Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Siegfried Amft - T+A

  • Kategoria: Wywiady
  • Tomasz Karasiński

Siegfried Amft - T+A

[English version] Mówi się, że w skomplikowanym i specyficznym świecie sprzętu audio liczą się nie tylko marki i produkty, ale przede wszystkim ludzie, którzy za nimi stoją. Dotyczy to tak samo producentów, jak i dystrybutorów czy sprzedawców. Wydaje się, że w epoce wszechobecnych podróbek, taka autentyczność napędzana przez prawdziwe osobowości zaczyna się liczyć coraz bardziej, a nawet staje się czymś wyjątkowym i bardzo pożądanym. Wiele firm debiutujących na rynku audio zostało założonych w wyniku porozumienia kilku osób, które w skrajnych przypadkach mogą zupełnie nie znać się ani na sprzęcie, ani nawet na muzyce. Łatwo jednak zauważyć, że za tymi najbardziej szanowanymi i kultowymi markami zawsze stoją konkretni ludzie, których filozofia sprawdza się od lat, a dorobek jest trudny do podważenia. Nazwiska tych osobistości są niemalże nierozerwalnie związane z założonymi przez nich firmami. Sonus Faber to dla audiofilów Franco Serblin, Marantz - Ken Ishiwata, Hegel - Bent Holter, a Audiovector - Ole Klifoth, nie mówiąc już o sytuacjach zupełnie oczywistych takich, jak Cardas (George Cardas), Kimber Kable (Ray Kimber) czy Sennheiser (Fritz Sennheiser). T+A Elektroakustik również ma takiego człowieka - jest nim Siegfried Amft. A ponieważ sprzęt tej marki regularnie gości na naszych łamach i pracuje w redakcyjnym systemie odsłuchowym, postanowiliśmy wreszcie poznać jej założyciela.

Dlaczego więc T+A a nie na przykład Amft Audio? Otóż sama nazwa firmy stanowi już pewne odzwierciedlenie filozofii jej założyciela. T+A oznacza Theorie und Anwendung czyli teorię i zastosowanie - dwie rzeczy, od których zdaniem Siegfrieda Amfta musi zaczynać się każdy dobry projekt. Z pewnością widać to w urządzeniach niemieckiej manufaktury. Tutaj nie ma miejsca na niedopowiedzenia, a technologia nie bierze się znikąd. Rozwiązania techniczne stosowane w sprzęcie z Herford zawsze są dobrze przetestowane i sprawdzone, nawet jeśli mówimy o stosunkowo nowych tematach, jak na przykład streaming plików hi-res. Z ciekawostek można tutaj wspomnieć chociażby o barwie wyświetlaczy, która została dobrana nie tylko na podstawie upodobań klientów, ale także badań niezawodności. Tak - niemieccy konstruktorzy na podstawie przeprowadzonych testów doszli do wniosku, że charakterystyczne niebiesko-zielonkawe wyświetlacze działają zdecydowanie najdłużej. A jeśli ktoś myśli nawet o takich drobiazgach, to łatwo sobie wyobrazić z jaką pieczołowitością dobiera kondensatory, tranzystory i inne elementy mające realny wpływ na brzmienie. Tak bezkompromisowa filozofia projektowania musi oczywiście przekładać się na ceny, jednak coraz więcej audiofilów dochodzi do wniosku, że obieranie drogi na skróty nie ma żadnego sensu. Wolą zapłacić, ale mieć sprzęt naprawdę wysokiej jakości, niż po drodze pięć razy zmieniać jeden szajs na inny, nieco mniejszy szajs. To właśnie bezkompromisowe podejście wyróżnia sprzęt T+A na tle konkurencji, nawet tej bardzo znanej i utytułowanej. Czy właśnie tak wyobrażał sobie to bohater naszego wywiadu, kiedy projektował swoje pierwsze urządzenia i zakładał firmę niespełna 40 lat temu?

Przeglądając historię wielu firm produkujących sprzęt hi-fi można dojść do wniosku, że niektóre z nich zostały założone przez ludzi bez żadnego doświadczenia w dziedzinie elektroniki - muzyków, socjologów, lekarzy, a nawet kierowców wyścigowych. Pan jest natomiast wykształconym w tej dziedzinie specjalistą. Kiedy dokładnie Pańskie zainteresowania i ścieżka nauki skręciły w kierunku wzmacniaczy i głośników?

Swoje pierwsze zestawy głośnikowe i komponenty hi-fi zacząłem budować już jako nastolatek, zanim poszedłem na studia, więc ta pasja narodziła się u mnie stosunkowo wcześnie. W latach siedemdziesiątych studiowałem fizykę na Uniwersytecie Technicznym w Hannoverze, planowałem tam zostać i oddać się badaniom fizyki plazmowej, jednak kiedy wybrałem się na kilka wykładów prowadzonych przez profesora Fritza Sennheisera, podjąłem decyzję aby pójść w tym kierunku i założyć swoją własną firmę produkującą sprzęt audio. Kiedy zdałem wszystkie egzaminy, natychmiast zacząłem budować hi-endową elektronikę i zestawy głośnikowe.

A więc postanowił Pan założyć firmę od razu po studiach, pomijając typowy okres kilku lat pracy i zdobywania doświadczenia w innych firmach? Czy trudno było rozkręcić własny biznes w takich okolicznościach?

Szczerze mówiąc, to był koszmar. Otrzymałem bardzo dobre wykształcenie, ale nie miałem prawie żadnych pieniędzy. W roku 1978 wszelkiego rodzaju opcje wspomagania i finansowania młodych przedsiębiorców nie były jeszcze tak rozwinięte, jak dzisiaj. Banki zwyczajnie nie chciały wziąć na siebie ryzyka finansowania młodych naukowców czy przedsiębiorców, którzy chcieli przykładowo budować hi-endowy sprzęt audio. Kredyt pozwalający na założenie firmy i rozpoczęcie budowy urządzeń dostałem dzięki mojej żonie. Inaczej pewnie by się to nie udało.

Siegfried Amft - T+A

Z tego co mi wiadomo, firmę założył Pan w Herford i fabryka T+A znajduje się tam do dziś.

Tak, mieścimy się wciąż w Herford we wschodniej Westfalii, a firma była rozbudowywana krok po kroku. Od 1988 roku zajmujemy własne budynki o łącznej powierzchni 6000 metrów kwadratowych. Mieści się tu zarówno część projektowa i produkcyjna, jak i całe zaplecze administracyjne i logistyczne.

Na początku firma zajmowała się głównie produkcją kolumn głośnikowych, jednak w 1978 roku można było tylko pomarzyć o narzędziach i programach komputerowych, jakie mamy dzisiaj. Czy projektowanie kolumn było wówczas bardzo trudne? A może wciąż nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać?

Teoretyczne podstawy konstrukcji zestawów głośnikowych są stosunkowo stare i dobry inżynier powinien być w stanie skonstruować kolumny na tej podstawie, być może nawet całkiem dobre. W tamtych czasach trwało to po prostu dłużej ponieważ nie mieliśmy komputerów ani innych maszyn służących do szybkiego przeprowadzania obliczeń i symulacji. Jednak jedna rzecz pozostała niezmienna - to konstruktor projektuje głośniki, a nie oprogramowanie. Jeżeli inżynier nie ma pojęcia o tym, co robi, nawet bardzo dobry komputer nie uratuje sprawy i kolumny będą prawdopodobnie do niczego.

Siegfried Amft - T+A

Jakie były najważniejsze momenty w dotychczasowej historii T+A i które ze swoich osiągnięć uważa Pan za najbardziej znaczące?

Pierwszym było z pewnością samo założenie firmy. T+A oznacza Theorie und Anwendung in der Elektroakustik - Teoria i Zastosowanie w Elektroakustyce. We wczesnych latach osiemdziesiątych zaprojektowałem pierwszą serię kolumn. W 1982 roku dołączył do nas Lothar Wiemann, który już jako młody student zaprojektował i wdrożył pierwszą linię komponentów elektronicznych i kolumny aktywne. W latach 1985-1990 nasza firma awansowała do ścisłej czołówki w Niemczech - staliśmy się jednym z największych producentów zestawów głośnikowych w kraju. W 1988 roku zawiązaliśmy zespół R&D złożony z pięciu inżynierów, których zadaniem było stworzenie kompletnych linii elektroniki. Wtedy też przeprowadziliśmy się do większej fabryki o powierzchni 3000 metrów kwadratowych. W 1992 roku po raz kolejny rozwinęliśmy dział elektroniki, a dochód ze sprzedaży komponentów stereo naszej marki po raz pierwszy przekroczył dochód ze sprzedaży kolumn. Wraz z nadejściem nowego tysiąclecia, staliśmy się naprawdę rozpoznawalnym producentem hi-endowej elektroniki. W 2003 roku do użytku oddany został nasz nowy budynek i od tego momentu mógłbym w zasadzie wymieniać kolejne nagrody, jakie nasz sprzęt zdobywał w testach. Wspomnę tylko, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat zdobyliśmy najwięcej nagród spośród wszystkich niemieckich producentów sprzętu audio.

Wielu producentów kolumn stosuje oryginalne rozwiązania techniczne aby wyróżnić się z tłumu. PMC lubuje się w liniach transmisyjnych, Wilson Benesch używa włókna węglowego do produkcji obudów, JBL uwielbia tweetery umieszczone w szerokich tubach lub dyfuzorach i tak dalej. W przypadku kolumn T+A trudno jest wyróżnić takie rozwiązania. Niektóre modele mają linie transmisyjne, a inne nie. Obudowy mogą być wykonane z MDF-u albo z metalu. W większości kolumn znajdziemy klasyczne kopułki, ale w wyższych modelach pojawiają się głośniki wstęgowe... Skąd taka różnorodność?

W naszym kraju mówi się, że wiele dróg prowadzi do Rzymu. Co więcej, jest to całkowita prawda. W zależności od tego, jakie oczekiwania ma klient w stosunku do systemu hi-fi, a w szczególności do głośników, musimy obierać różne kierunki i inaczej konstruować modele do różnych zastosowań. Jeżeli klient nie chce wydać na sprzęt zbyt dużo pieniędzy, nie możemy używać zaawansowanych materiałów takich, jak włókno węglowe ani kosztownych głośników wstęgowych i elektrostatycznych. W takim przypadku konstruktor musi uzyskać dobre brzmienie posługując się stosunkowo prostymi rozwiązaniami, dzięki czemu końcowa cena produktu będzie akceptowalna dla klienta. Z tego powodu w zestawach z serii Pulsar stosujemy klasyczne obudowy wentylowane z tunelem bass-reflex oraz porządne głośniki. Z myślą o osobach szukających wyższej jakości brzmienia, a przy okazji czegoś bardzo estetycznego, wykonujemy kolumny z obudowami aluminiowymi. Natomiast dla klientów zainteresowanych sprzętem hi-endowym przeznaczone są modele, w których nie musimy się już tak bardzo przejmować gabarytami ani kosztem poszczególnych komponentów. To są zwykle duże zestawy z liniami transmisyjnymi i zaawansowanymi głośnikami, jak na przykład seria Criterion. Istnieje jeszcze wyższa półka, gdzie stosowane są najlepsze podzespoły, a stopień skomplikowania konstrukcji jest naprawdę wysoki. We flagowej serii Solitaire można zobaczyć na przykład głośniki średniotonowe w układzie macierzy, przetworniki elektrostatyczne, układy półaktywne i oczywiście bardzo ekskluzywne wykończenia. Moim zdaniem wszystkie te serie oferują znakomitą jakość w swoich przedziałach cenowych i taka jest nasza filozofia również jeśli chodzi o projektowanie elektroniki. Chcemy, aby każdy z naszych klientów był zadowolony niezależnie od wybranego poziomu jakościowego - czy będą to kolumny za mniejsze pieniądze, czy może coś ekstremalnie zaawansowanego.

Siegfried Amft - T+A

Podobno komponenty elektroniczne lubi Pan projektować nawet bardziej, niż kolumny. Kiedy tak naprawdę zaczął Pan produkować wzmacniacze i inne urządzenia hi-fi? Jak zostało to odebrane w branży, która już kojarzyła markę T+A z kolumnami?

Do stworzenia wysokiej klasy sytemu audio potrzebne są zarówno kolumny, jak i elektronika. Dlatego też zajmujemy się i tym, i tym. W ten sposób możemy mieć pewność, że oba elementy pasują do siebie pod względem jakościowym, a przy okazji kontrolujemy parametry systemu od początku do końca. Obecnie sprzedajemy więcej komponentów elektronicznych i wydaje mi się, że przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta. O wiele łatwiej jest bowiem wykonać dobre kolumny, niż dobry wzmacniacz czy źródło, a zatem na świecie jest bardzo dużo małych firm zajmujących się produkcją zestawów głośnikowych. Projektowanie i wytwarzanie hi-endowej elektroniki audio jest skomplikowaną sprawą. Potrzebna jest do tego wiedza, doświadczenie i duża stabilność finansowa. Nasza firma istnieje już ponad 35 lat i jest teraz jednym z wiodących producentów hi-endowej elektroniki na świecie, więc chyba nikomu nie przeszkadza to, że produkujemy również kolumny.

W katalogu T+A nie ma zbyt wielu modeli budżetowych. Nawet najmniejszy system stereo z dedykowanymi kolumnami jest już dość ekskluzywnym i drogim produktem. Czy to dlatego, że nie chcecie schodzić poniżej pewnego poziomu jakości brzmienia i wykonania?

Tak, nie chcemy wytwarzać budżetowego sprzętu oferującego kiepski dźwięk i produkowanego w Chinach. Nasze urządzenia są zarówno projektowane, jak i budowane w Niemczech i z tego powodu nie mogą być tanie. Naszym priorytetem jest jakość, a nie niska cena.

Siegfried Amft - T+A

W urządzeniach T+A widzimy mnóstwo prawdziwego, pięknie wykończonego metalu i innych materiałów, które w dzisiejszych czasach są coraz rzadsze i droższe. Jednak w wielu przypadkach takie klocki i tak się zestarzeją ze względu na zastosowane w środku przetworniki i moduły sieciowe, a także nowe formaty, nowe gniazda które pojawią się w przyszłości itd. Jak zatem wydłużyć życie takich urządzeń?

Wszystkie nasze produkty mają tak naprawdę bardzo długi cykl życiowy - bez żadnego problemu powinny pracować przynajmniej 10-20 lat, a co ważniejsze - wciąż możemy naprawić każde urządzenie, które wyprodukowaliśmy do tej pory. Czasami to lekkie wariactwo, bo klienci przysyłają do nas nawet kolumny czy wzmacniacze kupione trzydzieści lat temu. Nie odnotowaliśmy żadnych problemów jeśli chodzi o standardowe części, natomiast elementy takie, jak lampy, napędy czy wyświetlacze mają ograniczoną żywotność i muszą zostać wymienione po pewnym czasie. Dla nas nie jest to żaden problem ponieważ mamy wszystkie części zamienne w magazynie i w każdej chwili możemy przeprowadzić naprawę dowolnego modelu, jaki wyprodukowaliśmy w przeszłości. Jeśli natomiast chodzi o software, oferujemy naszym klientom darmowe aktualizacje i - o ile to możliwe - nawet starsze modele staramy się dostosowywać do nowych wymagań.

Nie tak dawno słyszałem, że w T+A od czasu do czasu rozpoczyna się proces projektowania jakiegoś nowego urządzenia, powiedzmy streamera czy odtwarzacza wieloformatowego, a w pewnym momencie, nawet tuż przed wprowadzeniem danego modelu na rynek, projekt jest zarzucany ponieważ nie podoba się Panu ostateczne brzmienie. Czy to prawda?

Mogę z radością zdementować takie plotki - na szczęście taki problem nigdy u nas nie zaistniał. Czasami musimy przełożyć datę premiery jakiegoś produktu, jednak na koniec zawsze udaje nam się skutecznie wprowadzić nowy model do katalogu zgodnie z zakładanymi wcześniej parametrami.

Podobno jedną z najbardziej rozbudowanych sekcji fabryki jest dział badań i rozwoju. Jakie najważniejsze technologie zostały opracowane przez Pańską firmę. Czy korzystają z nich również inni producenci?

Silny dział R&D pozwala nam opracowywać nowe technologie i koncepcje znacznie wcześniej, niż robi to konkurencja. A więc tak - to dla nas bardzo ważne i nie - nie dzielimy się naszymi rozwiązaniami z żadnymi zewnętrznymi firmami. Na przestrzeni lat było wiele takich kamieni milowych. W 1982 roku wprowadziliśmy unikalną technologię konstruowania linii transmisyjnych i wykorzystaliśmy ją w serii Criterion. Od tego czasu wielokrotnie ulepszaliśmy to rozwiązanie, jednak Criteriony są wciąż jednymi z najważniejszych i najlepiej sprzedających się produktów. W 1985 roku wprowadziliśmy linię Solitaire, w tym w pełni aktywną kolumnę z opatentowanym systemem sprzężenia zwrotnego i tweeterem elektrostatycznym naszej własnej konstrukcji. W 1988 roku rozpoczęła się sprzedaż pierwszej serii elektroniki o nazwie Audio Con. Znalazły się w niej wzmacniacze, tunery, odtwarzacze płyt kompaktowych, amplitunery stereofoniczne, a przy okazji była to pierwsza seria wyposażona w systemowy pilot zdalnego sterowania i interfejs RS 232. W 1992 roku do sprzedaży weszła seria R, która do dziś pozostaje jednym z najważniejszych punktów naszej oferty. Trzy lata później wypuściliśmy na rynek aktywne, cyfrowe kolumny A2D wykorzystujące 11 procesorów sygnału. Na tamte czasy był to ogromny krok do przodu w dziedzinie cyfrowego przetwarzania dźwięku. Poszliśmy tą drogą dalej wprowadzając cyfrowy przedwzmacniacz PRE DA 3000 z przetwornikiem C/A i A/C i algorytmami oversamplingu hi-res. Później w naszej ofercie pojawiły się odtwarzacze SACD i DVD, a także urządzenia z procesorami DSP. W 2003 roku w ofercie pojawiła się seria V, dwa lata później wprowadziliśmy kolumny TCI, a po kolejnych dwóch latach - serię E z pierwszym modułem streamera w odtwarzaczu Music Player Concept. W 2012 roku zaprezentowaliśmy hi-endową serię HV - bezkompromisowe urządzenia wykorzystujące wysokonapięciowe wzmacniacze. Rok temu w katalogu pojawiła się nowa seria R-2000, a w tym roku wprowadzamy nową odsłonę serii E - E-1000. Jednocześnie pracujemy nad nowymi rozwiązaniami w dziedzinie streamingu i integracji z serwisami muzycznymi takimi, jak TIDAL.

Siegfried Amft - T+A

Jeśli chodzi o elektronikę, katalog T+A podzielony jest na kilka głównych serii, jednak w odróżnieniu od niektórych producentów utrzymujących ten sam dizajn na różnych poziomach cenowych, tutaj urządzenia z różnych serii wyglądają zupełnie inaczej. Czy to oznacza, że nie należy łączyć powiedzmy odtwarzacza z serii R ze wzmacniaczem z serii E?

Absolutnie, każda linia reprezentuje pewien poziom jakościowy, a wszystkie modele z danej serii zaprojektowane są w taki sposób, aby najlepiej współpracowały ze sobą nawzajem. Chodzi przede wszystkim o perfekcyjne dopasowanie parametrów wejściowych i wyjściowych, a także uzyskanie równego poziomu jakości brzmienia. Przykładowo odtwarzacz MP 1000 E powinien stworzyć dobrze grający system ze wzmacniaczem PA 2000 R, jednak osiągi takiego zestawu nie będą tak dobre, jak w przypadku zastosowania odtwarzacza MP 2000 R. Do tego należy pamiętać, że mamy w tych seriach inne złącza komunikacyjne, więc urządzeń z różnych poziomów cenowych nie połączymy w jeden system jeśli chodzi o funkcjonalność i komfort obsługi.

Obok najszybciej rozwijających się technologii takich, jak rozwiązania dla streamerów, przetworników czy wzmacniaczy pracujących w klasie D, w katalogu T+A można znaleźć na przykład wzmacniacze lampowe z serii V, odtwarzacze CD, a nawet hi-endowy gramofon. Czy uważa Pan, że te technologie wracają do świata audio, czy może są tylko atrakcją dla wąskiej grupy wtajemniczonych entuzjastów?

Mam wrażenie, że lampy powoli znikają z rynku audio. Jest to moim zdaniem spowodowane problemami z utrzymaniem stałych parametrów i zapewnieniem niezawodności takich konstrukcji. Oprócz klienta zainteresowanego hi-endowym sprzętem, nikt normalny nie będzie wiedział jak poradzić sobie z tymi problemami, a nawet nie będzie chciał się tego dowiedzieć. Z drugiej jednak strony, rosnąca sprzedaż gramofonów i płyt winylowych zdaje się dowodzić czegoś zupełnie innego. Jestem pewien, że nie jest to tylko chwilowa moda. Ludzie lubią brzmienie płyt analogowych, a nawet pewien rytuał związany z ich odsłuchem. Starsi melomani na pewno trzymają jeszcze płyty winylowe kupione w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych i nie zamierzają z nich rezygnować.

Siegfried Amft - T+A

Flagowa seria High Voltage w swojej najbardziej rozbudowanej odmianie to prawdziwa domowa elektrownia. Czy naprawdę potrzeba aż tak dużej mocy aby cieszyć się brzmieniem najwyższej próby? Wielu producentów sprzętu hi-fi twierdzi, że w warunkach domowych moc wyższa niż 15-20 watów zupełnie nie jest potrzebna.

Jeśli mówimy o sprzęcie hi-endowym, to mamy na myśli coś perfekcyjnego i najwyższą możliwą jakość brzmienia. Do osiągnięcia normalnych natężeń dźwięku w domu na pewno nie potrzeba nam więcej niż 20-50 watów, jak najbardziej się z tym zgadzam. Jednak ogólny stopień wyrafinowania, przejrzystości, dynamiki, stabilności oraz przestrzenności dźwięku jest wyższy jeśli mamy pod ręką duże rezerwy mocy. W naszej serii HV mamy moc do 50 watów na kanał w czystej klasie A, co jest możliwe tylko dlatego, że PA 3000 HV i A 3000 HV dysponują całkowitą mocą na poziomie 500 W.

Jak bardzo parametry takie, jak poziom zniekształceń harmonicznych czy stosunek sygnału do szumu wpływają na jakość brzmienia? Które z nich uważa Pan za najważniejsze i dlaczego?

Żadna z tych rzeczy nie jest odpowiedzialna za rezultat końcowy. Dopiero kombinacja wszystkich parametrów w dobrze zaprojektowanym urządzeniu sprawia, że słyszymy dobry dźwięk. Nie chodzi o to, aby maksymalnie skupiać się na jednym, wybranym aspekcie przekazu lub jednej liczbie w tabelce, ale aby tak zbalansować wszystkie parametry aby uzyskać najlepszy możliwy efekt.

Siegfried Amft - T+A

Jeszcze jakiś czas temu bardzo modne były systemy kina domowego, ale wydaje się, że melomani zaczęli od nich odchodzić i wracać do klasycznego stereo. Czy również Pan to obserwuje?

Tak, rzeczywiście od kilku lat widzimy taką tendencję. Jeżeli nawet ktoś chce mieć oba rozwiązania w domu, zazwyczaj kupuje tani kombajn kina domowego aby podłączyć go do telewizora, natomiast obok stawia porządny system hi-fi aby słuchać na nim swojej ulubionej muzyki. Nasze produkty przeznaczone do systemów kina domowego czyli K2 i K8 również sprzedają się bardzo dobrze, jednak nie są adresowane do prawdziwych entuzjastów dźwięku wielokanałowego. Przyciągają raczej klientów, którzy chcą mieć dobrze grający system stereo, a od czasu do czasu móc również obejrzeć na nim jakiś film lub koncert.

Które produkty T+A cieszą się obecnie największym wzięciem?

Z pewnością nowa seria E jest już bardzo popularna - tutaj najlepiej sprzedającym się modelem jest amplituner multimedialny R 1000 E. Seria R jest już obecna na rynku ponad rok, jednak tutaj również notujemy bardzo dobre wyniki sprzedaży, przy czym numerem jeden jest odtwarzacz MP 2000 R, a tuż za nim - mniejszy wzmacniacz PA 2000 R. W serii HV na pierwszym miejscu jest wzmacniacz PA 3000 HV, a na drugim miejscu plasuje się bardzo kosztowny odtwarzacz PDP 3000 HV - to jedna z tych rzeczy, której kiedyś byśmy się nie spodziewali. Jeśli natomiast chodzi o kolumny, w statystykach królują Criteriony TCD 310 i Pulsary ST 20.

Siegfried Amft - T+A

Ilu dystrybutorów ma teraz Pańska firma? Które rynki są najbardziej obiecujące?

Mamy 24 dystrybutorów na całym świecie, jednak najważniejszym i najmocniejszym rynkiem pozostają dla nas Niemcy - jesteśmy tutaj liderem jeśli chodzi o hi-endowy sprzęt audio. Bardzo dobrze rozwija się sytuacja w USA i Kanadzie oraz w Wielkiej Brytanii. Z pozostałych krajów na pewno warto wymienić Singapur i Filipiny.

Plany na najbliższą przyszłość? Streamery, głośniki bezprzewodowe, systemy typu wszystko w jednym?

Jak zawsze, jesteśmy ostatnio bardzo zajęci. Do końca roku planujemy wypuścić dwa nowe modele z serii HV. Pierwszym będzie ulepszony wzmacniacz PA 3100 HV ze wskaźnikami wychyłowymi oraz możliwością podłączenia zasilacza PS 3000 HV, czego nie ma w obecnym modelu PA 3000 HV. Drugie urządzenie to nowy wieloformatowy odtwarzacz MP 3100 HV z wbudowaną technologią streamingu oraz nowymi podzespołami takimi, jak przetwornik True One Bit. Na początku przyszłego roku planujemy zaprezentować system Cala Plus - piękne urządzenie łączące w sobie amplituner z możliwością podłączenia wielu źródeł muzyki i oczywiście najnowszymi rozwiązaniami streamingowymi. Niebawem w katalogu pojawi się także zupełnie nowa seria kolumn o nazwie Talis. Będą to piękne zestawy z obudowami wykonanymi z precyzyjnie obrabianego aluminium oraz hi-endowymi przetwornikami. Dalej w przyszłość nie ma już sensu wybiegać, ale urządzenia o których wspomniałem na pewno będą bardzo ciekawe.

Zdjęcia: T+A

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wygrzewanie sprzętu audio - fakty i mity

Wygrzewanie sprzętu audio - fakty i mity

Niezależnie od tego, z jakim rodzajem sprzętu grającego mamy do czynienia, w jego instrukcji obsługi, recenzjach publikowanych w specjalistycznych magazynach, a nawet w opiniach użytkowników często można zetknąć się z jednym niezwykle istotnym pojęciem - wygrzewanie. Warto o nim pamiętać, ponieważ zdaniem wielu audiofilów ów proces ma niebagatelny wpływ na...

Anssi Hyvönen - Amphion

Anssi Hyvönen - Amphion

Założona w 1998 roku firma Amphion od samego początku projektuje oraz konstruuje kolumny głośnikowe wyróżniające się czymś, czego brakuje wielu dostępnym na rynku konstrukcjom - niezwykle niską wrażliwością na niedoskonałości akustyki pomieszczenia odsłuchowego. Dzięki przemyślanym rozwiązaniom technicznym zestawy tej marki potrafią wypełnić dowolną przestrzeń wysokiej jakości dźwiękiem, a przynajmniej tak...

Wszystko o subwooferach

Wszystko o subwooferach

Jeżeli interesujecie się sprzętem audio, możliwe, że co najmniej raz zastanawialiście się nad zakupem subwoofera. W dzisiejszych czasach takiego urządzenia potrzebuje praktycznie każdy prawidłowo skonfigurowany system kina domowego, a i w konfiguracjach dwukanałowych takie basowe wspomaganie kolumn głównych potrafi przynieść wiele korzyści. Zamiast zastanawiać się, czy nasze kolumny nie są...

Jak wybrać wzmacniacz zintegrowany

Jak wybrać wzmacniacz zintegrowany

Każdy, kto zapragnął złożyć porządny system stereo, prędzej czy później stanie przed wyborem wzmacniacza. Urządzenie to jest niezbędnym elementem zestawu audio - wszystko jedno, czy mówimy o audiofilskich konfiguracjach za setki tysięcy złotych, czy o kolumnach aktywnych, soundbarach, a nawet głośnikach lub słuchawkach bezprzewodowych - wszędzie czai się element, który...

Roger Kessler - Piega

Roger Kessler - Piega

Piega to prawdopodobnie najsłynniejszy szwajcarski producent zestawów głośnikowych. Firma założona w 1986 roku przez Leo Greinera i Kurta Scheucha początkowo była typowo hobbystyczną, garażową manufakturą. Kurt skupił się na opracowywaniu pionierskich przetworników, natomiast Leo wziął na siebie sprawy związane z wzornictwem oraz finansami spółki. W pewnym momencie znakiem rozpoznawczym Piegi...

Nowe testy

Poprzedni Następny
Melodika BSSC95xx

Melodika BSSC95xx

Melodika to polska marka, która od samego początku działalności opowiadała się za zdroworozsądkowym podejściem do sprzętu audio. Trzonem oferty są kable i akcesoria, jednak firma kojarzona jest też z bardzo...

JBL Tour One M2

JBL Tour One M2

Kupowanie słuchawek bezprzewodowych przypomina rozwiązywanie skomplikowanej łamigłówki. Wybór zestawów głośnikowych, wzmacniacza, streamera czy gramofonu to przy tym bułka z masłem. Zacznijmy od tego, że sprzęt stacjonarny nie musi pasować do...

Focal Bathys

Focal Bathys

Kilkukrotnie podczas swojej przygody z testowaniem i użytkowaniem słuchawek dochodziłem do punktu, w którym stwierdzałem, że to już opus magnum, punkt kulminacyjny i apogeum tego, czego potrzebuję. Wydawało mi się,...

Komentarze

a.s.
Cieszą mnie te nazwy jak Zen Hologram, audiofil wtedy już jest podjarany.
Andrew
@Lucas 688 - Chyba lepiej wybrać Denka, mam Onkyo A-9050 i po modyfikacjach gra lepiej niż wcześniej. ale wydaje mi się. że Denon 900NE gra ładniej. Najlepiej p...
właściciel
Hologram II to nieco inna półka - jednak wyższa. Ale Melodika też gra bardzo zacnie, tylko bez tego mięsistego basu Acoustic Zenów i bez aż takiej głębi sceny.
Przemek
Porównanie flagowca Melodika do z tego co pamiętam Ultra Blue 2 jest drugim modelem Tellurium Q od dołu ma się nijak, bo to nie ta klasa. Przy tej cenie BS wtyk...
Wojciech Lisowski
Nie wiem, nie słyszałem, ale wygląda trochę badziewnie. Szczególnie CD lichutko.

Płyty

Riverside - ID.Entity

Riverside - ID.Entity

W ubiegłym roku minęło sporo czasu, zanim pojawił się jakiś album, na który naprawdę czekałem. W bieżącym sytuacja jest zgoła...

Newsy

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Prezentacje

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Nie istnieje pewnie na świecie miłośnik dobrego dźwięku, którego nie interesowałaby geneza znanych marek zajmujących się produkcją sprzętu hi-fi. Niewątpliwie jedną z nich jest JBL - legendarna, amerykańska firma, której korzenie sięgają lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Marka, którą powinien kojarzyć każdy, kto choć raz z ciekawości przyglądał się głośnikom na...

Poradniki

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Witchcraft - Zaklęcia ze Szwecji

Witchcraft - Zaklęcia ze Szwecji

Korzenie szwedzkiego zespołu Witchcraft sięgają 2000 roku. Wtedy właśnie Magnus Pelander - gitarzysta grupy Norrsken - postanowił oddać hołd swoim...

Vintage

Philips CD 100

Philips CD 100

Pamiętacie, jak pisałem o Sony CDP-101, pierwszym odtwarzaczu płyt kompaktowych na świecie? Wspomniałem wtedy, że Philips spóźnił się z premierą...

Słownik

Poprzedni Następny

Magnes neodymowy

Magnes dający znacznie silniejsze pole magnetyczne, niż porównywalny pod względem rozmiarów magnes ferrytowy. Wykonuje się je zazwyczaj ze stopu neodymu, żelaza i boru. Ze względu na łatwość obróbki mechanicznej, trudność...

Cytaty

GeorgeBernardShaw.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.