Sharp GF-777
- Kategoria: Vintage
- Jarosław Święcicki
Skoro już jesteśmy przy weekendowych klimatach, postanowiliśmy napisać coś o sprzęcie mobilnym w naszym dziale ze starociami. Kiedyś nie było przecież głośników na Bluetooth i nikt nie mówi, że było to takie złe. Hej wszyscy dumni posiadacze plastikowych pudełeczek z głośniczkiem, współczesnych DAP-ów, audiofilskich HiFiMAN-ów i Astellów za grube tysiące! Spójrzcie, jak wygląda sprzęt do zadawania szyku na ulicy. Tu nie ma miejsca na smętne trzeszczenie chudego basiku ze smartfona w głośnością ustawioną na maksa. Oto maszyna stworzona na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku przez firmę Sharp - model GF-777 (na zdjęciu bardzo podobny GF-909) czyli coś, co przypomina dwie kolumny głośnikowe położone na boku, połączone ze sobą za pomocą tunera i magnetofonu dwukasetowego z dokręconą jakimś cudem rączką do przenoszenia. To kwintesencja urządzenia zwanego boomboxem albo ghettoblasterem, co poniekąd tłumaczy jego zastosowanie.
Zresztą spójrzcie na zdjęcie! Wyjście z czymś takim na miasto musiało wzbudzać sensację. Tu nie ma miejsca na dywagacje nad sceną stereo albo równowagą tonalną. Ten sprzęt służy tylko i wyłącznie do zrobienia odpowiedniego wrażenia na kumplach z ulicy albo koleżankach do których właściciel Sharpa akurat startował. Domyślam się, że miał większe branie, niż współczesny właściciel kilkunastoletniej beemki z wyciętym tłumikiem i przyciemnionymi szybami. Więc jak, macie ochotę na taki hipstersko-vitage'owy sprzęt? Cóż, tanio nie będzie... Ostatnio jeden z takich boomboxów został sprzedany na licytacji za ponad 1400 zł. A mówimy przecież o ponad trzydziestoletnim sprzęcie zbudowanym z plastiku. O przenośnym radiomagnetofonie, który waży ponad 12 kilogramów i który do zasilenia na spacerze potrzebuje 10 baterii R-20.
Moc wbudowanego wzmacniacza to 90 W, jednak jest to wartość PMPO, więc nie mówi praktycznie nic. Sharp GF-777 ma poza tym tuner FM, AM i SW, a także wspomniany wcześniej dwukasetowy magnetofon. Czyli nie ma absolutnie niczego, co może być przydatne w dzisiejszych czasach;-) No, może oprócz tunera FM, ale to i tak się niedługo zmieni za sprawą zapowiadanej cyfryzacji radia. Mimo to, GF-777 jest bardzo poszukiwanym modelem. Nostalgia? Chęć posiadania tego, o czym się marzyło za młodu? Nie do końca wiadomo, ale samo porównanie tej maszyny ze współczesnymi głośniczkami i stacjami dokującymi daje do myślenia.
-
-
-
Krzysztof Kurczuk
Piotr - jakbyś chciał się go pozbyć kiedyś to daj info a chętnie kupię go od Ciebie:)
0 Lubię -
Marcin
Jak to nie ma tego, co przydatne? A wejście line in, gdzie podepniesz mp3 i co dusza zapragnie? ;) Co do cyfryzacji radia, nie byłbym jej taki pewien - nikt jej nie chce, oprócz unijnych idiotów i miłośników nowoczesnych gadżetów.
1 Lubię -
-
-
Piotr
Amerykańskie serwisy aukcyjne cenią 1500 dolarów. Wydaje mi się, że byłbym skłonny się dogadać.
0 Lubię -
karol
Cześć, bylem posiadaczem takiego sprzętu, dostałem go w 1982 roku i naprawdę na tamte czasy był to hicior.
0 Lubię -
Marek
Ja przywiozłem kiedyś taki z Afryki i wiozłem go jako bagaż podręczny w samolocie:) Wielkie to było, ale do dzisiaj działa. W tamtych czasach można było robić przy nim imprezy i nagrywać sesje muzyczne na kasety.
0 Lubię -
Piotr
@Marek - Ja też kiedyś przywiozłem taki sprzęt z Afryki, a konkretnie z RPA z Pretorii w latach 80:) To był Hitachi, piękny kawałek mebla. Ty swój też przywiozłeś w tych samych czasach co ja ?
0 Lubię
Komentarze (11)