Słuchawki inspirowane motoryzacją
- Kategoria: Felietony
- Tomasz Karasiński
Kiedy myślimy o przenikaniu się świata sprzętu audio z rynkiem motoryzacyjnym, do głowy przychodzą nam głównie radia samochodowe lub wielkie subwoofery przeznaczone do montażu w bagażniku. Rynek car audio to często zupełnie inne marki i rozwiązania, które nie mają wiele wspólnego z urządzeniami przeznaczonymi do użytku domowego. Kilka firm znanych audiofilom zaczepiło się jednak na rynku motoryzacyjnym, montując nagłośnienie w autach kilku luksusowych marek, co często stawia przed nimi zupełnie nowe wyzwania. Naim, którego nagłośnienie mogą zamówić właściciele Bentleyów, nigdy na przykład nie był zmuszony do oszczędzania miejsca, a Bowers&Wilkins musiał wynaleźć nowy rodzaj subwoofera, aby ten zmieścił się w samochodach Jaguara. To jednak wciąż zainteresuje tylko tych, których stać na takie auta. Rodzi się więc nowa moda - słuchawki zainspirowane motoryzacją.
Przykładów jest wiele, a zacząć można od samych koncernów samochodowych. W sieci można znaleźć na przykład słuchawki bezprzewodowe Mercedesa, przeznaczone głównie do słuchania muzyki i prowadzenia rozmów w samochodzie. Zastanawiamy się, dlaczego kierowca samochodu z trójramienną gwiazdą miałby zakładać na głowę taki hełmofon, zamiast skorzystać z pokładowego radia i systemu głośnomówiącego. Wydaje się jednak, że jest to rozwiązanie dla tych, którzy wożą nie tylko siebie, ale także dziecko lub inną osobę, która na dłuższej trasie może zacząć się nudzić i strzelić sobie małą drzemkę. Co wydaje się bardzo prawdopodobne, kiedy siedzi się w mercedesie na fotelu pasażera i sunie po niemieckich autostradach. Podobne słuchawki wyprodukował Lexus i dołącza je jako element wyposażenia modelu GX460. Dlaczego akurat tego - nie wiemy, ale takie cudo znaleźliśmy w sieci. Kolejną firmą, która oferuje swoim klientom słuchawki bezprzewodowe jest Audi. Te do złudzenia przypominają nauszniki Bose i są wyposażone w twardy pokrowiec z czterema obręczami. Cena tej przyjemności - jedyne 150 euro.
Na rynku motoryzacyjnym nie ma jednak większej machiny marketingowej, niż Ferrari. Koszulki, zegarki, czapki, buty, plecaki, termosy, a nawet bombki choinkowe - nie zdziwilibyśmy się, gdyby można było kupić deskę klozetową wykonaną z włókna węglowego i noszącą logo wierzgającego konia. Najwyraźniej zauważyła to też firma Logic3, która normalnie zajmuje się produkcją radiobudzików, stacji dokujących, pokrowców na telefony komórkowe i tego typu gadżetów. Zaprojektowane przez nią słuchawki z kolekcji Ferrari wyglądają bardzo ciekawie i z pewnością pasują do luksusowych wnętrz bolidów z Maranello. Nie jesteśmy tylko przekonani, czy mając taki samochód chcielibyśmy słuchać czegokolwiek poza dźwiękami jego silnika.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie słuchawkowe projekty weszły w życie i nie każda firma z branży motoryzacyjnej może pochwalić się nausznikami ze swoim logo. Jednym z przykładów są słuchawki douszne Aston Martin, istniejące niestety tylko jako komputerowe wizualizacje. Szkoda, bo wyglądają ciekawie, choć znając życie za samo logo trzeba będzie zapłacić kilkaset złotych. Inne nauszniki będące na razie tylko swego rodzaju wzorniczą koncepcją to słuchawki Porsche Design. Zostały zaprojektowane przez Julesa Parmentiera - specjalistę od wzornictwa przemysłowego ze Stuttgartu, którego najwyraźniej fascynują nie tylko samochody, ale też telefony komórkowe i motocykle. Trzeba przyznać, że wyglądają bardzo stylowo, choć trochę przypominają istniejące już słuchawki Harman Kardon CL. Nas zastanawia tylko, kiedy powstanie pierwszy samochód zainspirowany słuchawkami. Gdyby któryś z koncernów motoryzacyjnych stworzył auto zainspirowane na przykład Sennheiserami HD 700, dałbym wiele, żeby się nim przejechać.
Komentarze