Spotify w Polsce
- Kategoria: Felietony
- Tomasz Karasiński
Dobra wiadomość dla wszystkich melomanów, którzy słuchają muzyki nie tylko z płyt, ale także z komputerów, laptopów, tabletów i telefonów komórkowych. W Polsce oficjalnie dostępny jest już serwis streamingowy Spotify, zapewniający dostęp do hektolitrów, terrabajtów i metrokwadratolat muzyki. Zainstalowaliśmy, sprawdziliśmy i jesteśmy pod wrażeniem. Co tu dużo mówić - w praktyce oznacza to, że możemy powoli wychodzić z epoki gromadzenia płyt, czy nawet plików na dysku, a dostęp do muzyki uzyskać logując się do aplikacji, którą można pobrać na wszystkie systemy operacyjne - desktopowe i mobilne, w tym nawet na Linuxa. Do wyboru mamy trzy pakiety - pierwszy jest całkowicie darmowy i daje nam możliwość słuchania całej muzyki zgromadzonej w Spotify na komputerze, po zalogowaniu się do konta przez adres e-mail i hasło albo też poprzez nasze konto na Facebooku.
Drugi wariant kosztuje 9,99 zł miesięcznie i wyłącza nam reklamy, zarówno te pojawiające się w oknie aplikacji, jak i dźwiękowe reklamy promujące sam serwis. Trzeci wariant to wydatek 19,99 miesięcznie, ale w zamian możemy korzystać ze Spotify wszędzie, także na telefonie i tablecie, przy czym nie musimy zawsze mieć połączenia z siecią, ponieważ muzykę będziemy mogli sobie pobrać i słuchać jej w trybie offline. Inna sprawa, że wszystkie utwory będą wtedy dostępne w lepszej jakości. Nie żeby jakość darmowej muzyki była strasznie słaba - spokojnie da się tego słuchać nawet na audiofilskim sprzęcie. Przede wszystkim jednak - za darmo i całkowicie legalnie.
Widać skończyły się czasy, kiedy wytwórnie fonograficzne ganiały twórców podobnych serwisów z armią prawników - teraz same pchają się do sieci i chcą chwalić się tysiącami odsłon tak, jak kiedyś chwaliły się statystykami sprzedaży płyt. Z ciekawostek - serwis Spotify powstał w Szwecji, podobnie jak ThePirateBay. Wydaje się jednak, że jego założyciele nie będą mieli podobnych przygód, bo przyszło im założyć swój biznes kilka lat później, kiedy branża muzyczna zdała sobie sprawę, że wejście do sieci jest nieuniknione i zamiast walczyć z tym zjawiskiem, trzeba się podrapać w głowę i znaleźć takie rozwiązanie, żeby wilk był syty, a owieczki całe.
Komentarze