do niewielkiego sklepu zasadniczo trudno było się dopchać. Sytuacja przypominała trochę awarię tramwajów, kiedy po dłuższym postoju pierwsze z nich ruszają na trasę i próbują nadrobić zaległości. Różnica jest taka, że z tramwaju nie wychodzi się z torbą pełną winyli. Od niedawna w okolicach Tamki grasuje podobno jeszcze jeden sklep z winylami, nie wspominając o antykwariacie płytowym Muzant na Świętokrzyskiej. Spojrzeliśmy jednak na zegarek i stwierdziliśmy, że czas zwiedzać pozostałe punkty na trasie. Sklepy obchodzące Record Store Day 2013 były zazwyczaj otwarte tak, jak w każdą inną sobotę, czyli od 10 do 14. Nawet licząc, że dojazd z jednego do drugiego miejsca zajmie 20 minut (co i tak jest optymistycznym założeniem), to i tak nie wystarczyłoby nam czasu, aby wszystko zobaczyć.
Może dlatego niektórzy pomyśleli o przedłużeniu święta i zaczęli obchody już w piątek. Taki manewr wykonał na przykład sklep Audio Forte, co było chyba bardzo rozsądnym posunięciem. Salon ze sprzętem audio i płytami znajdujący się przy ulicy Rejtana to jeden z tych punktów na mapie Stolicy, w których amatorzy winylu mogą spędzić naprawdę wiele czasu. Zazwyczaj w sklepach z audiofilskim sprzętem, centralną część wystawy zajmują kolumny, wzmacniacze, słuchawki i kable, a płyty znajdują się w jakiejś gablotce z boku. W Audio Forte jest odwrotnie - na środku głównego pomieszczenia znajdują się kosze z płytami analogowymi, a sprzęt jest rozmieszczony wokół nich. W gablotkach znajdują się z kolei wszelkiego rodzaju akcesoria - wkładki gramofonowe, przedwzmacniacze korekcyjne, kable, słuchawki, stożki antywibracyjne - do wyboru, do koloru. W piątek i sobotę na wszystkie produkty związane z czarnymi płytami obowiązywały specjalne rabaty, co przyciągnęło do sklepu wielu chętnych. W końcu płyty płytami, ale jeśli można odliczyć kilkanaście lub kilkadziesiąt procent od ceny gramofonu, to już można zaoszczędzić kawałek grosza. Nam udało się wygrzebać dwie ciekawe płyty, ale nie mieliśmy jeszcze czasu wrzucić ich na talerz, więc się nie wypowiadamy. Recenzje pewnie ujrzycie na StereoLife już niebawem.
Rzut oka na zegarek i nie wiedzieć czemu wskazywał on już godzinę dwunastą. W związku z tym zapakowaliśmy się do samochodu raz jeszcze i ruszyliśmy na centralne obchody Record Store Day 2013, które miały miejsce na ulicy Chmielnej, na dziedzińcu Kamienicy Jabłkowskich. Normalnie rzadko kręcimy się po tych okolicach, bo nie jesteśmy hipsterami, ale usłyszeliśmy, że swoje stoiska przygotowało tam wiele wytwórni płytowych i innych firm związanych w ten czy inny sposób z muzyką. Rzeczywiście - na stosunkowo niewielkiej powierzchni rozstawiono kilka namiotów, w których można było łowić płyty, kasety i rozmaite gadżety. Dominowały płyty kompaktowe, ale zdarzały się również taśmy magnetofonowe - zjawisko w sklepach muzycznych praktycznie zapomniane i niedostępne. Mało tego - niektóre z nich były bardzo elegancko wydane, a na całych targach można było znaleźć mnóstwo ciekawych płyt i gadżetów takich, jak slipmaty z grubego filcu, koszulki i inne gadżety muzyczne. Ceny również nie odstraszały - wiele płyt CD można było kupić za 20-25 zł, a zdarzały się i takie za 10 zł. Największe łowy mieli amatorzy ambientu, elektroniki, hip-hopu i szeroko pojętej alternatywy.
Wśród wystawców można było znaleźć takie firmy i wytwórnie, jak Alkopoligamia, Asfalt Records, Blunted Astronaut Records, Bocian Records, Enypnion Records, Funky Mamas And Papas, Fyh!records, Kayax, Keep On Searchin, Koh-I-Noor Records, Koka Beats, Lado ABC, Muzografia, Nowe Nagrania, Oficyna Biedota, Prosto Label, Recognition, Requiem Records, Soul Service / Polskie Nagrania, Street Vibe, Thin Man Records, U Know Me / JuNouMi Records i Warszawska Giełda Płytowa. Poza namiotami można było oczywiście zrobić zakupy w sklepie Side One Record Store. A to wszystko w rytm muzyki, puszczanej oczywiście z winylu! Aha - jeśli ktoś twierdzi, że płyt analogowych słuchają już tylko starsi ludzie, powinien przyjść właśnie na Chmielną. Winyl najwyraźniej nie jest tylko wynalazkiem czczonym przez audiofilów z wąsami - czarne płyty są po prostu cool;-)
Record Store Day 2013 zakończyła impreza w klubie Powiększenie. Podobnie jak rok temu, kilkudziesięciu muzyków, DJ-ów, kolekcjonerów, dziennikarzy muzycznych i innych osób związanych ze sceną zostało poproszonych o zabranie i puszczenie tylko jednej ulubionej płyty. My jednak zorganizowaliśmy konkurencyjny koncert, podczas którego raczyliśmy siebie i znajomych czarnymi krążkami i innymi zdobyczami nabytymi podczas obchodów Record Store Day. Może w przyszłym roku zbierzemy większą grupę i postaramy się zobaczyć wszystkie miejsca, w których celebrowane będą płyty i muzyka. Będziemy też głosować za tym, aby obchody Record Store Day zostały rozciągnięte na cały tydzień!
Zdjęcia: Tomasz Karasiński, StereoLife.
Komentarze