Tego jeszcze nie grali. Niemcy wprowadzają na rynek... zatyczki do uszu - Sennheiser SoundProtex
- Kategoria: Newsy sprzętowe
- Tomasz Karasiński
Sennheiser zaprezentował ochronne zatyczki do uszu SoundProtex, które umożliwiają użytkownikom słyszenie najlepszego możliwego dźwięku na koncertach i w głośnym otoczeniu bez obawy o uszkodzenie słuchu. Jak tłumaczy niemiecka firma, fani muzyki na żywo często zniechęcają się do używania stoperów, ponieważ mogą powodować wrażenie, jakby zespół lub DJ grali pod wodą, co może zrujnować wrażenia z koncertu. Wykorzystując rozległą wiedzę na temat dźwięku, Sennheiser stworzył zatyczki przeciwhałasowe SoundProtex, które nie wpływają na jakość muzyki na żywo odbieranej w bezpieczny sposób. Stopery są dostępne w dwóch wariantach - SoundProtex i SoundProtex Plus z dodatkowymi filtrami akustycznymi w zestawie.
Zaawansowane zatyczki do uszu o wysokiej jakości przepuszczanego dźwięku bazują na opatentowanej technologii filtrów membranowych. Pozwala to użytkownikom cieszyć się doskonale zrównoważonym brzmieniem w pełnym zakresie częstotliwości i ze wszystkimi szczegółami bez uszkodzenia słuchu. Filtry w SoundProtex zmniejszają ciśnienie akustyczne docierające do ucha, tym samym obniżając potencjalnie szkodliwy poziom głośności, dzięki czemu użytkownicy mogą bezpiecznie słuchać dłużej. Jak wiadomo, poziom głośności na wielu koncertach rockowych gładko przekracza 100 dB, a narażenie na taki hałas przez ponad 15 minut już grozi uszkodzeniem słuchu. Dwustopniowe filtry w SoundProtex są zaprojektowane tak, aby przekazywać do uszu użytkownika czysty, zrównoważony dźwięk. Połączenie dostrojonej membrany i siatki tłumiącej dźwięk w równym stopniu redukuje wysokie i niskie częstotliwości. Za zrozumiałość mowy w dużym stopniu odpowiadają szczegóły o wyższej częstotliwości, ale standardowe zatyczki do uszu mogą maskować te niuanse. Wyważone brzmieniowo filtry SoundProtex przepuszczają wystarczającą ilość wyższych częstotliwości, aby użytkownik mógł zachować świadomość otoczenia i dalej prowadzić normalną rozmowę na koncercie. W przeciwieństwie do stoperów jednorazowego użytku, SoundProtex można używać tak często, jak zajdzie taka potrzeba. Po użyciu wystarczy je wytrzeć lub opłukać wodą. W standardowym opakowaniu są dostępne trzy rozmiary końcówek dousznych wraz z małą torebką. W ten sposób każdy może cieszyć się wygodnym, dopasowanym produktem przez wiele godzin. Miękki, elastyczny, medyczny materiał TPE nie zawiera plastyfikatorów i innych substancji, które mogłyby podrażniać wrażliwą skórę uszu.
Sennheiser twierdzi, że zatyczki SoundProtex doskonale nadają się również do cieszenia się ciszą i spokojem w drodze lub w hałaśliwym biurze, gdy trzeba się skoncentrować. A kiedy celem jest wyeliminowanie jak największej ilości dźwięku, można założyć dołączony do zestawu filtr całkowicie blokujący dźwięk. Idealnie sprawdza się w sytuacjach, gdy użytkownik chce uzyskać całkowitą ciszę do wypoczynku lub snu. Ten filtr jest szczelny na powietrze i wodę, dlatego chroni uszy nawet przed wodą podczas pływania. Wariant zatyczek SoundProtex Plus jest wyposażony we wszystko, co zawiera SoundProtex, a także oferuje dwa dodatkowe filtry akustyczne, umożliwiające wybór pomiędzy trzema różnymi poziomami tłumienia dźwięku w zależności od sytuacji, od hałaśliwych biur po głośne koncerty. Najmocniejszy filtr o szacowanym współczynniku SNR wynoszącym 20 dB ma być idealny do głośnej muzyki, sportów motorowych lub używania elektronarzędzi. Filtr średni (17 dB) sprawdzi się na festiwalach, imprezach lub w podróży. Najsłabszy filtr nadaje się do cichszych lub akustycznych koncertów, hałaśliwych biur lub wizyt w barach i restauracjach, a jego szacowany współczynnik SNR wynosi 10 dB. A jeśli trzeba uzyskać całkowitą ciszę, można założyć filtr pełnej blokady dźwięku (czarny). Zatyczki przeciwhałasowe Sennheiser SoundProtex i SoundProtex Plus trafią do sprzedaży w III kwartale 2023 roku w katalogowej cenie detalicznej odpowiednio 189 zł i 369 zł.
Źródło: Aplauz
-
Piotr
Muszę powiedzieć, że to może być ciekawe rozwiązanie, jeśli faktycznie dobrze spełnia swoją funkcję. Pamiętam jak byłem na koncercie Toto. Odbywał się on w ogromnym, ale zamkniętym pomieszczeniu. Nie dało się tego dobrze słuchać, przynajmniej ja tak to odbierałem. Echo i nakładanie się dźwięków było bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem. Myślałem, że mi bębenki rozwali. Po tym koncercie przez dwa tygodnie miałem pisk w jednym uchu i do dzisiaj mam wrażenie, że gorzej słyszę na to jedno ucho. Po tym doświadczeniu bałem się pójść na jakikolwiek koncert.
1 Lubię -
a.s.
Nie pomogą zatyczki, jeśli koncerty są organizowane w niewłaściwych miejscach i byle głośniej zamiast czyściej.
0 Lubię
Komentarze (2)