Jabra Vox
- Kategoria: Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
- Tomasz Karasiński
Rynek sprzętu audio to nie tylko audiofilskie legendy i firmy zakorzenione w tym biznesie od wielu lat. Od czasu do czasu obserwujemy także mniej lub bardziej spektakularne narodziny nowych marek, migracje, produkty będące efektem współpracy kilku firm, a także swego rodzaju gościnne występy na muzycznej scenie. Ostatnio wiele firm zajmujących się dotychczas wzmacniaczami czy audiofilskimi zestawami głośnikowymi zapragnęło dołączyć do swojej oferty słuchawki, stacje dokujące czy głośniki komputerowe. Czasami trochę zamieszania potrafią wprowadzić do tego naszego świata także firmy z branży komputerowej, wypuszczając na przykład jakiś wyjątkowo atrakcyjny przetwornik cyfrowo-analogowy. Na rynku słuchawkowym dokładnie pół roku temu takie małe zamieszanie zrobiła Jabra. Duńska firma, znana dotychczas głównie z produkcji telefonicznych zestawów słuchawkowych i słuchawek z łącznością Bluetooth, postanowiła uderzyć w rynek opanowany przez marki typowo audiofilskie i duże koncerny wyspecjalizowane w produkcji nauszników i mikrofonów.
Jabra zatrudnia łącznie prawie 900 pracowników, więc któryś z nich musiał odpalić, że teraz wszystkie firmy słuchawkowe chcą robić modele bezprzewodowe do współpracy ze smartfonami i tabletami, a eksperci od mobilnych słuchaweczek mogliby wykorzystać okazję i wstrzelić się w ten rynek. Wejście Jabry na rynek słuchawek typowo muzycznych przygotowano jednak z dużym rozmachem, co pozwalało sądzić, że nie jest to tylko jakiś sprytny zabieg marketingowy, ale naprawdę przemyślana strategia. Przemyślane wydają się również same produkty i towarzysząca im otoczka. Słuchawki są zaprojektowane z myślą o dwóch rzeczach - jakości brzmienia i długowieczności. Tak głosi firmowe hasło reklamowe. Przechodzą też serię testów wytrzymałościowych takich, jak zrzucenie z wysokości dwóch metrów na betonową płytę, rozciąganie kabla siłą równoważną powieszeniu na nim 15-kg ciężaru czy zginanie i rozciąganie pałąka tysiące razy. W katalogu znajdziemy głośnik przenośny Solemate i dwa modele słuchawek - Vox i Revo. Te drugie występują zarówno w wersji bezprzewodowej, jak i przewodowej. Revo z kablem testowaliśmy zresztą w kwietniu. Teraz przyszła pora na mniejszy model dokanałowy.
Wygląd i funkcjonalność
Słuchawki prezentują się naprawdę świetnie, nawet w pełnym opakowaniu. Twarde, plastikowe pudełko składa się z dwóch elementów, z czego jeden jest przezroczysty i przedzielony grubym, gumowym paskiem. Słuchawki spoczywają w nim na specjalnych zaczepach, dzięki czemu są całkowicie unieruchomione, a przy tym doskonale widoczne z każdej strony. W zestawie dostajemy oczywiście komplet nakładek dousznych w różnych rozmiarach i ochronny pokrowiec. Same słuchawki wyglądają bardzo nowocześnie i mają kilka ciekawych rozwiązań, które od razu przyciągnęły naszą uwagę. Na kablu wiodącym do prawej pchełki znajdziemy pilot z trzema przyciskami i mikrofonem. Jego obudowa jest zakrzywiona, chyba po to, aby plus nie pomylił się nikomu z minusem. Na przewodach dochodzących do słuchawek znajdziemy też małe magnesiki, których zadaniem jest prawdopodobnie ograniczenie efektu plątania się kabli. Trochę na pewno pomaga, aczkolwiek same przewody są dość grube i dobrze trzymają fason, więc podczas testu i tak nie zdarzyło nam się wyciągnąć z kieszeni takiej całkowitej kupy pozwijanych drutów.
Najbardziej jednak spodobały nam się same elementy douszne. Zostały ukształtowane w dość specyficzny sposób i początkowo nie wiedzieliśmy czy ma to na celu wyważenie pchełek czy może w tych zgrubieniach kryją się jakieś kosmiczne technologie? Zrozumieliśmy jednak zamysł konstruktorów przy pierwszych przymiarkach do odsłuchu. Te słuchawki po prostu siedzą w uszach jak przyklejone, i to bez strasznego efektu zasysania! To jedne z nielicznych modeli dousznych pozbawionych dodatkowych rozpórek, listków i haczyków, które tak dobrze trzymają się na głowie. Co więcej, można je nosić z kablami skierowanymi do dołu, a także w pozycji odwróconej - wtedy obudowy słuchawek trochę inaczej układają się w małżowinach, a przewody można jeszcze zawinąć sobie na uszach dla większej stabilności. Nie powinno być jednak takiej potrzeby, bo próbowaliśmy nawet biegać w Voxach założonych normalnie i ani trochę się nie poluzowały. W kategorii słuchawek dousznych - rewelacja! Prawdopodobnie do głosu doszło tutaj doświadczenie Jabry w produkcji małych słuchawek, które muszą dobrze trzymać się ucha i basta.
Ze strony producenta dowiemy się, że duńskie pchełki zostały zaprojektowane na bazie profesjonalnych słuchawek dousznych używanych na przykład przez muzyków podczas występów na żywo. Trudno te informacje sprawdzić, ale z testami wytrzymałościowymi Jabra chyba nie żartuje. Czy powieszenie na kablu piętnastu kilogramów jest takim spektakularnym wyczynem? Cóż, wiele słuchawek mogłoby tego nie przeżyć. Używaliśmy już pchełek, które dosłownie rozpadały się w rękach, a także znamy historie o słuchawkach hurtowo oddawanych do serwisu z powodu przecierającego się kabla czy odpadającej wtyczki. Tutaj nic takiego nie powinno mieć miejsca. Zresztą wyobraźcie sobie trzy pięciolitrowe baniaki pełne wody zawieszone na kablu od małych słuchawek dokanałowych. Upadek z dwóch metrów to w ogóle małe piwo. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby ktoś zrzucił te słuchawki z dziesiątego piętra i zauważył co najwyżej drobne ryski na ich obudowach.
Pora na tak zwane gratisy. Jednym z nich jest dedykowana aplikacja Jabra Sound App, którą można zainstalować na urządzeniach z systemem iOS lub Android. Do jej aktywacji potrzebny jest jednak kod z karteczki, którą znajdziemy w opakowaniu obok instrukcji obsługi.
Aplikacja pozwala nie tylko na odtwarzanie i dzielenie się muzyką, ale przede wszystkim poprawę (lub przynajmniej zmianę) charakteru brzmienia dzięki wykorzystaniu technologii Dolby Digital Plus. W panelu ustawień możemy wybrać model słuchawek, włączyć lub wyłączyć ten dźwiękowy dopalacz oraz wejść do korektora graficznego, który fabrycznie jest dostrojony właśnie pod kątem konkretnych słuchawek Jabry. Audiofile pewnie pomyślą teraz, że takie ingerowanie w brzmienie nie ma nic wspólnego z jego faktyczną poprawą, ale z testu modelu Revo zapamiętaliśmy, że nie warto z gruntu skreślać tych ustawień, a już na pewno suwaka wprowadzającego w ruch algorytmy Dolby Digital Plus. Wtedy jednak do wyboru mieliśmy dwa suwaki - Mobile Surround i Dolby Processing. Najwyraźniej aplikacja została jednak zaktualizowana i teraz mamy tylko ten drugi. Na pewno warto mieć taką opcję do wypróbowania, ale nam bardziej podobało się brzmienie na ustawieniach totalnie neutralnych - z equalizerem ustawionym na Flat i wyłączonym trybem Dolby Processing. Firmowa aplikacja jest całkiem fajnie zaprojektowana i pozwala wygodnie zarządzać odtwarzaniem plików. Szkoda tylko, że nie chce się wyświetlać w poziomie.
Niestety, jest jeszcze większy minus. Producent na swojej stronie internetowej zapewnia, że słuchawki zostały zaprojektowane do współpracy z urządzeniami mobilnymi, a na opakowaniu umieszcza logo Androida oraz napis Made for iPod, iPhone, iPad. Okazuje się jednak, że niekoniecznie oznacza to całkowitą kompatybilność słuchawek z urządzeniami pracującymi pod kontrolą systemu Android. Z iPodem nie mieliśmy żadnych problemów - działały przyciski na pilocie, więc prawdopodobnie w przypadku korzystania z iPhone'a działałby również wbudowany mikrofon. Smartfon Sony Xperia S wyświetlił jednak komunikat, że przyciski i mikrofon akcesorium nie będą dostępne i to samo powtórzyło się z tabletem Asus Nexus 7. Po co robić aplikację na Androida, jeżeli nie zadbało się o to, aby przyciski i mikrofon w słuchawkach działały z tym systemem? Nie żeby nas to jakoś strasznie zniechęcało, ale logo z zielonym robotem na pudełku do czegoś zobowiązuje.
Brzmienie
Cholera, znowu im się udało! Jak to możliwe, żeby firma zajmująca się telefonicznymi słuchaweczkami dla biznesmenów, którzy nie mogą przestać rozmawiać o akcjach i fakturach nawet podczas płacenia za paliwo na stacji benzynowej (oczywiście na fakturę) zrobiła porządne słuchawki o tak dobrym, dojrzałym i wyważonym brzmieniu? Przecież wmawia nam się, że dojście do takiego poziomu wymaga lat doświadczeń, potężnych inwestycji na badania i dostrajanie dźwięku, a także doświadczonych inżynierów, którzy znają się na rzeczy i wiedzą, jak odróżnić dobre brzmienie od kaszanki. Wiemy, że takich ludzi mają w swoich szeregach firmy typowo słuchawkowe, z większych koncernów takich znawców brzmienia zatrudnia na przykład Philips, ale Jabra? Tego byśmy się nie spodziewali, a przecież ta dojrzałość brzmieniowa Voxów nie może brać się znikąd. Żeby to jeszcze był pojedynczy przypadek, ale przecież nauszne Revo także zaprezentowały się w naszym teście jako słuchawki wysoce neutralne, pod wieloma względami wręcz audiofilskie. Douszne Jabry wpisują się w ten sam schemat. Od pierwszych sekund odbieramy ich brzmienie jako zdrowe, naturalne i prawdziwe. Nie ma tu ani jednego elementu, który mógłby drażnić, nawet po dłuższym czasie.
Znakomita równowaga tonalna i nie zniekształcona barwa to zalety, których Voxom może pozazdrościć wiele słuchawek dokanałowych, w porównywalnej lub nawet nieco wyższej cenie. Cechy te nie stanowią jedynie wartości samej w sobie, kiedy po prostu słuchamy ulubionej muzyki, ale sprawiają, że słuchawki zyskują pewien dodatkowy walor - uniwersalność sprzętową i repertuarową. Brak wyraźnie zaznaczonej własnej sygnatury brzmieniowej oznacza, że ostateczny rezultat zależy w największym stopniu od jakości sygnału podawanego na słuchawki. Trochę inaczej Jabry będą grały z przenośnym odtwarzaczem, inaczej ze smartfonem, a jeszcze inaczej z audiofilskim przetwornikiem takim, jak chociażby wykorzystany w teście Meridian Explorer. Efekt powinien być jednak dość przewidywalny, bo słuchawki nie stroją fochów, nie mają określonych preferencji - po prostu grają dobrze. Prawdopodobieństwo jakiegoś makabrycznego mezaliansu wydaje się znikome, nawet w połączeniu ze smartfonem.
Można długo pisać o neutralności i dojrzałości brzmieniowej tych słuchawek, ale zamiast tego powiemy krótko - Jabra Vox to jedne z najlepszych dokanałówek, jakie mieliśmy okazję testować. Polecamy je zarówno amatorom słuchawek dokanałowych, jak i melomanom, którzy nie mogą się przekonać do tego konstrukcji. Nam też kiedyś mówili, że jesteśmy uprzedzeni, bo nie słuchaliśmy naprawdę dobrych pchełek. Po czym polecano nam jakiś tam model i tylko utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że wpychanie sobie czegoś do uszu to jednak kiepski pomysł. Dlatego tym razem to my mówimy - jeśli nie trafiliście jeszcze na dobre słuchawki douszne, posłuchajcie właśnie tych. Wiadomo, że nie jest to jeszcze szczyt luksusu, ale i tak temat powinien być pozamiatany.
Budowa i parametry
Jabra Vox to słuchawki dokanałowe zaprojektowane z myślą o podwyższonej wytrzymałości. Mamy tu więc wzmacniany przewód o długości 1,2 m i kilka ciekawych akcentów takich, jak gruba, zakrzywiona wtyczka, magnesy na przewodach prowadzących do elementów dousznych czy zagięty pilot z trzema przyciskami i mikrofonem. Same słuchawki również mają ciekawy kształt i znakomicie trzymają się uszu. Zastosowano w nich przetworniki o średnicy 8,6 mm. Wkładki douszne firma określa mianem ColorCore EarGels, a to dlatego, że ich zewnętrzna powierzchnia jest półprzezroczysta, a wewnętrzny element mocujący zabarwiono na pomarańczowo. Pasmo przenoszenia Voxów rozciąga się od 20 Hz do 20 kHz, a ich skuteczność wynosi 120 dB. Słuchawki są nominalnie 16-omowe i ważą 17 gramów (nie gram - gram to czasami ja na fortepianie).
Konfiguracja
Sony Xperia S, Asus Nexus 7, iPod Classic, Asus Zenbook UX31A, Meridian Explorer.
Werdykt
Mimo problemów z urządzeniami androidowymi, te słuchawki są jedną z najciekawszych propozycji na naszym rynku w kategorii konstrukcji dokanałowych. Komfort użytkowania i jakość dźwięku zdecydowanie wykraczają ponad przeciętną, a nawet ponad to, czego oczekiwalibyśmy patrząc na cenę Voxów. Żeby akurat Jabra była odpowiedzialna za tak zrównoważone, neutralne i uniwersalne brzmieniowo słuchawki? Tego chyba nikt się nie spodziewał. Jabry zostają w naszej redakcji, a my polecamy je wszystkim, którzy chcą posłuchać naprawdę dobrych dokanałówek.
Dane techniczne
Typ słuchawek: dynamiczne, dokanałowe
Pasmo przenoszenia: 20 Hz - 20 kHz
Impedancja: 16 omów
Przetworniki: 8,6 mm
Długość kabla: 1,2 m
Rodzaj wtyku: 3,5 mm
Cena: 449 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Jabra.
Zdjęcia: Jabra, Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Tłumienie hałasu
Cena
Nagroda
-
Tuleon
Dzięki za recenzję, była pomocna przy zakupie. Potrzebowałem słuchawek do biegania a do tego ważna jest dla mnie jakość dźwięku i mam nadzieję, że się nie zawiodę.
0 Lubię
Komentarze (1)