NOCS NS400U
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Małgorzata Karasińska
Kiedy na rynku pojawia się zupełnie nowa marka, klienci często podchodzą do jej produktów trochę nieufnie. Aby przełamać pierwsze lody, trzeba się czymś wyróżniać albo mieć w rękawie jakiegoś asa. Taką choćby jedną rzecz, która może być odpowiedzią na pytanie, dlaczego ktoś miałby wybrać ten produkt a nie inny. Może to być cena, wzornictwo, technologia lub wyjątkowe brzmienie, ewentualnie kombinacja kilku pożądanych atrybutów. Jedno jest pewne - nie można być nudnym i powielać rozwiązań stosowanych przez największych graczy. W czerwcu na naszym rynku pojawiły się produkty marki NOCS. Jest to szwedzka firma zajmująca się produkcją słuchawek i aktywnych kolumn bezprzewodowych. Została powołana do życia w 2008 roku, a jej założyciele najwyraźniej wymyślili sobie, że skierują swoje produkty do bardzo konkretnych klientów. W katalogu znajdziemy dziś 10 modeli słuchawek, z czego aż 9 to modele dokanałowe, a wszystkie bez wyjątku mają piloty do sterowania smartfonami i tabletami. Są wersje przeznaczone dla urządzeń z systemem iOS i Android, a także modele uniwersalne, które mają działać z większością dostępnych na rynku smartfonów i systemów operacyjnych.
Aktywne monitory NS2 wyposażone są w technologię AirPlay i występują w sześciu różnych kolorach. Cechą charakterystyczną szwedzkich produktów jest użycie wysokiej klasy materiałów takich, jak aluminium, tytan czy stal nierdzewna. Na stronie polskiego dystrybutora znajdziemy dziś 5 modeli słuchawek NOCS - NS700 Phaser, NS800 Monitors, NS600 Crush i NS400 Aluminium w wersji na iPhone'a i Androida. Ceny wahają się od 249 do 699 zł. Do naszego testu dotarły NS400U Aluminium w wersji Universal. Według producenta powinny działać z urządzeniami Apple'a, Samsunga, HTC, Blackberry, LG i smartfonami Nokia Lumia. Co ciekawe, te słuchawki są właśnie najtańszą propozycją NOCS dostępną w Polsce.
Wygląd i funkcjonalność
Po raz kolejny okazuje się, że posiadacze iUrządzeń zapłacą więcej za swojego pilota. Wersja dostosowana do współpracy ze sprzętem Apple'a ma wprawdzie trzy przyciski, ale z opisu na opakowaniu szwedzkich słuchawek wynika, że jeden przycisk da nam dostęp do wszystkich przydatnych funkcji takich, jak odbieranie i kończenie rozmów telefonicznych, odtwarzanie i przewijanie utworów czy regulacja głośności. Jest to oczywiście możliwe po zainstalowaniu dedykowanej aplikacji NOCS Remote Control. Ponieważ nie tak dawno na polskim rynku pojawiły się produkty szwedzkiej firmy Jays, z którymi mieliśmy już do czynienia, w opakowaniu NOCS-ów spodziewaliśmy się znaleźć coś interesującego i praktycznego. Jakieś pomysłowe pudełeczko, zwijacz do kabla, no wiecie - coś w stylu Ikei. Ale nie. Samo opakowanie to zwykłe, kartonowe pudełko, w którym słuchawki ułożono w profilu z twardej pianki, a wyposażenie dodatkowe to komplet gumeczek w różnych rozmiarach, zapakowanych jak herbatniki w samolocie. Instrukcja obsługi także jest bardzo zwięzła. Widzieliśmy już większe metki przy niektórych ciuchach. Wszystko jest dość minimalistyczne, co nie zmienia faktu, że za te pieniądze można by się już spodziewać jakiegoś pokrowca albo choćby małego woreczka na słuchawki.
Skojarzenia z Jaysami i JBL-ami J33a nasuwają się same. Mamy tu płaski przewód i pilot z jednym przyciskiem zwisający pod prawą pchełką, ale najbardziej zastanawiał nas kształt wtyku, bardzo zbliżony do tego w Jaysach. Oczywiście można powiedzieć, że to przypadek albo że wtyki słuchawkowe to nie rzeźby w muzeum sztuki nowoczesnej i pewne motywy muszą się powtarzać, ale mimo wszystko jest to zastanawiające. Czy taka konstrukcja wtyku jest udanym pomysłem? Odpowiedzi na to pytanie udzieliłby pewnie tylko długodystansowy test wytrzymałościowy, ale mamy wrażenie, że płaski element umieszczony w stosunku do właściwej wtyczki pod kątem prostym mógłby być bardziej giętki. To rozwiązanie jest oczywiście bardzo wygodne, kiedy używamy słuchawek ze smartfonem czy tabletem, ale przewód wciąż wychodzi bezpośrednio z elementu dość twardego i łatwo jest go wygiąć, lub nawet zawinąć z powrotem w kierunku wtyczki. Sprawę może jednak uratować elastyczność samego przewodu oraz fakt, że wzmocniono go włóknami kewlarowymi.
Bardzo dobre wrażenie robią same elementy douszne. Są metalowe i wykonane perfekcyjnie, niczym małe elementy jakiegoś skomplikowanego mechanizmu, który musi poruszać się z milimetrową precyzją. Może niektórym ludziom nie robi różnicy, z czego wykonane są pchełki, ale amatorom pchełek zazwyczaj robi. A te są śliczne. NS400U są też bardzo wygodne, dobrze trzymają się uszu i znakomicie izolują słuchacza od zewnętrznego hałasu. Oczywiście jest to zaleta wszystkich słuchawek dokanałowych, ale jedne radzą sobie z tym lepiej, a inne gorzej. Te należą zdecydowanie do tych lepszych, więc jeśli lubicie słuchać muzyki z przyjemnym poczuciem odosobnienia - strzał w dziesiątkę.
Brzmienie
Jak mówią, tutaj jest pies pogrzebany. Słuchawki mogą być ładne lub brzydkie, metalowe lub plastikowe, mogą mieć pokrowiec z włókna węglowego lub zwykłe, kartonowe pudełko. Ostatecznie jednak każde słuchawki wkładamy do uszu i w tym momencie liczy się tylko to, jak grają. Kiepskich wrażeń odsłuchowych nie zrekompensują żadne gadżety. NS400U testowaliśmy zaraz po całkiem dobrze wyposażonych JBL-ach J33a, które kosztują tylko 30 zł więcej. Obok leżały natomiast rozpakowane i używane przez nas od jakiegoś czasu a-Jaysy One+, których cena jest znacznie niższa, a opakowanie o wiele ciekawsze. Ale umówmy się - skórzane pokrowce i pudełka na zapasowe gumeczki to nie prezenty od producenta. Ostatecznie i tak płaci za nie klient, a różnica polega tylko na tym, ile pieniędzy poszło na same słuchawki, a ile na gadżety i efektowne opakowanie. Słuchając NOCS-ów mieliśmy wrażenie, że w tym przypadku słuchawkom przypadł tak duży wycinek tego tortu, jak tylko było to możliwe.
NS400U grają dźwiękiem naturalnym, zdrowym, a jednocześnie dużym. Dotychczas myśleliśmy, że te określenia trochę się ze sobą kłócą, ponieważ duży dźwięk oznacza zazwyczaj podbity bas, a to nie ma wiele wspólnego z neutralnością. Tutaj wrażenie wynika jednak z czegoś innego - niskie tony potrafią zejść bardzo głęboko i zagrać masywnie, ale bez buczenia i zasłaniania pozostałych części pasma. Jeżeli wiecie, jaka jest różnica między dobrym subwooferem a tanim generatorem dudnienia, to brzmienie NS400U w dolnych częściach pasma przypomina właśnie dobre subwoofery. Wysokie tony są natomiast świeże, przejrzyste i otwarte, ale też wiedzą, gdzie leży granica, której nie warto przekraczać. Jeżeli można użyć takiego sformułowania, powiedzielibyśmy, że brzmienie NOCS-ów jest rozsądnie rozbudowane na skrajach pasma. Dźwięk jest więc efektowny, ale też wyważony i skomponowany ze smakiem. Barwa dźwięku jest prawidłowa, co doceniamy najbardziej, kiedy na scenie pojawiają się wokale. Dynamika i przestrzeń - w tej cenie bez zarzutu.
Katowaliśmy NS400U różnorodnym materiałem i podłączaliśmy je do przeróżnych urządzeń, żeby odkryć w ich brzmieniu jakieś niedociągnięcia, ale jest to zajęcie skazane na porażkę. Głównie dlaczego, że siła tych słuchawek polega na umiejętnym łączeniu wielu elementów, a nie doprowadzeniu jakiejś jednej cechy do ekstremum, co zwykle ma tyle samo wad, co zalet. Tutaj zadbano o każdy aspekt prezentacji i - co tu dużo opowiadać - słucha się tego świetnie. Oczywiście NS400U to nie koniec świata i na pewno można znaleźć lepsze słuchawki dokanałowe. Ale wśród modeli w tym samym przedziale cenowym o konkurencję będzie trudno. Na szybko przychodzą nam do głowy tylko Beyerdynamiki DTX 101 iE. Kilka innych modeli pewnie by się znalazło, ale nie zmienia to faktu, że jeśli macie do wydania 200-300 zł na słuchawki dokanałowe i stawiacie na jakość brzmienia, musicie wziąć NOCS-y pod uwagę. A już na pewno, jeśli będziecie ich używać ze smartfonem.
Budowa i parametry
NOCS NS400U Aluminium to klasyczne słuchawki dokanałowe przeznaczone do współpracy ze smartfonami i innymi urządzeniami mobilnymi. Choć na opakowaniu znajduje się logo Androida, producent informuje, że model ten powinien poprawnie współpracować także ze smartfonami działającymi pod kontrolą innych systemów operacyjnych, w tym ze sprzętem Apple'a (iOS), Blackberry (Blackberry OS) i Nokii (Windows Phone). Na swojej stronie internetowej producent podaje listę urządzeń, z którymi słuchawki będą działały na pewno. Na płaskim przewodzie umieszczono więc pilot z jednym przyciskiem i mikrofonem do prowadzenia rozmów telefonicznych. Same pchełki mają aluminiowe obudowy i 8-mm przetworniki.
Konfiguracja
Sony Xperia S, Asus Nexus 7, Astell&Kern AK120, iPod Classic, Asus Zenbook UX31A, Meridian Explorer.
Werdykt
Bardzo udany debiut. Tak udanego połączenia naturalności i efektowności nie powstydziłyby się firmy, które siedzą w słuchawkowym biznesie kilkadziesiąt lat. NS400U nie rozpieszczają właściciela bogatym wyposażeniem, ale nadrabiają to jakością brzmienia. A dla wielu jest to przecież najważniejsze.
Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, dokanałowe
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz
Impedancja: 16 omów
Skuteczność: 106 dB
Przetworniki: 8 mm
Długość kabla: 1,2 m
Rodzaj wtyku: 3,5 mm
Cena: 249 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Horn Distribution.
Zdjęcia: NOCS, Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Komentarze