Wrocławski Audiofil 2013
- Kategoria: Fotorelacje
- StereoLife
Już po raz czwarty w tym roku odbyła się we Wrocławiu dwudniowa impreza dla miłośników muzyki i sprzętu grającego pod hasłem Audiofil. 8 i 9 czerwca w hotelu Radisson Blu, vis a vis Panoramy Racławiskiej, jedna z dużych sal konferencyjnych zamieniła się w coś w rodzaju niewielkiej sceny koncertowej, gdzie artystów próbowała zastąpić zaawansowana technicznie aparatura audio. Żeby było ciekawiej - kilkadziesiąt foteli ustawiono w przeciwnych kierunkach, ponieważ grały na zmianę dwa systemy stereo. Szybkie rozeznanie prowadziło do stwierdzenia, że cała impreza to taka miniaturowa wystawa przypominająca Audio Show z tym, że odbywa się w jednej tylko sali, ale z o wiele większą częstotliwością. Jest hotel, gra jakiś sprzęt, a ludzie wsłuchują się w różnice między gramofonem a odtwarzaczem CD lub nawet porównują ze sobą dwa wydania tej samej płyty. Różnica między tymi imprezami nie sprowadza się jednak tylko do skali, ponieważ Audiofil jest z założenia akcją niekomercyjną. O ile podczas gonitwy po trzech warszawskich hotelach ma się czasami wrażenie, że ludzie w każdym pokoju chcą nas przekonać, że ich sprzęt jest najlepszy, to tutaj panował zupełnie inny klimat. Zdecydowanie mniej komercyjny, a bardziej hobbystyczny i artystyczny.
Pomysłodawcą, ideologiem i głównym organizatorem Audiofila jest Piotr Guzek - szanowany meloman i organizator wielu imprez muzycznych i koncertów we Wrocławiu. Impreza ma natomiast pełne wspomaganie ze strony miasta w ramach programu Wrocław - Europejska Stolica Kultury 2016. Do projektu dołączył się salon audio-video Fusic, a w każdej prezentacji bierze udział jeszcze jedna lub kilka firm udostępniających swoje urządzenia - zwykle te najbardziej reprezentacyjne. W tym przypadku była to firma Voice z Cieszyna - dystrybutor takich marek, jak Pro-Ject, Triangle, Primare, Sumiko, Cardas czy Sonus Faber. Dodatkowym smaczkiem było to, że prezentowane urządzenia nie były wyłącznie modelami od dawna dostępnymi w sprzedaży. Zapowiadano trzy premiery, a doszło tak naprawdę do czterech. Nad przebiegiem pokazów czuwał osobiście Piotr Guzek, a obsługą gramofonów zajmował się właściciel salonu Fusic - Daniel Duda. Oczywiście w imprezie aktywnie uczestniczyła publiczność, więc można było przynosić własne płyty, prosić o dokonanie zmian w konfiguracji systemu grającego i wymieniać się spostrzeżeniami na temat tego, co kto usłyszał. Czyli typowa zabawa z płytami i sprzętem audio, tyle, że w większym gronie, w bardzo dobrych warunkach i z udziałem urządzeń, które trudno byłoby zebrać w domu. Chociażby dlatego, że kilka z nich było jednymi z pierwszych wyprodukowanych egzemplarzy lub nawet modelami przedprodukcyjnymi, przeznaczonymi wyłącznie do celów pokazowych.
Idea jest taka, żeby zainteresować ludzi dobrym brzmieniem. Aby słuchali muzyki zarówno w domu, jak i na żywo, podczas koncertów. Skoro tyle się mówi o sprowadzeniu słuchania muzyki do poziomu jakiegoś zapychacza czasu bez zwracania uwagi ani na jakość muzyki ani brzmienia, prędzej czy później musieli znaleźć się ludzie, których ambicją jest odwrócenie tego trendu - popularyzacja dobrego brzmienia i dobrej muzyki. Audiofil to próba dotarcia do osób, które być może nigdy nie miały styczności z frajdą, jaką daje słuchanie muzyki w takim wydaniu. Czy skuteczną? Sądząc po frekwencji i uśmiechach na twarzach gości, a także tym, że była to już siódma czy ósma edycja tej imprezy - raczej tak. Piotr Guzek i Daniel Duda wychodzą z założenia, że jeśli uda im się otworzyć drzwi do świata muzyki i dobrego brzmienia jednej osobie, to ich wysiłek się opłaci. Tymczasem każda edycja Audiofila przyciąga po kilkaset osób, a kolejne pokazy są już zaplanowane. Wcześniej impreza odbywała się w hotelu Wrocław i Sofitel. Radisson Blu został wybrany dlatego, że sala wystawowa świetnie nadaje się do prezentacji sprzętu audio - ma odpowiedni metraż i proporcje, miękką wykładzinę na podłodze, a przede wszystkim nie ma żadnych udziwnień w rodzaju podwieszanego sufitu, który podobno na wcześniejszych pokazach potrafił wręcz podskakiwać przy bardziej dynamicznych kawałkach. Tutaj było natomiast komfortowo, więc zmiana miejsca musiała wyjść imprezie na dobre.
A co grało? Jak już wcześniej wspominaliśmy - dwa systemy. Pierwszy (tańszy) złożony był z urządzeń Pro-Jecta z nowej serii Box Design RS - odtwarzacza sieciowego Stream Box, przedwzmacniacza Pre Box i końcówki mocy Amp Box. Do tego phono stage Tube Box DS i gramofon 6-Perspex z wkładką Sumiko Blackbird. Wisienką na torcie była tu slipmata gramofonowa z logo StereoLife, którą właściciel Fusica porównywał z innymi matami i stwierdził, że naprawdę daje radę. Może i wyrabialiśmy takie gadżety do celów promocyjnych, ale jeżeli specjalista od analogu twierdzi, że efekt brzmieniowy jest niczego sobie, to tylko się cieszyć. Mało tego - gramofon został ustawiony tak, aby grać z tą właśnie slipmatą, co sprawiło nam niemałą radość. Jeśli chodzi o kolumny, w tym systemie wykorzystano podłogówki Triangle Antal Limited Edition, kable dostarczyła firma Cardas, a zasilanie - Enerr.
Drugi system był zdecydowanie bardziej zaawansowany. Wykorzystano tu ten sam odtwarzacz sieciowy, płyty CD odtwarzał czytał piękny Primare CD32, a oba te źródła zostały wpięte do przetwornika Primare DAC32. Gramofon zajmujący miejsce na górnej półce to nowy flagowiec Pro-Jecta - model Signature. To bezkompromisowy gramofon, którym producent świętuje niejako 20 lat działalności. Koncept łączy konstrukcję mass-loadera z subchassis. Magnetyczne nóżki amortyzują tu podstawę gramofonu od drgań stolika, a talerz wykorzystuje poduszkę magnetyczną sprawiając, że gramofon jest absolutnie cichy. Dwa silniki napędzają talerz poprzez koło zamachowe. Nowe ramię typu unipivot jest firmowym opracowaniem Pro-Jecta. Dzięki szerokiej gamie możliwych ustawień oraz wyborze odpowiedniej przeciwwagi, gramofon można uzbroić w prawie każdą wkładkę. Tym razem była to premierowa wkładka Cardasa - pierwsza wkładka gramofonowa tej marki. Cardas dostarczył także okablowanie do całego systemu. W roli przedwzmacniacza pracował Primare PRE32, a w roli końcówki mocy wykorzystywano zamiennie Primare A34.2 i premierowy model Audiomat Opera - dosyć potężny wzmacniacz na lampach EL34. Kolumny to kolejna premiera - Triangle Signature Delta. Nowe Triangle i wzmacniacz Audiomata po zakończeniu prezentacji zostaną na dwa tygodnie w salonie Fusic, gdzie będzie można ich posłuchać. Także jeśli ktoś nie zdążył na Audiofila albo poświęcił weekend na opiekanie padliny na grillu i picie piwa, ma jeszcze szansę zobaczyć te urządzenia w akcji.
Weterani wystaw audiofilskiego sprzętu twierdzą, że zawsze słabą stroną takich prezentacji jest muzyka. Tym razem nie było jednak tak zwanego plumkania, a przekrój gatunków muzycznych i wykonawców był naprawdę spory. Zabrakło chyba tylko techno i disco polo, bo wszystko inne zostało zaliczone - od klasyki, poprzez jazz aż po metal. Ciekawe było przede wszystkim porównanie tego samego materiału odtwarzanego z różnych źródeł, a także bitwa pomiędzy "Dark Side of the Moon" w dwóch winylowych wydaniach. Jeden krążek należał do tych współczesnych, które można kupić już nawet w mniej wypasionych sklepach muzycznych, natomiast drugi był legendarnym podobno wydaniem indyjskim, uchodzącym za najgorsze w dziejach. Różnica była więcej, niż zauważalna, aczkolwiek niektórzy twierdzili, że indyjski winyl nie gra aż tak źle. Porównywana była też płyta Etty James na winylu i płycie kompaktowej. Co by nie mówić, gramofon pokazał tu swoją wyższość, choć wyższa była także jego cena. Nawet, jeśli liczylibyśmy wszystkie elementy od kabla sieciowego do gniazda w przedwzmacniaczu.
Nasze krótkie wrażenia ogólne? Bardzo przyjemna impreza i fajna akcja zorganizowana przez ludzi, którzy tak naprawdę wciąż są hobbystami i melomanami przede wszystkim. Formuła pokazów odbywających się raz na kilka tygodni także do nas przemawia, a wsparcie ze strony miasta jest pozytywnym sygnałem, że jak się ma pomysł i chęci, to można. Zamiast więc narzekać, że nie ma pieniędzy na kulturę, że organizowanie takich imprez się nie opłaca czy też nie znajduje natychmiastowego odbicia w statystykach sprzedaży muzyki czy sprzętu audio, może ktoś by poszedł za przykładem wrocławskich audiofilów i zorganizował taką akcję dajmy na to, hmm... W Warszawie?
Komentarze