Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Z wizytą w salonie Art and Voice

  • Kategoria: Reportaże
  • Tomasz Karasiński

Z wizytą w salonie Art and Voice

Jeżeli muzyką i sprzętem grającym interesujecie się nie od dziś, z pewnością wiecie jak wielki postęp dokonał się w tej dziedzinie na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat. Nie mówię tylko o zawirowaniach związanych z różnymi formami dostarczania dźwięku do naszych domów, ale także o tym, co zmieniło się z punktu widzenia klientów. Nie chciałbym zabrzmieć jak wapniak, ale wcale nie tak dawno zdobycie naprawdę wyjątkowej aparatury hi-fi nie było takie proste. Nawet gdy przystępne cenowo wzmacniacze i odtwarzacze z Japonii lub Anglii sprzedawały się jak świeże bułeczki, dostęp do sprzętu hi-endowego był mocno ograniczony. Podczas gdy audiofile zza żelaznej kurtyny zaczynali się już troszeczkę nudzić, w naszym kraju branża rozwijała się krok po kroku. Przeszła trudną drogę z mroków ciasnej piwnicy aż na sam szczyt. Dziś luksusowych kolumn, wzmacniaczy i gramofonów nie kupuje się w garażu lub zaadaptowanym naprędce magazynie. Salony z audiofilską elektroniką znajdują się w dużych centrach handlowych, przy malowniczych deptakach, w modnych dzielnicach największych polskich miast, ale też w znacznie mniejszych miejscowościach. Możliwości ekstremalnie drogiej elektroniki audio są prezentowane na premierach luksusowych samochodów, pokazach jachtów, dniach otwartych ekskluzywnych apartamentów, w galeriach sztuki i podczas prywatnych koncertów. Pojawia się jednak niepokojące pytanie. A co gdybyśmy chcieli pójść dalej? Wskoczyć na poziom, o którego istnieniu nie wiedzą nawet doświadczeni audiofile? Gdzie jest miejsce na poszukiwanie sprzętu z jeszcze wyższej półki? Postanowiłem poszukać. I chyba je znalazłem.

Melomani, którzy na pewnym etapie swojego życia połknęli audiofilskiego bakcyla, niejako z definicji muszą być gotowi na poszukiwania. Odsłuchy, doświadczenia, eksperymenty. Możliwe nawet, że esencją tego hobby wcale nie jest zbudowanie idealnego - w naszym przekonaniu - systemu stereo, ale słuchanie muzyki w trakcie całego tego procesu i trudna do opisania radość, jaką daje nam każda zmiana na lepsze. Owe poszukiwania doprowadziły wiele osób do etapu, który z jednej strony pozwala im chłonąć dźwięk w niezwykle smakowitej formie, z drugiej jednak pozostawia już niewielkie pole manewru. Choć wymaga to wiele czasu, wysiłku i oczywiście pieniędzy, w pewnym momencie układanka wydaje się ukończona. System jest dopieszczony do ostatniego kabla. Niektórym natomiast, mimo kolejnych inwestycji, przez wiele lat nie udaje się przenieść do domu dźwięku, o którym marzyli. Ideał raz po raz wymyka się z rąk. Nawet efekt, który słyszało się wcześniej w sklepie lub na wystawie, wydaje się absolutnie nieosiągalny. Co robić? Próbować dalej na własną rękę? A może poprosić o pomoc fachowców, którzy specjalizują się w hi-endzie? Ostatnia opcja jest bardzo kusząca, a firm oferujących tego typu usługi nie brakuje. Wystarczy określić budżet i podać szereg wymagań natury praktycznej lub estetycznej, a specjaliści zajmą się całą resztą. Od planowania instalacji i wykonanie pełnej adaptacji akustycznej, przez dobór elektroniki, aż po ustawienie i ostateczne dostrojenie systemu. Fajnie? No pewnie, ale nie jeśli to my chcielibyśmy czerpać z tego przyjemność. To tak, jakby miłośnika gotowania zaprosić na obiad do restauracji. Wiadomo, że żaden z nich się nie obrazi, ale gdzie tu frajda z gotowania?

Z wizytą w salonie Art and Voice

Powiecie, że wymyślam? Pewnie będziecie mieli rację. W wielu dziedzinach naszego życia otwierają się jednak zupełnie nowe możliwości. Pojawiają się pomysły, których realizacja jeszcze jakiś czas temu byłaby niemożliwa. Nikt nie śmiał iść tak daleko. Nikt nie miał takich potrzeb. A przecież nieustanne kroczenie pewną drogą musi prowadzić nas coraz dalej. Niektórzy są tak ciekawi świata, że nie wystarcza im nawet to, o czym inni mogą tylko pomarzyć. Jeśli ktoś powie im, że dawno minęli linię mety, biegną dalej. To właśnie ci ludzie często przekraczają granice. A kiedy to zrobią, na nowo odkryte terytorium wprowadzają się inni. Ostatnio w branży audio obserwujemy wiele tego typu zjawisk. Salony z luksusowym sprzętem wyrastają w najbardziej egzotycznych lokalizacjach. Obok nich powstają otwarte sale odsłuchowe, a nawet szkoły, w których można nauczyć się słuchać sprzętu stereo. Tak, jak uczylibyśmy się tańczyć, latać helikopterem lub degustować wino i whisky. Każda tego typu inicjatywa niezwykle mnie cieszy. Wszystkie, nawet najodważniejsze pomysły, przebił jednak salon działający od niedawna we Wrocławiu. Nazywa się Art and Voice i wygląda tak...

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

No właśnie... Czy tak naprawdę możemy tutaj mówić o kolejnym salonie ze sprzętem hi-fi i hi-end? Moim zdaniem nie do końca. Jest to raczej miejsce, w którym wymagający melomani znajdą mnóstwo ciekawych urządzeń, i którymi mogą swobodnie się bawić. Oglądać, przełączać, ustawiać, słuchać. Teoretycznie obowiązują tu sztywne godziny otwarcia, ale w praktyce - nie. Jeżeli umówicie się na odsłuch, z całą pewnością nikt nie będzie nerwowo spoglądał na zegarek sugerując, że zbliża się osiemnasta i najwyższy czas się zbierać. Jeśli natomiast nie powiadomicie nikogo o swojej wizycie, możliwe, że nie będzie tu nikogo. Najpierw trzeba jednak trafić pod odpowiedni adres, co dla osoby szukającej "sklepu ze sprzętem" nie będzie takie proste. Art and Voice to nowoczesny, pięknie wykończony budynek zlokalizowany w głębi osiedla domów jednorodzinnych na południowych krańcach Wrocławia. Nawet od ulicy Wojszyckiej, która nie jest jakąś kluczową arterią komunikacyjną, oddziela go długi podjazd. Okna sal odsłuchowych wychodzą na ogród. Istna enklawa spokoju, i to piętnaście minut od centrum miasta. Gości wita ogromny, wysoki salon z eleganckim aneksem kuchennym. Czy więc jest to miejsce stworzone z myślą o słuchaniu wysokiej klasy sprzętu stereo, czy może galeria sztuki? Na pierwszy rzut oka, nie wiadomo. Po kilku stopniach schodzimy do gustownej "poczekalni". Wygodne fotele, aromatyczna kawa, ciasto, klasyczny fortepian, wyeksponowany piec, przyroda zaglądająca do środka przez wielkie okna, dzieła sztuki zdobiące ściany i elektronika przyprawiająca o zawrót głowy. Nawet najdroższa elektronika może w tym miejscu zwyczajnie zginąć. Co więcej, cały parter pełni wyłącznie funkcję reprezentacyjną. Żadne z wystawionych tu urządzeń nie jest nawet podłączone do prądu. Jedyna muzyka to ta wydobywająca się z ekspresu do kawy. Jak wytłumaczyli mi założyciele Art and Voice, "tutaj się rozmawia i odpoczywa". Poczułem się jakbym trafił do audiofilskiego spa. Podobno kiedy pogoda dopisuje, można przenieść się do ogrodu, poopalać się na leżaku, a nawet urządzić grilla. Tak po staropolsku, czym chata bogata.

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

A że bogata jest, nie ma co ukrywać. Sale odsłuchowe i pomieszczenia, nazwijmy to, pomocnicze, zlokalizowane są na piętrze. W momencie mojej wizyty nie wszystkie były jeszcze ukończone i zaaranżowane zgodnie z pierwotną wizją, jednak dwa największe pokoje okazały się prawdziwymi perełkami. W pierwszej sali odsłuchowej ustawiono system Thöressa z gramofonem Cantano i wkładką Murasakino. Takie zestawienie zostało już przećwiczone między innymi podczas jednego ze spotkań z cyklu Audiofil. Nie ulega wątpliwości, że w jego brzmieniu jest coś magicznego. Synergia. Nie pozostaje nam nic innego, jak usiąść na wygodnej kanapie, zmieniać płyty i rozkoszować się dźwiękiem dopieszczonym w każdym calu. Początkowo nie mogłem zrozumieć idei tego miejsca. Nie wiedziałem czy Art and Voice jest sklepem, galerią sztuki, miejscem spotkań, domem kolekcjonera hi-endowej elektroniki czy może siedzibą klubu zakręconych melomanów. Po kilkunastu minutach słuchania przestałem zaprzątać sobie tym głowę. I dopiero wtedy coś do mnie dotarło. W tym miejscu nie musi o nic chodzić! Może, ale nie musi. Nie należy doszukiwać się tutaj drugiego dna albo planu, którego nikt nie jest w stanie pojąć. Skoro każdy może umówić się na odsłuch i zaznać czystej przyjemności kontaktu z dźwiękiem na najwyższym poziomie, to audiofilom i melomanom nie trzeba tłumaczyć nic więcej. Raj na ziemi. Jeżeli mamy ochotę pobawić się sprzętem sami, jest go pod dostatkiem. Ale równie dobrze możemy zaufać obsłudze. To ludzie, którzy niejedno w życiu słyszeli, a prezentowane tu precjoza znają jak mało kto. Słuchają, przełączają, dostrajają. Są pasjonatami, którzy sami szukają brzmieniowego ideału. Lubią rozmawiać o muzyce, i nie tylko. Zapytajcie z czego wykonany jest wspornik w danej wkładce gramofonowej, a będą wiedzieli. Z chęcią opowiedzą też dlaczego w danym systemie użyto takich, a nie innych interkonektów. Ze szczegółami. Ja, oczywiście, byłem ciekawy wszystkiego, aż zeszliśmy na temat maleńkich dysków do dostrajania akustyki pomieszczenia Harmonix RFA-7800, które zastosowano w obu salach odsłuchowych. Są one tylko dodatkiem do innych ustrojów akustycznych, dywanów, mebli, pułapek basowych, obrazów zdobiących ściany i grubych zasłon, ale podobno pozwoliły postawić kropkę nad "i". Dodajmy, że zestaw złożony z osiemnastu takich dysków kosztuje 7700 zł. To jednak mało w porównaniu ze sprzętem, którego można tutaj posłuchać.

Adaptacja drugiej sali odsłuchowej musiała być trudniejsza ze względu na okna rozciągnięte na dwóch ścianach, jednak i z tej sytuacji ekipie Art and Voice udało się wybrnąć w mistrzowski sposób. Zastosowano tu podobne ustroje akustyczne, ale w całym pomieszczeniu ustawiono też mnóstwo sprzętu gotowego do pracy. Daniem głównym był natomiast piękny, minimalistyczny system złożony z odtwarzacza sieciowego Lumina, dzielonego wzmacniacza Normy, kondycjonera Reimyo i najnowszych kolumn Gradienta oznaczonych symbolem 1.4. Cudowny, naturalny, wciągający, lekki i nieprzyzwoicie przestrzenny dźwięk. Nie będę zagłębiał się w szczegóły, bo nie o to chodzi. Być może będę jeszcze miał okazję zmierzyć się z niektórymi z tych urządzeń w kontrolowanych warunkach. Ale gdybym mógł zabrać to brzmienie do domu, ot tak, w walizce - zrobiłbym to bez wahania. A przecież sprzęt, którego używam na co dzień, taki znów kiepski nie jest. Nie wiem tylko czy podszedłem do tego zadania z takim samym pietyzmem. Sedno sprawy polega na odpowiednim połączeniu wszystkich elementów w jedną, harmonijną całość, a załoga Art and Voice opanowała tę sztukę do perfekcji i udowodniła, że umie zrobić to doskonale. W punkt. Pomyślicie pewnie, że nie jest to aż tak wielka sztuka, jeśli ma się do dyspozycji mnóstwo kosztownych, hi-endowych urządzeń. Ale, no właśnie... Inni dystrybutorzy i dealerzy również mają niemal nieograniczony dostęp do sprzętu z najwyższej półki, a mimo to nie zawsze udaje im się uzyskać tak dobry efekt. Czasami decydują o tym względy polityczne, ale najczęściej jest to efekt braku odpowiedniego, jak to się mówi, osłuchania. Doskonale słychać to podczas różnego rodzaju pokazów i wystaw. Są znane marki, wielkie nazwiska, gigantyczne pieniądze, doświadczeni ludzie, doskonale zrealizowane nagrania, uśmiechnięci przedstawiciele handlowi i kable głośnikowe w cenie luksusowego apartamentu. A dźwięku nie ma. No nie ma, i nikt nie potrafi go wyczarować. Nie twierdzę, że w Art and Voice brakuje drogiego sprzętu. Jest go pod dostatkiem. Ale jest i ten, powiedzmy, bardziej przystępny. Takie Gradienty 1.4 kosztują na przykład 24990 zł. Sporo, ale nie jest to żaden rekord świata. Za te same pieniądze można kupić kolumny, które nie wydobędą z siebie nawet połowy tego dźwięku. Jeżeli dobrze orientujecie się w temacie, na pewno wiecie, że można wydać pięćdziesiąt, sto, dwieście albo czterysta tysięcy złotych na sprzęt, który owszem wygląda, waży i ma z przodu logo, na którego widok audiofilom robi się gorąco i zimno na zmianę, ale w kwestii jakości dźwięku nie reprezentuje sobą zbyt wiele. Tutaj jest inaczej. Wchodząc do tego miejsca, ma się gwarancję obcowania wyłącznie z urządzeniami, które sprawdzają się w odsłuchu. Tymi, które potrafią dać to, co nieuchwytne i stworzyć zestaw, który gra... No właśnie - tak, jak tego pragniemy.

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Dzień spędzony we Wrocławiu zaliczam do niezwykle udanych. Jako meloman i audiofil, zaznałem nirwany. Po powrocie do domu, nie mogłem jednak przestać zastanawiać się nad sensem tego przedsięwzięcia. Czy w naszym kraju jest wystarczająco dużo ludzi, którzy je docenią? Nie mam pojęcia. Pomysłodawcom, właścicielom i obsłudze Art and Voice życzę jak najlepiej. Znam ich nie od dziś i wiem, że wszyscy są ludźmi napędzanymi prawdziwą pasją. Mówiąc jeszcze inaczej, to moi bracia w wierze. Ich hobby w pewnym momencie przerodziło się w sposób na życie. Widzieli i słyszeli wiele. Poznali branżę audio od środka, a przy okazji nawiązali znajomość z wieloma podobnymi sobie pasjonatami. Próbowali różnych modeli prowadzenia biznesu, a teraz proponują nam coś nowego, oryginalnego i wyjątkowo odważnego. To inny sposób słuchania. Inny sposób, jeśli można tak powiedzieć, przymierzania się do sprzętu z wysokiej półki. W największym stopniu przypominający to, z czym mamy do czynienia w domu. Bo to jest dom! Dom pełen kolumn, wzmacniaczy, kabli, płyt winylowych i wszystkiego, co sprawia nam radość. W takim miejscu można oddawać się swoim zamiłowaniom bez żadnych hamulców i przeszkód. Nie w sklepie, w którym tuż obok, za drzwiami, ktoś męczy budżetowy soundbar albo głośnik sieciowy. Zastanawiam się tylko czy taki luksusowy salon będzie tętnił życiem i spełni swoje zadanie na dłuższą metę. Dlaczego? Bo jakoś tak się porobiło, że już nie pieniądz, ale czas stał się dobrem luksusowym, którego brakuje nawet najbogatszym. Czy ktoś jeszcze ma go tyle, aby móc wybrać się do Wrocławia i poświęcić kilka godzin na słuchanie muzyki, picie kawy i rozmawianie o hi-endowym sprzęcie grającym? Mam nadzieję, że tak.

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Art and Voice to miejsce dla dwóch gatunków ludzi. Pierwszy to melomani, którzy nigdy w życiu nie słuchali sprzętu naprawdę wysokiej klasy, ale chcieliby to zrobić. Nie w pośpiechu, nie na wystawie, nie podczas taśmowego odsłuchu w jednym z dużych sklepów, ale w całkowitej ciszy i spokoju. Na własnych warunkach i w asyście ludzi, którzy z przyjemnością pokażą im o co w tej zabawie chodzi. Jeżeli to odkryją, na pewno będą chcieli drążyć temat dalej. Drugi to naturalnie mocno wkręceni audiofile. Nie ci, którzy szukają "najlepszych kolumn do...", ale raczej ci, którzy dobrze wiedzą czego chcą, a nie odkryli tego w urządzeniach z pierwszych stron gazet. Niestety, wielkie marki od dłuższego czasu ich zawodzą. Każą sobie płacić za coraz większe i cięższe obudowy naszpikowane bibelotami nie mającymi wpływu na dźwięk. Za to, że firma sponsoruje drużynę piłkarską, nagłaśnia luksusowe samochody, promuje się w magazynie o modzie lub popularnym serialu. To oznaki szukania klientów spoza kręgu audiofilów, co samo w sobie nie jest takie złe. Ale kiedy zaczyna być sprawą numer jeden, mamy problem. Manufaktury, które zbudowały swoją pozycję dzięki wymagającym melomanom, po pewnym czasie zaczynają się od nich odwracać. Dziękujemy, że przez tyle lat kupowaliście nasze wzmacniacze kierując się jakością brzmienia, ale wiecie, teraz mamy ważniejsze rzeczy na głowie... Nie wymieniam konkretnych nazw, bo uzbierałoby się ich całkiem sporo. Jeżeli kupno luksusowego sprzętu audio jest dla kogoś sposobem na wyrażenie snobizmu lub zaimponowanie znajomym, prawdopodobnie zainwestuje w sprzęt marek otaczanych kultem. Ale jeśli priorytetem jest jakość brzmienia, na pewnym etapie odwróci się od nich tak, jak one odwróciły się od niego. Gdzie wówczas szukać szczęścia? Założyciele Art and Voice są przekonani, że trzeba pójść głębiej. Spróbować czegoś może mniej znanego, ale o wiele lepszego. Albedo, Cantano, Fidata, Gradient, Harmonix, ISOL-8, Lavardin, Lumin, Norma, Pear Audio, Reimyo, Thöress, Trenner & Friedl, Trilogy, Xavian... Niewtajemniczonym te nazwy nie mówią nic. Ale tym, którzy wiedzą gdzie szukać dobrego dźwięku, mówią bardzo, bardzo wiele.

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Z wizytą w salonie Art and Voice

Zdjęcia: Tomasz Karasiński, StereoLife.

Komentarze (1)

  • Krzysztof Książek

    Z Krzysztofem znamy się długo. Zawsze uważałem, że jest to człowiek wspaniały, rozsądny, potrafiący doradzić, ale przede wszystkim jest wybitnym specjalistą od audio, który wprowadza na polski rynek audio przedmioty wybitne, wysmakowane, dzięki którym można usłyszeć jak brzmi muzyka.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bluetooth w sprzęcie audio - wersje, kodeki, ustawienia

Bluetooth w sprzęcie audio - wersje, kodeki, ustawienia

W dobie niesamowitej popularności bezprzewodowego sprzętu audio trudno zaprzeczyć, że jest to przyszłość. I to nie tylko jeśli chodzi o urządzenia mobilne, ale także te, z których korzystamy w domu. Trzymając w ręku smartfon czy tablet, potrzebujemy przecież tylko kompatybilnej z nimi elektroniki, aby móc wygodnie odtwarzać muzykę z ulubionego...

Wygrzewanie sprzętu audio - fakty i mity

Wygrzewanie sprzętu audio - fakty i mity

Niezależnie od tego, z jakim rodzajem sprzętu grającego mamy do czynienia, w jego instrukcji obsługi, recenzjach publikowanych w specjalistycznych magazynach, a nawet w opiniach użytkowników często można zetknąć się z jednym niezwykle istotnym pojęciem - wygrzewanie. Warto o nim pamiętać, ponieważ zdaniem wielu audiofilów ów proces ma niebagatelny wpływ na...

Anssi Hyvönen - Amphion

Anssi Hyvönen - Amphion

Założona w 1998 roku firma Amphion od samego początku projektuje oraz konstruuje kolumny głośnikowe wyróżniające się czymś, czego brakuje wielu dostępnym na rynku konstrukcjom - niezwykle niską wrażliwością na niedoskonałości akustyki pomieszczenia odsłuchowego. Dzięki przemyślanym rozwiązaniom technicznym zestawy tej marki potrafią wypełnić dowolną przestrzeń wysokiej jakości dźwiękiem, a przynajmniej tak...

Wszystko o subwooferach

Wszystko o subwooferach

Jeżeli interesujecie się sprzętem audio, możliwe, że co najmniej raz zastanawialiście się nad zakupem subwoofera. W dzisiejszych czasach takiego urządzenia potrzebuje praktycznie każdy prawidłowo skonfigurowany system kina domowego, a i w konfiguracjach dwukanałowych takie basowe wspomaganie kolumn głównych potrafi przynieść wiele korzyści. Zamiast zastanawiać się, czy nasze kolumny nie są...

Jak wybrać wzmacniacz zintegrowany

Jak wybrać wzmacniacz zintegrowany

Każdy, kto zapragnął złożyć porządny system stereo, prędzej czy później stanie przed wyborem wzmacniacza. Urządzenie to jest niezbędnym elementem zestawu audio - wszystko jedno, czy mówimy o audiofilskich konfiguracjach za setki tysięcy złotych, czy o kolumnach aktywnych, soundbarach, a nawet głośnikach lub słuchawkach bezprzewodowych - wszędzie czai się element, który...

Nowe testy

Poprzedni Następny
Silent Angel M1T

Silent Angel M1T

Silent Angel to marka powołana do życia przez chińską firmę Thunder Data, która istnieje od 2017 roku i specjalizuje się w budowaniu serwerów i sprzętu do komunikacji sieciowej, a także...

Rose RA180

Rose RA180

Niewielu producentom udało się wejść na rynek sprzętu audio z takim przytupem, z jakim zrobiła to marka Rose. Nie dziwi to jednak nikogo, kto miał styczność z jej urządzeniami, takimi...

Pylon Audio Jasper 23 Active

Pylon Audio Jasper 23 Active

Od wielu lat rośnie liczba osób zainteresowanych sprzętem luksusowym, pięknym, oferującym znakomite parametry i brzmienie wysokiej próby, ale jednocześnie tak prostym w instalacji i użytkowaniu jak głośnik sieciowy czy dizajnerska...

Komentarze

Leonidas
Jak to? Jeszcze miesiąc temu dystrybutor oferował to urządzenie za 2700 zł. Jak widać jedyny postęp w audio to postęp w windowaniu cen. To bardzo dużo za przep...
Marcin
Mam ten zestaw. Od razu powiem że jako fan streamingu sporo testowałem. Szukałem naprawdę dobrego transportu, bo Bluesound Node był nieco w tyle. M1T zrobił kap...
Fifi
Na pewno obecność B&W na pokładzie tego Astona znacząco przeważy decyzję o jego zakupie. Kiedy test?
a.s.
Nie pomogą zatyczki, jeśli koncerty są organizowane w niewłaściwych miejscach i byle głośniej zamiast czyściej.
Piotr
I tu warto zwrócić uwagę na pewne aspekty. 1) M1/M1T doczekał się obsługi TIDAL Connect. 2) Dobry zasilacz naprawdę dużo zmienia w zakresie jakości dźwięku tego...

Płyty

Music Inspired By Slavs

Music Inspired By Slavs

Myślę, że wiele osób ucieszyło się w momencie przeczytania newsa o nadchodzącym albumie z udziałem Mariusza Dudy. Te same osoby...

Newsy

Tech Corner

Krótka historia płyty kompaktowej

Krótka historia płyty kompaktowej

Jak wyglądał świat w marcu 1979 roku? Andrzej Wajda kręcił "Panny z Wilka". Jan Paweł II był papieżem niecałe pół roku. Prezydentem USA był Jimmy Carter. W Nowym Jorku urodziła się Norah Jones. Atari wypuściło na rynek komputery Model 400 i Model 800. W salonach samochodowych pojawiły się Peugeot 505,...

Prezentacje

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Polski sprzęt audio - to hasło przeciętnemu obywatelowi naszego kraju kojarzy się ze wzmacniaczami, kolumnami głośnikowymi i gramofonami sprzed kilku dekad. Większość z nas wyobraża sobie piękne wieże Unitry, Diory czy Radmora, kultowe Altusy lub gramofony takie, jak Daniel, Adam czy Bernard. Jeżeli myślicie, że to wszystko relikty minionego systemu,...

Poradniki

Podstawowa konfiguracja gramofonu od A do Z

Podstawowa konfiguracja gramofonu od A do Z

Zarówno zakup, jak i użytkowanie gramofonu oraz płyt winylowych wymaga od właściciela pewnej wiedzy o sprzęcie analogowym. Należy znać chociażby...

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Budgie - Zapomniany gatunek

Budgie - Zapomniany gatunek

Deski skrzypiały pod nogami, kiedy wchodził na strych. Strach jednak tłumiła fascynacja nowym, nieznanym wcześniej miejscem. Spróchniałe schody nie miały...

Wywiady

Anssi Hyvönen - Amphion

Anssi Hyvönen - Amphion

Założona w 1998 roku firma Amphion od samego początku projektuje oraz konstruuje kolumny głośnikowe wyróżniające się czymś, czego brakuje wielu...

Vintage

Nakamichi RX-505

Nakamichi RX-505

Firma Nakamichi gościła już w naszym kąciku vintage za sprawą jej najsłynniejszego magnetofonu - Dragona, który do dziś jest uznawany...

Słownik

Poprzedni Następny

Lampa elektronowa

Stary jak świat element elektroniczny składający się z zespołu elektrod zamkniętych w próżniowej, szklanej bańce. Taka konstrukcja umożliwia przepływ prądu wytwarzanego przez strumień swobodnych elektronów pomiędzy elektrodami. Lampy są zazwyczaj...

Cytaty

JodiPicoult.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.