Heed Elixir
- Kategoria: Newsy sprzętowe
- Tomasz Karasiński
Węgierska manufaktura zajmująca się wzmacniaczami oraz innymi urządzeniami elektronicznymi, z mocnym naciskiem na te przeznaczone do współpracy z gramofonami i słuchawkami, wprowadza do swojej oferty wzmacniacz zintegrowany o wdzięcznej nazwie Elixir. Gabarytowo jest on identyczny ze znanym od długich lat Obeliskiem. W nowym modelu od razu rzuca się w oczy zupełnie inny panel przedni - nowoczesny i gustowny, wyposażony w pokrętło głośności oraz podświetlane, dotykowe przyciski służące do wyboru źródła. Jak przystało na firmę świadomą rosnącego zainteresowania klientów audiofilskimi nausznikami, znalazło się tu również 6,3-mm gniazdo słuchawkowe.
W cenniku nowy Elixir plasuje się poniżej Obeliska, a jego parametry i koncepcja brzmieniowa mają iśc w stronę zwartości, kontroli i uniwersalności. Celem inżynierów Heeda było bowiem zaimplementowanie ponad 25 lat swoich doświadczeń w budowaniu wzmacniaczy do modelu przeznaczonego dla osób rozpoczynających przygodę z prawdziwym stereo. Konstrukcja taka musi być więc zdolna do napędzenia większości głośników ze średniej półki, a także wyposażona we wszystko, co budżetowy wzmacniacz mieć powinien.
W nawiązaniu do tego ostatniego, na pokładzie znajdziemy korzystający z układów modelu Questar przedwzmacniacz gramofonowy dla wkładek typu MM, pracujący w czystej klasie A wzmacniacz słuchawkowy, a także osobne wyjście z przedwzmacniacza, które umożliwia rozbudowę systemu. Układy wzmacniające Elixira wykorzystują bardzo rzadkie rozwiązanie opatrzone firmowym terminem Transcap. W dużym skrócie polega ono na tym, że dyskretne bipolarne tranzystory mocy pracujące w układzie Darlingtona są na wyjściu sprzężone przy pomocy kondensatorów, dzięki czemu uzyskuje się błyskawiczny transfer mocy do głośników, co jest szczególnie istotne w przypadku nieustalonych sygnałów transjentowych.
Parametry Elixira rzeczywiście sugerują, że bez problemu napędzimy nim dowolne kolumny ze średniej półki. Wzmacniacz potrafi oddać chwilową moc sięgającą 90 W na kanał przy 4-omowym obciązeniu. Jak zapewnia producent, ciekawy układ elektroniczny zapewnia również bardziej naturalny i fizjologiczny charakter brzmienia, a przy okazji działa jako naturalny filtr subsoniczny, eliminując składową stałą na zaciskach głośnikowych, co jest szczególnie istotne przy współpracy wzmacniacza z gramofonem. Elixir dostępny jest w wykończeniu czarnym i srebrnym, a obie wersje kolorystyczne kosztują 4690 zł.
Źródło: Nautilus
Komentarze